
Zaleski Wacław
Poeta, folklorysta, etnograf, działacz polityczny, krytyk teatralny i literacki. Pseudonimy i kryptonimy: Kontraktowicz; Kontraktowy; Philoludzki z Oleska; …ski; W… z Oleska; …w …i; Wacław z Oleska; Z.; z Oleska; X.X.
Informacje biograficzne. Wacław Michał Zaleski urodził się 18 IX 1799 w Olesku (pow. złoczowski) jako syn Filipa Nereusza Zaleskiego z Otoka h. Dołęga i Marianny z Łęskich. Od 1813 r. uczył się w męskim gimnazjum we Lwowie, po śmierci ojca w 1818 r. przez trzy lata studiował filozofię, a następnie prawo na Uniwersytecie Lwowskim (ukończył je w 1825 r.). W okresie studiów pracował jako korepetytor, wstąpił też do stowarzyszenia młodzieży „Concordia”. Był związany z niemieckim środowiskiem młodzieży akademickiej. Od 1821 r. pisał wyłącznie po polsku, wcześniejsze jego wprawki literackie, dziennik i korespondencja były prowadzone w języku niemieckim. Pod wpływem lektury pism Johanna Gottfrieda Herdera dokonał świadomego wyboru języka, co utrwalił w zapiskach: „Przywiązania do polskiego języka i do polskich rzeczy nie mogę u siebie nazwać wrodzonymi, nastąpiło ono później z przekonania i dlatego nie było nigdy na stopniu ślepego instynktu” (K. Ostaszewski-Barański). Po ukończeniu studiów podjął pracę jako praktykant konceptowy w urzędzie gubernialnym we Lwowie oraz jako suplent (zastępca profesora) wykładał matematykę na Uniwersytecie Lwowskim. W 1827 r. przeniesiono go do urzędu w Sączu, w 1830 r. awansował na koncypistę i wysłano go do starostwa w Wadowicach. Po powrocie do Lwowa wspinał się w hierarchii urzędniczej, zajmując stanowisko komisarza, a stabilna sytuacja zawodowa pozwoliła mu więcej czasu poświęcić literaturze i myśleć o ustatkowaniu się. W salonie adwokata Augusta Wysockiego spotykał się z Sewerynem Goszczyńskim (pomógł mu uniknąć aresztowania), Lucjanem Siemieńskim i Józefem Bohdanem Zaleskim. W 1835 r. poślubił Antoninę Bołoz-Antoniewicz (1814–1862) pochodzącą z galicyjskiej rodziny ormiańskiej. Z ich związku przyszło na świat troje dzieci: Filip Krzysztof Artur (1836–1911), minister austriacki i namiestnik Galicji, Józef Jakub (1838–1899), rotmistrz kawalerii cesarskiej Austro-Węgier, Antoni Wacław (1842–1866), pisarz. Posag i koligacje żony ułatwiły mu zakup dwóch wiosek niedaleko Złoczowa (Lipniki i Skwarzawa), dzięki czemu zyskał uprawnienia do zasiadania i głosowania w sejmie stanowym Galicji i Lodomerii. Jako c.k. radca rządów krajowych zaangażował się w utworzenie lwowskiego Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego. Sprawnie łączył ze sobą obowiązki posła i urzędnika, a w 1845 r. otrzymał od arcyksięcia Ferdynanda I nominację na rzeczywistego radcę dworu i został referentem krajowym do spraw galicyjskich w zjednoczonej kancelarii nadwornej w Wiedniu. W 1846 r. po wybuchu rabacji galicyjskiej wysłano go jako specjalnego komisarza w teren, po odwołaniu ze stanowiska powrócił do obowiązków w Wiedniu, gdzie m.in. uczył języka polskiego nastoletniego Franciszka Józefa. Niebawem zyskał też nominację na gubernatora Galicji, obwodu krakowskiego i Bukowiny. Od sierpnia 1848 r. urzędował jako gubernator w Krakowie, gdzie przeprowadził reorganizację administracji. Po wypadkach Wiosny Ludów odwołano go ze stanowiska, przenosząc w styczniu 1849 r. do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Wiedniu. Zmarł tamże 24 II 1849 na zapalenie płuc. Został pochowany w grobowcu rodzinnym na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie.
W walce o romantyczną krytykę teatralną. W 1824 r. na łamach lwowskich „Rozmaitości” ukazały się jego pierwsze recenzje z przedstawień teatru polskiego we Lwowie kierowanego przez Jana Nepomucena Kamińskiego (omówienia Pierwszej lepszej A. Fredry, Makbeta W. Shakespeare’a, Obrzynków A.W. Ifflanda). Następny rok przyniósł nie tylko recenzje z kolejnych spektakli: Krakowiaków i górali Wojciecha Bogusławskiego, „dzieła prawdziwie narodowego” („Rozmaitości” 1825, nr 3–4, 6, 8), Barbary Radziwiłłówny Alojzego Felińskiego, „wzoru najpoprawniejszego pisania” (tamże, nr 23), Dumy spanoszonego Aleksandra Fredry (tamże, nr 17), Twardowskiego na Krzemionkach Kamińskiego (tamże, nr 26), ale także spojrzenie na zadania recenzenta teatralnego: „[…] szczęśliwy, jeżeli chwalić mogę; z przyjemnością miłośnika sztuk pięknych zapatruję się na wzrost sceny naszej, tak widoczne czyniącej postępy” (tamże, nr 11). Numery „Rozmaitości” z 1826 r. zawierają już jego obszerniejsze artykuły pisane pod pseudonimem Kontraktowy. W recenzjach Podkanclerzego Franciszka Krattera („Rozmaitości” 1826, nr 2) czy Amerykanina we Francji Camillo Federiciego (tamże, nr 23) przeprowadzał gruntowną krytykę opartą na ocenie gry aktorskiej i realizacji zasad estetycznych.
W rozprawie Teatr polski we Lwowie. Czego po nim wymagać i jak o nim sądzić należy („Rozmaitości” 1827, nr 1) Zaleski podkreślał za pismami Friedricha Schillera, że teatr może być „dźwignią kultury” oraz że jest mu przypisane szczególne posłannictwo w kształtowaniu serc i umysłów. Zarówno przedstawienia teatralne, jak i recenzje spektakli dawały możliwość szerzenia idei romantycznej oraz prowadzenia dyskusji między zwolennikami romantyzmu i klasycyzmu. Zaleski – zadeklarowany miłośnik romantyzmu – polemizował z Walentym Chłędowskim, recenzentem teatralnym „Pamiętnika Lwowskiego” i „Gazety Lwowskiej”, na temat dramy, uważał, że nie jest to gatunek wysoki, tylko popularny, obliczony na rozrywkę („Rozmaitości” 1826, nr 24; „Rozmaitości” 1827, nr 10). Domagał się od teatru wzniosłości, oburzał się na „kuglarstwo” piętnowane też przez Maurycego Mochnackiego, uważał, że prezentowanie przed wymagającą lwowską publicznością melodramatów, tandetnych fantastycznych scen jest niestosowne. Oczekiwał od spektaklu poruszania głębszych uczuć niż strach czy zdumienie. Gatunek dramy romantycznej – synkretycznie łączący ze sobą elementy widowiska, baletu, opery, czerpiący z dramatu mieszczańskiego, komedii i tragedii – nie zyskał jego aprobaty i był wielokrotnie krytykowany na łamach „Rozmaitości”. Zaleski zdecydowanie odrzucał plastyczność tego typu widowisk połączoną z płytkim moralizatorskim przesłaniem. W swoich recenzjach podkreślał, że największym osiągnięciem dramaturgii są tragedie Williama Shakespeare’a, którego wraz z Pedrem Calderónem de la Barca i Friedrichem Schillerem uważał za ojca dramatu romantycznego („Rozmaitości” 1827, nr 10). Chwalił Kamińskiego jako dyrektora za wybór ambitnego repertuaru, szczególnie za wystawiane z rozmachem dramaty Shakespeare’a, a jednocześnie ganił lwowską publiczność z powodu większej frekwencji na sztukach mniej wymagających. Omówienie przedstawienia Lekarz swojego honoru Calderóna w reżyserii Kamińskiego (tamże, nr 5, 9–10, 15) jest uważane za jedną z pierwszych wypowiedzi o teatrze romantycznym. Zaleski oglądał spektakl z 1827 r. oczyma romantyka, dostrzegając w nim sprzeczności, „zagadkę bytu” i „pierwiastek ludu”. Podkreślał w swojej recenzji oryginalność poezji i narodowy charakter literatury hiszpańskiej, która czerpie natchnienie ze źródeł ludowych, wskazując jednocześnie brak oryginalności w przypadku rodzimej literatury: „[…] nasi tylko oryginalni pisarze do całego świata podobni” (tamże, nr 15). Jako uważny czytelnik pism Mochnackiego i braci Schleglów (a także tłumacz J.W. Goethego i F. Schillera) Zaleski stał się prekursorem lwowskiej krytyki teatralnej z entuzjazmem propagującym rolę teatru jako odrębnej, ważnej dziedziny sztuki. Podążając za wcześniejszymi rozpoznaniami Mochnackiego, postulował nadanie teatrowi charakteru romantycznego przez wystawienia dramatów Calderóna, Shakespeare’a, Schillera i Goethego. Największe nadzieje w stworzeniu polskiej sceny romantycznej pokładał w wystawieniach utworów Aleksandra Fredry. Krytyk uważał bowiem, że autor Intrygi na prędce ma szansę dokonać prawdziwego przełomu romantycznego jako twórca stroniący zarówno od klasycystycznej tradycji, jak i dramy. Recenzja Odludków i poety Fredry, „najoryginalniejszej tragedii ze wszystkich” (tamże, nr 5), stała się powodem następnej polemiki z Chłędowskim, który zarzucał Zaleskiemu subiektywizm i brak znajomości zasad estetyki teatralnej. Ta wymiana zdań na łamach „Rozmaitości” jest świadectwem sporu między klasykiem a romantykiem, ale też prezentacją założeń nowej, romantycznej krytyki teatralnej. Zaleski dał się poznać jako odbiorca teatru wrażliwy na inność, szukający w spektaklu pogłębionej refleksji egzystencjalnej.
„Ja” krytyczne. Krytyka teatralna Zaleskiego nie polegała tylko na relacjonowaniu wydarzeń rozgrywających się na scenie teatru polskiego we Lwowie ani na subiektywnym opiniowaniu przedstawień. Krytyk przyjmował rolę pośrednika między teatrem a publicznością, a swoje zadanie widział w szerzeniu idei sztuki romantycznej, stąd czerpał zapał do polemik z krytykami o klasycystycznych upodobaniach estetycznych. W 1825 r. wdał się w spór z Philopolskim, czyli Tytusem Dzieduszyckim, biorąc w obronę Juliana Ursyna Niemcewicza jako autora powieści historycznej Jan z Tęczyna (Ułomki, „Rozmaitości” 1825, nr 30). W aforystycznym stylu podważał argumentację Philopolskiego (sam podpisuje się: Philoludzki): „Co to jest teoria? Łatwo jest powiedzieć np. »romans historyczny nie jest to itd.«; trudniej: »romans historyczny jest to itd.«, ale i to łatwo, jeżeli zdanie nasze ma być jako krzemień, który szkło kraje, w ogień zaś rzucony, sam w kruche szkło się zamienia” (tamże). Zwracał też uwagę na to, że literatura wbrew oczekiwaniom Dzieduszyckiego nie może być prostym odtworzeniem rzeczywistości: „Poezja jest obrazem życia, dlatego że jest dziełem twórczej siły, jak tamto: ale nie jest naśladowaniem natury, bo człowiek nie jest małpą Boga, ale jego obrazem” (tamże).
Podmiotem artykułów recenzenckich Zaleskiego jest odbiorca dzieła, który odrzuca klasycystyczne reguły sztuki i wyraźnie podkreśla znaczenie tych formalnych odstępstw. Jako przedstawiciel wczesnoromantycznej krytyki skierował spór z klasykami na nową ścieżkę dotyczącą już nie tylko poezji, ale i teatru romantycznego, w pewnym stopniu wypełniając lukę teatrologicznej refleksji w romantyzmie.
Kult ludowości. W wypowiedziach i twórczości Zaleskiego pobrzmiewały echa postulatów Zoriana Dołęgi Chodakowskiego nawołującego do zajęcia się kulturą ludową. Zaleski wcielał w życie romantyczną ideę oparcia literatury narodowej na pieśni gminnej. Bardzo wcześnie zainteresował się galicyjską twórczością ludową, co zaowocowało przekładami ukraińskich dumek i próbami stylizacji własnych wierszy na utwory folkloru ukraińskiego. Pod wpływem Herdera i Brodzińskiego zaczął od 1821 r. gromadzić ludowe pieśni, podania i przysłowia. Wydanie Pieśni polskich i ruskich ludu galicyjskiego (cz. 1–2, 1833) zawierało rozprawę wstępną przekonującą, że źródła tożsamości narodu znajdują się w podaniach i pieśniach gminnych, a literatura ludowa jako „szczery wypadek narodowego ducha” ma istotne znaczenie kulturotwórcze: „[…] pieśni ludu, pominąwszy nawet ich wewnętrzną wartość, najbardziej są zgodne z duchem narodu, jak pod tym względem stać się powinny prawdziwą nauką i jak dlatego każdemu, komu chodzi o poznanie ducha narodowego, a mianowicie poecie, zbiory pieśni ludu są wielce pożyteczne, a nawet niezbędnie potrzebne”. Uważał zatem folklorystykę za dziedzinę służebną względem literatury i historii.
Rozprawa wstępna nawiązuje także do typowej dla romantycznego światopoglądu opozycji natury i cywilizacji. Silne wpływy Herdera spowodowały, że Zaleski nie podnosił kwestii historyzmu pieśni ludowych i nie podzielał zdania Chodakowskiego na temat kwalifikowania tychże pieśni jako dokumentów i źródeł historycznych. W sporze o model literatury narodowej opowiedział się za jej wywodzeniem ze źródeł ludowych traktowanych jako poezja oryginalna. Notował pieśni ukraińskie alfabetem łacińskim, co ułatwiło mu forsowanie tezy o polskości pieśni ludowych obu narodów Galicji. Uważał język „ruski” czy ukraiński za dialekt języka polskiego, co czyniło według niego bezzasadne badanie osobnej literatury ukraińskiej, odmawiał też Ukraińcom prawa do odrębności kulturowej i politycznej w tak ważnym dla nich momencie wzrostu świadomości narodowej i konstytuowania się nowoczesnej tożsamości. Wyrażał jednocześnie zachwyt nad pieśniami i folklorem ukraińskim. Jego rozważania spotkały się z krytyką i ze sprzeciwem przedstawicieli ukraińskiego odrodzenia narodowego, m.in. członków Ruskiej Trójcy.
Bibliografia
NK, t. 9
Źródła:
Ułomki, „Rozmaitości” 1825, nr 30;
[rec.] F. Grillparzer, „Matka rodu Dobratyńskich”, „Rozmaitości” 1826, nr 24;
Teatr polski we Lwowie. Czego po nim wymagać i jak o nim sądzić należy, „Rozmaitości” 1827, nr 1;
Kronika teatru polskiego we Lwowie od 1 do 16 t.m., „Rozmaitości” 1827, nr 5, przedr. w: Polska krytyka literacka (1800–1918). Materiały, t. 1, red. J.Z. Jakubowski, Warszawa 1959;
Kalderona życie i dzieła, „Rozmaitości” 1827, nr 10;
[rec.] P. Calderón de la Barca, „Lekarz swojego honoru”, „Rozmaitości” 1827, nr 15;
Repetytorium sceny polskiej, „Rozmaitości” 1827, nr 24, 28;
O czasopiśmie Muzeum czeskiego, „Rozmaitości” 1827, nr 26–36;
O pieśniach ludu. (Wyjątek z obszernej rozprawy o tym przedmiocie), „Rozmaitości” 1831, nr 46, przedr. rozszerz. w: Pieśni polskie i ruskie ludu galicyjskiego z muzyką instrumentalną przez Karola Lipińskiego, cz. 1, Lwów 1833;
Nekrolog prof. Kodescha, „Rozmaitości” 1832, nr 19;
Wiadomość o dziełach Łukasza Gołębiowskiego, „Rozmaitości” 1832, nr 42, 44, 46–48.
Opracowania:
K. Antoniewicz, Przedmowa w czasie obchodu pogrzebowego Wacława Zaleskiego, byłego Gubernatora Galicji miana dnia 26 marca 1849 roku w kościele katedralnym lwowskim, Lwów 1849;
P. Chmielowski, Historia literatury polskiej, t. 5, Warszawa 1900;
B. Czarnik, Spór literacki o „Jana z Tęczyna” (1825): kartka z dziejów krytyki w Polsce, „Pamiętnik Literacki” 1905–1906;
K. Ostaszewski-Barański, Wacław Michał Zaleski (1799–1849), wstęp A. Krechowiecki, Lwów 1912;
J. Lipiński, „Odludki i poeta” w oczach współczesnych, „Przegląd Humanistyczny” 1959, nr 2;
A. Piskor, Siedem ekscelencji i jedna dama, Warszawa 1959;
J. Maślanka, Twórczość ludowa w polskiej krytyce literackiej w latach 1831–1854, „Pamiętnik Literacki” 1965, z. 2;
Dzieje folklorystyki polskiej 1800–1863, red. H. Kapełuś, J. Krzyżanowski, Wrocław 1970;
K. Poklewska, Galicja romantyczna (1816–1840), Warszawa 1976.