
01. Umieranie Ukochanych, zawsze śmierć
Natomiast oczywistym spoiwem tych wierszy jest temat śmierci. Wielki temat śmierci: nie ma ważniejszego w myśleniu o kondycji ludzkiej. [autobiografizm|→] Kochanowskiemu umiera maleńka córeczka, ukochana Orszulka (Urszulka), jak sam wierzył – przyszła poetka – „Safo słowieńska”. Sommerowi umiera matka[1]. Śmierć dziecka jest skandalem egzystencjalnym. Każda śmierć – tak czujemy i mówimy – jest skandalem, jednak śmierć dziecka – o wiele bardziej. To śmierć u zarania życia, kiedy wszystko, co dopiero ma się wydarzyć, rozpościera się na horyzoncie – w nadziejach rodziców, w przeczuciu samego dziecka. Śmierć matki to śmierć, jakiej nie rozumie żadne dziecko, nawet takie, które samo jest już stare, ma własne dzieci, a nawet wnuki. Nikt – umierając – nie osieroca bardziej niż matka. Dwie śmierci – tak szczególne – spotykają się w spotkaniu tych wierszy.