01. Umieranie Ukochanych, zawsze śmierć

Jan Kochanowski

 

Tren X

 

       Orszulo moja wdzięczna, gdzieś mi sie podziała?

             W którą stronę, w którąś sie krainę udała?

       Czyś ty nad wszystki nieba wysoko wniesiona

             I tam w liczbę aniołków małych policzona?

5           Czyliś do raju wzięta? Czyliś na szcześliwe

             Wyspy zaprowadzona? Czy cię przez teskliwe

       Charon jeziora wiezie i napawa zdrojem

             Niepomnym, że ty nie wiesz nic o płaczu mojem?

       Czy, człowieka zrzuciwszy i myśli dziewicze,

10                           Wzięłaś na sie postawę i piórka słowicze?

       Czyli sie w czyścu czyścisz, jesli z strony ciała

             Jakakolwiek zmazeczka na tobie została?

       Czyś po śmierci tam poszła, kędyś pierwej była,

             Niżeś sie na mą ciężką żałość urodziła?

15        Gdzieśkolwiek jest, jesliś jest, lituj mej żałości,

             A nie możesz li w onej dawnej swej całości,

       Pociesz mię, jako możesz, a staw sie przede mną

             Lubo snem, lubo cieniem, lub marą nikczemną.

 

Pierwodruk: 1580.

 

Tekst wg: Jan Kochanowski, Treny, oprac. Janusz Pelc, wyd. XV zmienione, w serii: „Biblioteka Narodowa” I 1, Wrocław 1986, s. 11–12 i 19–21.