Zagórski Włodzimierz
Tadeusz Budrewicz

Zagórski Włodzimierz
Tadeusz Budrewicz

Poeta, prozaik, humorysta, felietonista, redaktor. Pseudonimy i kryptonimy: Chochlik; Junius; Różowe Domino; Publicola; Wł.Z.; W.Z.; (W.Z.); Zag.; ‒+?‒; ***.

Informacje biograficzne. Leonard Adolf Włodzimierz Zagórski urodził się 4 XI 1834 we wsi Czechy k. Brodów. Był synem Wincentego, zamożnego ziemianina, oficera wojsk napoleońskich, i Teresy z Zielińskich. Otrzymał wykształcenie domowe, uczęszczał do gimnazjum we Lwowie (jego nauczycielem był powieściopisarz J. Zachariasiewicz), następnie uczył się w Gimnazjum św. Anny w Krakowie, którego prawdopodobnie nie ukończył, kontynuował naukę w szkole inżynierii wojskowej w Krems w Austrii. Jako oficer austriacki odbył kampanię włoską w 1859 r. i brał udział w bitwie pod Solferino. W l. 1860–1862 był ochotnikiem w Legii Węgierskiej pod wodzą Giuseppe Garibaldiego. Po jej rozwiązaniu wrócił do kraju w 1863 r. Istnieją silne poszlaki, że wziął udział w powstaniu styczniowym pod dowództwem gen. Józefa Hauke-Bosaka, został aresztowany przez władze austriackie i przebywał w lwowskiej cytadeli do końca 1864 r.

Podczas pobytu we Włoszech zaczął pisać wiersze. We Lwowie od 1865 r. uprawiał twórczość satyryczno-humorystyczną, publikując wiersze patriotyczne w „Pracy” (1865), kroniki tygodniowe w „Haśle” (1865), wiersze humorystyczne w „Strzesze” (1868–1869), wiersze dydaktyczne dla dzieci („Opiekun Polskich Dzieci” 1869) oraz wydając humorystyczne efemerydy czasopiśmiennicze: „Kosa” (1866), „Osa” (1866), „Śmigust” (1866), „Śmieszek” (1868), „Świstek” (1868), „Prima Aprilis” (1869). Miały charakter złośliwych komentarzy do aktualnych wydarzeń politycznych. Pisemka te bywały konfiskowane, ich redaktora skazywano sądownie na areszt „za przekroczenie obyczajności publicznej” („Dziennik Lwowski” 1867, nr 176, dod.) i kary finansowe. W początkach zawodu dziennikarza-satyryka nazwisko Zagórskiego nieraz się pojawiało w sprawozdaniach sądowych, był m.in. pociągnięty do odpowiedzialności za artykuł Osy lwowskie („Kraj” 1869, nr 10). Zagórski był we Lwowie bardzo popularny, odkąd związał się z dwutygodnikiem satyrycznym („pismem polityczno-humorystycznym ilustrowanym”) „Chochlik” (od 1 II 1866). Wydawał też Chochlika kalendarz humorystyczny (1867–1874). Chochlik stał się jego artystycznym pseudonimem, choć niektóre wiersze liryczne w tym piśmie podpisywał imieniem i nazwiskiem. Obok satyry politycznej Zagórski z sukcesami uprawiał humor absurdu, np. po cyklu odczytów publicznych historyka Henryka Schmitta Zagórski stworzył popularny i znany do dziś gatunek „bigosu historycznego” ([„Kiedy Kara Mustafa wielki mistrz Krzyżaków…”], „Tygodnik Lwowski” 1868, nr 1).

„Chochlik” zapisywał stan umysłów Galicji, jej politycznych nadziei i rozczarowań w okresie burzliwych dyskusji związanych z tworzeniem się podstaw ustrojowo-politycznych autonomii kraju. Pismo, nękane konfiskatami i procesami, w niemal denuncjatorskiej atmosferze wykorzystywanej przez prokuraturę (o nieszlachetne działania posądzano „Gazetę Narodową” i „Dziennik Poznański”), upadło w 1868 r. Redaktor miewał poważne kłopoty finansowe, był publicznie wzywany do uregulowania długów. Zagórski próbował wskrzesić „Chochlika” jako dwutygodnik literacki ilustrowany (1871), a po niepowodzeniu został współredaktorem „Kuriera Lwowskiego” (1872).

Doznawszy porażek redaktorskich, wszedł jako humorysta piszący pod pseudonimem Chochlik do satyrycznego „Szczutka” redagowanego przez Liberata Zajączkowskiego. Na zmianę z Platonem Kosteckim prowadził niedzielną Kronikę lwowską („Gazeta Narodowa” 1872). Okazyjnie współpracował również z innymi pismami lwowskimi jako autor wierszy („Tydzień Literacki, Artystyczny i Społeczny” 1875–1877) oraz felietonów humorystycznych i utworów okolicznościowych („Kronika Codzienna” 1876–1877). Najcenniejszy w jego dorobku byłby (niepewnego autorstwa) cykl Listy Juniusa w „Gazecie Narodowej” (1871, nr 104–194 z przerw.). Wiersze oryginalne i przekłady poetyckie, a także sprawozdania z wyścigów konnych (był ich miłośnikiem i znawcą), zamieszczał też w prasie warszawskiej („Goniec Teatralny” 1877). Jako lwowski satyryk prezentował ideowe stanowisko demokratyczne, był rzecznikiem pracy organicznej i ostrym krytykiem polityki stańczyków stale występującym przeciw przejawom lojalizmu. Poróżniwszy się z Zajączkowskim, zaczął wydawać satyryczne „Różowe Domino” (1882–1884). Pisemko ogłaszało również nieregularnie tygodniowy dodatek polityczno-społeczny „Przegląd Tygodniowy” (z niego wyrósł „Kurier Lwowski”) i wydało Kalendarz powszechny „Różowego Domina” (1884). Redaktor i tym razem miał problemy finansowe, wydawał pismo z przerwami, od 1883 r. wszedł do redakcji „Kuriera Lwowskiego”, gdzie prowadził dział Kronika. W czerwcu 1884 r. wyjechał do Warszawy. Powody wyjazdu nie są znane. Niewątpliwie Zagórski po doznaniu kolejnej porażki jako redaktor mógł chcieć radykalnie zmienić środowisko i sposób zarobkowania oraz odnaleźć się na nowej drodze kariery literackiej. Na podstawie wzmianek o śmierci i grobach w utworach z poł. lat 80. przypuszcza się, że poeta mógł przeżyć tragedię rodzinną, niektórzy badacze piszą nawet o „śmierci ukochanej kobiety” (tj. żony, której dedykował pierwszą część poematu Król Salomon wydaną w 1881 r.). Zagórski jednak wyjechał ze Lwowa, zostawiając tam rodzinę. Żona, Maria z d. Arnold, która przez lata prowadziła we Lwowie ceniony i reprezentujący wysoki poziom „wyższy zakład wychowawczo-naukowy dziesięcioklasowy”, zmarła we Lwowie w 1917 r. Syn Stanisław był prawnikiem, asesorem sądowym w Sokalu, później we Lwowie, w 1898 r. ożenił się w Wadowicach. Na podstawie korespondencji Zagórskiego z Wandą Młodnicką (której mąż Karol był mu dobrze znany, bo jako rysownik ilustrował wiele tekstów Chochlika), a zwłaszcza zawartej w listach prośby o przysługę natury detektywistycznej można wysunąć sugestię, że opuszczeniu Lwowa przez Zagórskiego towarzyszył jakiś powód natury obyczajowej, co poeta głęboko przeżył. Wyjeżdżał poróżniony ze środowiskiem dziennikarskim, zwłaszcza z Janem Lamem, Tadeuszem Romanowiczem i Janem Nepomucenem Gniewoszem, ale zarazem opuszczał Lwów jako autor głośnego Psalmu opamiętania (1872), początku Króla Salomona (1881) oraz Z teki Chochlika (1882), cieszący się sławą i wiele obiecujący na przyszłość poeta liryczno-filozoficzny.

W Warszawie zaczynał od zera. Miał tu wprawdzie kontakty (kilka lat pisał korespondencje dla „Gazety Polskiej”, w 1881 r. dla „Prawdy”), ale na początku wykonywał typowe roboty redaktorskie, włącznie z korektami dla „Gazety Polskiej”, które jednak przynosiły mu materialną satysfakcję. Mimo utrudnień cenzuralnych warszawski rynek prasowy dawał większe możliwości rozwoju niż galicyjski. Z grupy dziennikarzy, którzy ze Lwowa przybyli do Warszawy, tylko nieliczni jak Bronisław Zawadzki wypłynęli na prawdziwie szerokie wody. Na początku Zagórski publikował utwory literackie bez względu na oblicza ideowe czasopism (humorystyczne „Kolce”, pozytywistyczny „Przegląd Tygodniowy”, demokratyczny „Wędrowiec”, konserwatywny „Tygodnik Powszechny”, antysemicka „Rola”), co mu później wypominano jako dowód zmiennych poglądów. Stabilizację osiągnął, objąwszy w „Kurierze Codziennym” felieton To i owo (lipiec 1884–styczeń 1885), następnie przeszedł do konserwatywnego „Słowa”, gdzie obok prozy artystycznej pisał felietony i artykuły krytycznoliterackie, wypełniając rubryki: Wiadomości artystyczne, literackie i naukowe, Przegląd literacki, Przegląd literacko-artystyczny, Ze spraw artystycznych, Pogawędki sobotnie. Podpisywał je nazwiskiem lub pseudonimem Publicola. Stale współpracował z „Niwą” jako autor opowiadań i powieści oraz artykułów popularnonaukowych z zakresu psychologii i spirytyzmu. Dodatkowo związał się z „Kurierem Warszawskim”, publikując tu przez lata wiersze, opowiadania i humoreski. W tym samym charakterze współpracował z wydawanym w Petersburgu tygodnikiem „Kraj” (tu m.in. drukował swoje najlepsze dzieło, poemat Król Salomon). Stał się publicystyczną twarzą obozu konserwatystów, często prowadził polemiki z dawnymi pozytywistami.

W marcu 1893 r. przeniósł się do Krakowa. Objął w „Czasie” felieton Pogadanki tygodniowe, czasem umieszczał artykuły w dziale Książki i ludzie, pisał też Pogadanki naukowe. Podobną rubrykę (Pogadanki naukowe) w l. 1890–1891 prowadził w „Gazecie Lwowskiej”. Ideowa wolta, którą wykonał dawny krytyk stańczyków przechodzący do ich organu, niektórych dziwiła lub gorszyła, lecz Zagórski przynajmniej od poł. lat 80. odstąpił od haseł przyświecających mu w okresie uprawiania satyry politycznej. Pisał również dla „Kuriera Polskiego” (1893: nieregularna Kronika tygodniowa oraz Przegląd literacki). Ideowo zaczął zbliżać się do narodowej demokracji. W latach 90. wydał kilka tomów nowel, humoresek oraz powieści, które wcześniej ogłaszał w prasie. Coraz częściej publikował artykuły naukowe, wykazując się wszechstronną erudycją w zakresie nauk przyrodniczych, fizyki, psychologii, astronomii. Był znawcą zagadnień spirytystycznych, jako jeden z pierwszych przybliżał badania podświadomości. Poważna choroba i problemy ze wzrokiem utrudniały mu wykonywanie prac redakcyjnych i zarobkowanie piórem. Został pensjonariuszem zakładu Helclów dla nieuleczalnie chorych, lecz niewysokie i nierytmicznie wpływające honoraria nie wystarczały na opłacanie pobytu. W czerwcu 1895 r. wrócił do Warszawy. Jeszcze w 1897 r. objął dział Kroniki literackiej w „Kurierze Niedzielnym”, ale pogarszające się zdrowie pozwalało już tylko na dorywcze prace historycznoi teoretycznoliterackie, choć akurat one są najpoważniejszym wkładem Zagórskiego do humanistyki polskiej. Dwa ostatnie lata spędził w Szpitalu św. Ducha, nawet zeznania jako świadka w procesach sądowych odbierano od niego w szpitalu. Utrzymywał się głównie z tłumaczeń. Dla teatru przerobił opowiadanie Henryka Sienkiewicza Ta trzecia (wyst. 1900). Opracowywał własną teorię wiersza polskiego, rozprawa na ten temat jednak zaginęła. Zmarł 31 I 1902 w Warszawie we wspomnianym szpitalu. Śmierć przerwała druk jego ostatniej powieści Królowa Saba („Wędrowiec” 1902).

Krytyk z temperamentem. Na części dorobku krytycznoliterackiego Zagórskiego zaciążył jego temperament satyryka i polemicznego publicysty. Sądy estetycznoliterackie wpisywał w konteksty bieżących dyskursów publicznych, przez co szybko się dezaktualizowały. Przyjaciel poety, Wiktor Gomulicki, twierdził, jakoby Zagórski był powszechnie lubiany i nie miał wrogów. Niektóre biografie powtarzają tę opinię, przemilczając inne sądy, które nad świeżą mogiłą informowały wprost: „gdy nienawidził, to na śmierć”, między „bracią po piórze” nie miał wielu przyjaciół ani we Lwowie, ani w Warszawie („Dziennik Polski” 1902, nr 76, podpisane „R. i p.”, czyli Rodzina i przyjaciele, co czyni informację wiarygodną). Głośne były jego spory z Lamem we Lwowie, które przeniosły się na grunt warszawskiej „Gazety Polskiej” (1880).

Stosunek do realizmu i nowych prądów. W poł. lat 80. wielokrotnie atakował literatów skupionych wokół „Wędrowca” i „Głosu” (A. Dygasińskiego, A. Sygietyńskiego, J.K. Potockiego). Atakowani odpowiadali polemicznie, toteż Zagórski nieoczekiwanie znalazł się w centrum wielkiej debaty na temat realizmu i naturalizmu w sztuce, przyczyniając się do wyartykułowania poważnego kryzysu w światopoglądzie pozytywistycznym, a także uwyraźniając narodziny przełomu ideowego (młodokonserwatyzm, środowisko „Głosu”). Polemizował z Józefem Kotarbińskim na temat „histerii w powieści” (O naszym naukowym fetyszyzmie, „Słowo” 1885, nr 239–245), wymieniał listy otwarte z Teodorem Jeske-Choińskim, który krytykował aspekty stylu w jego powieściach, późnej zaś wchodził w dyskusje na temat symbolizmu i dekadentyzmu m.in. z Zenonem Przesmyckim (Miriamem). Warszawska prasa satyryczna przypięła mu łatkę zgryźliwego tetryka, Aleksander Świętochowski przez lata wykpiwał na łamach „Prawdy” swego dawnego korespondenta i autora, podobnie czyniła „Rola”, a „Przegląd Katolicki” i „Przegląd Tygodniowy”, chyba jedyny raz zgodnie, zarzucały mu lekceważący stosunek, pierwsi do religii, drudzy – do determinizmu przyrodniczego. Zagórski zaś stał się etatowym krytykiem wszystkiego, co opublikował Piotr Chmielowski, choć akurat w zakresie zasad estetycznych byli sobie bliscy. Pod względem ideowym oraz kryteriów ocen estetycznych najbliżej mu było do Jeske-Choińskiego, o czym świadczy dwugłos obu krytyków o naturalizmie („Słowo” 1892, nr 281).

Eklektyzm koncepcji estetycznych. Terminował w zawodzie krytyka jako recenzent teatralny we Lwowie. Uznania nie przynosiła mu wplatana w obowiązki recenzenta pasja żartowania, np. recenzję ze sztuki Wojciecha Dzieduszyckiego Bohdan Chmielnicki otwiera czterozwrotkowy wiersz będący satyrą na nadmiar morderstw w przedstawieniu, co wprawdzie zawiera przesłankę estetyczną umiaru i unikania na scenie obrazów drażliwych, ale nic nie mówi o idei i formie sztuki (rkps BJ 7924 IV). W sporach z Lamem wyjaśniał kwestię genezy ich wspólnego opowiadania Szklany człowiek („Kurier Warszawski” 1877, nr 163), dodał przy tym wiele bystrych zarzutów, np. wytykał postępujący z biegiem fabuły nadmiar postaci w utworach autora Koroniarza w Galicji, co w efekcie – jego zdaniem – autonomizowało wątki i rozrywało kompozycję. Widać tu koncepcję powieści jako opowiadania o strukturze dramatu.

Zagórski sformułował zasady powieści realistycznej oparte na koncepcji Hippolyte’a Taine’a (szczególnie w zakresie teleologii elementów struktury utworu wobec wizji całości); przyjął tezę Émile’a Zoli o dziele sztuki jako obrazie rzeczywistości ukształtowanym przez temperament artysty; zaakceptował poglądy Friedricha Spielhagena o koniecznej redukcji uprzywilejowanej dotąd pozycji narratora w powieści. Dowodził, że Chmielowski w praktyce krytycznoliterackiej nie przestrzegał tych zasad, pozorował je, by uwydatnić własne przekonania ideowe. Zarzucił krytykowi „brak artystycznej wrażliwości i dopełniającej wyobraźni”, wykazał niedostatki jego wiedzy historycznej. Przekonywał, że Chmielowski uprawia krytykę anachroniczną, jest apostołem idei środowiska ideowo-politycznego, ale nie wypełnia roli krytyka: „Krytyk zajmujący się rozbiorem artystycznego utworu musi odczuwać i rozumieć wszystkie intencje autora, musi rozebrać analitycznie dzieło jego, odszukać w nim cechy znamienne i ugrupować je stosownie, aby nam dokładnie wytłumaczyły artystę” („Słowo” 1887, nr 97). Antoniemu Sygietyńskiemu i Adolfowi Dygasińskiemu, którzy wytykali pisarzom stosowanie szablonów stylistycznych i poetyzmów zamiast używania najprostszych i konkretnych wyrażeń, zarzucał dokładnie to samo na podstawie ich utworów. Bolesławowi Prusowi wytykał wadliwe pojmowanie humoru, choć akurat Prusa „estetyka zdrowego rozsądku” odpowiadała jego koncepcji (tamże, nr 230) i artystycznie przeciętnym próbom jej zastosowania we własnej praktyce powieściowej. Mariana Gawalewicza i Wacława Karczewskiego oskarżał o niedostatek przedmiotowości i publicystyczne przedstawianie programu ideowego, lekceważące zasadę estetyczną, by „celowość wprost z życia” wypływała.

Był przeciwnikiem tendencji w literaturze, w ogóle niechętnie wypowiadał się o podejmowaniu przez literaturę tematyki społecznej. Podkreślał, że pisarz nie może przedstawiać programu politycznego działania, gdyż jest tworem swego czasu i ma odzwierciedlać ten czas. Postulował więc przedmiotowy realizm z wyłączeniem materialistyczno-biologicznego światopoglądu naturalistów (w różnych artykułach naukowych wykazywał domniemane błędy darwinizmu, choć tylko powtarzał tezy krytyczne A. Qatrefages’a). Za wzory powieściowe uznawał twórczość Gustave’a Flauberta oraz Iwana Turgieniewa. Istotnym komponentem doktryny realizmu sformułowanej przez Zagórskiego była kwestia prawdopodobieństwa psychologicznego (nie był konsekwentnym realistą, gdyż wykluczał środowiskowe i terytorialne odmiany języka w literaturze, uzasadniając to potrzebą jednego, wspólnego kodu języka literackiego jako spoiwa łączącego ze sobą wszystkie grupy społeczne).

Wymóg realizmu dotyczył motywacji psychologicznych przedstawianych postaci. Skutkiem braku prawdy psychologicznej są kreacje „psychologicznie fałszywe”, karykaturalne, nieprawdziwe, niedzisiejsze, nieprzekonujące, tendencyjne. Zagórski stale studiował nowe prace z psychologii, miał dobre rozeznanie w poglądach Juliana Ochorowicza, nadążał za tezami Wilhelma Wundta. Wychodząc z założeń neuropsychologicznych, wprost wyśmiał modną wśród symbolistów teorię „barwnego słyszenia” („Kraj” 1896, nr 45). Był zwolennikiem asocjacjonizmu, który wyjaśniał mechanizm przetwarzania się obrazów postrzeganych w naturze w kreacje poetyckie. Koncepcję tę przejął od Ochorowicza (O twórczości poetyckiej, 1877), uznawał ją za najlepszą metodę poznawania utworu i zalecał jej stosowanie w praktyce krytycznoliterackiej („Niwa” 1891, nr 8). Koronnym argumentem miała być jego obszerna analiza psychologiczno-estetyczna poematu Juliusza Słowackiego W Szwajcarii przeznaczona na konkurs literacki „Czasu” w 1894 r. Praca nie spełniała jego warunków, lecz jury uznało ją za „ciekawy przyczynek do literatury krytycznej o dziełach poety” („Czas” 1894, nr 119). Zagórski ogłosił część tego studium w „Kraju” (1896, nr 12), całość zaś w „Wędrowcu” (1896, nr 42–49). Dodatkowo wyeksponował zasady analizy psychologiczno-estetycznej w polemice o rolę Marii Wodzińskiej w genezie poematu Słowackiego („Kurier Niedzielny” 1897, nr 6–9).

Choć był znawcą zagadnień wersyfikacji, nieczęsto jako krytyk pisał o poezji. Wskazał np. usterki w sztuce wierszowania w przekładzie Fausta Johanna Wolfganga Goethego dokonanym przez Ludwika Jenikego, a tłumacz uwzględnił jego podpowiedzi warsztatowe („Słowo” 1887, nr 156–157). Krytycznie, ale zarazem z życzliwością wobec nowych poglądów odniósł się do fizjologicznej koncepcji wiersza, z którą wystąpił Stanisław Mleczko w pracy Serce a heksametr („Książka” 1901, nr 4). Opierając się na psychologii poznania Wundta, podjął się stworzenia oryginalnej teorii wiersza jako wypowiedzi muzycznej podporządkowanej rytmicznym dominantom. Wystąpił w niej przeciw „tyranii rymu” kontynuującej romantyzm poetycki, a lekceważącej „estetyczno-retoryczną stronę poetyckich utworów” („Słowo” 1898, nr 153). Teoria ta znalazła komentatora w osobie Władysława Bukowińskiego, lecz rozprawa Zagórskiego, która miała być ogłoszona nakładem Kasy im. Mianowskiego, zaginęła.

Akcenty społeczne i polityczne. Ewolucja ideowa. Wyjeżdżał ze Lwowa jako przedstawiciel pozytywistycznego utylitaryzmu odrzucający historyzm i tradycje romantyczne, niezdolne stworzyć „ideału dzieci wolności i postępu”. Na marginesie Ostatniego karmazyna Józefa Rogosza wyartykułował program polityczny: „[…] chciałbym wolności i ogólnego postępu”, „innych nam dzisiaj potrzeba ideałów […]. W naród nam iść z kagańcem oświaty, w naród w imię wolności dla naprawy wiekowych krzywd […], wyprzyjmy się raz już przecie zapleśniałych tradycji, […] wspólnym hasłem naszym niechaj będzie dobro ludu” („Kurier Lwowski” 1883, nr 63). Ten sam lud opisywał pogardliwie jako barbarzyńców, „którzy nie używają mydła ani grzebienia, upijają się co chwila” i z dezaprobatą nie tylko ideową, lecz i estetyczną oceniał powieści Adolfa Dygasińskiego, wytykając, że ich bohaterowie mówią niezrozumiałą dla czytelników dialektalną odmianą języka, a wielostronicowe dialogi nie charakteryzują postaci ani nie posuwają akcji naprzód. Od idei „naprawy wiekowych krzywd” szlachty wobec chłopa przeszedł do obozu obrony „pańskiego patriotyzmu i pańskich ideałów”; od koncepcji literatury zaangażowanej – do idei „przedmiotowości”, którą reprezentował w okresie warszawsko-krakowskim.

Krytyka romantyzmu. Wspólnym ogniwem między tymi biegunami były: konsekwentna, prowadzona wiele lat krytyka idei socjalistycznych oraz rezerwa wobec romantyzmu. Już w okresie lwowskim występował przeciw socjalistom, widząc w ich programie wyrzeczenie się idei wolności i zastąpienie jej podległością jednostki wobec państwa, z czasem poszerzył zarzuty o tworzenie nieprawdziwego obrazu społecznej nędzy i wyznaczanie kobietom zadań społecznych, co miało skutkować zaniedbaniem ich obowiązków rodzicielsko-wychowawczych. Marii Konopnickiej kilka razy zarzucał anachronizm poglądów, uzasadniając ten sąd przykładami jej zależności od estetyki romantyzmu, głównie od Teofila Lenartowicza, a także przekonując, że jest to poezja nieaktualna, rozbiegająca się z obecnymi „organicznymi” czasami („Słowo” 1887, nr 163; „Czas” 1893, nr 291). Krytykował teatralne przeróbki powieści Józefa Ignacego Kraszewskiego za ich anachronizm. Własny system estetyczny najpełniej zaprezentował w obszernym studium analizującym monografię Chmielowskiego Nasi powieściopisarze („Słowo” 1887, nr 94–109 z przerw.). Uznawał tezę o anachronizmie politycznym romantyzmu. Przyjmował, że rzeczywistość współczesna tworzy nową jakość, którą winna odmalować literatura. Uznał, że Chmielowski w tej książce wystąpił jako obrońca idei demokratycznej przeciw konserwatystom domagającym się poszanowania szlachty, którą jednocześnie oskarża się o polityczno-społeczne błędy przeszłości.

Zagórski uprawiał krytykę literacką dorywczo, niesystematycznie, toteż jego dorobek należy oceniać jako donośny głos w chórze innych wypowiedzi 2. poł. XIX w. Pasja polemiczna sprawiała, że ten głos zwracał uwagę na jednostronność ocen i niedoskonałości warsztatowe innych krytyków.

Bibliografia

NK, t. 16

Źródła:

[rec.] W. Dzieduszycki, „Bohdan Chmielnicki”, rkps BJ 7924 IV;

[rec.] I. Maciejowski-Sewer, „Nafta”, A. Sołtan, „Polubowna ugoda”, J. Kirszrot, „Węzeł gordyjski”, A. Urbański, „Miateż”, rkps Bibl. PAN/ PAU w Krakowie, sygn. 2467;

Kilka słów o kolędzie i z powodu kolędy, „Kronika Codzienna” 1877, nr 3;

[rec.] „Nadpełtwianin, kalendarz humorystyczny na rok 1878: Kalendarz polski (powieściowy) na rok 1878”, „Tydzień Literacki, Artystyczny, Naukowy i Społeczny” 1877, nr 1;

[dopisek współautora Szklanego człowieka], „Kurier Warszawski” 1877, nr 163;

Leopolitana, „Prawda” 1881, nr 20–21;

[rec.] J. Rogosz, „Ostatni karmazyn”, „Kurier Lwowski” 1883, nr 63;

Kurierek tygodniowy, „Kurier Lwowski” 1883, nr 63;

To i owo, „Kurier Codzienny” 1884, nr 252;

Wanda Młodnicka, „Przegląd Tygodniowy” 1884, nr 39;

Histeria w naszej literaturze. (Felieton patologiczny), „Słowo” 1885, nr 147–149;

Polemika o histerię w polemice, „Słowo” 1885, nr 211–213;

O naszym naukowym fetyszyzmie, „Słowo” 1885, nr 239–245, przedr. w: „Stąd konserwatyzm jest pozytywizmem”. Myśl społeczno-polityczna młodych konserwatystów warszawskich i ich adherentów 1876–1918. Antologia publicystyki, wstęp, wybór i oprac. M. Gloger, W. Ratajczak, Bydgoszcz 2018;

Nasi pozytywiści. Portret własnoręczny. (Rzecz wysnuta z „Myśli luźnych o konserwatyzmie i postępie” przez Adolfa Dygasińskiego, „Wędrowiec” 1886), „Słowo” 1886, nr 88–93;

W sprawie literackiego bałagulstwa. (List młodego ucznia do starego nauczyciela), „Kurier Warszawski” 1886, nr 305b;

[rec.] P. Chmielowski, „Nasi powieściopisarze”, „Słowo” 1887, nr 94–98, 100–109;

[rec.] W. Karczewski, „Lena: Komedia w pięciu aktach”, „Słowo” 1887, nr 123;

[rec.] K. Zalewski, „Małżeństwo Apfel: Komedia w 4-ch aktach”, „Słowo” 1887, nr 126;

[rec.] Z. Przybylski, „Państwo Wackowie, oryginalna komedia w 4-aktach”, „Słowo” 1887, nr 139;

Przegląd literacko-artystyczny, „Słowo” 1887, nr 145;

[rec.] „Faust”, tragedia Goethego, przełożył Ludwik Jenike, odbitka z „Ateneum”, „Słowo” 1887, nr 156–157;

[rec.] M. Konopnicka, „Poezje, seria trzecia”, „Słowo” 1887, nr 162–163;

[rec.] A. Abrahamowicz, R. Ruszkowski, „Florek. Krotochwila w 3-ch aktach”, „Słowo” 1887, nr 168;

[rec.] „Lili”. Wodewil w 3-ch aktach przez A. Hennequina i A. Millauda, muzyka Hervégo, „Słowo” 1887, nr 177;

Rzecz o Sulamitce. (Z powodu recenzji lirycznego poematu pod napisem: „Król Salomon”, „Życie” nr 15), „Życie” 1887, nr 22;

Nowe prądy, „Słowo” 1890, nr 272–278;

Dziwadła literackie, „Niwa” 1891, nr 8;

Francuski Babel językowy, „Kurier Warszawski” 1891, nr 243–244;

Literatura przyszłości, „Słowo” 1892, nr 281;

[rec.] S. Kramsztyk, „Szkice przyrodnicze z dziedziny fizyki, geofizyki i astronomii”, „Słowo” 1892, nr 283;

Hej, kolęda, kolęda!, „Słowo” 1892, nr 287;

Szanowny Redaktorze!, „Kurier Warszawski” 1892, nr 342;

Z literatury podróżniczej, „Czas” 1893, nr 216;

[rec.] M. Gawalewicz, „Mechesy”, „Czas” 1893, nr 262–264;

[rec.] W. Kosiakiewicz, „I. Rodzina Latkowskich, powieść – II. W miasteczku”, „Czas” 1893, nr 282–283;

[rec.] M. Konopnicka, „Na drodze, nowele i obrazki”, „Czas” 1893, nr 291;

[rec.] T.B. Macaulay, „Szkice i rozprawy”, tłumaczył Stanisław Tarnowski, Tom I, „Kurier Polski” 1893, nr 90/91;

Poezja – a krytyka. Głos poety z powodu książki p. Piotra Chmielowskiego pn. „Współcześni poeci polscy”, „Słowo” 1895, nr 279–282;

„W Szwajcarii”. Rozbiór psychologiczny i próba wyjaśnienia genezy tego poematu, „Wędrowiec” 1895, nr 1–14;

Czym jest forma w poezji? (Studium estetyczne), „Wędrowiec” 1896, nr 42–49;

Dekadentyzm i symbolizm w poezji. (Studium krytyczne), „Słowo” 1896, nr 11–16;

[rec.] A. Smorczewski, „Włochy tegoczesne (Rzym, Neapol, Sycylia)”, „Słowo” 1896, nr 76;

[rec.] B. Prus, „Pierwsze opowiadania”, 2-gie wydanie, „Słowo” 1896, nr 76;

Nie Maria W…, „Kurier Warszawski” 1896, nr 357–360;

Mieszaniny literacko-artystyczne. I. (Autobiografia Goethego w tłumaczeniu polskim. Stosunek między działalnością polityczną Fryderyka W. a literacką Goethego i Schillera. Wnioski ogólne), „Kraj” 1896, nr 5;

Mieszaniny literacko-artystyczne. II. (Wycieczka w dziedzinę estetycznej krytyki. Aparat „poufnych harmonii” i mechanizm naszych estetycznych wzruszeń. Śmierć romantyzmu i prześwity nowej ery), „Kraj” 1896, nr 12;

Kartki ulotne. (Zbrodnia „Berezyny”), „Kraj” 1896, nr 45;

Artur Grottger. (Z księgi wspomnień), „Tygodnik Ilustrowany” 1897, nr 50;

Kronika literacka, „Kurier Niedzielny” 1897, nr 3;

Nie Maria W… (replika), „Kurier Niedzielny” 1897, nr 6–9;

[rec.] „Cyrano de Bergerac: Komedia bohaterska w pięciu odsłonach”, napisana wierszem przez Edmunda Rostand. Paryż. Libraire Charpentier et Fasquelle 1898, „Słowo” 1898, nr 61;

Granice naturalizmu. (Próbka naukowo-doświadczalnej krytyki), „Wędrowiec” 1898, nr 12;

[rec.] A. Lange, „Poezje” – „Studia z literatury francuskiej”, „Słowo” 1898, nr 152–153;

[rec.] Aldona [W.A. Konczyńska], „Pieśni kobiety”, „Słowo” 1898, nr 160;

Zdechlaczki a dekadenci. Paralela, „Słowo” 1898, nr 225;

[rec.] S. Mleczko, „Serce a heksametr, czyli geneza metryki poetyckiej w związku z estetycznym kształceniem się języków, szczególnie polskiego”, „Książka” 1901, nr 4;

[rec.] S. Mleczko, „Serce a heksametr”, „Słowo” 1901, nr 82–84;

Przegląd literacki, „Słowo” 1901, nr 106–108;

[rec.] M. Gawalewicz, „Warszawa: powieść społeczno-obyczajowa”, „Słowo” 1901, nr 138–139.

Opracowania:

Korespondencja Wandy Młodnickiej z lat 1864–1922, t. 4, rkps BJ 11454 IV;

Br.Ł. [B. Łoziński], Korespondencja ze Lwowa, „Tygodnik Mód” 1871, nr 3, 11;

B. Łoziński, Literatura humorystyczna w Krakowie i we Lwowie, „Tygodnik Mód i Powieści” 1871, nr 38–40;

T. Jeske-Choiński, Jeszcze pozytywizm warszawski (polemika), „Słowo” 1885, nr 202–205;

J. Kotarbiński, Fałszywa diagnoza, „Kurier Codzienny” 1885, nr 200;

J. Kotarbiński, Reakcyjna krytyka, „Kurier Codzienny” 1885, nr 230–234;

A. Dygasiński, Pan Publicola, „Przegląd Tygodniowy” 1886, nr 27;

Ad. Dyg. [A. Dygasiński], Z wędrówki, „Wędrowiec” 1886, nr 17;

Sg. [A. Sygietyński], Z wędrówki, „Wędrowiec” 1886, nr 44;

T. Jeske-Choiński, Chochlik, „Kurier Warszawski” 1890, nr 24;

T. Jeske-Choiński, Szanowny Redaktorze!, „Kurier Warszawski” 1892, nr 342;

Konkurs literacki „Czasu”, „Czas” 1894, nr 119;

W. Bukowiński, Forma w poezji, „Kurier Niedzielny” 1897, nr 17, 19–20, 26;

A. Wodziński, Maria W., „Kurier Warszawski” 1897, nr 21–22, 24;

Z prasy polskiej, „Kurier Warszawski” 1897, nr 66;

W. Gomulicki, Włodzimierz Zagórski. (Profil człowieka i poety), „Wędrowiec” 1902, nr 8;

C. Jankowski, Autor „Króla Salomona”. 1834–1902, „Życie i Sztuka”, dod. „Kraju” 1902, nr 10;

W. Łaszczyński, Włodzimierz Zagórski. Wspomnienie pozgonne, „Tygodnik Ilustrowany” 1902, nr 8;

B. Zawadzki, Włodzimierz Zagórski, „Kurier Warszawski” 1902, nr 44;

S. Górzyński, Włodzimierz Zagórski jako poeta filozof. (W 25. rocznicę zgonu), Piotrków 1927;

S. Wasylewski, Kara Mustafa pobity pod Grunwaldem, „Kurier Literacko-Naukowy” 1938, nr 30;

S. Frybes, Włodzimierz Zagórski 1834–1902, w: Obraz literatury polskiej. Literatura polska w okresie realizmu i naturalizmu, t. 1, red. J. Kulczycka-Saloni, H. Markiewicz, Z. Żabicki, Warszawa 1965;

S. Frybes, W krainie groteski. Problemy satyry galicyjskiej drugiej połowy XIX w., Wrocław 1979;

E. Skorupa, Lwowska satyra polityczna na łamach czasopism humorystyczno-satyrycznych epoki pozytywizmu, Kraków 1992;

J. Korfel, Włodzimierz Zagórski (Chochlik). Portret biograficzno-literacki, Kraków 2000;

D. Piechota, Futurologiczna wizja Warszawy w „Widziadłach” Bolesława Prusa oraz „W XX wieku” Włodzimierza Zagórskiego, „Annales Universitatis Mariae Curie-Skłodowska. Sectio FF. Philologiae” 2013, vol. 31;

M. Kochanowski, Gogo. Wizerunek antypatriotycznego modnisia w wierszach satyrycznych z lwowskiego „Szczutka” (z lat 1871–1877), „Wiek XIX. Rocznik Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewicza” 2017, R. 10 (53).