DWORSKA 1/3 (Sekretariat Rumkowskiego, siedziba Wydziału Personalnego)
Lolek Lubiński
JA/ONI, II A
Sobota, 25 stycznia 1941 r.
Byłem dziś u Lulka Waksa [Podrzeczna 9] i zastałem tam jego siostrę, która pracuje w Wydziale Personalnym [Dworska 1]. Rozmawiałem z nią na temat, jak można dostać posadę. Poradziła mi, byśmy napisali podanie i z tym poszli do szefa [Wydziału] Personalnego Franka. Frank [to] podobno bardzo porządny człowiek, wysłucha nas i najprawdopodobniej nam to załatwi. Umówiłem się właśnie z Lulkiem na jutro o 8.30 na Dworskiej 14.(s. 39)
JA, II A
Niedziela, 26 stycznia 1941 r.
Na 8.30 stawiłem się na Dworskiej [Dworska 1]. [Jojne]Jabłecznik (sekretarz) przepisał nam na maszynie podanie, które podpisał dyrektor. Poszliśmy następnie do Wydziału Szkolnego [Franciszkańska 27], skąd wzięliśmy podpisy Karo i Lewa (kuratorzy). Mając podanie gotowe, udaliśmy się z delegacją, tj. Waks, Rozenberg i ja, do szefa [Wydziału] Personalnego Franka [Dworska 1]. Jako delegacja długo nie czekaliśmy, a to z protekcji siostry Waksa. Gdy Frank nas przyjął, zreferowaliśmy mu całą sprawę, jak się ma. Ten wysłuchał nas bardzo spokojnie, wypytując się o różne sprawy. […] .(s. 40)
JA/ONI, II A
Środa, 29 stycznia 1941 r.
[…] Po obiedzie poszliśmy, tj. ja z ojcem, do Altmana po towar. W drodze powrotnej wstąpiłem do prof. Nusbauma [Piwna 15] i do Waksa [Podrzeczna 9]. Nasz „Stary” powiedział mi po przedstawieniu mu całej sprawy, jeśli chodzi o podania, byśmy udali się jeszcze raz do Franka [Dworska 1]. Do Waksa [Podrzeczna 9] natomiast poszedłem, by nie tracić z nim stałego kontaktu. (s. 41,42)
JA/ONI, II A
Niedziela, 2 lutego 1941 r.
Byli dziś u mnie [Franciszkańska 38] [Julek]Waks i [Szymek]Nyssel. Powiedzieli mi, że byli u Karo [Franciszkańska 27], który powiedział im, że był u Rumkowskiego [Bałucki Rynek] i przedstawił mu naszą sprawę. Ten, słysząc to, powiedział, że potrzebuje fachowców i przyjmie nas do fabryki, ale teraz ma zawróconą głowę pilniejszymi sprawami. Postanowiliśmy pójść z delegacją po raz drugi do Franka [Dworska 1]. Umówiliśmy się na wtorek [na] 10.30. (s. 43)
JA/ONI, II A
Piątek, 7 lutego 1941 r.
Byliśmy – [Lulek]Waks, [Dawid]Rozenberg i ja – u Karo [Franciszkańska 27], który bardzo źle nas przyjął, mówiąc, by do niego nie przychodzić, po czym kazał woźnemu nas wyprowadzić. Poszliśmy następnie do dyrektora, który przyjął nas wyjątkowo dobrze i przyrzekł nam, że pójdzie do Wołkówny [Dworska 1] w naszej sprawie. […] (s. 45,46)
JA/ONI, II A
Poniedziałek, 10 lutego 1941 r.
Spotkałem na ulicy dyrektora, który powiedział mi, że był dziś u Wołkówny [Dworska 1] (sekretarka Rumkowskiego przyjmująca oferty), która powiedziała mu, że podanie nasze przedstawiła już Rumkowskiemu, ale w swoim czasie powiedział, by przedstawić mu ofertę tę kiedy indziej, bo chce nas zatrudnić w fabryce, która obecnie jest nieczynna. Następnie powiedział mi, że chce pójść w tych dniach do Prezesa i przy okazji przedstawi mu naszą sprawę. (s. 47)
JA/ONI, II A
Niedziela, 23 lutego 1941 r.
Umówiłem się na dziś na 11 godzinę z [Lulkiem]Waksem i [Dawidem]Rozenbergiem na Dworskiej 1, by pójść do Wydziału Personalnego [Dworska 1] do Franka. Po dłuższym czekaniu przyszedł [!] Rozenberg, a Waksa jak nie widać, tak nie widać. Postanowiliśmy w końcu do Franka nie iść i zostawić wizytę tę na inny raz. Poszliśmy jednak do szkoły[Franciszkańska 76/78]. Dowiedziałem się tam, że podanie z opinią poszło w sobotę przez Karo. […]. (s. 56)
JA/ONI, II A
Czwartek, 6 marca 1941 r.
O 10.30 przyszedł do mnie Waks z propozycją, by iść do Franka (szef Wydziału Personalnego) [Dworska 1]. Przyjął nas bardzo uprzejmie, zanotował sobie wszystkie nazwiska i adresy kolegów i przyrzekł nam, że przy najbliższej okazji pogada o tym z Prezesem. […] (s. 63)
JA/ONI, II A
Poniedziałek, 10 marca 1941 r.
Przed obiadem poszedłem do Waksa [Podrzeczna 9], z którym poszedłem do Franka [Dworska 1]. Ten przyjął nas uprzejmie, mówiąc, że o nas pamięta i przy najbliższej okazji załatwi to u Rumkowskiego [Bałucki Rynek]. […] (s. 64,65)
JA/ONI, II A
Niedziela, 16 marca 1941 r.
Gdy obudziłem się, czułem, że jest mi poważnie lepiej. Ubrałem się, ale w głowie trochę mi kręciło. O 11 godzinie przyszedł do mnie Szymek Nyssel, który powiedział mi, że Lulek [Waks]czeka na nas w Wydziale Personalnym [Dworska 1]. Poszliśmy, lecz nie zastaliśmy ani jego, ani Franka.. […] (s. 67,68)
JA/ONI, II A
Piątek, 21 marca 1941 r.
Po śniadaniu poszedłem do Franka [Dworska 1] dowiedzieć się, co zostało załatwione, jeśli chodzi o naszą sprawę. Powiedział mi, że dobrze o tym pamięta, tylko jak przychodzi na kilka minut do Rumkowskiego [Bałucki Rynek], to nie wie, od czego zacząć, bo ma tyle spraw do załatwienia. W końcu przyrzekł, mi że przy najbliższej okazji zainteresuje się tą sprawą. […]. (s. 70,71)
JA/ONI, II A
Wtorek, 25 marca 1941 r.
Rano przyszli do mnie koledzy szkolni Dawid R.[Rozenberg] i Szymek N.[Nysel] i wyciągnęli mnie z łóżka. Poszliśmy do Franka [Dworska 1]. Ten powiedział nam, że najprawdopodobniej wezwany będzie w tym tygodniu do Prezesa i sprawę naszą przedstawi. […] (s. 72)
JA/ONI, II A
Niedziela, 30 marca 1941 r.
O godz. 11 przyszedł do mnie Szymek Nyssel, z którym poszedłem do Franka [Dworska 1] i Warszawskiego [Łagiewnicka 45]. Jak widzę, wstaliśmy lewą nogą, a nie prawą, bo ani jednego nie zastaliśmy i musieliśmy z niczym pójść do domu.. […] (s. 74)
JA/ONI, II A
Środa, 2 kwietnia 1941 r.
Poszedłem dziś rano do Franka [Dworska 1]. Siedząc w poczekalni, usłyszałem, że telefonują po niego z Bałuckiego Rynku, by już przyszedł. Zaszedłem więc przed bramę, by przypomnieć mu naszą sprawę. Postanowiłem czekać na niego, jak wyjdzie od Rumkowskiego [Bałucki Rynek]. Stojąc tak, zauważyłem, że Warszawski z jakimś gościem wychodzą od Prezesa. Doszedłem do niego, pytając się, co załatwił. Odpowiedział mi, byśmy wszyscy jutro przyszli na ósmą do fabryki. […] (s. 75)
JA/ONI, II A
Niedziela, 6 kwietnia 1941 r.
[…] Gdy przyszedłem do domu [Franciszkańska 38], słyszałem, że był u mnie Nyssel, zostawiając polecenie, bym przyszedł na 4 godz. do Franka [Dworska 1], który nas wezwał. Przed 4 godz. przyszli do mnie Rozenberg i Kremer, z którymi poszedłem. Jak się wszyscy zebrali, zameldował nas woźny u Franka [Dworska 1] . Ten kazał przyjść do kancelarii każdemu z osobna. Gdy przyszła kolej na mnie, zapytał mnie, czy pobieramy zasiłek, czy ktoś z rodziny pracuje i ile osób w rodzinie jest. Pytał też, ile mam lat i czy jestem zdrowy, i czy znam niemiecki. Po odpowiedzeniu mu na wszystkie pytania kazał zawołać następnego. W każdym razie widzę jedno, że jak nie idzie, to nie idzie, a jak idzie, to naraz mam trzy posady. (s. 77,78)
JA, II A
Poniedziałek, 21 kwietnia 1941 r.
Jak tylko przyszedłem [Plac Kościelny 4] , musiałem zejść do składu porządkować, tj. znosić i wnosić sztuki towaru itd., jednym słowem prócz funkcji gońca muszę, jako widzę, pełnić zadanie tragarza, co mi oczywiście nie odpowiada. Będę się teraz starać jak najprędzej na to odpowiednio reagować.
Po obiedzie byłem właśnie w Wydziale Personalnym [Dworska 1] z jakimś listem. Przy okazji poruszyłem i moją sprawę, mówiąc, jak jest. Z Frankiem mówić nie mogłem, bo był zajęty, ale osoby pracujące tam, z Waksówną na czele, przyrzekły mi, że przy najbliższej okazji przesadzą mnie do innego wydziału. Z przyrzeczenia tego jestem bardzo zadowolony, bo siedzieć tu mi się już znudziło, o awansie nie ma tu mowy, bo jest za dużo ludzi. (s. 81,82)
JA, II A
Czwartek, 22 maja 1941 r.
Zupa na poczcie [Plac Kościelny 4/6], była dziś świetna. Po zjedzeniu jej poszedłem do Franka [Dworska 1], lecz mnie nie przyjął, będę musiał jutro przyjść między 10 a 11 godz. Po pracy poszedłem do Arona [Zawiszy 2], gdzie zastałem całą żeńską plugę. […] (s. 87)
Bibliografia
Lolek Lubiński, Dziennik, oprac. Anna Łagodzińska, Łódź: Muzeum Miasta Łodzi, 2014.