Czy nowy kanon jest możliwy?
Polska literatura współczesna przebiła szklany sufit, jaki odgradzał ją od odbiorcy zachodniego. Tłumaczenia Schulza, Gombrowicza, Miłosza i Różewicza, inscenizacje Witkacego, a poniekąd i Mrożka, popularność m.in. w kręgu niemieckojęzycznym, ale nie tylko, prozy autorów debiutujących po 1989 roku (m.in. Stasiuka i Tokarczuk), składają się na niezłą pozycję polskiej literatury zagranicą. Znacznie trudniejsze jest obecne położenie literatury dawniejszej. Obecne, bo w przeszłości można było mówić o pewnym zainteresowaniu dla Mickiewicza, a także o popularności powieści Henryka Sienkiewicza. Przygotowany przez Dobrosławę Świerczyńską tom Sienkiewiczowski Nowego Korbuta zawiera bogato reprezentowany dział przekładów, a wydana przez Bibliotekę Narodową w roku jubileuszowym (2016) bibliografia Quo vadis zawiera tłumaczenia tej powieści na ponad 160 języków! A zatem możemy powiedzieć, że spośród polskich prozaików dziewiętnastowiecznych znany w świecie był przynajmniej Sienkiewicz.
To zmienia się, niestety, i w Polsce, i zagranicą. Formuła powieści dziewiętnastowiecznej okazuje się zbyt tradycyjna i przez to za mało interesująca dla współczesnego odbiorcy. Tego raczej nie ominiemy. Możemy natomiast spróbować poszerzyć znajomość literatury polskiej, polskiej powieści dziewiętnastego wieku, o nowe pozycje (nie zapominając o Sienkiewiczu), adresując tę propozycję do czytelników zainteresowanych naszą kulturą w sposób profesjonalny: do historyków literatury, slawistów, badaczy kultury światowej. Sprzyja temu pewien ruch w dziedzinie przekładów, który w jakiejś skali przeczy temu, co napisałam wcześniej. Otóż, w ostatnim czasie pojawiły się nowe tłumaczenia polskiej literatury dziewiętnastowiecznej: w Izraelu ukazał się hebrajski przekład Lalki pióra Miriam Borenstein, powieść Prusa przetłumaczono też na koreański (zrobił to Cheong Byung-Kwon z Seulu), Tokimasa Sekiguchi przekłada Lalkę na język japoński. Ursula Phillips przełożyła Pogankę Żmichowskiej, a wcześniej Malwinę Marii Wirtemberskiej. Zupełnie niedawno ukazało się w wersji internetowej tłumaczenie Nad Niemnem Orzeszkowej pióra Michelle Granas.
Przekłady te ułatwiają nasze zadanie. Stanowią bowiem dobrą podstawę do reinterpretacji i rewaluacji dawnej polskiej prozy poprzez uwiarygodnione tłumaczeniem pokazanie jej bogactwa, szeroko rozumianej kontekstualności, odrębności i jednocześnie – dialogu z literaturą światową. Obok reinterpretacji inną strategią zaprezentowaną w tym tomie jest omówienie recepcji polskiej prozy dziewiętnastowiecznej w rozmaitych literaturach i kulturach; omówienie nie ograniczone bynajmniej do suchych faktów, ale zweryfikowane przez poszukiwanie istotnych związków łączących dzieło kultury przyswajanej z kulturą przyswajającą (pisze o tym dalej Lidia Wiśniewska). Wracam do zabiegów reinterpretacyjnych, sytuujących prozę polską, nacechowaną idiomem narodowym, w głównych nurtach literatur europejskich (światowych). Temu m.in. służy esej Luigiego Marinellego o powieści Krasickiego Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki, artykuł Ursuli Phillips o Nad Niemnem, rozprawa komparatystyczna Iriny Adelgejm o Bez dogmatu Sienkiewicza czy praca Jensa Herltha o Prusie i Żeromskim.
Marinelli skupia się na europejskich walorach powieści oświeceniowej, wręcz domaga się od swoich czytelników uznania dla erudycji i nowoczesności polskiego autora. Phillips – przeciwnie; pokazuje wszystkie uwarunkowania kształtujące powieść Orzeszkowej, rozumiejąc powierzchowność niektórych sądów na jej temat, i zarazem wyjaśniając, że przebrzmiały romantyzm i afirmowany na wszystkie sposoby patriotyzm pisarki mają swoje głębokie uzasadnienie. Praca Iriny Adelgejm nastawiona jest na opis dialogu, jaki współczesna powieść Sienkiewicza toczy z arcydziełami literatury rosyjskiej. Maria Zadencka wysuwa wobec dzieł historycznych Sienkiewicza nowy trop interpretacyjny; uważa, że warstwa alegoryczna zarówno Trylogii, jak i Quo vadis, a także filozofia polityczna, jaką uprawia Sienkiewicz, może wynikać z nawiązań do dzieła szkockiego pisarza i myśliciela Johna Barclaya – Argenis (1621). Jensa Herltha interesuje społeczna wyobraźnia Prusa i Żeromskiego; próbuje ją uchwycić nawiązując do narzędzi wypracowanych przez Corneliusa Castoriadisa.
Zupełnie osobne miejsce zajmuje, nie przywoływana przeze mnie wcześniej, rozprawa Marii Brackiej z Uniwersytetu im. Tarasa Szewczeniki w Kijowie. Podaję afiliację badaczki, bo ma ona w tym przypadku szczególne znaczenie; tak, jak szczególne znaczenie ma dla odbiorcy ukraińskiego literatura polska. Maria Bracka poświęciła swój esej dziewiętnastowiecznym pisarzom polsko-ukraińskiego pogranicza, przede wszystkim prozie Michała Czajkowskiego, powstańca roku 1830, zakochanego w Ukrainie i w etosie wolnego Kozaka, pod tym wszakże warunkiem, że ów Kozak będzie współdziałał na rzecz odzyskania przez nas niepodległości. Polscy interpretatorzy widzą w prozie „pogranicza” metaforę wolności, uosabianą przez step i jego mieszkańców; badaczka ukraińska odczytuje tę prozę inaczej, podkreślając – dokonaną przez Czajkowskiego – ideologizację i upolitycznienie warstwy mitycznej. Esej Marii Brackiej świadczy o tym, iż niewykluczone, że już w wieku dziewiętnastym stawiano – choć nie wprost- kwestie, które w następnym stuleciu staną się zarzewiem sporu politycznego między Polakami a Ukraińcami, prowadzącego do tragicznych skutków. W każdym razie warto czytać dzieła epoki Prusa i Orzeszkowej, szukając zapowiedzi dalszych odsłon historii, a być może także po to, aby zapytać, czy była jakieś inne drogi rozwiązania zarysowujących się napięć.
Czy nowy kanon jest możliwy? Czy uda się nam przekonać obcego odbiorce, który za jakiś czas otrzyma te eseje w przekładzie na język angielski, że aby być Europejczykiem (lub znawcą kultury światowej) musi on wykroczyć poza granice ostro zarysowane na kulturalnych mapach świata?
Próbujemy. Zobaczymy.