Załuski Józef Andrzej 
Patrycja Bąkowska

Załuski Józef Andrzej 
Patrycja Bąkowska

Bibliograf, historyk, poeta, dramatopisarz, tłumacz, edytor, kaznodzieja, polityk. Pseudonimy i kryptonimy: AugustJ Zelante cultoRe peRenni in AeVum; Cephas Zelosivius; CEPHASI ZeLOSIVIJ; l. A.Z.B.K.; Imienia (Augustowego Zelant); l. Z.B.K.; I. Z.R.K.; I. Z.R.K.O.W.; J.A.Z.; JoZef; Junoszyc Zelant Religii Katolickiej; J.Z.; J.Z.B.|K.; J.Z.R.; J.Z.R.K.; J.Z.R.K.O.W.; który imieniem Józef JEST ŻARLIWY ZELANT ZAKONU RELIGIą RZYMSKą ROZSZERZAJąCEGO KLERYKÓW KALASSANTEGO; Senator Zelant; ten, którego hasło jest takie Jezusie Żegnaj Rządź Króluj; ten, który Jeden Z themiklesowi Równych Kocha Ojczyznę Wiernie; ten, który Jest Zbawienia Rodaków Kochający; ten, który Jest Ziemianów Rodaków Kochający; ten, który Jest Ziomków Reputacji i Kwalitet Ogłaszający Wokalista; ten, który Jest Życzliwym Regnanta Klientem; ten, który Jest Żarliwy Regnanta Klient; wielKi gRzesZnIk nie dosyć pokutujący; wielki z panów polskich senator; xJądZ świecki; X.N.N.

Informacje biograficzne. Urodził się 12 VIII 1702 w Jedlance (pow. radomski) jako syn Józefa Aleksandra Załuskiego, starosty rawskiego, i Teresy z Potkańskich, łowczanki sandomierskiej. Po śmierci matki (1702) ojciec usunął się z życia publicznego, a wychowaniem Józefa Andrzeja i jego rodzeństwa zajęli się stryjowie. Załuski odebrał staranne wykształcenie w kraju, w kolegiach jezuickim i pijarskim. Edukację kontynuował w Rzymie i Paryżu (tam też studiował teologię). W 1728 r. został wielkim referendarzem koronnym. Podczas walki o sukcesję polską w 1733 r. opowiedział się po stronie Stanisława Leszczyńskiego i jako jego zwolennik musiał opuścić Polskę. W l. 1733–1736 przebywał w Rzymie jako poseł „Lasa” na dworze papieskim. W 1736 r. otrzymał tytuł wielkiego jałmużnika Lotaryngii. Do kraju powrócił w 1742 r., opuszczając Lunéville w niejasnych okolicznościach. W 1759 r. został biskupem kijowskim. Wystąpienie na sejmie, krytykujące równouprawnienie innowierców, sprawiło, że Załuskiego w 1767 r. na rozkaz Nikołaja Repnina porwano i wywieziono do Kaługi, z której został zwolniony po sześciu latach (wśród wielu historyków panuje jednak pogląd, że porwanie było skutkiem pomyłki). Podejmował starania o powołanie w Warszawie „Wszechnicy Poniatowskiej” (uniwersytetu i akademii) i przekazanie jej swojej biblioteki. Był członkiem licznych europejskich towarzystw naukowych. Zmarł 7 I 1774 w Warszawie.

Działalność kulturalna i naukowa. Aktywność Załuskiego na płaszczyźnie kulturalno-naukowej przejawiała się w różnorodnych działaniach i inicjatywach. Próbował sił jako wydawca i autor m.in. trzech pierwszych tomów Zebrania rytmów przez wierszopisów żyjących lub naszego wieku zeszłych pisanych (t. 1–3, 1752–1754; t. 4–5, 1755–1756, zostały zredagowane przez J.E. Minasowicza; dalej: ZR), Publiusza Wirgiliusza Marona ksiąg wszystkich (1754). Był dramatopisarzem i tłumaczem m.in. satyr Nicolasa Boileau (Próba pióra nowego poety w trzech starych satyrach, 1753) oraz utworów dramatycznych opublikowanych w drugim i trzecim tomie Zebrania rytmów. Szczególnie ceniono go jako popularyzatora Pietra Metastasia. Dalekosiężne plany edytorskie (zob. m.in. Programma literarium ad bibliophilos, typothetas et bibliopegos, tum et quosvis liberalium artium amatores, 1732), a także inicjowanie konkursów literackich i naukowych świadczą o szerokim horyzoncie intelektualnym duchownego-erudyty należącego do rzymskiej Accademia degli Infecondi, Akademii Nauk w Berlinie, Akademii Nauk w Petersburgu. W pamięci potomnych Załuski zapisał się jednak przede wszystkim jako współtwórca – wraz z bratem, Andrzejem Stanisławem – pierwszej w Polsce publicznej biblioteki, słynnej ze swego księgozbioru obejmującego m.in. kroniki polskie od XIV w. czy rękopisy prac Stanisława Orzechowskiego, Macieja Stryjkowskiego, Alexandra Gottlieba Baumgartena.

Poglądy teoretyczne: zadania literatury i teatru. Podstawowym źródłem pozwalającym zrekonstruować poglądy Załuskiego na zadania literatury i teatru są przedmowy, którymi opatrywał zarówno edycje dzieł cudzych, jak i własne prace. Można wyróżnić w nich dwie perspektywy – pierwsza dotyczy znaczenia literatury dla odbiorcy, druga natomiast oddaje optykę autora-twórcy. Referendarz koronny podziela wypracowane w starożytności, a przyswojone i dostosowane do warunków rodzimych w dobie staropolskiej stanowisko, zgodnie z którym literatura pełni przede wszystkim funkcję dydaktyczno-moralizatorską, o czym nieustannie informuje w swoich prefacjach: „I mogęż bowiem powabniejszy i pożyteczniejszy prezent ukochanej czynić Ojczyźnie, jako bogobojne, heroiczne, wspaniałe młodzi szlacheckiej inspirować sentymenta?” (Przedmowa, w: ZR, t. 2); „[…] te tragedie pisałem, bo sądzę, że sentymenta heroiczne w nich wyrażone mogą młódź naszą szlachecką do dobroci, do łaskawości […], do wszelkich innych cnót teologicznych i politycznych niejako pobudzić i zachęcić” (Przemowa, w: tamże, t. 3). Dobry obywatel, ukształtowany m.in. dzięki lekturze odpowiednich dzieł czy uczestnictwu w widowiskach teatralnych, musi zatem być także dobrym chrześcijaninem. Dopełnianie się tych wzorców osobowych w przedmowach Załuskiego to echo tradycji sarmackiej, widocznej chociażby w wierszach dedykacyjnych poświęconych Jerzemu Mniszchowi, marszałkowi wielkiemu koronnemu (tamże, t. 2), czy Fryderykowi Brühlowi, staroście warszawskiemu (tamże, t. 3), a także świadectwo przeobrażeń dotyczących repertuaru teatru poł. XVIII w., coraz częściej podejmującego tematykę patriotyczno-obywatelską.

Załuski, mając w pamięci usankcjonowaną autorytetem starożytnych triadę docere, movere, delectare, wskazującą prymarne zadania sztuki słowa, kładzie silny nacisk na realizację funkcji dydaktycznej przy wykorzystaniu emocji i uczuć w procesie odbiorczym, uznanych przezeń za czynniki sprzyjające oddziaływaniu moralistycznemu. Na konieczność wzruszenia czytelnika/ widza zwrócił on ponadto uwagę, podejmując się tłumaczenia listu Nicolasa Malézieu do księżnej du Maine poświęconego tragedii Józef uznany Charles-Claude’a Genesta, również przełożonej przez Józefa Andrzeja (tamże, t. 2), oraz jako autor Obrazu nędzy ludzkiej (1768), pierwszej polskiej „komedii łzawej”, której pierwowzorem była francuska comédie larmoyante powstała w kręgu Denisa Diderota. W przekładach utworów dramatycznych biskupa kijowskiego badacze dostrzegają zresztą skłonność do konkretyzacji i uzupełniania poszczególnych partii z intencją oddania napięcia emocjonalnego bohaterów.

O poruszeniu jako sposobie skłonienia odbiorcy do „aktu skruchy” i wzbudzenia w nim „żalu za grzechy” Załuski mówi zresztą explicite w przedmowie do Tragedii […] o Sądzie Ostatecznym (tamże, t. 2), której znaczną część poświęcił kwestiom scenicznej konkretyzacji utworów dramatycznych, wykazując się przy tym świetną znajomością ówczesnych rozwiązań technicznych w teatrze.

Z perspektywy twórcy, ale także tłumacza, zajęciu się literaturą przyświeca idea otium negotiosum zakorzeniona w antyku i patronująca poetom staropolskim. Jej przywołanie jest elementem autostylizacji autora prezentującego się czytelnikowi jako osoba, która czas wolny przeznacza na zajęcia wartościowe intelektualnie i realizowane z myślą o „ukochanej młodzi”. Kryterium użyteczności łączy tu ze sobą perspektywę odbiorcy i autora. Temu pierwszemu kontakt z utworem, zwłaszcza inspirowanym Biblią i historią Kościoła, gwarantuje „ukontentowanie umysłu” wraz z „nauką” i „zabawą” (Przemowa poprzedzająca Pytania ciekawe z Pisma Świętego Starego i Nowego Testamentu […] i na nie odpowiedzi mądre […], ZR, t. 3). Autor natomiast chroni się np. przed uciążliwościami podróży, wykorzystując czas wolny, zgodnie z wyrażonym w Przemowie (ZR, t. 3) przekonaniem popartym przykładem m.in. Jana i Piotra Kochanowskich, że „jeśli która zabawa umysłu potrawą, to książek czytanie”. Tego typu postawa korespondowała z powszechnym w poł. XVIII w. poglądem na zadania pisarskie uznawane za aktywności służące dobru publicznemu, podejmowane z intencją przysłużenia się ojczyźnie.

Poglądy na krytykę i krytyków. W przedmowach Załuskiego wyraziście jawi się opozycja między „łaskawym czytelnikiem” i „rozumnym krytykiem” a „czytelnikiem niełaskawym” i „zębatym Zoilem”: „Są i tacy krytykowie, co napadłszy trafunkiem czy na wiersz niegładki, czy na termin nie najwyborniejszy, już zaraz ex nunc, bez dalszej indagacji, całą potępiają księgę […], ale od takiego sądu apeluje każdy czytelnik rozsądny” (Przedmowa, ZR, t. 2). Pobrzmiewa tu zalecenie wskazane w Liście do Pizonów Horacego: „Lecz jeśli pieśń ma wiele blasków, mnie nie rażą / nieliczne plamy, które rozlało niedbalstwo / lub nie dość czujna ludzka natura” (tłum. A. Lam). Ars poetica jako źródło zaleceń przede wszystkim dla twórców, ale też dla czytelników epok dawnych, w krytycznoliterackim dyskursie Załuskiego została przypomniana na prawach autorytetu postulującego lekturę wnikliwą, bezstronną i surową, ale sprawiedliwą oraz roztropną, wyrozumiałą dla twórcy, pozbawioną złośliwości czy osobistych uprzedzeń. Zrekonstruowany tu sposób myślenia nie był w XVIII w. odosobniony, by przywołać ważny także w polskim oświeceniu – List o krytyce Alexandra Pope’a.

Przeciwieństwem tak ujmowanego, wzorcowego i pożądanego krytyka jest wskazywany w pismach oraz w metapoetyckich wierszach (ZR, t. 3) Załuskiego złośliwy cenzor, „i głupi, i zazdrosny”, który „szczeka jak pies na księżyc” (Przedmowa, tamże, t. 2), kąsa „nienawisnym zębem” (przedmowa do Tragedii […] o Sądzie Ostatecznym, tamże). Wymienione w celu egzemplifikacyjnym określenia, nacechowane aksjologicznie, to oczywiste aluzje do postaci Zoila wspominanego często przez poetów staropolskich, nadal obecnego we wczesnej fazie oświecenia (J.E. Minasowicz, Do Jaśnie Wielmożnego Jmci Księdza Józefa Andrzeja…, tamże, t. 5).

Na podstawie tych rozróżnień można sporządzić listę dyspozycji, którymi powinien być obdarzony wzorcowy czytelnik-krytyk mający odpowiednie przygotowanie do oceniania innych dzieł konstruktywnie, z pożytkiem zarówno dla utworu, jak i autora zyskującego szansę na doskonalenie własnego warsztatu: „Czuję się na mocy, że z indyferencją znieść niesłuszne cenzury zdołam, a z dobrych, zdrowych i prawych krytyk, skłonnym do uznania prawdy rozsądkiem, profitować potrafię” (Przedmowa, tamże, t. 2). Analogiczne stanowisko uznające przydatność krytyki Załuski zajął także w Przemowie do tragedii Edward III (będącej przeróbką utworów J.L. Gresseta i J. Bancrofta): „[…] należy mieć sobie za honor być krytykowanym, należy gardzić satyrami, należy profitować z popełnionych mankamentów, poprawiać się, a coraz pisać lepiej a lepiej” (tamże, t. 3).

Obok pragmatycznej funkcji krytyki, przyjmującej taki tryb i sposób oceny dzieła, które dają możliwość jego poprawy, trzeba wspomnieć o dostrzeżonym przez referendarza koronnego jej pozytywnym wpływie na recepcję danego utworu: „[…] złe księgi, bez krytyki, bez cenzury idą pod placki, na naboje, na lepienie okien, w niepamięci i w popiele tarzają się pod ławą, a zaś nicowane, weksowane i krytykowane lukubracje ciekawość tym większą ostrzą” (Przedmowa, tamże, t. 2). O losie książek niecieszących się przychylnością czytelników w niemal identycznym tonie pisano m.in. w „Monitorowych” artykułach (np. „Monitor” 1766, nr 37), szczególną uwagę zwracając na odbiorców, którzy nie mogą pochwalić się predyspozycjami niezbędnymi do oceny dzieła. I na to niebezpieczeństwo Załuski wskazał, porównując złych, nieznających się na sztuce pisarskiej krytyków do podkościelnej żebraczki: „[…] są i tacy krytycy, co sądzą wiersz za niepolerowny, kiedy jest łatwo zrozumiany, […] nie Febusem tchnący, nie entuzjazmem napuszony. Tak właśnie oni sądzą, jak owa szelężna w kruchcie baba, co trzymała kaznodzieję za prostaka, przeto że […] całe jego należycie zrozumiała kazanie” (Przedmowa, ZR, t. 2). Wyeksponowany w przywołanym fragmencie dystans wobec późnobarokowej, azjańskiej ozdobności jest także świadectwem nasilających się w poł. XVIII w. dyskusji podnoszących potrzebę doskonalenia języka polskiego. Dostrzegając konieczność podjęcia działań w tym zakresie, Załuski zajmuje stanowisko powściągliwe – zwłaszcza w kwestii rezygnacji z wykorzystywania słów obcego pochodzenia (Przemowa, tamże, t. 3).

Jako przeciwieństwo odbiorcy naiwnego, którego można łatwo zwieść i omamić pozornym kunsztem „napuszonej” wypowiedzi, zostali przywołani „ludzie rozumni”, ceniący autorów piszących klarownie, zachowujący odziedziczoną po starożytnych, a wyeksponowaną w podobny sposób już w Liście do Pizonów ideę umiaru: „[…] myśl twą wygóruję, choć po powietrzu nie latam” (tamże). Świadczyłoby to także o akceptacji przez Załuskiego pewnych postulatów klasycznych, związanych jednak – jak wskazują badacze – z kulturą włoską i modelem pastersko-lirycznym.

Opozycja między czytelnikiem-znawcą a zawistnym Zoilem nie wyklucza możliwości przenikania się reprezentowanych przez te postaci stylów odbioru. Zjawisko to, wyeksponowane przez referendarza na podstawie recepcji dramatów Jeana Racine’a, tym mocniej uwypukla negatywny wpływ, jaki niesprawiedliwa, podyktowana zazdrością ocena może wywrzeć na opinię publiczną, zyskując poparcie w „ludziach nawet uczonych” (Przedmowa, tamże, t. 2). Przykład ten uświadamia czytelnikowi arbitralność sądów i przekonań dzielonych przez ogół, którym może przeciwstawić się tylko obdarzona odpowiednimi dyspozycjami jednostka (tu jest nią „przesławny arcypoeta Boileau”).

Sposób argumentowania i język wypowiedzi. Przeciwstawiane w przywołanych wypowiedziach typy krytyki wymuszają również określone postawy i zachowania autora przedmowy czy wydawcy, który rozpoznając życzliwego i kompetentnego czytelnika-krytyka, stara się „profitować” z poczynionych uwag i wygłaszanych komentarzy na temat zaprezentowanego dzieła. Jednocześnie pozostaje on w stanie ciągłej gotowości, wyposażając się w argumenty, opinie oraz sformułowania broniące rozwiązań i koncepcji twórcy przed projektowanym odbiorcą „niełaskawym”: „Najsławniejsi dwaj francuscy teatralni autorowie, Piotr Corneille i Jan Racine, pisali tragedie duchowne […]. Co tedy wolno było uczynić Racinowi dla szlachetnych panien, wolno i mnie wyświadczyć dla szlachetnych paniąt, w konwiktach szlacheckich mieszkających” (przedmowa do Tragedii o […] Sądzie Ostatecznym), „Wszak Opaliński pisał satyry z swej weny (wojewoda pozn.) / Godny minister przeto nie stracił swej ceny” (Grzebyk na oślą głowę…, tamże, t. 3).

W dyskursie Załuskiego można wyróżnić sposoby obrony przed zawistną, niesprawiedliwą krytyką, uruchamiane także i po to, by złośliwego Zoila zdyskredytować w oczach pozostałych odbiorców. Przede wszystkim referendarz wykorzystuje własną, zdumiewającą nawet jak na standardy epoki erudycję, tłumacząc adresatowi poszczególnych przedmów przyczyny wyborów i decyzji autora, dodatkowo osadzając je na mapie zjawisk literackich i kulturowych czasów sobie współczesnych i wcześniejszych, np. zawarte w tej samej prefacji informacje poświęcone gatunkom średniowiecznego teatru religijnego obejmujące dorobek europejski, z jednoczesnym uwzględnieniem Historyi o chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim Mikołaja z Wilkowiecka.

Z tego typu argumentacją łączy się cytowanie maksym i sentencji z dzieł twórców antycznych (choć Załuski wspomina także pisarzy nowożytnych) w celu podkreślenia słuszności własnego stanowiska. Wśród przytaczanych przez referendarza koronnego autorytetów znajduje się nie tylko Horacy, ale i ważny na poziomie szkolnej edukacji Cyceron czy Waleriusz Maksymus (Przedmowa, tamże, t. 2), znani w dobie staropolskiej i zalecani w praktyce dydaktycznej m.in. przez Stanisława Konarskiego.

O poszukiwaniu wspólnej płaszczyzny komunikacyjnej z odbiorcą świadczy też odwoływanie się do jego codziennych doświadczeń: „Będziesz zatym […] wolał gęś na stole niż bażanta w polu”, „Wszak lepszy bywa przewoźny tokaj, niż domowy turobiński cienkusz” (tamże). Podobną rolę odgrywa wykorzystywanie zadomowionych w literaturze epok dawnych form wypowiedzi (jak dedykacja czy przedmowa) i odwoływanie się w ich obrębie do gier słownych, czyli chwytu znajdującego się w horyzoncie czytelniczych oczekiwań.

Charakterystyczną cechą prefacji referendarza koronnego jest szczególne nakierowanie na adresata, z którym osoba mówiąca wchodzi w swoisty dialog, uprzedzając i jednocześnie odpierając jego spodziewane wątpliwości czy nieprzychylne oceny: „Zarzuci mi ktoś […]. Na to odpowiem”, „jeszcze mię kto z boku zagadnąć może” (Przedmowa, tamże), „Na ten zarzut tak odpowiadam” (Przemowa, tamże, t. 3). Funkcję perswazyjną pełnią również wzmianki wskazujące autora empirycznego, erudytę, ale i duchownego, odwołującego się do własnych doświadczeń i mogącego pochwalić się świetnym urodzeniem (m.in. w przedmowie do Tragedii […] o Sądzie Ostatecznym i w Grzebyku na oślą głowę… nawiązuje on do rodowego herbu), dla którego aktywność literacka jest formą spędzania czasu w podróży, gdyż – jak wyjaśnia – „na miejscu severioribus studiis vacare decet” (tamże).

Z prefacji i utworów metapoetyckich Załuskiego wyłania się spójna koncepcja krytyki literackiej, której głównym zadaniem jest podniesienie poziomu literatury. Jednocześnie napastliwy ton, jaki pojawia się w niektórych fragmentach przedmów czy wierszach kierowanych „do Zoila” (niepozbawionych inwektyw), sprawia, że wypowiedzi wchodzące w skład ramy wydawniczej dzieł publikowanych z inicjatywy referendarza koronnego przywodzą na myśl ugruntowane w kulturze szlacheckiej i związane z jej dysputacyjnym charakterem utwory typu ad lectorem, pisane z intencją modelowania przebiegu procesu nadawczo-odbiorczego.

Bibliografia

NK, t. 6/I

Źródła:

Cnym heroinom polskim, w: Zbiór rytmów duchownych, panegirycznych, moralnych i światowych W. Jmci Pani Elżbiety z Kowalskich Drużbackiej…, Warszawa 1752;

Przemowa edytorska, w: Publiusza Wirgiliusza Marona księgi wszystkie…, Warszawa 1754;

Zebranie rytmów przez wierszopisów żyjących lub naszego wieku zeszłych pisanych, t. 2, Warszawa 1754 (tu: Do Jaśnie Wielmożnego Jmci Pana Jerzego z Wielkich Kończyc Hrabi Mniszcha…, Przedmowa, Do czytelnika, Dyskurs Jmci Pana Malézieu do Najjaśniejszej Pani Księżnej Cenomaneńskiej (Maîne) o tej „Józefa tragedii”);

Zbiór rytmów przez wierszopisów żyjących lub naszego wieku zeszłych pisanych, t. 3, Warszawa 1754 (tu: Do J. Wielmożnego Jmci Pana Fryderyka Hrabi z Ocieszyna Brühla…, Przemowa do niełaskawego czytelnika…, Przemowa, Grzebyk na oślą głowę satyrycznego „Satyr” cenzora, „Dirae” na durnia).

Opracowania:

T. Mikulski, Ród Zoilów. Rzecz z dziejów staropolskiej krytyki literackiej, Kraków 1933;

G. Sinko, Próby dramatyczne Józefa Andrzeja Załuskiego, „Pamiętnik Literacki” 1950, z. 3–4;

J. Pawłowicz, Dwa wydania „Obrazu nędzy ludzkiej” Józefa Andrzeja Załuskiego, „Pamiętnik Literacki” 1953, z. 1;

J. Kozłowski, Boileau-Despréaux w polskich przekładach i przeróbkach, „Pamiętnik Literacki” 1953, z. 3–4;

I. Kadulska, Ze studiów nad dramatem jezuickim wczesnego oświecenia (1746–1765), Wrocław 1974;

E. Sarnowska-Temeriusz, Droga na Parnas. Problemy staropolskiej wiedzy o poezji, Wrocław 1974;

K. Dmitruk, Problemy publiczności literackiej w dawnej Polsce, w: Publiczność literacka i teatralna w dawnej Polsce, red. H. Dziechcińska, Warszawa 1985;

J. Kozłowski, Szkice o dziejach Biblioteki Załuskich, Wrocław 1986;

L. Gambacorta, Trzy libretta Metastasia w polskim przekładzie Józefa Andrzeja Załuskiego, tłum. J. Łukaszewicz, „Pamiętnik Literacki” 1989, z. 3;

M. Rutkowska, Teatr i scena. Terminologia architektury teatralnej w polskim oświeceniu, w: W kręgu oświecenia i teatru. Prace ofiarowane profesorowi Mieczysławowi Klimowiczowi w 70. rocznicę urodzin, red. A. Cieński, Wrocław 1989;

R. Ocieczek, O różnych aspektach literackiej ramy wydawniczej w książkach dawnych, w: O literackiej ramie wydawniczej w książkach dawnych, red. R. Ocieczek, Katowice 1990;

E. Sarnowska-Temeriusz, T. Kostkiewiczowa, Krytyka literacka w Polsce XVI i XVII wieku oraz w epoce oświecenia, Wrocław 1990;

S. Graciotti, Arkadia w działalności Józefa Andrzeja Załuskiego i jego kręgu, w: tegoż, Od Renesansu do Oświecenia, t. 2, Warszawa 1991;

A. Kruczyński, Teatr religijny w Polsce w XVIII w., w: Dramat i teatr religijny w dawnej Polsce, red. I. Sławińska, W. Kaczmarek, Lublin 1991;

L. Gambacorta, Dramat muzyczny jako tragedia szkolna. Pietro Metastasio na scenie kolegium teatyńskiego w Warszawie, tłum. M. Affek, w: Kultura literacka połowy XVIII wieku w Polsce. Studia i szkice, red. T. Kostkiewiczowa, Wrocław 1992;

B. Kryda, Józef Andrzej Załuski, w: Pisarze polskiego Oświecenia, t. 1, red. T. Kostkiewiczowa, Z. Goliński, Warszawa 1992;

J. Kotarska, Staropolskie wiersze do czytelnika. Próba interpretacji, w: Literatura i instytucje w dawnej Polsce, Warszawa 1994;

B. Kryda, Rymy duchowne Józefa Andrzeja Załuskiego (1702– –1774), w: Motywy religijne w twórczości pisarzy polskiego oświecenia, red. T. Kostkiewiczowa, Lublin 1995;

P. Buchwald-Pelcowa, „Drukowi winniśmy oświecenie naszego wieku…” Rola książki w drodze ku Oświeceniu, Warszawa 2003;

B. Judkowiak, Wzgardzony wielogłos. Kultura teatralna czasów saskich i jej tradycje, Poznań 2007;

M. Prejs, „Gotyckie” tragedie duchowne, w: tegoż, Oralność i mnemonika. Późny barok w kulturze polskiej, Warszawa 2009;

Bracia Załuscy. Ich epoka i dzieło, red. D. Dukwicz, Warszawa 2011;

S. Roszak, Koniec świata sarmackich erudytów, Toruń 2012;

I. Maciejewska, Za cóż chwalić niewiastę? Ewolucja konwencji panegirycznej w ramie wydawniczej edycji czasów saskich, w: Panegiryk jako element życia literackiego doby staropolskiej i oświeceniowej, red. M. Sulejewicz-Nowicka, Z. Gruszka, Łódź 2013;

J. Miszalska, „Tragicznych igrzysk pieśń uczy nas cnoty”. Przekłady z języka włoskiego jako źródło polskiej dramaturgii poważnej do końca XVIII wieku, Kraków 2013;

M. Jarczykowa, Wypowiedzi do czytelnika w siedemnastowiecznych księgach rękopiśmiennych, w: O etosie książki. Studia z dziejów bibliotek i kultury czytelniczej, red. T. Wilkoń, Katowice 2017;

I. Lewandowski, Wstęp, w: Waleriusz Maksymus. Czyny i powiedzenia godne pamięci w dziewięciu księgach, tłum. I. Lewandowski, Poznań 2019.