Sadowska Maria
Iwona Węgrzyn, Współpraca: Magdalena Rudkowska

Sadowska Maria
Iwona Węgrzyn, Współpraca: Magdalena Rudkowska

Powieściopisarka, nowelistka, publicystka, tłumaczka. Pseudonimy i kryptonimy: Zbigniew; Maria B.; M.B.; M.T.B.

Informacje biograficzne. Maria Teresa Brzezina urodziła się prawdopodobnie w 1835 r. w Kurnatowie (ob. Kurnatowszczyzna), pochodziła ze zubożałej rodziny szlacheckiej, była córką Józefa Brzeziny (1780–1835), kapitana b. wojsk polskich i wolnomularza (grodzieńska loża Przyjaciele Ludzkości), oraz jego trzeciej żony Anny z Paździerskich (miejsce urodzenia i dane rodziców na podstawie aktu ślubu). Otrzymała staranne domowe wykształcenie i pracowała jako guwernantka w domach ziemiańskich. Debiutowała w 1853 r. w prasie wileńskiej. Rozgłos zdobyła opowiadaniem fantastyczno-filozoficznym Podróż naokoło świata odbyta w trzech godzinach (1859). W 1860 r. w „Kurierze Wileńskim” opublikowała zbiór humoresek Pamiętniki muchy, który okazał się jej największym sukcesem literackim. W 1862 r. przebywała z matką w Warszawie, a potem w rodzinnym Kurnatowie, następnie u matki w Kociołkach k. Kozienic, w drugiej połowie roku wyjechała na kurację do Szwajcarii, potem do Nicei, a następnie do Włoch (była chora na gruźlicę), prawdopodobnie w towarzystwie ówczesnego narzeczonego Jakuba Pietraszka (ur. 1840), który zmarł z powodu tyfusu w Wenecji w kwietniu 1863 r. na rękach Marii. W maju 1863 r. była u matki, stamtąd napisała list do Adama Honorego Kirkora z prośbą o pomoc w uzyskaniu paszportu na następny wyjazd do wód (listy opublikował „Dziennik Poznański” w 1885 r.). W 1864 r. przebywała w Warszawie, gdzie nawiązała znajomość z Walerią Morzkowską (późniejszą Marrené) oraz Adamem Wiślickim. W 1865 r. wyjechała do Galicji i przez jakiś czas mieszkała w Krakowie. W tym roku straciła „dwuletniego synka, prześlicznego aniołka”, z czego zwierzała się w liście Wiślickiemu (wyd. 1876). 22 VII 1866 wyszła za mąż za Franciszka Apolinarego Sadowskiego (ur. 1832), fotografa i chemika (współwłaściciela w l. 1864–1865 wraz z M. Trzebieckim pracowni fotograficznej w Warszawie przy ul. Rymarskiej). W 1867 r. osiadła z rodziną we Francji: w Paryżu (przy Avenue des Gobelins) i w jego okolicach (Vitry), skąd przysyłała do prasy warszawskiej swe utwory. W Paryżu urodziły się córki Sadowskich: Teodozja (ur. 1869), Maria Franciszka (ur. 1871), Gabriela (ur. 1872) – przebywały później pod opieką szarytek w Zakładzie św. Kazimierza. Maria Sadowska publikowała w „Gazecie Polskiej” (1868–1874), „Bluszczu” (1878–1879) i „Przeglądzie Tygodniowym”. Zmagała się z postępującym alkoholizmem i depresją. W 1876 r. „przez dwa szczęśliwe miesiące” była w związku z Cyprianem Norwidem. W tym czasie leczyła się w podparyskim zakładzie dla psychicznie chorych nazywanym przez nią „siedliskiem pokutnic światowych” (list do C. Norwida z 9 VII 1876). Jej małżeństwo zakończyło się rozstaniem. „Mąż mój zostawił mnie w najokropniejszej pozycji, zabrał mi wszystko i sam zniknął z Paryża” – pisała w liście do Edwarda Leo z 5 XI 1880. Zmarła w skrajnej biedzie i zapomnieniu ok. 1890 r.

Została zapamiętana jako autorka oryginalnych humoresek. Do najbardziej chwalonych należały: satyryczna fantazja Podróż naokoło świata (odbyta w trzech godzinach) (1859), zbiór 10 humoresek Pamiętniki muchy (1861), „kartka” Stara panna (1861), której francuski przekład miał ukazać się w „Revue des Deux Mondes” (nie udało się potwierdzić prawdziwości tej informacji), Historia kamienia przy drodze opowiedziana „Kołkowi w płocie” (1866), a także alegoryczne opowiadanie Między niebem a ziemią (1877). Wielu jej utworów nie odnaleziono, wspominane przez Wiślickiego: Chochlikomania, Adam i Ewa, Świerk i Brzezina, Studium o Chopinie oraz Nasze snoby (bądź Snoby polskie) uznaje się za zaginione. We Francji powstały powieści: Oksana (1869), Niecnota (1871), Rocznica (1873), Sąsiedzi (1875), Meleszkowie (1880), Pani Borejszyna (1880) oraz Stryj Innocenty (1879), który sprowokował uszczypliwą fraszkę Norwida Przepis na powieść warszawską. Utwory te powstały dla zarobku i nie wyróżniają się szczególnie wśród typowej produkcji literackiej epoki.

Epizody twórczości krytycznej. Sadowska krytyką literacką zajmowała się jedynie okazjonalnie. W „Gazecie Codziennej” z 1853 r. opublikowała dwie recenzje utworów Jadwigi Szwykowskiej. Na wstępie surowej oceny Reginki zauważa, że powieść nie jest gatunkiem łatwym, jakby się powszechnie wydawało, a zatem stawiała przed nią wysokie wymagania: „Dziś już powieść przestała być potrawą dla konkokcji żołądka, używaną w salonach na wety po dobrym obiedzie. Przestała też być zabawką, mającą na celu śmiech, pustotę, dowcip lekki itp. Dzisiejsza powieść przybrała charakter surowy, poważny, historyczny, filozoficzny; przestała być łataniną łachmanów zagranicznych. Ale powinna stać się europejską, samoistną, gdzie prawda, charakter, piętno narodu wybitnie i czysto uprzytomni nam obraz dziejowej przeszłości” (Słów kilka o powieści „Reginka” przez J. Szwykowskę, „Gazeta Codzienna” 1853, nr 206). Za wzór takiej powieści uważa Listopad Henryka Rzewuskiego. W następnej recenzji nawiązuje do swoich uwag o gatunku powieści, dodając, że jako „utwór światowy – utwór więcej wyobraźni jak serca” może ona „podlegać wszelkim przepisom surowości krytyki” ([rec.] „Poranki religijne” przez p. J. Szwykowską, tamże, nr 267), w tym kontekście przychylniej ocenia skromne co do ambicji wychowawcze dziełko Szwykowskiej.

Wydaje się, że wypowiedzi krytyczne Marii Brzeziny, publikowane na łamach „Przeglądu Tygodniowego”, były zainspirowane przez Wiślickiego, który zlecając autorce napisanie recenzji, chciał ją wspomóc finansowo. Nie jest wykluczone, że podobnie jak w przypadku jej humoresek spuścizna krytyczna pisarki jest rozproszona i niewystarczająco rozpoznana. Wobec kwestii kobiecej. Znane wypowiedzi krytyczne Sadowskiej skupiają się wokół dwóch kwestii: pisarstwa kobiet oraz gatunkowej tożsamości humoreski. Temat „kobiecy” inicjuje artykuł Rzuty („Przegląd Tygodniowy” 1866, nr 12), a zaanonsowany przez redakcję jako „z prywatnego listu urywek”, w którym pisarka kąśliwie charakteryzowała „czeredę pół autorek”, wyznając: „Przyznam się, że nie cierpię kobiet piszących, jak mężczyzn robiących pończochę! […] te gąski rozgęgane zanadto się uwijają po czasopismach, piszcząc na swoich fujarkach sentymentalnych, aż czasem ckliwo się robi, słuchać tych eufonicznych melodii i chciałoby się, żeby jaki bęben zagłuszył te elegie”. Spośród ówczesnych polskich literatek wyróżnia jedynie Narcyzę Żmichowską: „Przed Gabrielą biję czołem i powiadam, tak pisać, nie żal się narodzić kobietą. Cześć, uwielbienie i miłość dla autorki Białej Róży, Poganki i tych wszystkich idealnych śliczności wypowiedzianych prozą i wierszem” (tamże).

Swój krytyczny stosunek do literatury pisanej przez kobiety najmocniej wyraziła, atakując twórczość George Sand (Pani Sand, tamże, nr 42–43; Ha! Jeszcze o pani Sand, tamże, nr 48). Niedostateczna wiedza na temat biograficznego kontekstu opublikowanych filipik Sadowskiej przeciwko autorce Lélii nie pozwala na formułowanie jednoznacznych wniosków. Wydaje się, że jej ostra reakcja łączyła w sobie niezgodę na rozpoznaną nieszczerość Pamiętników Sand oraz skojarzony z tematyką jej powieści styl i charakter „kobiecej pisaniny”. Sadowska występowała przeciwko romansowej egzaltacji oraz destrukcyjnemu jej zdaniem absolutyzowaniu emocjonalności.

O gatunkowości humoreski. Najważniejszym wątkiem krytycznych wypowiedzi autorki Pamiętnika muchy pozostaje tożsamość jej ulubionego gatunku prozatorskiego – humoreski, w której widziała gatunek w pełni romantyczny, łączący „łzy ze śmiechem” w filozoficzny komentarz rzeczywistości. W rozmowie z Kirkorem przyznawała się do inspiracji twórczością pisarzy europejskich: Moritza Gottlieba Saphira i Jean-Paula Richtera. Wśród swych mistrzów wymieniała także E.T.A. Hoffmanna, Heinricha Heinego i pisarzy angielskich, zwłaszcza Williama Makepeace’a Thackeraya. W anonimowej recenzji „Kalendarza Humorystycznego na Rok 1866” (tamże, nr 2) ostro krytykowała krajową „produkcję humorystyczną”, domagając się uznania w humoryście filozofa, w humorze zaś sposobu rozumienia świata. Podkreślała też, że o istocie gatunku stanowi nie żartobliwy śmiech, lecz wzniosły humor, który śmiech łączy ze łzami, a ludzką słabość z patosem: „Śmiech prawdziwego humorysty to wcielenie się w straszny dramat rzeczywistości; przedzierzga się on w naturę ludzi, o których opowiada, przejmuje w siebie ich wady, ich choroby, pragnienia, bóle, rozpacze – i mierząc to […] siłą swego geniuszu, wydaje z siebie czysty, dźwięczny głos śmiechu serdecznego – budzący różnorodne echa w sercach słuchaczy” (Słów kilka o humorystyce i humorystach polskich, „Przegląd Tygodniowy” 1876, nr 49).

Inspiracja tradycją humoru angielskiego i niemieckiego wyjaśnia odrębność i oryginalność pisarstwa Sadowskiej na gruncie polskim. Pisarka uważała, że humor jest „posągową ironią ducha”, „sfinksem, na którego czole zarzucona osłona sprawiedliwości tajemniczej, nie ludzką ręką wymierzonej – ale sądem własnego sumienia”, podczas gdy rodzima tradycja skłaniała raczej do porównań z jowialnymi facecjonistami spod znaku Karola Radziwiłła „Panie Kochanku”, a także z „blagieryzmem” Francuzów, którzy humor traktują tak samo jak dowcip, żart czy kalambur (tamże, nr 50). Na prośbę Adama Wiślickiego pisarka precyzowała, na czym polega jej opór względem humoresek publikowanych w polskiej prasie: „A wiesz pan jak u nas humor pojęty?… Niestety! my go wcale nie rozumiemy i nie mamy. U nas tylko popłacają wolne żarty! […] Anglik nigdy nie śmieje się trywialnie – śmiech jego jest poważny, głęboki, filozoficzny; tam na dnie każdego żartu myśl pełna powagi spoczywa” ([rec.] „Kalendarz Humorystyczny”).

Choć z przekonaniem powtarzała, że dotąd „humorystów nie rodziła ziemia nasza”, czyniła jednak pewne wyjątki dla Ignacego Krasickiego („okolił satyrę obłokiem estetycznym, niby królewską szatą”), Jana Potockiego oraz – z zastrzeżeniami – Ludwika Sztyrmera jako autora Frenofagiusza i Frenolestów. Podjęte przez Sadowską próby teoretycznego opisania specyfiki humoresek prowadziły ją z jednej strony do umieszczenia gatunku w bliskim sąsiedztwie moralistyki usiłującej oddziaływać na rzeczywistość, a z drugiej – w sąsiedztwie prozy filozoficznej. W humoreskach pisarka widziała synkretyczny gatunek, pragnący oddać za pomocą groteski i paraboli prawdę o człowieku i otaczającym go świecie. Niezbywalnym elementem tej strategii stawała się „ironia bólu”, której ostrze „jak szpilka bezustannie kole nasze sumienie” i która wdziera się „w każdy atom krwi i budząc ze snu apatycznego, przypomina ciągle cichym swoim śmiechem to zło i to głupstwo, z którego szydzi” (tamże).

Bibliografia

NK, t. 9; PSB, t. 34

Źródła:

Słów kilka o powieści „Reginka” przez J. Szwykowskę, „Gazeta Codzienna” 1853, nr 206;

[rec.] „Poranki religijne” przez p. J. Szwykowską, „Gazeta Codzienna” 1853, nr 267;

[rec.] „Kalendarz Humorystyczny na Rok 1866”, „Przegląd Tygodniowy” 1866, nr 2;

Rzuty, „Przegląd Tygodniowy” 1866, nr 12;

Pani Sand, „Przegląd Tygodniowy” 1866, nr 42–43;

Ha! Jeszcze o pani Sand, „Przegląd Tygodniowy” 1866, nr 48;

Porównanie literatury angielskiej dawniejszej z dzisiejszą, „Przegląd Tygodniowy” 1866, nr 51;

Słów kilka o humorystyce i humorystach polskich, „Przegląd Tygodniowy” 1876, nr 49–51;

List Stanisława Odrowąża pisany do Zbigniewa, „Przegląd Tygodniowy” 1877, nr 26;

Michał Anioł. (Wyciąg z włoskich kronik), „Przegląd Tygodniowy” 1877, nr 28, 31–34.

Opracowania:

[W. Korotyński], Korespondencja, „Gazeta Warszawska” 1859, nr 243;

W. B[ełz]a, Sławne Polki, „Wanda. Noworocznik dla Płci Pięknej” 1869;

P. Chmielowski, Powieści Zbigniewa, „Biblioteka Warszawska” 1869, t. 4;

P. Chmielowski, Nasi powieściopisarze. Zbigniew, „Opiekun Domowy” 1873, nr 45;

P. Chmielowski, Pisma Zbigniewa, „Niwa” 1876, t. 10, nr 39;

[A. Wiślicki], Maria z Brzezinów Sadowska (Zbigniew), „Kalendarz Gospodarski dla Kobiet na Rok 1876”, ułożony staraniem redakcji „Przeglądu Tygodniowego”, Warszawa 1876;

A.H. Kirkor, Ze wspomnień wileńskich, „Dziennik Poznański” 1885, nr 77, 79, 81;

W. Marrené, Nasze autorki, „Tygodnik Powszechny” 1885, nr 22;

J.W. Gomulicki, Ostatni romans Norwida, w: Zygzakiem. Szkice, wspomnienia, przekłady, Warszawa 1981;

J.W. Gomulicki, Dokumentacja „ostatniego romansu” Norwida. Listy Marii Sadowskiej, „Pamiętnik Literacki” 1983, z. 4;

J.W. Gomulicki, Posłowie, w: M. Sadowska, Podróż naokoło świata odbyta w trzech godzinach, „Odra” 1983, nr 7/8;

J.W. Gomulicki, Spotkanie z Korbutem. Po zapomnianej rocznicy, w: Aleje czarów. Spacery, sylwety, zagadki i zwierzenia literackie, Warszawa 2000;

K. Mielczarek, „Biedne dziecko, przywykło od najpierwszych lat słyszeć, że jest brzydką kaleką”. Bohaterowie dziecięcy w utworach Marii Sadowskiej, „Świat Tekstów. Rocznik Słupski” 2016, nr 14;

K. Mielczarek, Bohaterki Marii Sadowskiej (Zbigniewa), w: Tożsamość kobiet w Polsce. Interpretacje, t. 1: Od czasów najdawniejszych do XIX wieku, red. I. Maciejewska, Olsztyn 2016;

K. Mielczarek, „Cygan jest u nich czemś niższem od człowieka”. Literacki obraz Cyganów w „Oksanie” Marii Sadowskiej, „Studia Romologica” 2016, nr 9;

I. Węgrzyn, Smutne humoreski Marii z Brzezinów Sadowskiej. O niedocenionym gatunku i zapomnianej pisarce, „Pamiętnik Literacki” 2016, z. 3;

D. Samborska-Kukuć, Listy Marii z Brzezinów Sadowskiej do Adama Zawadzkiego (na tle nowych ustaleń biograficznych z okresu przedemigracyjnego), „Ruch Literacki” 2024, nr 6.