
Witwicki Stefan
Poeta, dramaturg, prozaik, publicysta, krytyk literacki, tłumacz, działacz społeczny i religijny. Pseudonimy i kryptonimy: Podolanin; Kasper Prawdzic; S.W.; Stefan; Stefan W.; St. Witw.; Stef. Witw.; W.
Informacje biograficzne. Urodził się 13 IX 1801 w Janowie na Podolu jako syn nauczyciela Jana Witwickiego h. Sas i Ewy z Urbanowiczów. Miał troje rodzeństwa. W 1807 r. stracił rodziców. Opiekę nad nim przejął najpierw jeden z profesorów krzemienieckich, przyjaciel rodziny, a następnie zajęła się nim najstarsza siostra Anna, od 1810 r. żona Franciszka Rawicz-Olędzkiego, nauczyciela w Liceum Krzemienieckim. Nauki pobierał najpierw w szkole pojezuickiej w Winnicy, a potem w Liceum Krzemienieckim. Tam właśnie zawarł znajomość z Karolem Sienkiewiczem i Tymonem Zaborowskim oraz zawiązał wieloletnią przyjaźń z Józefem Korzeniowskim. Po ukończeniu tej szkoły w 1820 r. wyjechał do Warszawy, gdzie mógł liczyć na wsparcie swojej starszej siostry i szwagra. Opiekę nad nim roztoczył także spokrewniony z Witwickimi Józef Lipiński. W l. 1820–1830 Witwicki przebywał i pracował głównie w Warszawie, m.in. jako urzędnik Komitetu do Urządzenia Starozakonnych w Komisji Rządowej Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Uczęszczał na wykłady uniwersyteckie Kazimierza Brodzińskiego, bywał zapraszany przez niego na prywatne spotkania literackie, pojawiał się też w warszawskich salonach artystycznych. Utrzymywał bliskie kontakty z gronem młodych literatów warszawskich, zwłaszcza entuzjastów romantyzmu (J.B. Zaleskim, M. Mochnackim, D. Magnuszewskim, A.E. Odyńcem, A. Goreckim). Interesujące wzmianki o Witwickim znajdują się ponadto w listach Adama Mickiewicza z tego okresu. W latach 20. XIX w. dwukrotnie opuścił Warszawę na dłuższy czas: w 1821 r. był prywatnym guwernerem w Antopolu (niedaleko Radzynia Podlaskiego) na dworze Szlubowskich, ok. 1829 r. uzyskał posadę nauczyciela literatury w gimnazjum w Szczuczynie. Podczas powstania listopadowego wstąpił do wojska polskiego i wziął czynny udział w wojnie polsko-rosyjskiej. Zyskał wtedy sławę poetycką jako autor popularnych pieśni powstańczych.
Po powstaniu rozpoczął emigracyjny etap swojego życia. Szlakiem polskich wychodźców przebył Niemcy, by dotrzeć do Francji i zamieszkać w Paryżu, gdzie przebywał od 1832 r., w miesiącach letnich przenosząc się do pobliskiego Montmorency. Zbliżony poglądami do konserwatywnego Hotelu Lambert, brał aktywny udział w życiu politycznym, kulturalnym i literackim polskiej emigracji we Francji. Prowadził działalność w emigracyjnych stowarzyszeniach, m.in. w Towarzystwie Literackim w Paryżu, Towarzystwie Litewskim i Ziem Ruskich, a także w Bibliotece Polskiej. Łączyły go przyjaźnie lub bliskie znajomości z wieloma wybitnymi przedstawicielami polskiego wychodźstwa (m.in. A. Mickiewiczem, J.U. Niemcewiczem, K. Kniaziewiczem, C. Norwidem, F. Chopinem). Znana była natomiast rezerwa, a nawet niechęć – zresztą odwzajemniona – z jaką odnosił się do Juliusza Słowackiego. Przywiązany do Kościoła katolickiego, z wrogością przyjął powstanie sekty Andrzeja Towiańskiego, na tym tle na początku lat 40. doszło do zerwania długoletniej przyjaźni z Mickiewiczem. Przewlekle chory na gruźlicę kości, często wyjeżdżał do europejskich uzdrowisk. W ostatnich latach życia nosił się z zamiarem wstąpienia do zakonu Zmartwychwstańców i przygotowania się do święceń kapłańskich, ale nie zdecydował się na ten krok z powodu bardzo złego stanu zdrowia. Jego głęboką religijnością podyktowany był wyjazd do Rzymu jesienią 1846 r. Nieoczekiwanie przybrał on jednak dramatyczny obrót: podczas epidemii ospy zaraził się tą chorobą i zmarł tamże 19 IV 1847.
Program i praktyka krytycznoliteracka. W pracach krytycznych Witwickiego dominowały element programotwórczy oraz ogólna refleksja nad kulturą polską XIX w. W dobie przedpowstaniowej deklarował on przywiązanie do romantycznej wizji literatury, choć na ogół prezentował dość kompromisowe stanowisko wobec ówczesnych polemik. W okresie emigracyjnym jednoznacznie oparł swój program krytycznoliteracki na postulatach powrotu do tradycji, wartościach religijnych i narodowych. Jego wypowiedzi krytycznoliterackie odzwierciedlały przemiany estetyczne i światopoglądowe, jakim podlegała jego twórczość literacka oraz publicystyka.
Rozpoczął swoją aktywność w zakresie krytyki literackiej od jej apologii. W utrzymanym w konwencji klasycystycznej, wierszowanym Żalu za „Gazetą Literacką”, czyli o potrzebie krytyki (1824) zwracał uwagę na pożytki, jakie niesie ze sobą działalność tego rodzaju. Wykazując przywiązanie do klasycystycznego systemu wartości estetycznych (takich jak: gust, wzory, nauka, sztuka, przezorność, prawda, umiarkowanie, dowcip, pilność), podkreślał, że krytyka jest lekarstwem na mierność, próżność i modę, a dzięki temu służy oświeceniu czytelników i pisarzy oraz pozwala utemperować nadmierne ambicje przypadkowych autorów („Walną służbę gustowi niosłaś i nauce; / Niedojrzałych autorów hamując zapędy, / Ogłaszałaś zasługę, wytykała błędy”). W Dialogu otwierającym pierwszy tom swoich Ballad i romansów (1824), mającym formę wierszowanej dyskusji klasyka z romantykiem, Witwicki opowiedział się zdecydowanie za romantycznymi wartościami literackimi. Wystąpił tu z krytyką klasycystycznych zasad, bronił wartości ballady i romantycznej fantastyki, przedkładał talent i geniusz nad sztukę, w wyobraźni oraz ekspresji uczuć upatrywał natury prawdziwej poezji. Autorytetom literackim „szkoły klasycznej” przeciwstawiał nowy kanon romantyczny (Dante, W. Shakespeare, J.W. Goethe, F. Schiller, W. Scott, T. Moore, G.G. Byron, F. Grillparzer, A. Mickiewicz, a ponadto Pieśni Osjana).
W artykule Czy obudzanie uczuć spokojnych i łagodnych ma być jedynym poezji dążeniem („Gazeta Polska” 1827, nr 160–161) podjął polemikę z programem poezji sielskiej Brodzińskiego. Wystąpił tu jako orędownik gwałtownych uczuć i namiętności w literaturze. Wychodząc z założenia, że „poezja jest tworem i tłumaczem serca”, a „wielkość i szlachetność ludzkiego serca mierzy się dzielnością i ogniem jego uczuć”, argumentował, „że iloraka jest natura i stan ludzkiego serca, tylorakim głosem prawdziwa poezja przemawia”, zaś poetycka „mowa będzie świetniejsza, wyższa, doskonalsza, w miarę jak będzie tłumaczem serca wynioślejszego, większego” (tamże). Nie odrzucał jednak prawa poetów do ukazywania nastrojów łagodnych, idyllicznych, zwracał tylko uwagę, że „wybujałe uczucia i wielkie namiętności […] są, owszem, najwłaściwszym żywiołem prawdziwej poezji”. W przedmowie do Edmunda (1829) kontynuował ten wątek, znowu podkreślając ważną rolę, jaką w literaturze odgrywają gwałtowne uczucia i namiętności, czyli entuzjazm i egzaltacja.
W artykule O reputacji autorów za ich życia, kilka uwag przyjaciela literatury ojczystej („Gazeta Polska” 1828, nr 140) stawał w obronie oryginalności artystycznej przeciwko literaturze dworskiej, w której dostrzegał produkt anachronicznej kultury literackiej. Dowodził tu ścisłego związku instytucji życia literackiego z dynamiką kariery konkretnych twórców. Wskazywał, że „reputacja” autorów jest uzależniona od jakości edukacji powszechnej, liczebności inteligencji (tj. „klasy” literatów i uczonych), obfitości czasopism kulturalnych oraz poziomu organizacji rynku księgarskiego, wedle zasady: im bogatsze życie kulturalne, tym sprawiedliwszy osąd publiczności i tym bardziej zasłużona sława autorska. Krytyk zauważał jednocześnie, że ówczesne realia życia literackiego na ziemiach polskich nie spełniały tych kryteriów. Jego zdaniem anachroniczny, elitarny, scentralizowany wokół stołecznych ośrodków obieg dóbr kultury promował opinie amatorskie, przypadkowe, będące pochodną salonowej „reputacji” danego autora. Rezultatem tej praktyki była popularność literatury „dworskiej”, która nie wpływała na świadomość zbiorową i nie służyła dobru powszechnemu, lecz modzie, zwłaszcza zagranicznej.
W Liście podającym sposób na zgodę („Gazeta Polska” 1829, nr 113) dystansował się od zbyt gwałtownego przebiegu polemik wokół klasyczności i romantyczności, a dla ich zażegnania proponował osobliwą metodę „rozbrojenia walczących”. Miała nim być przewrotnie pomyślana „reforma przezwisk”. Jej podstawę stanowiła propozycja zmiany sposobu rozumienia tego, co klasyczne, i tego, co romantyczne. Witwicki przekonywał: „[…] aby zostać literatem wzorowym, to jest klasykiem, trzeba umieć wiele języków, trzeba znać literatury wszystkich ukształconych narodów starożytnych i nowożytnych, trzeba oddawać słuszność wszystkim pisarzom obdarzonym talentem i uposażonym nauką, trzeba nade wszystko być wyższym nad przesądy, nad miłość własną i zgłębić dostatecznie sztukę lub naukę, w której sądzić kto zamierza. A że to wszystko czynią i zachowują, a przynajmniej o to się starają tak nazwani romantycy, ich przeto, nie kogo innego, nazwać wypada klasykami, to jest literatami wzorowymi” (tamże). Zarazem Witwicki proponował odebrać tytuł „klasyków” tym, którym dotąd przysługiwał, i nazywać ich raczej „Francuzami XVII wieku” (tamże). Mniemani klasycy, „pogardzając wszystkim, czego nie ocenili albo nie poznali, chcieliby w rodzaj ludzki, jak w małe dziecko, wmówić, że cała wzorowość, to jest klasyczność, zamknęła się tylko we Francji i tylko w pałacu Ludwika XIV” (tamże). W ten sposób do grupy pisarzy romantycznych włączył nie tylko Mickiewicza, Odyńca, Zaleskiego i Korzeniowskiego, ale również Maksymiliana i Aleksandra Fredrów, Kazimierza Brodzińskiego, Jana Pawła Woronicza i Juliana Ursyna Niemcewicza. Tak zdefiniowawszy popularne wówczas pojęcia, Witwicki okazał się ponownie zwolennikiem przemian literackich i romantycznej koncepcji poezji.
Romantyczną wizję sztuki najpełniej przedstawił w dialogu O poezji i jej krytykach („Melitele” 1830). Charakteryzował poetę jako „człowieka wielkich myśli i uczuć, duszy wielkiej”, rozwijał romantyczną teorię geniuszu, natchnienia i imaginacji, w sztuce poszukiwał głębi sensu, „uczuć namiętnych, gwałtownych”, przeciwstawiał prawdziwą poezję – wierszopisarstwu (tamże). W przedmowach do Poezji biblijnych (1830) oraz Piosnek sielskich (1830) formułował natomiast zręby programu literatury narodowej, głosząc zarazem pochwałę poezji religijnej. W artykułach tych i przedmowach przeważał element programotwórczy. Temperament ściśle recenzencki ujawnił natomiast w obszernym Rozbiorze książki mającej tytuł: „Próby dramatyczne przez Józefa Korzeniowskiego”… („Gazeta Polska” 1829, nr 70–72), gdzie poddawał szczegółowej krytyce dramaty Korzeniowskiego. Wykorzystując ciągle żywą konwencję „rozbioru” dzieła, przedstawiał ogólne uwagi o pisarskiej profesji w Polsce, omawiał kształt wiersza, jego tradycje w poezji europejskiej i polskiej, analizował gatunek recenzowanych utworów (przy okazji formułując ciekawe propozycje terminologiczne: dramat Klara nazwał „sceną liryczną”, tragedię Aniela określił zaś jako „tragedię familijną” – ten drugi termin traktował jako odpowiednik francuskiego tragédie bourgeoise oraz niemieckiego bürgerliches Trauerspiel), prezentował kreacje protagonistów dramatów Korzeniowskiego, odnosił się do wybranych, szczególnie pięknych jego zdaniem scen, zwracał uwagę na ich „wyraz” i „uczucie”, a także estetykę wypowiedzi językowej, ukazywał logikę fabuły oraz kompozycję utworów („układ scen”). Całość wieńczył uwagami pochwalnymi pod adresem autora.
Koncepcja literatury narodowej. Wypowiedzi krytycznoliterackie Witwickiego sprzed powstania listopadowego są również świadectwem stopniowego krystalizowania się koncepcji narodowego charakteru literatury. W Dialogu opowiadał się za taką wizją twórczości, która przynosiłaby korzyść narodowej wspólnocie, ale nie zrezygnowałaby z międzynarodowych kontaktów oraz inspiracji. W artykule Czy obudzanie uczuć spokojnych formułował pojednawczą refleksję, wedle której „nie będąc narodowym, można wszelako być poetą prawdziwym i wielkim”. W rozprawie O reputacji autorów za ich życia po raz kolejny powracał do tego wątku, by sformułować postulat autonomii wobec obcych wpływów: „Wyzwalając się z despotycznej i zarozumiałej szkoły jednego narodu, nie zapisujmy się jak niedołęgi w niewolę drugiemu”. Dialog O poezji i jej krytykach kończył z kolei apelem wprost skierowanym już przeciwko cudzoziemszczyźnie: „Własną głową myśląc i własnym sercem czując, nie dajcie się wyłącznie niańczyć pisarzom żadnego kraju i niech miłość ojczyzny siły wasze rozwija i chęci pokrzepia”.
Wieczory pielgrzyma. Wątek narodowego charakteru literatury jeszcze nabrał mocy i wyrazistości po powstaniu listopadowym, stając się wówczas dominującym motywem publicystyki i krytyki literackiej Witwickiego. Krytyk rozwinął utylitarną wizję literatury jako formy wychowania religijnego, moralnego i patriotycznego. Swój nowy program przedstawił w Wieczorach pielgrzyma (t. 1–2, 1837–1842). W otwierającej zbiór rozprawie O języku narodowym i o francuszczyźnie, a najsamprzód o narodowości definiował „narodowość” jako „głębokie, powszechne uczucie ludu przywiązanego do swej ojczyzny: do rzeczy ojczystych, narodowych”. Stojąc na stanowisku, że „ten tylko naród zachowuje narodowość, który ma w poszanowaniu wiarę, obyczaje, zwyczaje i język narodowy”, Witwicki odniósł się do wszystkich wymienionych przez siebie warunków zachowania narodowości. Zwrócił też uwagę, że podstawowym zagrożeniem dla polskiego patriotyzmu była wówczas – rozpowszechniona wśród klas wyższych – fascynacja kulturą francuską, co jego zdaniem miało fatalny wpływ zarówno na rodzime obyczaje, jak i na literaturę.
W artykule O duchu poetyckim polskiego narodu, o dawnej Polsce i jej poetach ustnych rozwinął ideę „poetyczności” dziejów Polski oraz „ducha poetyckiego” polskiego narodu. Dostrzegał te cechy w węzłowych momentach rodzimej historii, w szczególnym przywiązaniu wybitnych rodaków do wartości religijnych, w ich gotowości do poświęcenia i cierpienia za ojczyznę, w podniosłym tonie literatury dawnej. Zwracał jednocześnie uwagę, że życiu codziennemu polskiej szlachty nieodłącznie towarzyszyła poezja – przejawiała się ona w formie ustnych opowieści, zwłaszcza w postaci gawędy szlacheckiej – pełnej specyficznej, szlacheckiej fantazji i osobliwego poczucia humoru (pochwałę gawędy szlacheckiej zawarł również w przedmowie do pierwszego wydania Pamiątek Soplicy H. Rzewuskiego, 1839). Witwicki piętnował więc takie utwory, w których owa podniosłość została wyparta albo przez humor i lekki ton, albo przez obce wpływy. W tym duchu pisał krytycznie nawet o Panu Tadeuszu. Twierdził, że w dziele tym „dawna Polska jest pokazana […] z szarego końca i w taratatce folwarcznej, zaściankowej; wreszcie jest upstrzona i rozrabiana cudzoziemczyzną […]. Stąd w niektórych miejscach Pana Tadeusza to, co miało być spokojnym malowidłem, zostało humorystycznym przedrzyźnianiem; co miało być historycznym obrazem, zostało zwyczajną, acz pełną żywości satyrą”. Do utworu Mickiewicza powracał zresztą wielokrotnie, wyrażając się o nim z uznaniem pomieszanym z niechęcią. Owszem, doceniał jego wartość, ale nie zaakceptował jego humorystycznej, zbyt swobodnej – jak utrzymywał – narracji ani tym bardziej nadmiernego akcentowania tego, co prowincjonalne. W artykule O prowincjalizmie między Polakami komentował z oburzeniem pierwsze słowa inwokacji: „Nie mógłże to Mickiewicz zawołać: Polsko! ojczyzno moja? Takim wyłącznym opasywaniem się litewszczyzną grzeszy dwojako: nasamprzód, że mimo chęci i wiedzy zasiewa wśród braci kąkol prowincjalizmu; po wtóre, że swoim przykładem wciąga do tegoż młodszych pisarzy. Tym sposobem biedna Polska nie wyjdzie nigdy z rozbiorów”. Niezależnie od uwag krytycznych Witwicki składał również poruszający hołd talentowi Mickiewicza i jego dziełu, a o inwokacji pisał tak: „Jest to, zdaniem moim, jeden z najpiękniejszych kawałków polskiego wierszopistwa. Nie można było domowego, wiejskiego poematu zacząć w szczęśliwszym natchnieniu, z większą słodyczą, prostotą i wdzięczniejszą farbą” (tamże).
Istotny wymiar krytycznoliteracki ma rozprawa Co u nas działo się w literaturze, a mianowicie w poezji przez ciąg ostatnich lat kilkudziesięciu. Witwicki kreślił w niej sugestywny obraz dziejów literatury polskiej od czasu wstąpienia na tron Stanisława Augusta Poniatowskiego aż do wybuchu powstania listopadowego. Zdaniem krytyka postawa króla sprzyjała propagowaniu w kulturze polskiej obcych wzorców, przede wszystkim francuskich. W efekcie literatura za czasów stanisławowskich miała charakter nienarodowy i „nie miała w sobie nic szczerego”. Dopiero ostatnie lata przed powstaniem listopadowym, znaczone działalnością takich pisarzy i ludzi kultury, jak Niemcewicz, Józef Ossoliński czy Jan Śniadecki, a także grupy młodych twórców kojarzonych z romantycznością, przyniosły nadzieję na umocnienie się narodowych tendencji w kulturze. Mimo że zdaniem autora twórczość polskich romantyków również nie była wolna od skazy naśladownictwa, to przecież dzięki nim poezja polska powoli odzyskiwała własny, narodowy głos. Argumentację przedstawioną w rozprawie Witwicki wieńczył płomiennym wezwaniem: „Oby Polska, domierzywszy kresu swych nieszczęść, dostała ku nowej, wielkiej, a najpewniejszej chwale, bogobojnych i narodowych pisarzy: potężnych obojgiem uczuć, w których jedynie mieszka życie i zacność pojedynczych ludzi i całych narodów: miłości Boga i miłości ojczyzny! O ile te dwa uczucia objawiły się razem w nowej literaturze, o tyle jest w niej prawda, piękność i nadzieja” (tamże).
Istotny wątek dla zrozumienia wizji literatury Witwickiego przynosi rozprawa O kazaniach Piotra Skargi. Stanowi ona żarliwą pochwałę piśmiennictwa staropolskiego. O twórczości kaznodziejskiej Piotra Skargi Witwicki wyrażał się z najwyższym uznaniem: „[…] tak jak on nikt w Polszcze nigdy nie pisał” (tamże). Dopowiadał również, że zwrot ku twórczości pisarzy dawnych pozwoli na odnowienie stylu współczesnej literatury polskiej oraz przywróci jej właściwy, religijny i patriotyczny charakter: „Rozszerzać między ziomkami znajomość pisarzy zygmuntowskich jest to osadzać umysł narodu na gruncie najżyźniejszym, karmić go czystym chlebem rodzinnym, spełniać czyn mądrego obywatela. A przedrukować i upowszechnić dzieło dawne, takiej wartości jak Skargi, znaczy dziś więcej może niż napisać kilka ksiąg nowych” (tamże).
W rozprawie O pisaniu pamiętników podkreślał z kolei kulturotwórczą wartość literatury dokumentu osobistego. Zwracał uwagę, że polskie piśmiennictwo tego rodzaju nie obfituje w ważne dzieła – dzieje się to ze szkodą zarówno dla znajomości historii ojczystej, jak i dla literatury. Zastrzegał, że pamiętniki pisane w języku łacińskim jedynie częściowo można zakwalifikować do rodzimego dziedzictwa umysłowego, albowiem „w piśmiennictwie to tylko prawdziwie należy do narodowej własności, co napisane w języku krajowym” (tamże). Ważne postulaty formułował w rozprawie Kilka rad dla młodszych literatów. Potwierdzał w niej swoje przekonanie, że tylko zainteresowanie krajem stanowi miernik prawdziwej zasługi literackiej. „Narodowość” jest właśnie tym, co najpełniej odróżnia pisarzy od siebie. Witwicki nie odmawiał zupełnej wartości poszukiwaniu inspiracji w literaturze zagranicznej, ale stanowczo radził: „Nabierajmy znajomości innych narodów, lecz przede wszystkim i nade wszystko uczmy się Polski” (tamże).
W refleksji krytycznej Witwicki nie ominął również problemów przekładu literackiego. W rozprawie O tłumaczeniach ostro wystąpił przeciw „manii tłumaczeń”, rozpowszechnionej w literaturze polskiej XVIII w. oraz pierwszych dekad XIX w. Przekonywał, że tłumią one twórczość oryginalną i myśl rodzimą, a nawet „psują język”. Zastrzegał jednak, że jego krytyczne uwagi stosują się zwłaszcza do utworów drugorzędnych, a nie do arcydzieł, których przekłady – zdaniem krytyka – zawsze wzbogacają narodową kulturę. Ubolewał jednak nad tym, że uwaga współczesnych mu tłumaczy skupia się głównie na utworach pisanych w języku francuskim, bardzo zaś niewiele wartościowych utworów tłumaczy się z innych języków, mniej w Polsce znanych (np. z hiszpańskiego, niemieckiego czy angielskiego).
W rozprawach wchodzących w skład Wieczorów pielgrzyma konsekwentnie wyrażał uznanie dla tych utworów literackich, które jego zdaniem przechowywały wartości religijne i patriotyczne. Za wzór stawiał zwłaszcza najwybitniejsze dzieła literatury dawnej (M. Reja, J. Kochanowskiego, Ł. Górnickiego, P. Skargi, S. Orzechowskiego, a także gawędę szlachecką), a ponadto niektóre utwory współczesne (Śpiewy historyczne J.U. Niemcewicza, wybrane dzieła A. Mickiewicza).
Do historycznoliterackiej anegdoty przeszły natomiast inne świadectwa działalności krytycznej Witwickiego. Był on uważnym korektorem i krytykiem Pana Tadeusza, którego fragmenty (jeszcze przed publikacją) czytał Mickiewicz na emigracyjnych zebraniach. Witwicki skłaniał autora do podniesienia „tonu” tego utworu (bezskutecznie), sugerował wyeliminowanie dwuznacznych wątków obyczajowych (m.in. proponował zmniejszenie fabularnej roli Telimeny), współuczestniczył ponadto w redakcji niektórych fragmentów arcypoematu (na co Mickiewicz zwrócił uwagę w Objaśnieniach, przyznając, że „niektóre miejsca w pieśni czwartej są pióra Stefana Witwickiego”). Pamiętane i powtarzane w gronie emigracyjnym były również żarty Witwickiego z aktywności twórczej Słowackiego – to właśnie on miał powiedzieć o utworach tego poety, „że jeszcze nie nauczy się na pamięć tytułu dzieła, a tu już nowe wychodzi”.
Bibliografia
NK, t. 9
Źródła:
Dialog, w: Ballady i romanse, t. 1, Warszawa 1824;
Żal za „Gazetą Literacką”, czyli o potrzebie krytyki, wiersz…, Warszawa 1824;
Czy obudzanie uczuć spokojnych i łagodnych ma być jedynym poezji dążeniem, „Gazeta Polska” 1827, nr 160–161;
O reputacji autorów za ich życia, kilka uwag przyjaciela literatury ojczystej, „Gazeta Polska” 1828, nr 140;
Rozbiór książki mającej tytuł: „Próby dramatyczne przez Józefa Korzeniowskiego”, wytłoczonej w Poczajowie, w Drukarni ks. ks. bazylianów, r. 1826, „Gazeta Polska” 1829, nr 70–72;
List podający sposób na zgodę, „Gazeta Polska” 1829, nr 113;
Do redakcji „Gazety Polskiej”, „Gazeta Polska” 1829, nr 175;
Przemowa, w: Edmund, Warszawa 1829;
O poezji i jej krytykach. Dwie rozmowy, „Melitele” 1830;
Przemowa, w: Piosnki sielskie, Warszawa 1830;
Przemowa, w: Poezje biblijne, Warszawa 1830;
Wieczory pielgrzyma, t. 1–2, Paryż 1837–1842 (wyd. 2 zm. Paryż 1844–1845, t. 1–2);
Do Czytelników, a więcej jeszcze do samego Autora. Kilka słów Wydawcy, w: [K. Brodziński], Poselstwo z ziemi ucisku, Paryż 1838;
Do czytelników i do autora. Kilka słów wydawcy, w: [H. Rzewuski], Pamiątki JPana Seweryna Soplicy, cześnika parnawskiego, t. 1, Paryż 1839;
O pewnych purystach i nowatorach językowych z okazji narzecza, krajowidza, pierwotworu itp., „Orędownik Naukowy” 1842, nr 21;
Poezje R.W. Berwińskiego, „Obrona Prawdy” 1845, t. 2, z. 3;
List do Wydawcy, w: [S. Chołoniewski], Artykuł nadesłany. Obraz z galerii życia mego. (Poprzedzony listem Stefana Witwickiego do Wydawcy), Lipsk 1846.
Opracowania:
K.W. Wójcicki, Kawa literacka w Warszawie (1829–1830), Warszawa 1873;
A.E. Odyniec, Stefan Witwicki i Stefan Garczyński, w: tegoż, Wspomnienia z przeszłości opowiadane Deotymie, Warszawa 1884;
T. Rojek, Stefan Witwicki w Warszawie, Kraków 1908;
J. Tretiak, Bohdan Zaleski do upadku powstania listopadowego 1802–1831. Życie i poezja. Kartka z dziejów romantyzmu polskiego, Kraków 1911;
S. Windakiewicz, Romantyzm w Polsce, Kraków 1937;
A. Abramowicz, Rozbiór poetyckich i prozaicznych utworów Stefana Witwickiego, „Pamiętnik Lubelski” 1938, t. 3;
A. Bar, Kumoszki na Parnasie, Kraków 1947;
C. Zgorzelski, Duma poprzedniczka ballady, Toruń 1949;
Walka romantyków z klasykami, wstęp i oprac. S. Kawyn, Wrocław 1960;
M. Straszewska, Życie literackie Wielkiej Emigracji we Francji 1831–1840, Warszawa 1970;
M. Zielińska, Mickiewicz i naśladowcy. Studium o zjawisku epigonizmu w systemie literatury romantycznej, Warszawa 1984;
W.J. Podgórski, „Żyw dotąd w młodej Chopina piosence”, w: S. Witwicki, Piosnki sielskie, poezje biblijne i inne wiersze, wyb. i oprac. W.J. Podgórski, Warszawa 1986;
W.J. Podgórski, Stefan Witwicki (13 IX 1801–19 IV 1847). Zarys monograficzny, t. 1–2, Warszawa 1988;
Idee programowe romantyków polskich. Antologia, oprac. A. Kowalczykowa, Wrocław 1991;
M. Strzyżewski, Działalność krytyczna Maurycego Mochnackiego, Toruń 1994;
M. Strzyżewski, Mickiewicz wśród krytyków. Studia o przemianach i formach romantycznej krytyki w Polsce, Toruń 2001;
M. Piwińska, Złe wychowanie, Gdańsk 2005;
M. Stanisz, Przedmowy romantyków. Kreacje autorskie, idee programowe, gry z czytelnikiem, Kraków 2007;
M. Sokołowski, Stefan Witwicki – życie i dzieło, w: S. Witwicki, Edmund, wstęp i oprac. M. Sokołowski, oprac. aneksu i wprowadzenia M. Burzka-Janik, red. tomu, przypisy J. Ławski, H. Krukowska, Białystok 2015;
J. Stocka, „Zamyślam o nowej edycyi…” – przyczynek do zmagań z wydaniem „Ballad, Romansów, i Powiastek ludu” Stefana Witwickiego, „Sztuka Edycji” 2021, nr 1;
J. Stocka, Stefan Witwicki – perfekcjonista? O stosunku poety do edycji „Wieczorów pielgrzyma”, „Sztuka Edycji” 2023, nr 2;
J. Stocka, W obronie języka ojczystego – o pragnieniu zachowania narodowości w „Wieczorach pielgrzyma” Stefana Witwickiego, „Tematy i Konteksty” 2023, nr 13 (18).