
Żeromski Stefan
Pisarz, publicysta, działacz społeczny. Pseudonimy i kryptonimy: Iksmoreż; Józef Katerla; M.E.; Maur. Eż.; Maurycy Zych; Ma-z; M. Zych; Stefan Omżerski; Stefan Ż.; S.Ż.; St.Ż.; Zet.
Informacje biograficzne. Urodził się 14 X 1864 w Strawczynie w Kieleckiem w deklasującej się rodzinie szlacheckiej. Najważniejszym i najdotkliwszym doświadczeniem jego młodości były bieda i osamotnienie. Matka Józefa z Katerlów zmarła (na gruźlicę), gdy miał 15 lat, ojciec Wincenty Żeromski h. Jelita utrzymywał rodzinę z dzierżawy folwarków szlacheckich, zmarł, gdy Stefan miał 19 lat. Przyszły pisarz i jego dwie siostry zostali na świecie bez środków do życia i dachu nad głową. Wtedy Żeromski zaczął utrzymywać się z korepetycji. W 1879 r. zetknął się z Antonim Augustem Bemem, który przez kilkanaście lat był nauczycielem języka polskiego w kieleckim gimnazjum i rozbudził w nim zainteresowanie literaturą. Również pod wpływem zachęt Bema od lata 1882 r. do marca lub kwietnia 1892 r. prowadził dziennik, w którym pisał o swoich zajęciach, myślach i uczuciach, także o przeczytanych książkach, pisanych przez siebie utworach, planach i nadziejach na zaistnienie w literaturze. Kiedy w 1886 r. nie zdał egzaminu maturalnego, zrezygnował z możliwości powtarzania w kieleckim gimnazjum klasy ósmej i ponownego przystępowania do matury za rok. Zapisał się na studia weterynaryjne w Warszawie (tutaj wystarczyło ukończenie sześciu klas), by nadal utrzymywać się z korepetycji, prowadzić w Warszawie studenckie życie i czytać, pisać nowe utwory. Wyjeżdżał z Warszawy na wieś, czasem do kuzynów utrzymujących się z dzierżawienia szlacheckich folwarków, częściej do dworów, gdzie był zatrudniany w charakterze nauczyciela domowego. Wśród tych wyjazdów szczególne znaczenie miał pobyt od września 1890 r. do jesieni 1891 r. u inż. Michała Gorskiego w Nałęczowie, który zamykał okres poszukiwania miejsca w życiu.
W l. 1890–1891 zadebiutował w warszawskim tygodniku „Głos” – równocześnie jako nowelista, dziennikarz i krytyk. W styczniu 1892 r. wyjechał na pół roku do Krakowa, gdzie mógł po raz pierwszy w życiu pisać i publikować bez oglądania się na rosyjską cenzurę. Odbył kilkunastodniową podróż do Szwajcarii, po powrocie do Krakowa wyjechał na kilka dni do Lwowa, potem na ponad półtora miesiąca do Zakopanego, gdzie zaprzyjaźnił ze Stanisławem Witkiewiczem. Nawiązał także współpracę z redakcją krakowskiego dziennika „Nowa Reforma”, gdzie opublikował dwa „niecenzuralne” w Królestwie obrazki o prześladowaniu unitów w zaborze rosyjskim oraz artykuł krytycznoliteracki o powieści Nikołaja Pokrowskiego Blednow, który zapoczątkował całą serię jego pism o literaturze rosyjskiej. Po powrocie do Nałęczowa, we wrześniu 1892 r., poślubił Oktawię z Radziwiłłowiczów Rodkiewiczową (1862–1928), o dwa lata starszą od siebie wdowę, z którą miał syna Adama (1899–1918).
W poł. października 1892 r. wyjechał z rodziną na cztery lata do Rapperswilu – do pracy w bibliotece Muzeum Narodowego Polskiego. Sprawował opiekę nad autografami Adama Mickiewicza, Seweryna Goszczyńskiego, Józefa Bohdana Zaleskiego i innych twórców. Wznowił też współpracę z krakowską „Nową Reformą”, nawiązał – z „Przeglądem Poznańskim” i z wydawanym we Lwowie dwutygodnikiem „Słowo Polskie”; drukował tam pod pseudonimem Maurycy Zych utwory, które nigdy nie mogłyby ukazać się w zaborze rosyjskim. Przed powrotem do kraju w 1896 r. przygotował do druku dwa tomy swoich utworów nowelistycznych. Latem 1895 r. wydał w Warszawie podpisany nazwiskiem tom Opowiadania; wkrótce potem, jesienią 1895 r. (choć z datą 1896 na okładce), w Krakowie tom Rozdzióbią nas kruki, wrony podpisany pseudonimem Maurycy Zych i zawierający opowiadania w zaborze rosyjskim niecenzuralne.
W latach po powrocie ze Szwajcarii napisał powieści, które przyniosły mu popularność, pieniądze, sławę i zapewniły trwałe miejsce w historii (Syzyfowe prace, Ludzie bezdomni, Popioły, Dzieje grzechu, Uroda życia, Wierna rzeka, dramat Róża). Nagonka krytycznoliteracka na autora po ukazaniu się Dziejów grzechu (1908) przepełniła czarę goryczy. W liście do Stanisława Witkiewicza z 7 III 1910 Żeromski napisał, że krytyki literackiej w Polsce nie ma, że ludzie, którzy rządzili się zasadami uczciwości dziennikarskiej, wymarli albo umilkli, młodzi krytycy siedzą zaś po różnych zaułkach partyjnych i odzierają ze skóry przeciwników politycznych. W podobnym duchu 8 II 1913 wyznawał w liście do Artura Górskiego, że zamierza napisać artykuł pt. Niewola sztuki w Polsce, co zrealizował dopiero latem 1916 r. Jesienią 1908 r. został aresztowany w Warszawie (wśród wielu innych działaczy oświatowych), a gdy gazety zaczęły upominać się o jego zwolnienie, wyszedł na wolność, jednak z nakazem natychmiastowego i bezterminowego opuszczenia granic państwa rosyjskiego, zamieszkał więc w Galicji (w Krakowie, potem w Zakopanem), a w listopadzie 1909 r. z żoną i synem wyjechał na trzy lata do Paryża. Ponadto ok. 1907 r. nawiązał ciągnący się – z przerwami – przez kilka lat romans z młodą malarką Anną Zawadzką (1888–1893), z którą miał córkę Monikę (ur. 1913 r. we Florencji). Od tego czasu starał się dzielić czas, uczucia, pieniądze między dwie rodziny; gdy po wybuchu wojny światowej z obiema rodzinami znalazł się w Zakopanem, pragnął równo i sprawiedliwie zajmować się obiema. Dopiero po śmierci w lipcu 1918 r. syna, przez lata walczącego z gruźlicą, zamieszkał już tylko z Moniką i Anną, której jednak nigdy nie poślubił.
W l. 1918–1919, gdy rodziła się niepodległość, zaktywizował się jako działacz społeczny i publicysta. Napisał wówczas trzy broszury, w których przedstawił swoje pomysły i propozycje, jak powinny zostać urządzone niektóre obszary naszego życia zbiorowego: Projekt Akademii Literatury Polskiej (1918), Początek świata pracy (1918), Organizacja inteligencji zawodowej (1919). Jesienią 1919 r. wyjechał z Zakopanego do Warszawy, w roku następnym zamieszkał w Konstancinie; powrócił do twórczości literackiej, zaktywizował się też na nowo w roli krytyka, a raczej publicysty wypowiadającego się na temat zjawisk i utworów literackich. Wydał książkę Snobizm i postęp, w której stawiał pytania o kierunek rozwoju literatury w niepodległej Polsce. Napisał przedmowy do opublikowanych w Szwecji Popiołów i Wiernej rzeki, trzy obszerne artykuły poświęcił życiu i twórczości Josepha Conrada-Korzeniowskiego, przypominał projekt utworzenia Akademii Literatury Polskiej. W 1920 r. został prezesem nowo utworzonego Związku Zawodowego Literatów Polskich, w 1924 r. założył Polski PEN-Club. W odpowiedzi Arcybaszewowi i innym (luty 1925 r.) to jego ostatni artykuł poświęcony literaturze. Polemika z mieszkającym w Polsce pisarzem rosyjskim stała się dla niego okazją, by wyłożyć powody, dla których napisał Przedwiośnie, i wyjawić, jak rozumie jego sens. Pisarz zmarł 20 XI 1925 w Warszawie w mieszkaniu na Zamku Królewskim.
Między publicystyką a krytyką. Żeromski był przez większą część życia publicystą, a po części także krytykiem literackim, choć raczej incydentalnie. Nie był stałym współpracownikiem żadnego z czasopism, nie prowadził systematycznej obserwacji polskiego życia literackiego; o sprawach literatury i o konkretnych twórcach czy dziełach pisał z własnej inicjatywy, zazwyczaj wówczas, gdy uznawał, że jakiś ważny interes społeczny tego wymaga. Jego aktywność „krytyczna” przejawiała się na różne sposoby: udzielał wywiadów, wypowiadał się w ankietach, pisał artykuły, czasem wspomnienia o zmarłych kolegach-pisarzach (m.in. o S. Wyspiańskim, Na broń…, „Placówka” 1919, nr 22–23), przedmowy do książek swoich i cudzych, wdawał się w polemiki, drukował odezwy i listy otwarte. W jego dorobku krytycznoliterackim dominują teksty ulotne, nierzadko o charakterze interwencyjnym, a jednak odbierane z uwagą i często wywołujące żywą reakcję, chętnie komentowane w prasie. Podejmował również różne działania propagandowe i organizacyjne. W 1908 r. wywołał dyskusję w prasie na temat oszustw wydawców na szkodę autorów, w 1911 r. wdał się w samotną walkę o zreformowanie Muzeum Narodowego Polskiego w Rapperswilu, w 1918 r. wystąpił publicznie z projektem utworzenia Akademii Literatury Polskiej. W pismach odnoszących się do spraw literatury mówił o wielu twórcach, licznych utworach, problemach, ale wszystkie one koncentrują się wokół jednej kwestii: jaką rolę w polskim życiu zbiorowym winna odgrywać – i jaką odgrywa – literatura. Pod piórem Żeromskiego te pytania nie mają charakteru tylko teoretycznego. Jego wypowiedzi na temat roli literatury w życiu polskim stają się także – w sposób zapewne niezamierzony, lecz ważny – autokomentarzem do własnej twórczości. Pisma te pozostawały w cieniu jego twórczości literackiej i – w większości – nie weszły do obiegu naukowego. Spośród kilkudziesięciu wypowiedzi tylko cztery ukazały się w druku jako publikacje samoistne lub części składowe tomików czy tomów jego utworów (O przyszłość Rapperswilu, 1911; przedruk artykułu Literatura a życie polskie w tomie Sen o szpadzie i sen o chlebie, 1916; broszura Projekt Akademii Literatury Polskiej, 1918; książka Snobizm i postęp). Dopiero po śmierci Żeromskiego Wacław Borowy zebrał wszystkie jego utwory opublikowane wcześniej w prasie, „wydaniami książkowymi dotychczas nieobjęte”, i wydrukował je w tomie Elegie i inne pisma literackie i społeczne (1928). Pierwsze pełne wydanie publicystyki Żeromskiego ukazało się w ramach Pism zebranych dopiero w latach 2015–2017.
Opinie o pisarzach rosyjskich. Opublikowana jesienią 1891 r. w Warszawie powieść Pokrowskiego Blednow wywołała zainteresowanie w Galicji i Wielkopolsce. Redakcja krakowskiej „Nowej Reformy” w lutym 1892 r. zamówiła u Żeromskiego nie recenzję, lecz obszerne omówienie tej powieści. Żeromski przedstawił jednak także swoją opinię na temat stosunku wielkich pisarzy rosyjskich do rozbiorów i do krzywd, jakich w zaborze rosyjskim każdego dnia doznaje społeczeństwo polskie. „Ci nawet – napisał – spomiędzy beletrystów rosyjskich, którzy szlachetnie walczą pod hasłem sprawiedliwości społecznej i humanizmu, nie zdradzają […] współczucia i sympatii względem idei podtrzymujących oddech narodu polskiego. […] Genialny melancholik północy, Iwan Turgieniew […], pisał broszury popierające system wynaradawiania w Królestwie. […] Dostojewski […] nienawidził Polaków nie gorzej od Katkowa i wyszydzał wady tych nawet, którzy ginęli w kopalniach sybirskich. […] Inni, młodsi, jak Gleb Uspienski, Wsiewołod Garszyn, Macztet, Korolenko itd., jeśli nie utrzymują się w tonie Dostojewskiego, to milczą. Nie lepiej traktuje sprawę naszą wolny od cenzury – poza granicami caratu istniejący odłam piśmiennictwa rosyjskiego” (Sędzia – „obrusitiel”.
„Blednow”. Powieść. Napisał N. Pokorowski, „Nowa Reforma” 1892, nr 83–88). Poproszony w 1908 r. przez redaktora dziennika „Russkije Wiedomosti” o wypowiedź na temat twórczości Lwa Tołstoja w 80. rocznicę jego urodzin, Żeromski przygotował taką wypowiedź, nie została jednak wydrukowana, a tekst zachował się tylko w wersji brulionowej. Zanim oddał on hołd pisarstwu jubilata, napisał: „Niezmierzony jest rozmiar krzywdy, którą zadał naród rosyjski narodowi polskiemu. Nie krew wylana na polach bitwy, nie tłumy zadręczone w katorgach są tej krzywdy wyrazem, lecz najokrutniejszą jej miarą jest zduszenie polskiej siły życia przez rosyjską przemoc. […] Literatura rosyjska […] nie westchnęła nigdy nad drzewem naszego żywota, nie zasmuciła się nigdy obrazem naszego nieszczęścia” (wyd. Pisma zebrane, t. 25). Dopiero potem napisał kilka zdań o wielkości pisarstwa Tołstoja. W innych wypowiedziach o literaturze rosyjskiej oceniał ją z reguły w kontekście stosunku poszczególnych twórców do zniewolenia Polski; stąd zapewne brał się jego niechętny stosunek do pisarzy tworzących w XIX w. i początkach XX w. oraz pozbawiony takiej niechęci – do pokolenia poetów młodych wkraczających do literatury po 1918 r. W Snobizmie i postępie obszernie, ze znawstwem i z sympatią pisał o młodej rosyjskiej poezji, m.in. o futuryście Władimirze Majakowskim, o czołowym przedstawicielu imażynistów Siergieju Jesieninie. Gdy jednak przywoływał tam pamięć o Dostojewskim, nazwał go wprawdzie „nieomylnym wizjonerem duszy ludzkiej”, ale zaraz dodawał, że był on ojcem duchowym nacjonalistycznej rosyjskiej reakcji. W artykule Literatura a życie polskie z wdzięcznością wymieniał nazwisko Konstantina Balmonta, który tłumaczył na język rosyjski wiersze i dramaty Juliusza Słowackiego, gdy w 1925 r. pisał o „swawolnych” wierszach Aleksandra Puszkina, przypomniał, że poeta rosyjski, „opuściwszy sferę duchową dekabrystów”, został przywrócony „do sowicie opłacającej się łaski carskiej”.
Wobec polskich romantyków. Od czasów gimnazjalnych twórczość Adama Mickiewicza i Juliusza Słowackiego Żeromski otaczał czcią; ich nazwiska wielokrotnie pojawiają się w dzienniku; o ich poezji wypowiadał się też jako publicysta w artykułach drukowanych w 100. rocznicę urodzin każdego z nich. W związku z wydaniem Katalogu zbiorów Mickiewiczowskich sporządzonego przez niego w l. 1895–1896 w Rapperswilu napisał wstęp, w którym mógł publicznie (choć anonimowo) wyrazić opinię, w jaki sposób utwory Poety żyją w świadomości Polaków kilkadziesiąt lat po jego śmierci. „Adam Mickiewicz – stwierdzał – był rewolucjonistą w sprawach politycznych, rewolucjonistą i reformatorem w krainie poezji, rewolucjonistą w religii i rewolucjonistą w dziedzinie nauki o społeczeństwie. Toteż nie mogąc usunąć z widnokręgu jego osoby, rozmaite koterie […] starają się zatuszować pewne cechy twórczości, wymazać z życiorysu rozmaite uczynki poety. […] Dziś, gdy jesteśmy rozdarci, zatruci jadem moskwicyzmu, łączy nas przecie wszystkich i pomimo wszystko jego słowo” (Wstęp, w: Katalog zbiorów Mickiewiczowskich znajdujących się w Muzeum Narodowym w Rapperswilu, 1898).
W 1909 r. uczestniczył w pracach ogólnopolskiego Komitetu Obywatelskiego, który wiosną 1909 r. podjął uchwałę o przewiezieniu prochów Słowackiego z paryskiego cmentarza do kraju i złożenie ich w podziemiach katedry wawelskiej. Kiedy zaś okazało się, że sprawujący nadzór nad katedrą wawelską bp Jan Puzyna nie zgodził się na złożenie tutaj prochów autora Kordiana, Żeromski w początkach 1910 r. podniósł publicznie gniewny protest – List otwarty w sprawie sprowadzenia zwłok Juliusza Słowackiego, w którym przedstawił alternatywny projekt złożenia zwłok Słowackiego w specjalnie przygotowanym grobowcu w Tatrach. Napisał m.in.: „Proch głosiciela nieśmiertelnej woli narodu, miłości ojczyzny, apostoła idei ofiary – przyniesiony dziś na naszą ziemię może się stać cementem, który spoi rozszarpane dzielnice, złączy rozdarte zawsze warstwy i w przeciwne strony biegnące stronnictwa, tchnie w nas, przynajmniej na ten dzień, jedność i miłość – i ku wiecznemu celowi skieruje umęczone oczy żyjących” („Nowa Reforma” 1910, nr 227). Projekt tego Listu, z prośbą o podpisanie się pod nim, rozesłał do wielu pisarzy, badaczy literatury, artystów, działaczy społecznych – i uzyskał takich podpisów kilkadziesiąt.
Literatura a życie polskie. Żeromski 28 VIII 1915 wystąpił w Zakopanem z odczytem Literatura a życie społeczne, który następnie pod zmienionym tytułem Literatura a życie polskie wydrukował wiosną 1916 r. Jest to krytycznoliteracki utwór Żeromskiego, w którym najdobitniej wypowiedział się na temat dlań najważniejszy. Stwierdził, że od czasu rozbiorów literatura polska zrezygnowała ze swobody twórczej i przyjęła na siebie obowiązki, które w krajach wolnych wypełniają państwo i jego urzędy. Odtąd jej celem było i jest wypatrywanie i wyszukiwanie dróg do szczęścia dla ojczystego plemienia. „Abnegacja literatury polskiej – dodawał – z praw do swobody tworzenia, zarazem przymusowa i dobrowolna, uczyniła z niej w zamian za to wprost motor życia społecznego, a nawet gospodarczego. Literatura stała się cementem spajającym rozerwane części narodu. […] Gdyby za czasów porozbiorowego trwania naszego wymazać i usunąć to, co zdziałała poezja polska i nowoczesna twórczość literacka, nie bylibyśmy dziś żyjącą i świadomą siebie rzecząpospolitą, lecz strwożonym »stadem rozbitym przez wilki«” (Literatura a życie polskie. (Odczyt wygłoszony w Zakopanem), „Kurier Lwowski” 1916, nr 99–138 z przerw.). Dostrzegał zarazem fatalne skutki owej „abnegacji”: utwory pisarzy polskich obciążone są dydaktyzmem i wskutek tego nie narodziła się u nas współczesna powieść psychologiczna, „nie zostało w Polsce poruszone ani jedno z tych głębokich zagadnień, które dręczą dusze współczesnego człowieka” (tamże), dlatego na europejskim rynku wydawniczym nie ma literatury polskiej. Na pytanie, jaka będzie rola literatury w przyszłej wolnej Polsce, odpowiedzi nie udzielił. W końcowej części artykułu wyraził nadzieję, że gdy literatura zostanie uwolniona od pozaartystycznych obowiązków, „swoboda nada jej cechę i piękno sztuki samoistnej, indywidualnej, charakterystycznej, a więc narodowej” (tamże). Artykuł ten wywołał spore zainteresowanie i dyskusję; obszerne recenzje poświęcili mu m.in. Jan Lorentowicz w „Tygodniku Ilustrowanym”, Karol Irzykowski w „Nowej Reformie”, Ignacy Matuszewski w „Myśli Polskiej”. Tadeusz Pini i Stanisław Lam podjęli z Żeromskim polemikę w oddzielnych broszurach.
Projekt Akademii Literatury Polskiej. Opublikowana wiosną 1918 r. broszura Projekt Akademii Literatury Polskiej była również poświęcona roli literatury w życiu społecznym – teraz już w niepodległym państwie polskim. Żeromski przedstawił w niej projekt stworzenia organizacji pisarzy (z władzami wybieranymi przez pisarzy i spośród pisarzy), która polskim literatom stworzyłaby możność życia i tworzenia w lepszych warunkach materialnych, a także dała im większy wpływ na rozwój polskiej kultury. Przewidywał, że Akademia w pierwszej kolejności zajmie się: sprawą czystości języka polskiego przez wyrugowanie niepotrzebnych germanizmów, czechizmów i innych zapożyczeń oraz odświeżeniem i wzbogaceniem go sięgnięciem do gwar ludowych, dostarczeniem wartościowej literatury emancypującemu się kulturowo ludowi („budzącej się inteligencji ludowej”), poprawą warunków bytowych pisarzy i zapewnieniem im swobody twórczej. Żeromski dokonał też przeglądu dawnej i nowszej literatury angielskiej, francuskiej, włoskiej, rosyjskiej i innych literatur europejskich, by wskazać, jakie utwory należałoby wydać w polskim przekładzie. Z myślą o warunkach materialnego bytowania pisarzy upomniał się o stypendia dla twórców, także o wyemancypowanie twórczości literackiej spod władzy i dyktatury księgarzy, nakładców i spółek wydawniczych. Ten projekt nie wywołał żywszego zainteresowania ani w środowisku literackim, ani poza nim. W 1924 r. Żeromski nawiązał do niego w obszernym artykule O potrzebie akademii literatury polskiej. Niewygłoszone przemówienie na wieczorze literacko-artystycznym w dniu 22 czerwca br. („Wiadomości Literackie” 1924, nr 27). Przypomniał swoje postulaty, zwrócił uwagę, że sytuacja materialna pisarzy przez ostatnie sześć lat jeszcze się pogorszyła, zaproponował zmiany w prawie, by wydawcy publikujący dzieła pisarzy dawno zmarłych, wobec których wygasły już prawa autorskie, przekazywali część swoich zysków na fundusz, z którego mogliby korzystać pisarze żyjący i ich rodziny – i aby o wykorzystaniu tych pieniędzy decydowała nie wola urzędników, lecz organizacja pisarzy. Ale i to przypomnienie nie wywołało żywszej reakcji. Utworzona w 1933 r. Polska Akademia Literatury z inicjatywą Żeromskiego nie miała nic wspólnego.
Snobizm i postęp. W 1923 r. ukazała się najobszerniejsza i zapewne najambitniejsza publikacja krytycznoliteracka Żeromskiego – obszerna książka Snobizm i postęp łącząca w sobie cechy traktatu naukowego, opatrzonego kilkudziesięcioma przypisami, oraz emocjonalnego eseju publicystycznego. Przygotowaniem do książki były studia nad dziejami szkolnictwa uniwersyteckiego w Anglii, początkami piśmiennictwa na ziemiach polskich, historią Polski, historią języka polskiego i dziejami polskiej ortografii, historią sztuki. Jeszcze raz pisarz podjął temat roli literatury w wolnej Polsce, ujęty jednak inaczej niż w Projekcie Akademii Literatury Polskiej. Teraz podstawowym kryterium oceny zjawisk i utworów literackich stało się dla niego kryterium „postępu”, czyli istotnego nowatorstwa – w opozycji do nowatorstwa pozornego, tj. przenoszenia na grunt polski nowinek z obcych krajów, czyli „snobizmu”. Uznawał też, że „sztuka pisarska […] nie ma, nie może i nie powinna służyć jako środek do jakiegokolwiek celu okrom swego własnego”, zaraz jednak dodawał: „[…] z chwilą, gdy […] dzieło sztuki […] podane zostało do poznania i rozpowszechnienia […], staje się objawem, wytworem i czynnikiem społecznym” (tamże). Jego zdaniem autor ma niczym nieskrępowaną swobodę w wyborze i tematu, i formy swojego dzieła, z chwilą jednak, kiedy to dzieło zostanie opublikowane, staje się ono faktem społecznym i podlega ocenie, także w kategoriach społecznej przydatności. W takich właśnie kategoriach przedstawiał i oceniał przemiany dokonujące się w literaturach europejskich oraz w literaturze polskiej. Z sympatią i ze znawstwem pisał o nowych zjawiskach w poezji włoskiej, francuskiej i rosyjskiej, krytycznie oceniał natomiast futurystów polskich, zwłaszcza najgłośniejszego z nich, Brunona Jasieńskiego, którego uznał za miernego naśladowcę rosyjskich wzorów, a ponadto oskarżył go, że wyrządza krzywdę naszej narodowej kulturze, drukując swoje wiersze i manifesty w ortografii fonetycznej i demonstracyjnie odrzucając obowiązujące od wieków zasady ortografii polskiej. Całą twórczość Jasieńskiego potraktował jako przejaw krańcowego snobizmu, a nawet „kacapizmu”. Krytyczną ocenę rozciągał na niemal całe pokolenie młodych twórców polskiej awangardy; z niesmakiem pisał o ordynarnie zwalczających się grupach i czasopismach literackich, miał pretensję, że współczesna Polska, rozdzierana konfliktami społecznymi, zagrożona wybuchem rewolucji socjalnej, nie budzi już zainteresowania młodych twórców. Wiele oznak „snobizmu” znajdował także we współczesnym polskim teatrze. Znacznie mniej miał do powiedzenia i zaproponowania, gdy wypowiadał się na temat „postępu”, czyli przyszłości literatury. Ożywczym źródłem mogłaby jego zdaniem być kultura ludowa. Rozważaniom na ten temat poświęcił prawie połowę Snobizmu i postępu. Czy jednak było to patrzenie w przyszłość – czy w przeszłość?
Trzy razy o Conradzie. W l. 1922–1924 Żeromski pisał trzykrotnie o życiu i pisarstwie Josepha Conrada: w listopadzie 1922 r. – przedmowę do przygotowywanej pierwszej polskiej edycji Pism wybranych; w sierpniu 1924 r., na zamówienie redakcji „Wiadomości Literackich”, nekrolog po śmierci Conrada; w grudniu 1924 r., z własnej inicjatywy, artykuł Autor rodak („Dookoła Świata” 1925, nr 9). W pismach tych eksponował przede wszystkim polskość Conrada, za każdym razem trochę inaczej. W pierwszym, najobszerniejszym tekście informuje głównie o losach rodziców Conrada: o jego ojcu, Apollu Korzeniowskim, skazanym na zesłanie za organizowanie demonstracji patriotycznych, oraz o matce, Ewelinie z Bobrowskich, która z własnej woli wraz z czteroletnim synem-jedynakiem towarzyszyła mężowi w drodze na zesłanie. Dominują tu akcenty martyrologiczne. Żeromski pisze też o smutnej młodości Józefa Teodora Konrada Korzeniowskiego, o jego wielkiej przygodzie z morzem. Conrada przedstawia jako pisarza-marynistę; twierdzi, że jego utwory, przełożone na język polski, mogłyby stanowić istotne dopełnienie naszej literatury, do tej pory zdecydowanie „lądowej”. W nekrologu („Wiadomości Literackie” 1924, nr 33), informując o twórczości Conrada, twierdził, że „morze było marzeniem jego dzieciństwa i morze było treścią najistotniejszą jego epopei”, że był on „miłośnikiem i bardem okrętu”. Artykuł Autor rodak powstał po ukazaniu się w Paryżu datowanego na 1 XII 1924 specjalnego numeru miesięcznika „La Nouvelle Revue Française” wydanego „w hołdzie Conradowi” z artykułami 15 pisarzy europejskich. Żeromski zrewidował niektóre swoje wcześniejsze sądy. Napisał np.: „Twierdzono powszechnie, iż morze było żywiołem głównym twórczości Conrada, a on sam był »romansopisarzem morza«. […] Galsworthy stwierdza, iż ocean nie był wcale »bohaterem« Conrada, lecz był nim zawsze człowiek walczący z tym żywiołem zdradzieckim i okrutnym. […] Sądziliśmy wszyscy, iż Conrad jest epikiem przygód doznanych i przeżytych […]. Galsworthy stwierdza, iż Conrad wysnuł z nicości, stworzył w Nostromo nieznany kontynent na postawie krótkotrwałego pobytu w pewnym porcie Ameryki Środkowej”. Podobnych korekt jest więcej; lektura francuskiego miesięcznika miała z pewnością poważniejszy wpływ na stosunek Żeromskiego do pisarstwa Conrada.
Polemika z Arcybaszewem. Dwie ostatnie krytycznoliterackie wypowiedzi Żeromskiego powstały już po tym, gdy Snobizmem i postępem zamknął cykl swoich pism na temat roli literatury w życiu społecznym. Do publicystyki literackiej powrócił jakby wbrew własnej woli, został w to wciągnięty przez okoliczności zewnętrzne. Od grudnia 1924 r. przez niemal rok w prasie polskiej toczyły się spory i polemiki wokół Przedwiośnia. W gazetach endeckich i chadeckich atakowano Żeromskiego, zarzucano mu bezbożnictwo i demoralizujący wpływ na młodzież, znieważanie polskich kobiet i zniesławianie kapłanów, żądano pozbawienia go odznaczeń państwowych, zgłaszano w tej sprawie w sejmie interpelacje poselskie. U podstaw tej awantury leżał spór o sens ideowy powieści, o jej przesłanie polityczne. Na jednym jego biegunie głoszono opinie, że powieść zawiera pochwałę komunizmu i nawołuje do rewolucji socjalnej, na drugim – że potępia komunizm i przed nim ostrzega. Na tle takich swarów polemika z Michaiłem Arcybaszewem o jedno zdanie w tekście Przedwiośnia może wydawać się czymś mało ważnym, a może nawet niepoważnym, była jednak istotna, gdyż – odpowiadając Arcybaszewowi – Żeromski wypowiedział się w kilku kwestiach może nawet doniosłych. 23 II 1925 popularny wcześniej w Rosji pisarz Arcybaszow, zamieszkały od niedawna w Polsce, teraz „biały” emigrant po rewolucji bolszewickiej, w warszawskim rosyjskojęzycznym dzienniku „Za Swobodu” wydrukował List otwarty do p. Żeromskiego, w którym – zacytujmy jego tekst w polskim przekładzie – napisał m.in.: „Znam Pana z dawniejszych Pańskich utworów i uważam Pana za jednego z najlepszych pisarzy-artystów we współczesnej literaturze polskiej. Tym bardziej nieoczekiwana była dla mnie wiadomość, że w Pańskiej powieści znajduje się następujący passus: »Budował wraz z innymi skrytki w skalnych pieczarach, w labiryncie starych murów w celu przechowywania zakazanych książek, nieprzyzwoitych wierszy Puszkina i innych pornografów«. […] Przypuścić z Pańskiej strony najzupełniejszą nieznajomość literatury rosyjskiej – nie mogę. To mogło być napisane tylko przez skrajnego szowinistę, dla którego dawna Rosja tak jest nienawistna, że nawet Puszkin jest dla niego tylko pretekstem dla wypowiedzenia własnej nienawiści”. Żeromski odpowiedział natychmiast artykułem W odpowiedzi Arcybaszewowi i innym („Echo Warszawskie” 1925, nr 56). Najpierw wypowiedział się na temat intencji, jakie przyświecały mu, gdy pisał powieść o Baryce, i co sądzi o trwającej wokół Przedwiośnia wrzawie: „Oświadczam krótko, iż nigdy nie byłem zwolennikiem rewolucji, czyli mordowania ludzi przez ludzi z racji rzeczy, dóbr i pieniędzy – we wszystkich swych pismach, a w Przedwiośniu najdobitniej, potępiałem rzezie i kaźnie bolszewickie. […] Koroną moich usiłowań stały się pochwalne artykuły w pismach moskiewskich, głoszące, iż przyłączyłem się do komunistów, po prostu i bez namysłu, jakbym się oto zapisał do cyklistów albo esperantystów. Nie, panowie władcy Moskwy i panowie sympatycy władców Moskwy. […] Tutaj w Polsce musimy wypracować […] idee, które by przewyższyły moskiewskie, które by dały naprawdę i w sposób mądry ziemię i dom bezrolnym i bezdomnym, które by wydźwignęły naszą świętą, wywalczoną ojczyznę na wyżynę świata, gdzie jest jej miejsce” (tamże). Dopiero odpowiedziawszy w taki sposób „innym”, Żeromski odniósł się do zarzutu Arcybaszewa. Przytoczywszy cytowany wyżej fragment jego Listu otwartego, także zdanie z tekstu Przedwiośnia o Baryce i Puszkinie – odpowiedział: „W pierwszej części powieści pt. Przedwiośnie opisuję młodość gimnazjalną mego bohatera, Cezarego Baryki, w dalekim mieście Baku. […] Przytaczam tedy jego rozmaite uczucia, poglądy, myśli, wyrażenia, sprawki i awantury, patrząc na świat i życie jego oczyma i przemawiając jego językiem. To jednak, co myśli, mówi i czyni Cezary Baryka, to nie są moje myśli istotne, choć ja je wymyśliłem i tej fikcyjnej figurze podsunąłem” (tamże). Wyznaje więc tutaj w istocie, że w tym fragmencie Przedwiośnia (jak zresztą na szeroką skalę w całej powieści) posługiwał się mową pozornie zależną, chociaż takiego pojęcia z pewnością nie znał, bo wtedy jeszcze nie istniało. Wobec tego nowatorstwa polska krytyka literacka początków XX w. była bezradna, tak jak Żeromski tutaj jest bezradny, gdy usiłuje wyjaśnić Arcybaszewowi usytuowanie postaci Baryki w strukturze Przedwiośnia. To wyjaśnienie nie przekonało Arcybaszewowa, wydrukował więc w piśmie „Za Swobodu” przekład odpowiedzi Żeromskiego i opatrzył go notatką podtrzymującą poprzednie pretensje. Kilka dni później Żeromski powtórnie zabrał głos w tej sprawie; w króciutkim artykule Jeszcze o swawolnych wierszach Puszkina („Echo Warszawskie” 1925, nr 63) powtórzył swoje stanowisko. Do polemiki tej – najniespodziewaniej – wmieszał się publicysta, tłumacz i krytyk literacki Leon Kozłowski, który w „Kurierze Porannym” (1925, nr 55, 68) wydrukował artykuł O Puszkinie. (List Arcybaszewa do Żeromskiego), a w nim orzekł, że epitet „pornograf” jest w odniesieniu do Puszkina „niespodziewany”, gdyż „powieści i poematy Puszkina można dać do rąk podlotkom bez obawy zgorszenia”. Żeromski odpowiedział i Kozłowskiemu. Wymienił obsceniczne i bluźniercze utwory Puszkina napisane przezeń nie tylko w młodości, w tym poemat Gawriliada, a w zakończeniu napisał: „Podlotkom poematów Puszkina bez wyboru dawać do rąk nie należy […]. Te to właśnie Gawriliady chwytał z biblioteki ojcowskiej mój »podlotek« Baryka, one to przesłoniły mu oczy na inne, wartościowe utwory Puszkina, a nawet niejedno może w jego czystej duszy splugawiły” (W odpowiedzi Arcybaszewowi i innym, „Echo Warszawskie” 1925, nr 56).
Znaczenie publicystyki literackiej Żeromskiego. Nikt chyba z takim jak Żeromski żarem nie powiedział, jak ważną rolę odegrała literatura w naszym życiu zbiorowym w okresie zaborów. Miał rację zwłaszcza wtedy, kiedy twierdził, że w czasach, gdy byliśmy rozdrapani między trzy mocarstwa zaborcze, a ponadto jeszcze rozdzierani wewnętrznymi konfliktami – to właśnie literatura, chociaż przecież nie tylko ona, łączyła nas ze sobą w jeden podobnie czujący naród. Tę jej trudną do przecenienia rolę podkreślał przy różnych okazjach i na różne sposoby: gdy pisał o znaczeniu poezji Mickiewicza i Słowackiego, gdy twierdził, że gdyby nie polskie pisarstwo, bylibyśmy jak „stado rozbite przez wilki”, albo gdy u progu niepodległości, w początkach 1918 r., wychylając się już w przyszłość, w Projekcie Akademii Literatury Polskiej napisał, że literatura jest „zasobem duchowym narodu” i „pokarmem intelektualnym pokoleń”, a nawet „tytułem do bytu politycznego”, tj. do posiadania przez naród własnego państwa. Jeśli w jego czasie i przez kilkanaście następnych pokoleń literatura cieszyła się w Polsce tak wysokim szacunkiem, to zapewne jakiś w tym udział miała i publicystyka Żeromskiego. Był bezradny, gdy wypadało mu wypowiadać się na temat przyszłych dróg literatury polskiej. Usiłował coś na ten temat powiedzieć w artykule Literatura a życie polskie oraz w Snobizmie i postępie, ale dróg takich nie potrafił wskazać. Jego sposób odczuwania i myślenia – także o literaturze – kształtowały warunki narodowej niewoli. Przypomnijmy: w 1916 r. w artykule Literatura a życie polskie twierdził, że należałoby ograniczyć wpływ literatury i literatów na życie społeczne, ale dwa lata później, w broszurze Akademia Literatury Polskiej, postulował utworzenie organizacji grupującej pisarzy, której chciał oddać możliwość wpływu na wiele obszarów kultury narodowej. Pisarzy rosyjskich oceniał ciągle w kategoriach – może i zrozumiałych w okresie zaborów – ich stosunku do zniewolenia przez carat naszego narodu, ale po 1918 r. już anachronicznych. Josepha Conrada jeszcze w 1924 r. traktował jako polskiego twórcę piszącego po angielsku – i dopiero wspomnienie Johna Galsworthy’ego podpowiedziało mu, że nie ma racji. To przecież relikty myślenia o literaturze ukształtowanego w czasie niewoli, ale na wartość, przydatność, użyteczność publicystyki literackiej Żeromskiego można i trzeba spojrzeć z innej strony. Jego pisma krytycznoliterackie powstawały równolegle z powieściami i dramatami – i w wielu wypadkach stanowią jakby niezamierzony, bezwiedny autokomentarz do jego utworów. Twierdził np., że ceną, jaką polscy pisarze płacą za „abnegację z praw do swobody tworzenia”, czyli za wypełnianie „społecznej pańszczyzny”, jest utrata szans na zdobycie popularności poza Polską; jest nieobecność ich utworów na europejskim rynku wydawniczym; wiedział, że i on taką cenę zapłaci, lecz mimo to z wypełniania owej pańszczyzny nie rezygnował. Odpowiadając na notatki w moskiewskiej „Prawdzie”, składał więc wyraźną deklarację, jak rozumie sens tej powieści, ale także – jak pojmuje rolę i sens swojego pisarstwa. A wyjaśniając Arcybaszewowi, że w celu przedstawienia umysłowości, poglądów, uczuć i pragnień Cezarego Baryki „musiał niejako stanąć na stanowisku tego młokosa”, czyli popatrzeć na świat jego oczami – dał dowód, że współtworząc powieść młodopolską, odmienną od powieści Elizy Orzeszkowej czy Henryka Sienkiewicza, czynił to z pełną świadomością. Takie autokomentarze do jego utworów z pewnością zasługują na uwagę.
Bibliografia
DPP, t. 5
Źródła:
[wszystkie wymienione pozycje zostały przedrukowane w Pismach zebranych, t. 24–26] [rec.] „Hrabia August”, notatki i wrażenia, wydał Aleksander Mańkowski, „Głos” 1890, nr 37;
Sędzia – „obrusitiel”, „Blednow”. Powieść. Napisał N. Pokorowski, Petersburg 1891, „Nowa Reforma” 1892, nr 83–88;
Wstęp, w: Katalog zbiorów Mickiewiczowskich znajdujących się w Muzeum Narodowym w Rapperswilu, Kraków 1898;
Od wydawców, w: Ryszard Gieysztor [Kraków 1902];
[Jubileusz Lwa Tołstoja, 1908], w: Z.J. Adamczyk, Stefan Żeromski wobec jubileuszu Lwa Tołstoja, „Pamiętnik Literacki” 2015, z. 2;
List otwarty w sprawie sprowadzenia zwłok Juliusza Słowackiego [druk ulotny, Paryż 1910];
W sprawie sprowadzenia zwłok Słowackiego, „Nowa Reforma” 1910, nr 227;
O przyszłość Rapperswilu. Towarzystwo Przyjaciół Rapperswilu. Udowodnienie zarzutów poczynionych zarządowi muzealnemu, Kraków [1911];
[Przedmowa], w: M.J. Walewska (Wielopolska), Kryjaki. O sześćdziesiątym trzecim roku opowieść, Kraków 1913;
Literatura a życie polskie. (Odczyt wygłoszony w Zakopanem), „Kurier Lwowski” 1916, nr 99, 101, 103, 105, 110, 112, 118, 121, 125, 129, 131, 134, 138;
Przemówienie o Sienkiewiczu [1916], w: S. Żeromski, Elegie i inne pisma literackie i społeczne, oprac. W. Borowy, Warszawa 1928;
Projekt Akademii Literatury Polskiej, Warszawa 1918;
Na broń…, „Placówka” 1919, nr 22–23;
Wspomnienie, w: Pamięci Wilhelma Feldmana, Kraków 1922;
Snobizm i postęp, Warszawa 1923 [właśc. 1922];
Joseph Conrad, w: J. Conrad-Korzeniowski, Pisma wybrane, t. 1, Warszawa 1923;
Przedmowa, w: K. Firlej-Bielańska, Nullo i jego towarzysze, Warszawa 1923;
O potrzebie akademii literatury polskiej. Niewygłoszone przemówienie na wieczorze literacko-artystycznym w dniu 22 czerwca br., „Wiadomości Literackie” 1924, nr 27;
Joseph Conrad, „Wiadomości Literackie” 1924, nr 33;
[O wpływie literackim Francji na Polskę. (Odpowiedź na ankietę pisma „Les Nouvelles Littéraires”)], w: Elegie i inne pisma literackie i społeczne, oprac. W. Borowy, Warszawa 1928;
Antoni Gustaw Bem, jeden z najznakomitszych historyków literatury polskiej i krytyków literackich, w: Księga pamiątkowa kielczan 1856–1904 wydana z okazji zjazdu b. wychowańców gimnazjum w Kielcach 7 i 8 września 1924 r., red. T. Ruśkiewicz, Warszawa 1925;
Autor rodak, „Naokoło Świata” 1925, nr 9;
„In memoriam” Tadeusza Micińskiego. Przemówienie wygłoszone na uroczystej akademii w Teatrze im. Bogusławskiego w dn. 6 marca 1925 r., „Wiadomości Literackie” 1925, nr 12;
Przedmowa, w: F. Kuraś, Przez ciernie żywota. Przeżycia osobiste i wspomnienia od lat najmłodszych aż do wybuchu Wielkiej Wojny 1914 r., Częstochowa 1925;
W odpowiedzi Arcybaszewowi i innym, „Echo Warszawskie” 1925, nr 56;
Jeszcze o swawolnych wierszach Puszkina, „Echo Warszawskie” 1925, nr 63;
Z pism rozproszonych. Przedmowa do „Wiernej rzeki”, „Dziś i Jutro” 1925, nr 21;
Elegie i inne pisma literackie i społeczne, oprac. W. Borowy, Warszawa 1928;
O „Popiołach”, „Wiadomości Literackie” 1935, nr 29;
Pisma raperswilskie. Wspomnienia i sylwetki, oprac. Z.J. Adamaczyk, w: Pisma zebrane, t. 24, red. Z.J. Adamczyk, Kielce–Warszawa 2015;
Publicystyka 1889–1919, oprac. Z.J. Adamczyk, w: Pisma zebrane, t. 25, red. Z.J. Adamczyk, Kielce–Warszawa 2016;
Publicystyka 1920–1925, oprac. Z.J. Adamczyk, w: Pisma zebrane, t. 26, red. Z.J. Adamczyk, Kielce–Warszawa 2017.
Opracowania:
W. Naake-Nakęski, Salto mortale wielkiego pisarza. List otwarty do Stefana Żeromskiego z powodu „Przedwiośnia”, Poznań 1925;
B. Chrzanowski, Szkoła w twórczości Stefana Żeromskiego, Poznań 1926;
S. Adamczewski, Serce nienasycone. Książka o Żeromskim, Poznań 1930;
J. Hulewicz, Źródła ideologii społeczno-politycznej Stefana Żeromskiego, „Pamiętnik Literacki” 1930, z. 3;
J. Kaden-Bandrowski, Stefan Żeromski – prorok niepodległości, Lwów 1930;
W. Borowy, O Żeromskim. Rozprawy i szkice, Warszawa 1960;
P. Chmielowski, Pisma krytycznoliterackie, t. 2, oprac. H. Markiewicz, Warszawa 1961 (prwdr. szkiców z l. 1900, 1904);
H. Markiewicz, Prus i Żeromski, Warszawa 1964;
H. Mortkowicz-Olczakowa, O Stefanie Żeromskim. Ze wspomnień i dokumentów, Warszawa 1964;
I. Matuszewski, O twórczości i twórcach, oprac. S. Sandler, Warszawa 1965 (prwdr. szkiców z l. 1900–1916);
S. Pigoń, Drzewiej i wczoraj, Kraków 1966;
A. Grzymała-Siedlecki, Ludzie i dzieła, Warszawa 1967;
M. Głowiński, Anachronizm i konstrukcja czasu. (Z problemów poetyki Żeromskiego), w: tegoż, Porządek, chaos, znaczenie, Warszawa 1968;
Z.J. Adamczyk, „Dzienniki” jako dokument formowania się programu literackiego i poglądów estetycznych Stefana Żeromskiego, „Przegląd Humanistyczny” 1970, nr 3;
O. Ortwin, Maurycy Zych, w: tegoż, Pisma krytyczne, t. 2, oprac. J. Czachowska, Warszawa 1970 (prwdr. 1899);
Z.J. Adamczyk, Świadomość artystyczna i program pisarski Stefana Żeromskiego w latach 1900–1918, „Przegląd Humanistyczny” 1971, nr 1;
K. Wyka, Wędrując po tematach, t. 3, Kraków 1971;
M. Głowiński, Konstrukcja a recepcja. (Wokół „Dziejów grzechu” Żeromskiego), w: tegoż, Gry powieściowe, Warszawa 1973;
Żeromski. Z dziejów recepcji twórczości. 1895–1964, oprac. Z.J. Adamczyk, Warszawa 1975;
J. Kądziela, Młodość Stefana Żeromskiego, Warszawa 1976;
A. Kowalczykowa, Stefan Żeromski w Zamku, Warszawa 1985;
T. Bujnicki, Juliana Bruna-Brunowicza krytyka podwojona. Wokół „Stefana Żeromskiego tragedii pomyłek”, w: Problemy wiedzy o kulturze, red. A. Brodzka, M. Hopfinger, J. Lalewicz, Wrocław 1986;
A. Witkowska, Spod ziemi, w: tejże, Wielkie stulecie Polaków, Warszawa 1987;
Z.J. Adamczyk, „Przedwiośnie” Stefana Żeromskiego w świetle dyskusji i polemik z 1925 r., Kielce 1988;
S. Brzozowski, Eseje i studia o literaturze, t. 1–2, oprac. H. Markiewicz, Wrocław 1990 (prwdr. z l. 1904–1910);
R. Zimand, Diarysta Stefan Ż., Wrocław 1990;
L. Hass, Strug – Żeromski – wolnomularstwo, „Ars Regia” 1993, nr 3/4;
R. Lubas-Bartoszyńska, Refleksja autotematyczna w „Dziennikach” Stefana Żeromskiego, w: tejże, Między autobiografią a literaturą, Warszawa 1993;
Z.J. Adamczyk, „Przedwiośnie”. Prawda i legenda, Poznań 2001;
J. Paszek, Żeromski, Wrocław 2001;
B. Utkowska, Sporny wzorzec rusofobii. Stefan Żeromski wobec Rosji i Rosjan w „Dziennikach”, „Pamiętnik Literacki” 2013, z. 2;
Z.J. Adamczyk, Stefan Żeromski wobec jubileuszu Lwa Tołstoja, „Pamiętnik Literacki” 2015, z. 2;
M.J. Olszewska, Spór o przyszłość literatury polskiej, czyli polemiki ze Stefanem Żeromskim po jego odczycie „Literatura a życie polskie”, Poznań 2019.