
Witte Karol
Pedagog, publicysta, wydawca, tłumacz, krytyk literacki i teatralny. Kryptonimy i pseudonimy: K… W…; Kl.; W ; Walenty Spektator; Autor Wielkiej i małej polityki.
Informacje biograficzne. Urodził się 12 I 1813 w gminie Wiskitki k. Żyrardowa (pow. sochaczewski). Jego ojcem był Krzysztof (Christoph) Witte, obywatel pochodzenia niemieckiego, plenipotent dóbr Angeli Szymanowskiej z Królestwa Pruskiego; matką zaś była Joanna z Szymanowskich, córka Angeli i nieżyjącego już Franciszka. Zagadką pozostaje, jak Karol Witte, syn ludzi stosunkowo zamożnych, ale bez aspiracji naukowych, znalazł się w Liceum Krzemienieckim (Krzemieniec. Przygody i wspomnienia studenta pierwszej klasy, 1873). Po przejrzeniu dostępnych dokumentów można postawić ostrożną hipotezę, że Karol Witte był naturalnym synem osoby wysoko postawionej. Wskazuje na to pośrednio rozłam w rodzinie Wittów – matka Joanna z Szymanowskich przeniosła się do Warszawy, gdzie w 1818 r. złożyła wyjaśnienia w Cyrkule I m. Warszawy, że ojcem jej syna Karola, ur. 12 I 1812 [!], jest jej mąż Krzysztof Witte, ekonom, którego od czterech lat nie widziała; dodajmy, że w Wiskitkach znajduje się akt chrztu m.in. Antoniny Petroneli (ur. 1815), córki Krzysztofa Wittego i Joanny z Szymanowskich. Dwa lata później urzędnik Stanu Cywilnego w Warszawie ogłosił rozwód Wittów z powództwa Joanny. W 1851 r. na chrzcinach Kazimierza, syna Karola, byli obecni dostojni goście, m.in. Kazimierz Lubomirski i Anna Korzeniowska, córka Józefa, mentora Wittego z Krzemieńca. Pierwszą żoną Karola była Franciszka Antonina z Karczewskich – matka Zofii Moniki Józefy Marii (ur. 1846), Franciszka Antoniego (ur. 1847), Teresy Józefy (ur. 1847), Kazimierza (ur. 1850). Po jej śmierci ożenił się z Anną, córką Korzeniowskiego, która urodziła dwie córki: Petronelę Marię Józefę (ur. 1862) i Jadwigę, ukochaną wnuczkę Korzeniowskiego, która dożyła wieku dorosłego. Można więc dopełnić ten hipotetyczny obraz: Karol Witte był (prawdopodobnie) synem osoby wysoko urodzonej i młodziutkiej Joanny Szymanowskiej; biologiczny ojciec wysłał syna do Krzemieńca, powierzając opiece Korzeniowskiego (zaczynającego tam pracę), który wywiązał się z tej roli z naddatkiem; Karol został jego zięciem. Jaką datę urodzin przyjmiemy: podaną przez ojca w Wiskitkach (12 I 1813) czy przez matkę w Warszawie (12 I 1812)? Ta pierwsza wydaje się bliższa prawdy, ponieważ odnotowuje ją akt spisany w miejscu zamieszkania z udziałem świadków itd. Trzeba zaznaczyć, że porównanie dokumentów rodzin Wittów, Szymanowskich, Korzeniowskich ujawnia różne nieścisłości.
Karol Witte zajmował się działalnością krytyczną oraz wydawniczą. W l. 1839–1841 redagował autorski noworocznik Pamiętnik sceny warszawskiej, w którym oprócz fragmentów sztuk dramatycznych przedstawiał sprawozdania z działalności teatrów warszawskich, wileńskich i lwowskich za l. 1839–1840, co otworzyło mu drzwi do wielu miejsc opiniotwórczych, w tym salonu Pauliny Wilkońskiej. W 1842 r. wydawał „Gazetę Powszechną” przejętą od Hipolita Skimborowicza, redagując także specjalny tygodniowy dodatek „Pamiętnik Literacki” cieszący się uznaniem czytelników. Niestety względy finansowe pozwoliły na druk tylko 22 numerów czasopisma (ostatni ukazał się 3 VI 1842), podobnie „Gazeta Powszechna” wkrótce przestała wychodzić (ostatni numer dat. 1 X 1842). Witte założył „Dziennik Krajowy” (1 IV–29 IX 1843). Negatywną rolę odegrały naciski tzw. koterii petersburskiej i gazeta przestała się ukazywać. Witte był luźno związany ze środowiskiem cyganerii warszawskiej, należał nawet do tzw. Cechu Głupców z kręgu Augusta Wilkońskiego, gdzie otrzymał miano „ciężko głupiego”, następnie za sprawą Kazimierza Władysława Wójcickiego rozpoczął współpracę z „Biblioteką Warszawską”, na której łamach w l. 1844–1856 (z przerw.) zamieszczał obszerne rozbiory i recenzje; podjął też pracę translatorską (m.in. współtłumaczył popularne powieści A. Dumasa Hrabia de Monte-Christo, 1848; A.L.G. Staël-Holstein Korynna, czyli Włochy, 1853, wyd. 2 – 1857).
Za namową Korzeniowskiego, który martwił się o córkę i wnuczkę (Petronela, jak się zdaje, zmarła w dzieciństwie), Witte zaangażował się w pracę oświatową i pedagogiczną, co miało polepszyć standard życia rodziny. Z podjęciem obowiązków nauczycielskich wiązały się częste wyjazdy i zmiany miejsca zamieszkania. Mimo to współpracował z „Gazetą Warszawską” Antoniego Lesznowskiego, gdzie w l. 1852–1858 ukazywały się (choć z czasem coraz rzadziej) jego sprawozdania teatralne i recenzje utworów powieściowych. Od 1858 r. prowadził założoną przez siebie męską szkołę prywatną, jednak wkrótce z powodów politycznych (związki ze środowiskami patriotycznymi) utracił licencję. Za wstawiennictwem Korzeniowskiego pracował jako nauczyciel w szkołach rządowych, uzyskał nawet na krótko posadę inspektora oświaty w Kielcach; w l. 1862–1863 sprawował funkcję dyrektora gimnazjum w Łomży, pod koniec 1863 r. został przeniesiony do Woroneża, następnie skierowany do pracy w szkole specjalnej w Częstochowie, pracował również w Kielcach i Kaliszu. W latach 60. XIX w. udało mu się wydać rozprawy poświęcone sprawom oświatowo-dydaktycznym: Gawędy pedagogiczne (1865) i Niezasłużony, ale szczęśliwy, czyli Potulne rozmyślania nad dobroczynnym wpływem, jaki teoria Darwina na ogół publiczności już wywarła lub wywrzeć może (1869), a także Obraz bibliograficzno-literacki za r. 1868 (1869). W 1868 r. Witte przeniósł się z rodziną do Galicji, gdzie zabiegał o obywatelstwo austriackie, otrzymane ostatecznie w 1871 r. W Krakowie, z którym związał się w ostatnich latach życia, ogłosił prace: Wielka i mała polityka Galicji (1870–1871) oraz O szkołach początkowych: samouctwo: klasa wstępna (1875). Starał się wówczas o prawo do pracy w charakterze nauczyciela rządowego i funkcję zarządcy, prowadził przez pewien czas z żoną stancję dla uczniów w Krakowie, utrzymywał dobre stosunki z kręgiem profesury Uniwersytetu Jagiellońskiego. W 1873 r. został nadzwyczajnym członkiem Komisji Bibliograficznej i Archeologicznej, a rok później – Komisji Językowej krakowskiej Akademii Umiejętności. Nie tracąc kontaktu z Akademią, w l. 1876–1877 mieszkał w Bębnówce na Podolu, gdzie pomagał w zarządzaniu majątkiem ziemskim byłemu uczniowi Janowi Jodko-Narkiewiczowi. Zmarł nagle 12 lub 14 VII 1878 na dworcu w Krakowie (informacje prasowe są nieprecyzyjne). W kondukcie żałobnym na cmentarz Rakowicki odprowadzili go najbliższa rodzina i członkowie Senatu Akademickiego z Rektorem na czele, ks. kanonik Ignacy Polkowski wygłosił mowę żałobną, byli uczniowie i wychowankowie złożyli zaś na trumnie wieniec „w dowód swej niewygasłej wdzięczności dla mistrza” („Czas” 1878, nr 162).
Działalność krytyczna. Witte chętnie pisał o postaciach literackich, ich gestach i zachowaniach. Raczej ubogo prezentuje się natomiast refleksja nad problematyką narracji lub kompozycji albo języka utworów literackich. Miał także pewne kłopoty z jasnym przedstawieniem przesłania ideowego zwłaszcza obszerniejszych powieści, chyba że są one autorstwa Korzeniowskiego, którego twórczość dramatyczna i prozatorska była przezeń odnotowywana bardzo skrupulatnie. Pisał również o muzycznych aspektach widowisk operowych oraz relacjonował znaczące wydarzenia koncertowe, np. spektakularne występy Ferenca Liszta, koncerty popularnego wiolonczelisty Samuela Kossowskiego, prezentując w tej dziedzinie raczej dziennikarski warsztat i tylko amatorskie znawstwo sztuki muzycznej.
Z czasem na czoło w refleksji krytycznej Wittego wysuwają się powieści Ludwika Sztyrmera, Józefa Ignacego Kraszewskiego, Józefa Bogdana Dziekońskiego, Aleksandra Tyszyńskiego, Ignacego Chodźki, Włodzimierza Wolskiego i oczywiście Józefa Korzeniowskiego. Z rzadka tylko i bardzo ogólnikowo krytyk omawia poezję, m.in. Karola Brzozowskiego, Juliana Korsaka, Wiktoryna Zielińskiego (nauczyciela języka francuskiego), Józefa Bohdana Zaleskiego. Na tym właśnie polu wpisał się w dzieje historiografii literackiej jako pierwszy entuzjasta twórczości młodego Cypriana Norwida, co „godzien by był obszernej rozprawy, gruntownego zbadania natury swej” (Drobne pisma poetyckie W. Zielińskiego, „Pamiętnik Literacki” 1842, nr 12). Witte dostrzegł szczególną cechę języka poety obracającego się wówczas wraz z bratem Ludwikiem w kręgu cyganerii warszawskiej, zawsze dążącego do precyzji wysłowienia oryginalnej myśli: „[…] w każdym urywku poetycznym Cypriana Norwida tyle jest samoistności, tyle świeżości, tak mało, nic prawie zbędnych wyrazów, a dążenie, duch i swoboda tak odznaczające się i potężne…” (tamże). We wcześniejszym numerze „Pamiętnika Literackiego” (1842, nr 11) opublikował wiersz Norwida Pióro wraz z przychylną notką wprowadzającą.
Poetyka artykułu krytycznoliterackiego. Rozbiory i recenzje Wittego prezentują właściwości typowe dla ówczesnej krytyki. Redaktor zainteresowany jest przeglądami, sprawozdaniami, uwagami o czytającej publiczności, dąży do przybliżenia odbiorcy prac literackich oraz wydarzeń artystycznych, unikając wyraźnie negatywnych ocen (z pewnymi wyjątkami), preferując metodę streszczenia i ogólnej prezentacji. Unika zagadnień teoretycznych oraz związków z estetyką i filozofią; coraz rzadziej pojawiają się terminy preferowane przez romantyzm (narodowość, poezja narodowa). Chętnie natomiast stosuje określenia: „codzienne”, „użyteczne”, „prawdziwe”, „obyczajowe”, „prawdopodobne”, które pośrednio charakteryzują już nowy okres w dziejach literatury krajowej, odwołuje się także do postaw etycznych i „prawości serca”. Ma określone poglądy co do zadań i funkcji krytyki, a jego rozproszone uwagi metakrytyczne, a jeszcze bardziej praktyka pisarska, sytuują się blisko publicystyki Kraszewskiego, którego Studia literackie (1842) znał i cenił, co nie przeszkadzało mu odnosić się z dystansem do niektórych jego powieści. W artykule wstępnym do „Pamiętnika Literackiego” Witte jednoznacznie opowiada się za krytyką subiektywną, impresyjną, opartą na emocjach piszącego, nie wierząc w zapewnienia recenzentów o „bezstronności i sumienności” oraz „prawdzie”, stąd tak jednoznaczne oświadczenie: „[…] uczucia kierować będą zdaniami moimi, a smak własny krytyką” (Prawda, „Pamiętnik Literacki” 1842, nr 1), czemu będzie zresztą wierny w praktyce literackiej. Demaskuje genezę sporów literackich, widząc w nich konteksty polityczne: „[…] krytycy z powołania i pisarze zachodnich prowincji Rosji przyjęli za obowiązek deptać wszystko, co warszawskie, w odwet krytyka warszawska nie chce pojmować zasług pisarzy litewskich” (tamże). To czytelna aluzja do konfrontacyjnego stanowiska „Tygodnika Petersburskiego” zwalczającego „Bibliotekę Warszawską” i „Roczniki Krytyki Literackiej”, a jak się wkrótce okaże, także „Pamiętnik Literacki” i „Dziennik Krajowy”. Krytyk wyraźnie oddziela specyfikę pism periodycznych, gdzie jest miejsce na poważną krytykę – „ścisłe, rozciągłe argumenty, obszerne w sposobie i tonie” – od gazet jednodniowych, których powołaniem jest „stoczyć lekką walkę, odstrzelać się, narobić wrzawy i zostawić pole do bitwy” (Korespondencje literackie, „Dziennik Krajowy” 1843, nr 61).
W rozbiorach odróżnia dawniejsze romanse od współczesnych, nowszych powieści, utwory fantastyczne (mistyczne) oddziela od utworów realistycznych (obyczajowych), dzieła historyczne od dzieł politycznych (współczesnych), osobno traktuje obrazki prozatorskie jako swoiste wprawki do większych całości, unika żargonu filozoficznego czy słownictwa teoretycznego, stara się pisać jasno i zrozumiale dla szerokiej publiczności. Nie stroni od wartościowania, podkreśla, że ocena zwłaszcza w dziełach poważnych (nie romansowych) powinna wyrastać ze zgodności celu i z umiejętności jego przedmiotowego ukazania: „Krytyka, biorąc pod rozbiór swój dzieło wyższe czy celem, czy przedmiotem, winna przede wszystkim dwie rzeczy mieć na względzie: najprzód ocenić, jak autor przedmiot dany wedle pojęcia swego rozwinął i warunkom przez siebie do spełnienia przyjętym zadość uczynił, po wtóre, wykazać, o ile przedmiot dany godnym jest obrobienia i utworzenia zeń dzieła sztuki, stosownie do ducha czasu i warunków tego czasu” („Dzieciątko Jezus”, opowiadanie ks. Hołowińskiego, „Biblioteka Warszawska” 1846, t. 3). Witte opowiada się za aksjologią wyrastającą niejako z wnętrza utworu, z adekwatności treści i formy oraz zasady odpowiedniości (np. tematu i stylu), co warunkuje właściwe zrozumienie przekazu przez odbiorcę. Komplikacje w treści czy finezyjność formalna, niesprzyjające właściwemu odczytaniu tekstu przez czytelnika, są zazwyczaj oceniane pejoratywnie.
Miłośnik powieści i współczesności. Witte stanął po stronie opinii publicznej krytykującej Mieszaniny obyczajowe Jarosza Bejły (H. Rzewuskiego) za głoszony program klerykalny i rusofilski, godzący w postawy patriotyczne oraz demokratyzm. Gustaw Olizar, ukryty pod pseudonimem Filipowicza, ośmieszał szlacheckich bohaterów Mieszanin, na co Witte zareagował jednoznacznie, oceniając dzieło Rzewuskiego: „Wszystko, co złe, zgubne, przewrotne w mieszaninach […], w pomieszaniu napisane…” („Pamiętnik Literacki” 1842, nr 22). W konsekwencji dodatek do „Gazety Powszechnej” przestał wychodzić. Podobnie rzecz miała się z „Dziennikiem Krajowym”. Po opublikowaniu przez Wittego krótkiej, ale zjadliwej recenzji Korespondencji literackich Michała Grabowskiego i dalszego ciągu opinii na temat Mieszanin obyczajowych redagowana przez niego gazeta uległa likwidacji. Witte zdążył jeszcze wydrukować interesujący felieton o debiucie powieściowym Sztyrmera, zwracając uwagę na oryginalną fabułę i „lekarskie” obserwacje zawarte w przygodach Frenofagiusza i Frenolestów („Dziennik Krajowy” 1843, nr 150).
Witte całkowicie podziela pogląd Kraszewskiego na rolę powieści we współczesnym świecie i przyjmuje jako własną jego definicję gatunku: w powieści „odbijają się obyczaje, duch wieku, fizjonomie jego, w niej częstokroć najżywotniejsze zagadnienia sposobem dla wszystkich przystępnymi się rozwiązują” (tamże). Twierdzi też, że powieść współczesna wchłonęła dramat, historiografię, filozofię i moralność oraz „przyswoiła sobie wszystkie formy i rozszerzyła swe ramy na objęcie całego świata” (tamże). Ocena ogólna utworów Kraszewskiego jest pozytywna, recenzent uważnie śledzi realizację założeń wpisanych w tekst, z nich wyprowadza swoje refleksje i ewentualne uwagi krytyczne. Tak samo próbuje analizować Sędziwoja Dziekońskiego, z którym ma jednak pewne problemy, autor bowiem nie określił wyraźnie, „za co czytelnik uważać ma jego książkę: za powieść, romans czy historię Sędziwoja, czy też co właściwiej być by mogło, za kronikę alchemii” („Biblioteka Warszawska” 1845, t. 3). Po dokładnym streszczeniu fabuły i analizie postaci głównego bohatera Witte krytycznie odnosi się do całości dzieła i bohatera o niejasnym statusie ontologicznym: „[…] gdyby był autor wyraźnie utworowi swojemu w samym poczęciu, w samej myśli naznaczył, jaką postacią ma być Sędziwój, ludzką czy fantastyczną, powieść stałaby się w rozwiązaniu ogólnym i szczegółowym charakterystyczną, to jest wyraźnie przedstawiającą z tego świata charaktery lub ze świata duchów, czyli fantazji” (tamże). Pośrednio przy tym ujawnia własne i ogólniejsze preferencje czytelnicze; Sędziwoj wiele szkodzi literaturze, „wprowadziwszy żywioł mistyczności niezgodny z naszym charakterem i dzisiejszą potrzebą” (tamże). Pozytywnie waloryzuje dramy, komedie i powieści obyczajowe traktujące o współczesności, odpowiadające „duchowi czasu”, malujące realne „fizjonomie” uwikłane w kłopoty codzienne. Wszystko, co wychodzi spod pióra mentora i teścia, czyli Korzeniowskiego, jest przedstawiane jako wzorzec literacki. Ceni zwłaszcza realizm tła, prawdopodobieństwo zdarzeń, psychologię postaci, moralne atrybuty bohaterów. To wszystko można znaleźć w powieści Emeryt; utwory „pana Korzeniowskiego cenimy tak wysoko, że sztuka jest u niego widocznie środkiem tylko, a celem rozwijanie życia przez wprowadzenie w ruch istotnych ludzi, pojętych i zgłębionych […] na scenie świata” („Gazeta Warszawska” 1851, nr 101). Tadeusz Bezimienny Korzeniowskiego zyskuje na walorach, gdyż portrety oraz historie w nim zawarte są „do najwyższego stopnia prawdopodobne”, czytelnik zostaje zaś „uwiedziony prostotą opowiadania i wiernością rysów życia społeczeńskiego” („Gazeta Warszawska” 1853, nr 244). Coraz częściej Witte akcentuje również wartości moralne i dydaktyczne w prezentowanych utworach oraz walory czytelnicze omawianych książek. Porównuje Korzeniowskiego z Kraszewskim. I choć ich koncepcje powieściowe są odmienne, to ci właśnie twórcy odgrywają najważniejsze role w literaturze, ukazują bowiem istotne problemy współczesności. Nie można rozwikłać biografii Wittego, a jego upodobania literackie są zgodne z nurtem powieści realistycznej, dla której przełom lat 40. i 50. XIX w. był początkiem triumfalnej drogi.
Bibliografia
Źródła:
[Oczekiwanie publiczności było wielkie…], „Gazeta Powszechna” 1842, nr 9;
Charakterystyka publiczności i Teatru Warszawskiego, „Gazeta Powszechna” 1842, nr 9, 94, 96, 106, 111–112, 121, 139;
Mój zięć, „Gazeta Powszechna” 1842, nr 56;
[rec.] „Lekarz i Prawda”. Komedia w dwóch aktach Scribego, „Gazeta Powszechna” 1842, nr 79;
Summa nowości, „Gazeta Powszechna” 1842, nr 104;
[Myśl i dążenie nadesłanego artykułu…], „Gazeta Powszechna” 1842, nr 115–117;
Sześćdziesiąte siódme przedstawienie „Roberta”…, „Gazeta Powszechna” 1842, nr 124;
Czułość kobiet, „Gazeta Powszechna” 1842, nr 175;
[rec.] „Wieśniak i Aktorka”, komedia w 1 akcie, „Gazeta Powszechna” 1842, nr 198;
Taraban, „Gazeta Powszechna” 1842, nr 211; [Drugi występ panny Palińskiej…],
„Gazeta Powszechna” 1842, nr 214;
[Pan Chomiński w komedii „Wiecznie”…], „Gazeta Powszechna” 1842, nr 221;
Prawda, „Pamiętnik Literacki” 1842, nr 1;
Pomieszanie Jarosza Bejły, objawione przez p. Filipowicza, „Pamiętnik Literacki” 1842, nr 2;
Perpetuum mobile, „Pamiętnik Literacki” 1842, nr 7;
O ruchu naukowym i literackim Europy w roku 1840, „Pamiętnik Literacki” 1842, nr 8, 10, 14–15, 20–21;
Zbiegostwo, „Pamiętnik Literacki” 1842, nr 8;
Chaos myśli. Wyjątek z niedrukowanych pism Ludwika Norwida, „Pamiętnik Literacki” 1842, nr 10;
[rec.] Drobne pisma poetyckie W. Zielińskiego, „Pamiętnik Literacki” 1842, nr 12;
[rec.] „Morena, albo powieści blade” Aleksandra Tyszyńskiego, „Pamiętnik Literacki” 1842, nr 22;
Teatra, „Dziennik Krajowy” 1843, nr 1;
Poranki muzykalne, „Dziennik Krajowy” 1843, nr 4;
Czwarty koncert (ostatni) Samuela Kossowskiego – i co jeszcze o tych koncertach mówią umiarkowani muzykaliści przez organ swój, „Dziennik Krajowy” 1843, nr 7;
Franciszek Liszt, „Dziennik Krajowy” 1843, nr 7;
Drugi koncert Liszta, „Dziennik Krajowy” 1843, nr 10;
Ostatnie koncerta Liszta i ostatni poranek muzykalny, „Dziennik Krajowy” 1843, nr 13;
Wiadomości z literatury polskiej, „Dziennik Krajowy” 1843, nr 26;
Gra namiętności. (Dramat w pięciu aktach oryginalny), „Dziennik Krajowy” 1843, nr 30–43;
Ołtarzyk nowy – „Athenaeum”, „Dziennik Krajowy” 1843, nr 53;
Samuel Kossowski. Wiolonczelista, „Dziennik Krajowy” 1843, nr 53;
Drugi koncert Samuela Kossowskiego, „Dziennik Krajowy” 1843, nr 58;
[rec.] „Korespondencje literackie”, 2 tomy. „Mieszaniny obyczajowe” Jarosza Bejły, 2 tomy, „Dziennik Krajowy” 1843, nr 64;
Trzeci koncert Samuela Kossowskiego, „Dziennik Krajowy” 1843, nr 68;
Co kto lubi, „Dziennik Krajowy” 1843, nr 85;
[rec.] „Maria Mulatka”. Drama w 2 aktach, „Dziennik Krajowy” 1843, nr 107–110;
Opera włoska w Warszawie, „Dziennik Krajowy” 1843, nr 116;
[rec.] „Frenofagiusz i Frenolesty”. Obrazy humorowe przez panią Sztyrmer, „Dziennik Krajowy” 1843, nr 150;
[rec.] „Latarnia czarnoksięska”. Książka w 4 tomach przez J. Kraszewskiego, „Dziennik Krajowy” 1843, nr 152;
[rec.] „Robić i Czynić”, „Dziennik Krajowy” 1843, nr 170;
[rec.] „Fabrykant” i „Panna mężatka”, komedie oryginalne prozą napisane Józefa Korzeniowskiego, „Biblioteka Warszawska” 1844, t. 3;
[rec.] „Latarnia czarnoksięska”. Obrazy naszych czasów, przez J.I. Kraszewskiego, „Biblioteka Warszawska” 1844, t. 3;
[rec.] „Sędziwój”, przez B. Dziekońskiego, „Biblioteka Warszawska” 1845, t. 3;
[rec.] „Bigos Hultajski”. „Bzdurstwa obyczajowe”, przez Izasława Blepońskiego, „Biblioteka Warszawska” 1846, t. 2;
[rec.] „Dzieciątko Jezus”, opowiadanie ks. Hołowińskiego, „Biblioteka Warszawska” 1846, t. 3;
[rec.] „Pamiętniki Nieznajomego”, przez Józefa I. Kraszewskiego, „Biblioteka Warszawska” 1846, t. 3;
[rec.] „Tajkury”, powieść Edwarda Tarszy, „Biblioteka Warszawska” 1846, t. 3;
[rec.] „Moje wędrówki po obczyźnie. Paryż”, przez Kajetana Niepowie, „Biblioteka Warszawska” 1847, t. 2;
[rec.] „Pisma” Żegoty Kostrowca, „Biblioteka Warszawska” 1848, t. 4;
O ruchu literackim w 1849 i 1849 roku, „Gazeta Warszawska” 1850, nr 48;
[rec.] „Emeryt”. Powieść przez J. Korzeniowskiego, „Gazeta Warszawska” 1851, nr 100–101;
[rec.] „Nowe wędrówki oryginała”, przez J. Korzeniowskiego, „Gazeta Warszawska” 1851, nr 186;
[rec.] „Esmeralda”. Balet w 3 aktach, „Gazeta Warszawska” 1851, nr 245;
O ruchu literackim, „Gazeta Warszawska” 1851, nr 247, 250, 254, 257;
Pan Bordas w roli „Roberta Diabła”, „Gazeta Warszawska” 1851, nr 253;
[rec.] „Pamiętniki kwestarza”, przez Ig. Chodźkę, „Gazeta Warszawska” 1851, nr 312;
[rec.] „Dwór i dworki”. Szkic do powieści, przez Leona Kunickiego, „Biblioteka Warszawska” 1851, t. 4;
[rec.] „Wawrzyna”, powieść przez Paulinę z L. Wilkońską, „Biblioteka Warszawska” 1852, t. 1;
[rec.] „Czarna wstążka” i „La Kaczucza”, powieści Włodzimierza Wolskiego, „Biblioteka Warszawska” 1853, t. 4;
[rec.] „Tadeusz Bezimienny”. Powieść Józefa Korzeniowskiego, „Gazeta Warszawska” 1853, nr 244–248;
[rec.] „Nauka czytania, rozwijania się umysłu, kształtowania serca”, przez księdza Jana Bohdana, „Gazeta Warszawska” 1855, nr 20;
[rec.] „Chata za wsią”, powieść przez J.I. Kraszewskiego, „Gazeta Warszawska” 1855, nr 67–69;
[rec.] „Czercza mogiła”, powieść przez J.I. Kraszewskiego, „Gazeta Warszawska” 1855, nr 153;
O powieści „Dwa światy” Kraszewskiego i o sądzie nad nią p. Lewestama, „Gazeta Warszawska” 1855, nr 284, 285–286, 288;
Gawędy pedagogiczne, Warszawa 1865;
Niezasłużony, ale szczęśliwy, czyli Potulne rozmyślania nad dobroczynnym wpływem, jaki teoria Darwina na ogół publiczności już wywarła lub wywrzeć może, Warszawa 1869;
Obraz bibliograficzno-literacki za r. 1868, Warszawa 1869;
Krzemieniec. Przygody i wspomnienia studenta pierwszej klasy, Kraków 1873;
O szkołach początkowych: samouctwo: klasa wstępna, Kraków 1875;
Krzemieniec, Lwów 1880.
Opracowania:
Encyklopedia powszechna Samuela Orgelbranda, t. 27, Warszawa 1867;
[nekrolog], „Biblioteka Warszawska” 1878, t. 3;
[nekrolog], „Czas” 1878, nr 162;
Ilustrowana encyklopedia Trzaski, Everta i Michalskiego, t. 5, red. S. Lam, Kraków 1927;
A. Bar, Słownik pseudonimów i kryptonimów pisarzy polskich oraz Polski dotyczących, t. 3, Kraków 1938;
M. Straszewska, Czasopisma literackie w Królestwie Polskim w latach 1832–1848, cz. 2, Wrocław 1959;
P. Wilkońska, Moje wspomnienia o życiu towarzyskim w Warszawie, oprac. Z. Lewinówna, red. J.W. Gomulicki, Warszawa 1959;
M. Inglot, Poglądy literackie koterii petersburskiej w latach 1841–1843, Wrocław 1961;
W. Szymanowski, A. Niewiarowski, Wspomnienia o cyganerii warszawskiej, oprac. J.W. Gomulicki, Warszawa 1964;
J. Zdrada, Archiwum rodzinne Korzeniowskich w zbiorach Biblioteki PAN w Krakowie, „Rocznik Biblioteki PAN w Krakowie” 1974, R. 20;
S. Możdżeń, Karol Witte – rektor gimnazjum kieleckiego, „Studia Kieleckie” 1986, nr 3;
M. Straszewska, Czasopiśmiennictwo literackie w Królestwie Polskim w latach 1832–1863, w: Obraz literatury polskiej XIX i XX wieku. Literatura krajowa w okresie romantyzmu 1831–1863, t. 2, red. M. Janion, M. Dernałowicz, M. Maciejewski, Kraków 1988;
I. Jarosińska, Józef Bogdan Dziekoński, w: tamże;
Romantycy i Warszawa, red. S. Makowski, Warszawa 1996;
K. Korotkich, „Sędziwoj” J.B. Dziekońskiego jako powieść inicjacyjna, w: Z problemów prozy. Powieść inicjacyjna, red. W. Gutowski, E. Owczarz, Toruń 2003;
E. Kula, Zwierzchnicy Gimnazjum Męskiego w Kielcach w okresie przejściowym 1864–1873, „Studia Pedagogiczne Akademii Świętokrzyskiej” 2003;
E. Kula, Karol Witte (1814–1878): sylwetka opracowana na podstawie materiałów archiwum rodzinnego Korzeniowskich w zbiorach Biblioteki PAU i PAN w Krakowie, „Studia Pedagogiczne. Problemy Społeczne, Edukacyjne i Artystyczne” 2005, t. 15;
M. Strzyżewski, Skąd wziął się szalony wirtuoz w opowiadaniu „Duch jaskini” Józefa Bogdana Dziekońskiego?, w: Z problemów prozy – powieść o artyście, red. W. Gutowski, E. Owczarz, Toruń 2006;
B. z Korzeniowskich Świacka, Historia prawdziwa rodziny, Biblioteka PAU i PAN w Krakowie, rkps 7967;
B. z Korzeniowskich Świacka, Wspomnienia o rodzinie Korzeniowskich od początku XIX w. do lat sześćdziesiątych XX w., Biblioteka Narodowa, rkps 11 069.