36. Wściekłość i przemoc

Kiedy przystępujemy do analizy i interpretacji wiersza, powinniśmy w trakcie jego starannej i niespiesznej lektury upewnić się najpierw, że rozumiemy wszystkie wyrazy, które zostały w nim użyte, oraz że jesteśmy w stanie przynajmniej wstępnie rozpoznać wykreowaną w nim sytuację liryczną

Pojęciem kluczowym dla wiersza Bartłomieja Majzla jest tytułowa „nagonka”. Wyraz ten ma dwa główne znaczenia słownikowe. Po pierwsze to napędzanie dzikiego zwierzęcia na stanowiska myśliwych, wystawianie go do strzału (aby zabić); po drugie – w znaczeniu socjologicznym (i potocznym) – to zmasowany atak, kampania, zazwyczaj słowna, przeciw jakiejś osobie, przygotowana i przeprowadzona przez grupę jej przeciwników. Na taką nagonkę mogą być narażone jednostki nieprzystające do otoczenia, nieaprobujące dominujących w nim zachowań czy poglądów – w szkole, w pracy, w życiu społecznym i politycznym. Przystępując do interpretacji wiersza, nie wolno pochopnie skupić się tylko na jednym ze znaczeń „nagonki”, gdyż pomijając drugie, nie rozpoznamy w pełni zamysłu autora, odwołującego się do obu.

Przyglądając się stworzonej w liryku sytuacji, nietrudno przecież zauważyć, że poeta zbudował wcale nie jednoznaczną opowieść o kimś, kto usiłuje uniknąć nagonki, jaką przeciw niemu rozpętano. Wiersz jest przykładem liryki pośredniej  – podmiot  nie mówi wprost o uczuciach, których doświadcza. Poczucie lęku i zagrożenia ze strony „onych” nie zostaje dopowiedziane, lecz wykreowane na kształt nagonki podczas polowania, o czym świadczy leśna sceneria (szyszki, zagajnik) oraz fakt, że uczestniczący w nagonce idą grupą niczym myśliwi w rozproszonym szyku (w. 12). Jednak podmiot utworu, mimo wyrazistych elementów zarysowanego w wierszu obrazu, nie jest zwierzęciem, lecz człowiekiem. Racjonalnie analizuje sytuację (dwukrotnie powtórzone: „wiedziałem że […]”, w. 1 i 9), próbuje zachować spokój, a nawet uśmiecha się w sytuacji zagrożenia (w. 14), bo zdaje sobie sprawę nie tylko ze swojego, ale także z „ich” położenia. Owszem, czuje się jak potencjalna ofiara polowania, ma do pewnego stopnia cechy zwierzęcia, próbującego wymknąć się myśliwym (wyostrzone zmysły słuchu i węchu, w. 12 i 13; umiejętność swobodnego poruszania się nocą po lesie). Ale zagrożenie, którego doświadcza, ma inny, wcale nie fizyczny charakter. Nagonka ma w wierszu wymiar paraboliczny. Nie o strzelanie, nie o zabicie w tej wykreowanej sytuacji lirycznej chodzi. Mowa o tym wprost: „wiedziałem że naskoczą. podważą” (w. 9). Owi „oni” nie czyhają zatem dosłownie na życie ofiary, lecz chcą zakwestionować jej sposób myślenia, jej sądy, chcą je „podważyć” (w. 9) – czasownik „podważyć” tworzy w kontekście przywołanym w wierszu związek frazeologiczny z rzeczownikami: „zdanie”, „opinia”, „poglądy”.

Strona: 123456