08. Sielanka czy elegia

Następująca w kolejnej strofie scena ma charakter kulminacyjny. Przypomnijmy, że początek wiersza jest pozbawiony dźwięków, przezroczysta woda płynie w ciszy, czytelnikowi dostępna jest jedynie relacja podmiotu. Dopiero wywołane we wspomnieniu obrazy nasycone są dźwiękami, ruchem, gwarem. Dynamika rośnie. Nawet jeśli Pokucianki nie chciały uczestniczyć w rozmowie, podjąć wspólnego wykonania pieśni, nie dały się namówić na przejście przez płytką zapewne rzekę, teraz wszystkie uczestniczą w nowej zabawie. Już wcześniej pojawił się bliżej nieznany przechodzień. Postać o konwencjonalnym, sielankowym imieniu Korydon, znanym szczególnie z poezji Teokryta [tradycja literacka|], staje się uczestnikiem gonitwy, przypominającej zabawę przeradzającą się we flirt: dziewczęta rzucają kamykami, ale tak, by nie trafić; gonią – ale dopiero po dłuższej chwili udaje im się złapać Korydona. Ten, pochwycony, jest wyraźnie zadowolony ze swojego losu. Scena rozgrywa się na płaskim brzegu – „zarynek” to polski wyraz, oznaczający ‘teren za rynkiem’, ale tu użyty został z uwagi na współbrzmienie z ukraińskim wyrazem oznaczającym ‘teren nad (za) rzeką’. Cały ten obraz może równie dobrze przypominać wieśniaczą zabawę, jak i – co znacznie bardziej prawdopodobne – dworskie rozrywki, którym młode mieszkanki pobliskiego pałacu czy dworu oddają się nad brzegiem rzeki, odwiedzanej dla ochłody podczas letnich miesięcy.