Stasiak Ludwik
Malarz, rysownik, historyk sztuki, publicysta, pisarz, krytyk sztuki i literatury, wydawca. Pseudonimy i kryptonimy: Jorg Huber; L.; S.; L.St.; St.
Informacje biograficzne. Urodził się 13 VIII 1858 w Bochni jako syn Walentego i Józefy z Bieniasiewiczów. Uczył się w Bochni i w Krakowie (gimnazjum św. Jacka). Po maturze w 1879 r. wstąpił na Uniwersytet Jagielloński i do Szkoły Sztuk Pięknych. Porzucił studia filozoficzne na UJ (obejmujące w tym czasie m.in. historię, historię sztuki, historię literatury). Mimo niesatysfakcjonujących opinii profesorów Bronisława Abramowicza, Floriana Cynka i Leopolda Löfflera ukończył Szkołę Sztuk Pięknych w 1885 r. z dyplomem u Jana Matejki. Wspomagany prywatnym stypendium w wysokości 20 marek tygodniowo, studiował malarstwo w Wiedniu i Monachium (przebywał potem czasowo w tych miastach, a także w Norymberdze), pracując pod kierunkiem Augusta Eisenmengera (Wiedeń) oraz profesorów Akademii Monachijskiej – Sándora (Alexandra von) Wagnera i Sándora (Alexandra von) Liezen-Mayera.
W 1890 r. wziął ślub z Marią Antecką (1864–1940) i osiadł na stałe w rodzinnej Bochni; małżonkowie mieli syna Tadeusza (1891–1944) i wnuczkę Olgę (1918–2019), którą wychowywali po przedwczesnej śmierci synowej. Stasiak dużo malował (obrazy religijne, historyczne, pejzaże, portrety, obiekty i detale architektoniczne) i wystawiał m.in. w Salonie Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie, w warszawskiej Zachęcie; w 1893 r. w Galerii Sztuki Polskiej w Sukiennicach, dzięki pomocy ekscentrycznego mecenasa, hr. Ignacego Korwin-Milewskiego, miał pierwszą wystawę indywidualną. W tym samym roku brał udział w Światowej Wystawie w Chicago. W 1911 r. uczestniczył w X Zjeździe Dziennikarzy Słowiańskich w Belgradzie (brał też udział w kilku innych zjazdach). W 1898 r. założył w Bochni Wydawnictwo Obrazów Treści Religijnej, przekształcone w 1908 r. w Wydawnictwo Dzieł Sztuki „Stella”, pracował jako ilustrator w redakcjach „Wędrowca”, „Biesiady Literackiej”, „Kłosów” i „Tygodnika Ilustrowanego”. Wakacje i krytyczne miesiące I wojny (prawdopodobnie z obawy przed represjami) spędzał u wuja żony, ks. Ernesta Christa, w Ujanowicach. Zmarł 3 XII 1924 w Bochni i tam został pochowany na cmentarzu przy ul. Orackiej.
Działalność. Zajmował się intensywnie pracą literacką; jest autorem kilkunastu powieści historycznych, sztuk, jednoaktówek, humoresek, felietonów. Najbardziej znane powieści to: Brandenburg. Kraina słowiańskich mogił (1903), Bolesław Chrobry. Powieść historyczna (1903), Obrona sztandaru. Mieszczańska powieść historyczna (1905). Publikował artykuły publicystyczne i fragmenty literackie w wielu tytułach, m.in. w „Bluszczu”, „Biesiadzie Literackiej”, „Gazecie Narodowej”, „Dzienniku Polskim”, „Dzienniku Chicagowskim”, „Ruchu Katolickim” (lwowskim), „Dzienniku Poznańskim”, „Głosie Narodu”, „Wędrowcu”, „Gazecie Lwowskiej”; ogłosił kilka rozpraw z historii sztuki dotyczących głównie malarstwa i rzeźby średniowiecznej oraz sylwetki Wita Stwosza, argumentując na rzecz polskiego, a nie niemieckiego pochodzenia artysty oraz przypisując mu znaczącą rolę pośród twórców przełomu XV i XVI w. (m.in. Ród Stwoszów, 1910; Są jeszcze w Polsce sędziowie. List otwarty w sprawie Stwosza, 1912; Wit Stwosz źródłem natchnień Albrechta Dürera, 1913).
Krytyka literacka. W porównaniu z innymi zajęciami działalność na polu krytyki zajmowała miejsce poboczne. Świadczą o tym m.in. gatunki uprawiane przez Stasiaka: felietony, polemiki, noty informacyjne, sprawozdania. Powołanie w 1904 r. prof. Antoniego Kaliny na stanowisko rektora Uniwersytetu Lwowskiego zachęciło publicystę ukrywającego się pod kryptonimem L. do przedstawienia sylwetki badacza (Dr Antoni Kalina, „Biesiada Literacka” 1904, nr 30). Za przyjęciem hipotezy, że to artykuł Stasiaka, przemawiają – pobieżność tekstu, związki domniemanego autora ze Lwowem, potwierdzona współpraca Stasiaka z redakcją „Biesiady Literackiej” w l. 1889–1905, a może również robotnicze pochodzenie publicysty, który w karierze naukowej prof. Kaliny, syna chłopskiego, zobaczył własną drogę awansu.
Rodzajem sprawozdania z wykładu Stanisława Przybyszewskiego, który mówił o Janie Kasprowiczu, jest artykuł Syn ziemi („Kurier Codzienny” 1901, nr 122). Jak wielu krytyków niechętnych modernizmowi, spośród plejady ówczesnych artystów Stasiak uznawał jedynie talent Kasprowicza. To tłumaczyłoby aprobatę dla przedmiotu odczytu, nie do końca wyjaśniałoby komplementowanie Przybyszewskiego i „bardzo zdolnych poetów naszej młodszej generacji” (tamże). Publicysta nie tylko podzielił opinie prelegenta, ale obdarzył go pochlebnymi uwagami: „Artystą i to artystą pierwszorzędnej miary jest Przybyszewski i umie dobrać wszystkich tonów i odcieni barw dla plastycznego uwydatnienia roztaczanego przed słuchaczami obrazu” (tamże). Porywający wykład, porównujący poematy Kasprowicza do dzieł Oli Hansona i symfonii Richarda Wagnera, skłonił autora sprawozdania do komentarza: „Ci, co znają Przybyszewskiego z niemądrych opowieści i anegdot, zapewne zdziwieni byli, słysząc go wczoraj, z jakim przekonaniem i namaszczeniem mówił o tym, co dla nas wszystkich jest wielkim, głębokim i świętym” (tamże).
Pamflety. Po obejrzeniu premiery Wyzwolenia Stasiak napisał prześmiewczą recenzję inscenizacji, a właściwie pamflet na Stanisława Wyspiańskiego. Zarzucił autorowi minoderię, szarganie świętości dla poklasku, a bohaterowi dramatu, nazwanemu Konradem-Podfilipskim, de facto zaś autorowi dzieła – niedojrzałość i nieuprawnioną krytykę spraw polskich. Odniósł się też do nawiązań do poezji Juliusza Słowackiego. Uznał, że nawet temu „największemu z naszych geniuszów” „serce przebaczyć nie może okropnych słów” wypowiedzianych w poemacie Grób Agamemnona. Tym bardziej że autor tego utworu nie zginął na polu walki, jak np. Sándor Petőfi, a „wyjechał czułe wiersze śpiewać…” („Wyzwolenie” St. Wyspiańskiego, „Gazeta Narodowa” 1903, nr 50). Recenzja pobrzmiewa ironią i pogardą, jaką Stasiak odczuwa w stosunku do Wyspiańskiego, podkreślaną deprecjonującymi określeniami („Słowaczątko”) i niewyszukanymi imperatywami: „[…] przestań pan trzewia matki targać” (tamże). Trzy lata później Stasiak wystąpił z prześmiewczym artykułem na temat fikcyjnego Adama Płytka, który dla reklamy podejmował radykalne działania, zaciągał dzieci do szynku, pił w ich obecności, wygłaszał opinie na temat nędzy żywota ludzkiego i dobrodziejstw samobójstwa, wydawał swoje dzieła w niespotykanym układzie typograficznym. Autor felietonu ośmieszał bohatera: „Ze swym talencikiem byłby mógł jako sekretarz magistratu pisać wyborne sprawozdania o stanie poborów kopytkowych” (Za grosz towaru, za złoty reklamy, „Gazeta Lwowska” 1906, nr 170), postrzegał w nim człowieka obdarzonego „kramarskim sprytem” (tamże, nr 171). Czy powszechnie identyfikowano bohatera tego pamfletu z Wyspiańskim, trudno stwierdzić, zrobił to anonimowy publicysta satyrycznego pisemka („Herold Polski” 1906, nr 18), walcząc ze Stasiakiem o palmę pierwszeństwa w dezawuowaniu Wyspiańskiego. Stasiak odżegnał się od tej interpretacji, wskazując na Przybyszewskiego jako przedmiot odniesienia („Gazeta Lwowska” 1906, nr 185), co nie przekonało jego oponenta („Herold Polski” 1906, nr 20). Najbardziej przekonujące jest przyjęcie hipotezy, że felieton mówił o postaci stanowiącej kontaminację obu artystów (B. Łopatkówna).
Recenzje teatralne. Przez dwa sezony (1899 i 1901) Stasiak pełnił funkcję recenzenta sprawozdającego we lwowskim „Ruchu Katolickim” z poczynań miejscowego teatru. Jego artykuły – zamieszczane w rubryce Felieton teatralny – prawie nieodmiennie odnosiły się zarówno do dramatu, jak i inscenizacji, w której dostrzegał bynajmniej nie całość koncepcji reżyserskiej, a jej wybrane elementy, tj. grę aktorską. Wybór takiej perspektywy był normą ówczesnej krytyki teatralnej, stanowiąc jednocześnie naturalne dopełnienie wypowiedzi krytycznoliterackich.
Omawiając dramat Jana Augusta Kisielewskiego Karykatury („Ruch Katolicki” 1899, nr 207), Stasiak zauważał, że sztuka brana literalnie jest dziełem „bardzo jeszcze niewyrobionego umysłu”, który nadaje rysy karykaturalne wszystkim niemal postaciom. Gdyby przypisać dramatowi ukrytą filozofię (autor recenzji ostatecznie tego nie robi), znamionowałaby autora śmiałego, co może dobrze rokować. Chłodno potraktował recenzent grę rozbudowanego zespołu aktorskiego: wyróżnił Zofię Czaplińską w roli naiwnej Zosi, Jana Nowackiego, „żywy typ czeladnika – towarzysza”, i Paulinę Rybicką w roli stróżki Walentowej. Recenzując dramat Kasprowicza Bunt Napierskiego („Ruch Katolicki” 1899, nr 240), krytykował niejasność postaci głównego bohatera oraz nadmiar gwary w dramacie, co utrudniało zrozumienie sztuki nienadzwyczajnie zagranej; pochwały zebrał jedynie Józef Chmieliński w roli sołtysa. Zdanie otwierające recenzję inscenizacji komedii Michała Bałuckiego Drużba (tamże, nr 248) – „Spragnione muzyki ucho nawet katarynką się ucieszy” – mówi wiele o stosunku autora felietonu do dzieła i samego przedstawienia. W omówieniu spektaklu według Wielkich figur Adolfa Walewskiego („Ruch Katolicki” 1901, nr 16) Stasiak dostrzegł widownię jako miernik powodzenia sztuki, a poniekąd i jej wartości. Uznanie dla sztuki Chrzest ognia Anny Naumanowej wynikało przede wszystkim z hołdu złożonego idei głównej – wierności wierze ojców, w czym recenzent był zgodny z oceną publiczności wyrażoną gromkimi brawami (tamże, nr 71). W rubryce Felieton literacki, a nie teatralny, w artykule częściowo dotyczącym teatru Stasiak odniósł się do pracy Zygmunta Glogera Rok polski, w życiu, tradycji i pieśni oraz do misterium Żłóbek Betlejemski Stanisława Matwija (Masta), narzekając na proces modernizacyjny, sięgający Lutra i „tak zwanej reformacji”, który wygasił dawne zwyczaje. Zasługi obu autorów, choć oceniane w różnej skali, okazały się nie do przecenienia na drodze odradzania się polskich tradycji (tamże, nr 276).
Recenzje nie wykraczały poza standard dziennikarski. Jeśli autor podejmował temat szerszy i zajmujący ówczesną krytykę (gwara na scenie, idea teatru ludowego), nie wprowadzał informacji i odniesień kontekstowych; trzymał się konsekwentnie formy felietonowej.
Konkluzje. Opinie formułowane na temat działalności krytycznej Stasiaka obejmujące głównie publikacje z historii sztuki zależały w znacznym stopniu od politycznego i towarzyskiego usytuowania autorów. Osoby bliskie Stasiakowi wskazywały na pozytywne strony podejmowanych przez niego rewindykacji, nawet jeśli nie były one w pełni przekonujące (B. Urbański). Wielkim admiratorem prac Stasiaka na temat Wita Stwosza był piszący kilkakrotnie na ten temat Eligiusz Niewiadomski. Publicysta „Tygodnika Ilustrowanego” miał natomiast inne zdanie: „Jego [Stasiaka] polemika ma ton obelżywy, szpikujący, a jego dowody często opierają się o własne, subiektywne wrażenia autora jako o najwyższy autorytet” (True [W. Noskowski], Prawda o książkach Stasiaka, „Tygodnik Ilustrowany” 1913, nr 22).
Ta rozbieżność zaznaczyła się nawet w treści nekrologów. Publicysta „Głosu Narodu” pisał o „ciętości polemicznej, wrodzonej Stasiakowi, szorstkiej plastyce słowa” („Głos Narodu” 1924, nr 279), a anonimowy autor „Tygodnika Ilustrowanego” szukał kompromisu, dodając: „Rozprawy Stasiaka pozbawione są podstaw naukowych, a rażąca ich stronniczość, chociaż podyktowana szczerym uczuciem patriotycznym, każe uważać je po prostu za wybuchy świetnego temperamentu polemicznego, który zabłąkał się w obce sobie dziedziny” („Tygodnik Ilustrowany” 1924, nr 52). Powracając po latach do postaci Stasiaka, Stanisław Mróz zwracał uwagę na wiarygodność i spójność jego sylwetki: pochodzenia (syn górnika), zaczepnej osobowości, temperamentu i typu psychofizycznego. Proponował dokonanie wyboru prac artysty dotyczących historii sztuki i przetłumaczenie ich na kilka języków, licząc na to, że okażą się one pomocne w „wykopywaniu prawdy” o przedmiocie podjętych studiów. Miała się tym zająć Fundacja Kultury Polskiej, ale pomysł nie doczekał się realizacji.
Bibliografia
NK t. 16/I; PSB, t. 42
Źródła:
Felieton literacki, „Ruch Katolicki” 1901, nr 276;
Kronika niedzielna, „Gazeta Narodowa” 1901, nr 312;
Syn ziemi, „Kurier Codzienny” 1901, nr 122;
„Wyzwolenie” St. Wyspiańskiego. Girlanda wrażeń, „Gazeta Narodowa” 1903, nr 50;
Dr Antoni Kalina, „Biesiada Literacka” 1904, nr 30;
Za grosz towaru, za złoty reklamy, „Gazeta Lwowska” 1906, nr 170–171;
Głosy publiczne, „Gazeta Lwowska” 1906, nr 185;
Mowa Stasiaka, „Dziennik Kijowski” 1911, nr 175.
Opracowania:
M. Wawrzeniecki, Ludwik Stasiak. Sylwetka, „Przegląd Tygodniowy” 1895, nr 46;
Kogo autor miał na myśli, „Gazeta Narodowa” 1906, nr 178;
[b.a.], Stasiak o Wyspiańskim, „Herold Polski” 1906, nr 18;
[b.a.], Rejterada (Stasiak – Wyspiański – Przybyszewski), „Herold Polski” 1906, nr 20;
[b.a.], Czy p. Stasiak prowokował w Belgradzie Rosjan?, „Dziennik Kijowski” 1911, nr 184;
Kronika, „Świat Słowiański” 1911, nr 80–81;
E. Niewiadomski, [rec.] L. Stasiak, „O narodowości Wita Stwosza”, „Książka” 1911, nr 6;
B. Urbański, Dyskusja nad Witem Stwoszem, „Krytyka” 1912, t. 34;
J. Czernecki, Przedmowa, w: Ludwik Stasiak, Kraków–Wieliczka [1913];
True [W. Noskowski], Prawda o książkach Stasiaka, „Tygodnik Ilustrowany” 1913, nr 22;
[b.a.], Ludwik Stasiak, „Głos Narodu” 1924, nr 279;
[b.a.], Śp. Ludwik Stasiak, „Tygodnik Ilustrowany” 1924, nr 52;
M. Dąbrowski, Śp. Ludwik Stasiak, „Ilustrowany Kurier Codzienny” 1924, nr 333;
S. Mróz, Warto przypomnieć człowieka, „Ilustrowany Kurier Codzienny” 1937, nr 215;
B. Łopatkówna, Ludwik Stasiak. Zarys monograficzny, Katowice 1965.