01. Umieranie Ukochanych, zawsze śmierć

I Kochanowski, i Sommer „badają”, a nawet podają w wątpliwość wiarygodność śmierci. Więcej: kreślą portret jej niewiarygodności. Proszę przeczytać głośno jego wiersz.

Sommer nie wierzy w to, co pisze. Nie może uwierzyć w śmierć własnej Matki, ta śmierć nie jest dla niego faktyczna, chwyta się zatem – w stuporze, który chroni przed rozpaczą – chwyta się faktów, jakich nie sposób zanegować: „ułożyłem jej nekrolog, a potem przeczytałem go w gazecie, i na / pogrzebie szedłem za trumną” (w. 2–3); „Mam przed sobą jej zdjęcie wyrwane z dowodu, gdy sporządzano / akt zgonu” (w. 4–5); „Myślę o niej dużą literą, jak o zmarłej” (w. 6).