Daszyńska-Golińska Zofia
Agata Zawiszewska

Daszyńska-Golińska Zofia
Agata Zawiszewska

Nietzscheanizm. We wczesnych artykułach napisanych w połowie l. 90. XIX w. – w recenzjach monografii Kozłowskiego Dekadentyzm współczesny i jego filozofowie oraz Marii Czesławy Przewóskiej Fryderyk Nietzsche jako moralista i krytyk – rozważała nietzscheański kult nadczłowieka jako sposób, z jednej strony, przekraczania dekadenckiego i katastroficznego przekonania o upadku cywilizacji, z drugiej zaś – zniwelowania nierówności społecznych. Ujawniła w nich nie tylko głęboką znajomość filozofii Nietzschego i umiejętność jej krytycznego rozbioru, lecz także dobrą orientację w polskiej recepcji dzieł filozofa i odwagę podjęcia polemiki z uroszczeniami „złych” odczytań. Uznała, że etykietowanie Nietzschego jako wcielenia dekadentyzmu, stanowi dowód niezrozumienia przez Kozłowskiego koncepcji etycznych filozofa: indywidualistycznego ideału życia nie dla dobra jednostki jako takiej, lecz dla dobra ludzkości. Wskazała również najważniejsze inspiracje filozofa: Johanna Wolfganga Goethego, Arthura Schopenhauera, Maxa Stirnera, Ernesta Renana, Hippolyte’a Taine’a, Charlesa Darwina, od których miał nauczyć się „cudownego języka” aforyzmów i przypowieści. Uznała za fortunne, że dla uchwycenia istoty nowoczesności, jej dynamiki i nieciągłości, dla wyrażenia dylematów etycznych i estetycznych człowieka końca wieku Nietzsche „nie szukał argumentów naukowych, lecz poetyckiej formy. Treść zdaje się tu dziwnie zlewać z formą, która ją dopełnia, czytający doznaje działania sugestii, wrażenie opanowało jego zmysł piękna, zanim nawet dowodzenie zrozumieć mógł i ocenić” (Fryderyk Nietzsche i dekadentyzm współczesny, „Głos” 1893, nr 49). Z kolei w recenzji książki Przewóskiej ( „Niwa” 1894, nr 18) stwierdziła, że autorka wprawdzie przeceniła „znaczenie i wszechstronność teorii Nietzschego”, ale „zrozumiała i odczuła istotne zalety filozofa-poety”. Daszyńska wyraźnie określiła tu własne stanowisko wobec Nietzschego, które doprecyzowała w późniejszych artykułach: nie ceniła go jako filozofa („Pisze on istotnie o wszystkim, ale w niczym nie znać studiów głębokich; filozofem właściwie nie jest, bo nigdy go nie zajmowały kwestie metafizyczne, poza człowiekiem, jego wytworami i etyką nie zajmuje się zagadkami bytu”), lecz jako pisarza stylistę („cudowny, pełen oryginalności i siły język filozofa-poety, który stanowi niemal dopełnienie treści i zlewa się z nią w całość prześliczną”), podkreślała ponadto pozytywny potencjał aktywistycznych i indywidualistycznych wątków jego myśli etycznej (Nietzsche stoi „na odrębnym krańcu od dzisiejszych dekadentystycznych kierunków, z którymi właśnie w naszej prasie próbowano go utożsamić”, tamże).

Uwagi poczynione z powodu książek Przewóskiej i Kozłowskiego rozwinęła w artykule Nietzsche i moralność („Przegląd Poznański” 1894, nr 3), dowodząc na podstawie jego pracy Poza dobrem i złem, że istnieje „wspólne podścielisko teoretyczne” Nietzschego i dekadentów, a mianowicie te same „argumenty naukowe” przeciwko moralności mieszczańskiej oraz bunt wobec burżuazyjnego „ustroju społecznego”. Postawa dekadentów jest jednak „protestem biernym”, a postawa Nietzschego „protestem czynnym”, pierwsi bowiem unikają „wspólnego życia, dbając już tylko o własne ja”, natomiast ten drugi tworzy „nowe wartości moralne”, ukazuje „całą bezduszność dzisiejszej nauki i uczonych”, stara się „pokolenie przyszłe zwrócić ku krynicy życia” (tamże). Ponadto twierdziła, że: „Najwyżej stanął Nietzsche jako krytyk społeczeństwa obecnego, jego dążeń, ideałów i instytucji. […] za cel pocisków wybiera on właśnie to, czym się cała kultura współczesna pyszni: […] państwo i powszechne głosowanie, demokratyzacja wiedzy […], historyczne wychowanie i wyksztalcenie nasze, które staje się zlepkiem ozdób dla okrycia własnej nicości, stanowisko filozofii i nauki dzisiejszej, brak silnej wiary jednolitych dążeń, zbytnia ruchliwość i zmienność nowoczesnego człowieka[…]. Wszystko to razem składa się na dzisiejszego filistra wykształcenia (Bildungsphilister), zadowolonego z siebie, płytkiego, zadowalającego sumienie drobną działalnością społeczną i zdawkową moralnością, krytykującego wszystko hałaśliwie, z osłabioną siłą woli, mało wybitną indywidualnością i wykształceniem […]” (tamże). Myśli te doprecyzowała w szkicu Fryderyka Nietzschego „Tak rzekł Zarathustra” („Dziennik Krakowski” 1896, nr 113–118, 120–121), będącym w istocie obszernym streszczeniem, zawierającym nie tylko dopowiedzenia do wcześniej rozwijanej przez Daszyńską refleksji o nietzscheańskiej „moralności panów i niewolników”, lecz także obserwacje dotyczące postaci Zaratustry jako porte parole filozofa, źródeł jego mizoginii czy znaczenia licznych metafor tanecznych. Całościowy wykład własnego rozumienia dzieł Nietzschego dała Daszyńska w monografii Nietzsche–Zarathustra. Studium literackie (Kraków 1896), syntetyzującej wątki pojawiające się w jej artykułach wcześniejszych.

O dramacie modernistycznym. Osobną pozycję w dorobku krytycznoliterackim Daszyńskiej stanowią artykuły poświęcone modernistycznym autorom dramatycznym, polskim i obcym – krytykom kapitalizmu i mieszczańskiej moralności. Interesuje się w nich głownie wyjaśnianiem przyczyn powodzenia danego autora w jego ojczyźnie i ponadnarodowego zasięgu jego sławy, a także – w przypadku twórców obcych – wskazywanie stosunku polskiej publiczności do jego spuścizny ideowej i pisarskiej. Tak dzieje się w recenzji monografii Ludomiła Germana Henryk Ibsen (1895), którą doceniła jako pierwszą polską próbę całościowego ujęcia dorobku dramatycznego norweskiego pisarza, mimo że – jej zdaniem – zbyt dużo miejsca zajmują w niej streszczenia i obszerne cytaty, wiele zawartych w niej stwierdzeń nie zostało popartych przekonującymi argumentami (np. że Ibsen należy do „kosmopolitycznych pesymistów”, gdy tymczasem autorka sądzi, że „twórczość jego ma nieustannie na oku Norwegię i jej stosunki”), zabrakło natomiast rzetelnej analizy symbolizmu Ibsena, jego poglądów na kwestię kobiecą oraz jego metamorfoz ideologicznych i artystycznych („od obozu demokratycznego do jego krytyki i pogardzania nim”, „od mglistych ideałów Brandta i Peer Gynta […] do skrystalizowanych postaci działaczów, wiedzących dokąd dążą” (Ibsen w świetle naszej krytyki, „Głos” 1895, nr 12). Na marginesie monografii Germana zastanawia się, dlaczego sztuki Ibsena nie odcisnęły tak głębokiego piętna na umysłowości polskiej inteligencji, jak to się stało w innych krajach, np. w Niemczech. Jako pierwszą przyczynę wskazuje polską „nieumiejętnością przejmowania się prądami umysłowymi w ogóle”, jako drugą – fakt, że „umysł Ibsena zbyt mało pokrewnych znalazł oddźwięków. Ponury pesymizm mistrza północy, mistyczna jego filozofia, gryząca krytyka nie zostały wyjęte spod serca i czaszki społeczeństwa naszego: są one może rozumiane, ale nie dość odczute, aby trwałe na umysłowości naszej zostawić ślady” (tamże).

Znacznie wyżej ceniła Daszyńska twórczość Hauptmanna. W recenzji z obejrzanego w Niemczech przedstawienia Floriana Geyera uznała autora za modelowy przykład „pisarza na wskroś współczesnego”, który „odczuwa kierunki literackie, prądy społeczne, psychologię masy i tajniki duszy indywidualnej”, tworząc dzieła „rozgrywające się na tle stosunków życia codziennego, dotyczące tkwiących głęboko problematów psychicznych, a jasnością zobrazowania i uplastycznieniem stosunków życiowych” (Gerhard Hauptmann i jego ostatnia sztuka, „Prawda” 1896, nr 3). Florian Geyer potwierdził po raz kolejny, że Hauptmann jest „obiektywnym artystą”, przez co rozumiała umiejętność dochowania wierności zarazem „prawdzie historycznej” i „własnej indywidualności” (tamże). Pisarką polską, w powyższym znaczeniu współczesną i skonfliktowaną z „filisterią”, była dla Daszyńskiej Gabriela Zapolska. Z okazji krakowskiego wystawienia Panny Maliczewskiej krytyczka napisała, że autorka po raz kolejny dowodzi umiejętności „znakomitej obserwacji”, „wybornej techniki”, konsekwencji w „malowaniu szarzyzny” codzienności, „przykuwania uwagi widzów odczuwających życiową prawdę sytuacji i doskonałą ścisłość psychologiczną pojedynczych postaci” (Ostatni utwór G. Zapolskiej, „Prawda” 1910, nr 49).

Wobec „Życia” i Przybyszewskiego. W 1898 r. Daszyńska wzięła udział w sporze o „Życie” krakowskie, gdzie za redakcji Ludwika Szczepańskiego przez dwa miesiące prowadziła dział społeczny. Wycofała się z pisma po przejęciu go przez Przybyszewskiego i ogłoszeniu jego manifestów. W artykule wyjaśniającym swoją decyzję napisała, że nie chce i nie może składać ofiar na ołtarzu sztuki, która „zazdrosną jest i wyłączną, zahipnotyzować pragnie ludzi, odwrócić ich uwagę od wszelkich zadań społecznych, poniża naukę i wszelką świadomą a celową działalność, w ludzie widzi przeszkodę dla indywidualności prawdziwych lub mniemanych wielkich ludzi” (Do czytelników!, „Życie” 1898, nr 47). Sądziła, że hasła antyutylitarne są anachroniczne, ponieważ żaden krytyk współczesny nie postuluje modelu sztuki tendencyjnej, nie wymaga od artystów apologii konkretnych wartości moralnych czy realizacji celów propagandowych. Sama Daszyńska opowiadała się po stronie sztuki niezależnej od idei zewnętrznych, ale zarazem zaangażowanej społecznie (Program modernistów, „Prawda” 1899, nr 64). Sprzeciw wobec programu Przybyszewskiego nie przeszkadzał Daszyńskiej cenić jego indywidualność („niewymuszona bujna cyganeria […] ze słowiańska dobrotliwą miękkością”, „upodobania na wskroś modern”, „polskość pasywna”; Z wrażeń osobistych. Stanisław Przybyszewski, „Dziennik Krakowski” 1897, nr 390), choć obce jej było dekadenckie podścielisko psychiki pisarza i głównych bohaterów jego utworów. Podkreślała jego „talent prawdziwy”, zdolność do wynajdowania nowych i odświeżania starych tematów, umiejętność wzbudzania i utrzymania uwagi odbiorców, rewelatorstwo psychologiczne, szczególnie w dziedzinie miłości, a także wypracowany na powieściowych wzorcach Augusta Strindberga i Fiodora Dostojewskiego nowatorski warsztat pisarski, na który składały się zanik fabuły, brak scen dialogowych, rozbudowane monologi wewnętrzne (Ostatnia powieść Przybyszewskiego, „Głos” 1898, nr 31). Obnażała jednak niespójność jego koncepcji estetycznych, np. podkreśla „niemożność podtrzymania” teorii „nagiej duszy” jako fantazmatu nieokiełznanej cywilizacyjnymi wędzidłami uczuciowości i seksualności ludzkiej. Podkreślała, że przy współczesnym stanie wiedzy nie jest możliwe „[w]ydzielić to, co w nas jest instynktem, rasą, właściwościami płci, od wpływów, jakie na człowieka działały od wieków, a które były właśnie produktami owych instynktów i właściwości” – każda dusza jest więc produktem kultury, „wrażliwym i złożonym narzędziem, na które składa się cała przeszłość rodzaju ludzkiego i cała przeszłość jednostki” (Zagadnienia moralne w dramacie, „Głos” 1899, nr 13).

Portrety autorek. Do publicystyki literackiej Daszyńskiej można zaliczyć także krótkie portrety wspomnieniowe napisane po śmierci Marii Wysłouchowej, Marceliny Kulikowskiej i Marii Konopnickiej. Ujmują one w syntetycznych formułach główne cechy charakteru, ideały i dokonania trzech poetek. A zatem Wysłouchowa to dla autorki „kobieta o gorących i czystych uczuciach, o silnym, niemal fanatycznym temperamencie, która wszystkie chwile swojego życia wypełniała służbą wybranej przez siebie idei” (Ze Lvova (Mara Wysłouchowa), „Slovanský Přehled” 1905, nr 7). O zmarłej śmiercią samobójczą Kulikowskiej napisała, że „szare życie nie nęciło gorącej duszy i umysłu, który przede wszystkim wielbił zapał, ofiarę, szukał głębi, gubił się w dociekaniach absolutu, nękał nieustannie pytaniem: dlaczego? w stosunku do świata i własnej twórczości” (Na dobie. Marcelina Kulikowska, „Prawda” 1910, nr 27). Najmniej konwencjonalny był portret Konopnickiej, przedstawionej jako „[w]ielka pieśniarka, która nie splamiła się nigdy niesprawiedliwym, ani nienawistnym sądem, nie sprzeniewierzyła się ideom szeroko pojętego humanitaryzmu, umiała przemówić do serca i umysłu naszych wrogów narodowych i obudzić w nich cześć głęboką” (Pogrzeb Marii Konopnickiej, „Prawda” 1910, nr 43).

Strona: 12

Bibliografia

PSB, t. 8

Źródła:

Fryderyk Nietzsche i dekadentyzm współczesny, „Głos” 1893, nr 48–49;

Nietzsche i moralność, „Przegląd Poznański” 1894, nr 2–3;

[rec.] M. Cz. Przewóska, Fryderyk Nietzsche jako moralista i krytyk. Studium filozoficzne, „Niwa” 1894, nr 18;

Ibsen w świetle naszej krytyki, „Głos” 1895, nr 12;

Fryderyka Nietzschego „Tak rzekł Zarathustra”. Szkic „Dziennik Krakowski” 1896, nr 113–118, 120–121;

Gerhart Hauptmann i jego ostatnia sztuka, „Prawda” 1896, nr 3;

Nietzsche-Zarathustra. Studium literackie, Kraków 1896, przedr. fragm. w: Zapomniane głosy. Krytyka literacka kobiet 1894–1918. Wybór tekstów, t. 1, oprac. A. Wydrycka, Białystok 2006;

Z wrażeń osobistych. Stanisław Przybyszewski, „Dziennik Krakowski” 1897, nr 390;

Ostatnia powieść Przybyszewskiego (Homo sapiens. Über Bord), „Głos” 1898, nr 31;

Z tajników duszy współczesnej, „Życie” 1898, nr 13–14;

Z wystaw monachijskich, „Życie” 1898, nr 34–35;

Do czytelników!, „Życie” 1898, nr 47, przedr. w: Programy i dyskusje literackie okresu Młodej Polski, oprac. M. Podraza-Kwiatkowska, Wrocław 2000, Z. Daszyńska, Program modernistów, „Prawda” 1899, nr 6, przedr. w: Zapomniane głosy…;

Zagadnienia moralne w dramacie (Z powodu dramatu S. Przybyszewskiego „Dla szczęścia”), „Głos” 1899, nr 13, przedr. w: Zapomniane głosy…;

Filozofia Anhellego (Uwag kilka wypowiedzianych jako odczyt), „Młodość” 1899, z. 8;

Nowi ludzie, „Krytyka” 1901, t. 2;

Ze Lvova (Maria Wysłouchowa), „Slovanský Přehled” (Praga) 1905, nr 7;

[rec.] W.M. Kozłowski, Jak czytać utwory piękna (Literatura piękna jako źródło wykształcenia), „Prawda” 1909, nr 45;

Na dobie. Marcelina Kulikowska, „Prawda” 1910, nr 27;

Pogrzeb Marii Konopnickiej, „Prawda” 1910, nr 43;

Ostatni utwór G. Zapolskiej, „Prawda” 1910, nr 49;

Virago – emancypantka (Z powodu dzieł: W. Feldman – Virago, prof. R. Saitschick – Ludzie i sztuka odrodzenia włoskiego, Kraków, Warszawa 1911), „Bluszcz” 1911, nr 16;

Z historii porozbiorowej polskiej (O mesjanizmie J.M. Hoene-Wrońskiego), „Świat” 1912, nr 6;

Hoene-Wroński o kwestii polskiej, „Świat” 1912, nr 7.

 

Opracowania:

C. Walewska, Dr Zofia Daszyńska-Golińska, w: tejże, W walce o równe prawa. Nasze bojownice, Warszawa 1930;

Dr. Zofia Daszyńska-Golińska. Pionierka wiedzy gospodarczo-społecznej w Polsce. Notatki autobiograficzne, Kraków 1932;

N. Gąsiorowska, Prof. dr Zofia Daszyńska-Golińska, Lwów 1935;

T. Weiss, Fryderyk Nietzsche w piśmiennictwie polskim lat 1880–1914, Wrocław–Kraków 1961;

A. Wydrycka, Wstęp, w: Zapomniane głosy. Krytyka literacka kobiet 1894–1918. Wybór tekstów, oprac. A. Wydrycka, t. 1, Białystok 2006;

A. Dżabagina, Czytelniczki Nietzschego i ich głosy w pierwszych sporach o „wiedzę radosną” – Maria Cz. Przewóska i Zofia Daszyńska-Golińska, w: Czytanie. Kobieta, biblioteka, lektura, red. A. Galant, A. Zawiszewska, Szczecin 2015.