Popiel Paweł (syn)
Filolog klasyczny, profesor prawa rzymskiego, wykładowca Szkoły Głównej, tłumacz, publicysta. Kryptonimy i pseudonimy: przy nazwisku – dla odróżnienia od ojca – dodawano: „syn”, „młodszy”, „dr”.
Informacje biograficzne. Paweł Konstanty Antoni Popiel (właśc. Chościak-Popiel) urodził się 25 I 1838 w Ruszczy k. Krakowa. Pochodził z rodziny arystokratycznej pieczętującej się herbem Sulima, jego ojcem był Paweł Popiel (1807–1892), konserwatywny polityk, prawnik, uczestnik powstania listopadowego, współzałożyciel „Czasu”, konserwator zabytków w okręgu krakowskim i członek krakowskich towarzystw naukowych, poseł do Galicyjskiego Sejmu Krajowego; matką była Emilia Sołtyk, która wniosła do małżeństwa jako posag majątek Kurozwęki, dokąd małżonkowie przenieśli się po śmierci jej brata Stanisława i pożarze majątku Popielów w Ruszczy (lipiec 1840 r.). Popielowie mieli dziewięcioro dzieci, Paweł był ich czwartym dzieckiem (trzecim synem). Nauki początkowe pobierał w domu pod opieką ojca i nauczyciela domowego, uczył się m.in. języka niemieckiego i łaciny. Wraz z braćmi Marcinem i Janem jako dziewięciolatek został oddany do gimnazjum katolickiego w Nysie (na terenie zaboru pruskiego). Po maturze (14 VIII 1856) studiował prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim, pod koniec studiów jeden semestr na Uniwersytecie Praskim. Po powrocie do Krakowa złożył egzaminy ustne i po przedstawieniu rozprawy De duobus reis stipulandi et promittendi uzyskał stopień doktora obojga praw (22 VII 1862). W drodze konkursu 15 IX 1862 otrzymał katedrę prawa rzymskiego w Szkole Głównej Warszawskiej. Podczas rocznego urlopu naukowego odbył studia uzupełniające w Lipsku, Heidelbergu i Paryżu.
W Szkole Głównej wykładał prawo rzymskie (tzw. pandekta; wykład całoroczny dla II kursu w wymiarze 4–6 godzin tygodniowo). Od 1865 r. bezskutecznie ubiegał się o awans na profesora nadzwyczajnego, ostatecznie profesurę uzyskał 6 XII 1867. Podczas pobytu w Warszawie był inwigilowany przez rosyjską żandarmerię: „[…] decyzją szefa żandarmerii warszawskiej z dnia 15 X 1867 prof. Popiel oddany był pod sekretny nadzór policyjny na skutek denuncjacji, jakoby podczas swego pobytu w Krakowie przed kilku miesiącami brał udział w zebraniu młodzieży akademickiej, gdzie wygłosił przemówienie, w którym »jasno wyraził swoją nienawiść do rządu rosyjskiego«. Nieustanna dalsza obserwacja na gruncie warszawskim nie dawała żadnych wyników. Gdy więc w rok potem Popiel zamierzał ponownie udać się do Krakowa i wszczął starania o uzyskanie zezwolenia na paszport zagraniczny, to naczelnik żandarmerii w poufnej korespondencji do kuratora zaznaczył, że wyjazd jego jest bardzo wskazany, gdyż da możność »dokładnego ustalenia jego politycznej nieprawomyślności«. Dalsze obserwacje zawiodły wprawdzie nadzieje żandarmerii, jednakże nadzoru nad Popielem nie zdjęto i był on pod nim przez cały dalszy ciąg pozostawania na stanowisku profesorskim” (Szkoła Główna Warszawska 1862–1869. Wydział Prawa i Administracji, 1937). Po przekształceniu Szkoły Głównej w uniwersytet rosyjski, „po dwuletnim czasokresie – stosownie do wymogów Ustawy o państwowej służbie cywilnej – zwolniono go ze służby” (tamże). Odrzucił propozycję namiestnika Galicji, Agenora Gołuchowskiego i marszałka Leona Sapiehy objęcia katedry we Lwowie (według S. Tarnowskiego). Powrócił w rodzinne strony. W 1868 r. ożenił się z Marianną (Marią) Zamoyską, córką hrabiego Augusta. W 1873 r. małżonkowie otrzymali od Pawła Popiela ojca majątek Ściborzyce. Mieli pięcioro dzieci: Elfrydę (przedwcześnie zmarłą), Cecylię, Marię, Wacława i Ludwika (P. Popiel, Rodzina Popielów herbu Sulima z przydomkiem Chościak. Rys historyczny, 1936). Osiadłszy na wsi, zajął się gospodarowaniem majątkiem, działalnością pisarską i odczytową. Uczestniczył w zjazdach Towarzystwa Goerresowego, które działało na rzecz nauki w katolickich Niemczech. Lubił konie i muzykę. Zmarł 11 V 1910 w Krakowie. Został pochowany na cmentarzu Rakowickim.
Działalność. Paweł Popiel udzielał się jako tłumacz i publicysta. Współpracował m.in. z „Biblioteką Warszawską”, „Kurierem Warszawskim”, „Przeglądem Powszechnym”, „Przeglądem Polskim”, „Przeglądem Katolickim”, „Czasem”. Na łamach prasy ogłaszał wspomnienia pośmiertne, szkice o religii, Kościele katolickim i papieżach (Klemensie VIII, Grzegorzu Wielkim, Leonie XIII), szkolnictwie i restauracji Katedry na Wawelu. Zasłynął jako tłumacz i znawca prawa rzymskiego. Przełożył „wierszem miarowym” Iliadę Homera (fragm.: „Przegląd Polski” 1875, z. 7 [Pieśń I], 1876, z. 10 [Pieśń VI], 1878, z. 2 [Pieśń XV]; Trzecią pieśń „Iliady”, „Biblioteka Warszawska” 1877, t. 3; wyd. osob. całości: 1880, wyd. 2: 1882, wyd. wznowione: 1900), satyry i listy Horacego (Q.F. Horatius, Satyra I, 1, 1894; Q.F. Horatius, Satyry i listy, t. 1–2, 1903). Przygotował do druku wybór prac ojca (Pisma, t. 1–2, 1903). W swoich badaniach nad literaturą zajmował się recepcją starożytności w wiekach późniejszych. Bronił klasycyzmu i „ducha klasyczności”. Szczególnie interesował się odrodzeniem. W 1876 r. ogłosił rozprawę Jan Zamoyski w Padwie i Wenecji („Przegląd Polski” 1876, t. 4, z. 11, odb.) ofiarowaną Augustowi Zamoyskiemu. Na łamach prasy zrecenzował monografię Kazimierza Morawskiego Andrzej Patrycy Nidecki, jego życie i dzieło (Przyczynek do dziejów Odrodzenia w Polsce, „Przegląd Powszechny” 1884, t. 3) i Juliana Klaczki Rome et la Renaissance. Essais et esquisses. Jules II (O studiach Juliana Klaczki nad Odrodzeniem, „Przegląd Polski” 1899–1900, t. 134–135). Był przekonany o istnieniu zależności między epoką a sztuką czy nauką: „Niejednemu uczonemu, najbardziej zaś humanistom się zdawało, że oni to całym umysłowym ruchem swego czasu kierowali, że bez nich Odrodzenia wcale by nie było. Rzecz ma się wprost przeciwnie; Odrodzenie wytworzyło humanistów i tylko na tym gruncie powstać i do takiego znaczenia dojść mogli” (tamże, t. 134, z. 4). Renesans, a zwłaszcza jego nawiązania do antyku, oceniał krytycznie, z pozycji konserwatywnych, estetycznych i etyczno-religijnych. W studium o Klaczce pisał: „Czasy Odrodzenia, mimo zapału, jaki takowe, zwłaszcza w płytkich wywołują umysłach, były jednymi z najbardziej dla ludzkości niebezpiecznych i szkodliwych. Bezwzględne ubóstwienie formy, czy to w literaturze, czy to w sztuce w całym zakresie, było rzekomo szlachetnym czynnikiem; powrót do starożytnych tradycji sztuki był do pewnego stopnia celem pożądanym, ale tu zaraz godzi się przypomnieć, że ten powrót odnosił się głównie do rzymskich, dużo zaś mniej do greckich wzorów. […] była to sztuka już zwyrodniała, uprawiana przez naród upadły i dzieliła ją cała przepaść od najwyższych i najszlachetniejszych wzorów helleńskich. […] W literaturze zacietrzewienie w starożytnym stylu, w pięknych, ale bądź co bądź napuszystych Cycerona wzorach, wywołało całe piśmiennictwo humanistów, puste, nudne, do przesytu monotonne […]. Żeby się chociaż byli na tym ograniczyli i nabytą wprawę stylową obrócili na godziwe cele, ale iskra niewiary i rozpusty była już rzucona, a wskutek czysto pogańskich poglądów, które większością ludzi uczonych i wykształconych jakby rodzajem opętania owładnęły, buchnęły one niebawem potężnym płomieniem” (tamże, t. 135, z. 7). W 1881 r. wygłosił odczyt na dochód osad rolnych O związku ducha klasycznego z nowoczesną literaturą, co odnotowała prasa warszawska (m.in. „Kurier Warszawski” 1881, nr 72; „Gazeta Polska” 1881, nr 71).
O Zoli. W 1902 r. Popiel ogłosił szkic o Émile’u Zoli (w związku ze śmiercią pisarza – Z powodu śmierci Zoli, „Przegląd Polski” 1902, t. 2), prezentujący sylwetkę twórczą i pisarstwo autora Nany z perspektywy psychoi socjogenetyzmu. Swoje rozważania o Zoli opatrzył zastrzeżeniem: „Nie mamy zamiaru pisać krytyki literackiej i oceny jego działalności […]. Pragniemy tylko się zastanowić nad genezą tej bądź co bądź niezwykłej indywidualności pisarskiej, której kardynalnych wad nie zdołały jednak zwyciężyć ani artyzm słowa, ani ciętość pióra, ani wprost wyjątkowa zdolność obrazowania” (tamże). Za dominantę osobowościową, charakterologiczną Zoli, a zarazem „sprężynę całej jego twórczości” Popiel uważał pesymizm wynikający, jak domniemywał, z dumy lub próżności, która nakazuje człowiekowi stanąć ponad innymi, na „piedestale charakteru, cnoty, prawości” (tamże), w poczuciu własnej wyższości i wyjątkowości. Krytyk nie kwestionował talentu czy walorów artystycznych pisarstwa Zoli, z niepokojem, podyktowanym przede wszystkim względami natury moralnej, troską o przyszłość i kondycję duchową społeczeństwa, konstatował jedynie upowszechnianie się naturalizmu w literaturze i wśród publiczności literackiej. Autorowi Nany jako „najgłośniejszemu bodaj naszych czasów pisarzowi” (tamże), któremu w zakresie obrazowania zdołał dorównać jedynie Henryk Sienkiewicz, zarzucał „przewrotność, zgubną działalność i fatalne skutki, jakie całe jego życie piśmiennicze na szerokie bardzo wywarło koła” (tamże). Jak przekonywał, Zola, przyjmując za podstawę swojej koncepcji człowieka i świata determinizm biologiczny, a odrzucając ideę duszy i wolnej woli, zafałszowuje rzeczywistość – widzi podłość ludzką i brzydotę, ale nie chce albo nie potrafi (na skutek „osobliwego umysłu skrzywienia”) zobaczyć tego, co pogodne i piękne. Pokazuje dziedziczenie występku, ale nie dobra. Popiel zarzucał Zoli brak patriotyzmu, a nawet zdradę narodową (przez rozpowszechnianie wśród zagranicznych czytelników negatywnego obrazu narodu francuskiego), schlebianie gustom publiczności, szukanie rozgłosu (temu miało służyć m.in. jego zaangażowanie w sprawę A. Dreyfusa) i korzyści materialnych, wreszcie propagowanie pornografii. Przyznając pisarzowi dar obserwacji, drobiazgowość i przenikliwość w spojrzeniu na rzeczywistość, ubolewał: „Cóż, kiedy swoje badania ogranicza do samych ujemnych i grzesznych stron życia społecznego objawów” (tamże).
Konserwatywny model krytyki. W swoim rozrachunku z Zolą i naturalizmem Popiel posługiwał się kryterium społecznej odpowiedzialności literatury. Pisał o szkodliwym wpływie brzydoty i występku na czytelników, przestrzegał przed moralnymi skutkami przekraczania kolejnych granic obyczajowych, wprowadzania do literatury „sprośności”, wulgaryzacją języka: „[…] przyzwyczajenie do tego środowiska wszelkiego paskudztwa, oswojenie się z tym wyuzdanym językiem, niecofającym się przed żadnym, nawet najbrzydszym wyrazem, musi w końcu ujemnie na czytającego wpłynąć” (tamże). Od pisarzy wymagał postawy patriotycznej i społecznikowskiej, zaangażowania na rzecz podniesienia moralnego swojego narodu. „Wyjątkowe zdolności, urok i barwność stylu, siła, rozmach i temperament – na wszystko się zgadamy, ale wielkiego pisarza bez etycznej postawy – nie uznajemy i nie uznamy! Za wielkiego pisarza uważamy takiego, który swą pracą do rozwoju i poprawy narodu własnego się przyczynił” (tamże).
Popiel pisał o literaturze i sztuce tylko okazjonalnie. Nie wypracował własnego języka opisu dzieł literackich. Reprezentował model krytyki silnie zideologizowanej, typowej dla kręgu konserwatystów krakowskich. W ocenach dzieł literackich ponad ich walory artystyczne przenosił kwestię natury religijno-moralnej: stosunek do religii i Kościoła katolickiego, rodziny, tradycji i narodu. Potępiał tendencje wolnomyślicielskie, liberalne i laickie, indyferentyzm narodowy i religijny, a w zakresie estetyki – odchodzenie od idei piękna, dobra i prawdy w sztuce.
Bibliografia
PSB, t. 27
Źródła:
Jan Zamoyski w Padwie i Wenecji, „Przegląd Polski” 1876, t. 4 (odb.);
Przyczynek do dziejów Odrodzenia w Polsce. „Andrzej Patrycy Nidecki, jego życie i dzieła”. Przedstawił Kazimierz Morawski. Część I (1522–1572), Kraków 1884, „Przegląd Powszechny” 1884, t. 3, z. 7;
O studiach Juliana Klaczki nad Odrodzeniem. („Rome et la Renaissance. Essais et esquisses. Jules II”, par Julian Klaczko. Paris. E. Plon., 1898), „Przegląd Polski” 1899–1900, t. 134–135 (wyd. osob. pt. Uwagi nad Odrodzeniem. Z powodu dzieła Juliana Klaczki „Rome et la Renaissance”, Kraków 1900);
Z powodu śmierci Zoli, „Przegląd Polski” 1902, t. 2.
Opracowania:
S. Tarnowski, Paweł Popiel syn. Wspomnienie pośmiertne, „Przegląd Polski” 1910, t. 44;
P. Popiel [ojciec], Pamiętniki (1807–1892), Kraków 1927;
P. Popiel [1870–1936], Rodzina Popielów herbu Sulima z przydomkiem Chościak. Rys historyczny, Kraków 1936;
Szkoła Główna Warszawska 1862–1869. Wydział Prawa i Administracji, Warszawa 1937.