FRANCISZKAŃSKA 20

Karol Rotgeber

[Adres zamieszkania Karola Rotgebera od 1926 do 1943)

JA, I

„Mieszkałem na ulicy Franciszkańskiej Nr. 20. W tym i sąsiednich domach, o dużej objętości, rozlokowały się wojska obozem. Kuchnie polowe. Zaczęły się naloty na miasto. (…) Naokoło domu, w którym zamieszkałem, paliły się z wszystkich stron domy, tak że opuściłem moje mieszkanie, ale i tam, dokąd się udałem, powtórzyło się to samo. Opuściłem i te niegościnne progi. Idąc ulicami widziałem ludzi biegających z dobytkiem na plecach wśród gorejących domów. Nikt nie wiedział dokąd.” (s. 8-9)

JA, I

„Społeczeństwo poszło do góry nogami. Co było wysoko, upadło nisko, co zaś nisko — bardzo, bardzo wysoko. Mieszkając na Franciszkańskiej Nr. 20, która to ulica była centrem, składem wszelkich skór, obserwowałem nierzadko, jak te auta władz [okupacyjnych] nagle przyjeżdżały, nierzadko zamykając z obydwu stron wyloty ulicy i ładowali, ładowali całe pociągi mienia żydowskiego (…).” (s. 17)

JA, II

„(…) nocy pewnej usłyszałem ciche nawoływanie pod moim adresem. (…) Któż to odważył się w nocy wyjść na ulicę i jeszcze w dodatku nawoływać. Przecież to jawna śmierć! Przechodzący patrol niechybnie go zastrzeli. Wyszedłem na balkon. W mroku ulicy nie dojrzałem nikogo. Za to on [młody jeszybotnik, student wyższej szkoły talmudycznej, z którym Rotgeber utrzymywał kontakt od przedwojny] mnie dojrzał. (…) Jeszybot spłonął, on śpi na ulicy w ruinach rozwalonego domu. Oberwany, głodny jest.” (s. 54)

JA, III A

„Stałem wówczas na balkonie mego mieszkania i widziałem, jak załadowują ten oto żywy towar, który załamując ręce lamentował wniebogłosy, czując swoją zgubę. Stałem, patrzyłem ze ściągniętymi brwiami, z błyskawicami w oczach, a myśli kiełkowały na przemian. Już dochodziły słuchy o jakimś gazowaniu chorych i kalek, ale nie dawano temu wiary. (…) Dreszcz grozy przejmował mnie, ale stałem. Patrzałem, patrzałem do końca. Ból straszny przejmował mnie, serce chore ściskało, a ja skierowawszy oczy na niebo szukałem aniołów, którzy by pod opiekę swą wzięli tych nieszczęsnych mych braci.” (s. 99)

JA

„(…) część tej nieruchomości Franciszkańska 20 należała po rodzicach do mej małżonki (…).” (s. 114)

JA, V

„Nieruchomość nasza Franciszkańska 20 padła też pastwą pożaru, choć mury się trzymają (…)” {s. 196}

JA, III A

„(…) zapisałem się jeszcze poprzednio do pewnego szopu „Carlheinz Müller i Cº”, filia którego mieściła się w mym podwórzu pod kierunkiem Sz. Makowskiego. (…) Składy towarowe tego szopu mieściły się w naszym najrozleglejszym domu na całej ulicy Franciszkańskiej”. (s. 113-114)

[Szop Karl Heinz Müller (galanteria metalowa) mieścił się przy ul. Mylnej 11; do szopu przyłączona została pracownia Ostrzegi z Mylnej 9, zlikwidowany 25 VIII 1942 — przyp. J.L.]

JA, III A

„Naraz zarekwirowano cały nasz dom dla szopu szczotkarskiego jako tymczasowe locum, opróżniając prawą stronę ulicy Świętojerskiej (od ulicy Wałowej do Bonifraterskiej) jako stałe miejsce dla szopu.” (s. 115)

[Szop Heeresunterkunftsverwaltung mieścił się przy ul. Świętojerskiej 34 i obejmował obszar ograniczony ulicami: Świętojerska, Wałowa, Franciszkańska, Bonifraterska. W pierwszej połowie 1942 r. zatrudniał ok. 4000 robotników. Miał dział szczotkarski, szewski, metalowy (kuchnie, rury, kotły, wentylatory, piece) — przyp. J.L.]

ONI, III A

„Wszystkie szopy otrzymywały specjalne odcinki ulic dla swego urządzenia się (…). I zaczęła się przeprowadzka. Brano ze sobą najistotniejsze, potrzebne tylko rzeczy. Teraz zaczęły się starania o przydział… lokum, o mieszkaniu nie było mowy. Ukonstytuowała się komisja kwaterunkowa tego szopu. Najpierw oczywiście otrzymali przydział wszyscy „swoi”, ale i reszta po różnych perypetiach jakoś się rozmieściła. Ciasno, ale jakoś tam było. Przydzielony blok domów obejmował Świętojerską nr 28 i nr 30, jako domy dla prywatnych mieszkań robotników i nr 32 i nr 34 jako specjalnie wyznaczone na warsztaty szczotkarskie. Franciszkańska nr 20 i nr 21, jak i Świętojerska 36 i 38 służyły jako warsztaty i mieszkania „Metalowców” wchodzących w skład ogólnego werku. (…) Ponieważ w wyznaczonym na warsztaty szczotkarskie olbrzymim domu ul. Świętojerskiej nr 32 (Wałowa 6) mieszkania były pozostawione z różnymi meblami i rzeczami, a czas montażu szopu był bardzo krótki, więc wprost przez okna wychodzące na podwórze wyrzucano owe mienie żydowskie, aby jak najprędzej zwolnić pod montaż lokale. (…) Niebawem zaczęto ogradzać nasz odcinek murem naokoło Świętojerskiej i Wałowej aż do rogu ulicy Franciszkańskiej nr 21. Mur był stawiany na środku jezdni, tak że po drugiej stronie ulicy była już część aryjska.” (s. 120-121)

Bibliografia

– Karol Rotgeber, Pamiętnik, Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego, zespół „Pamiętniki”, sygn. 48.