FRANCISZKAŃSKA 29 (Kolektyw dla Żydów z tzw. Zachodniej Europy)
Lolek Lubiński
JA/ONI, II B
Poniedziałek, 27 października 1941 r.
Czuję się już dziś lepiej, opuchlizna z nogi zaczyna już schodzić, ale w łóżku jeszcze przez dzisiejszy dzień przeleżę, by móc jutro iść do pracy. Zaczyna mi się już w domu [Franciszkańska 38] nudzić, bo jak człowiek wchodzi w tryb pracy, to brak zajęcia źle na niego działa. No, ale już jutro znowu spotkam się z poszewkami, ręcznikami i innymi towarami, a jak przyjdzie godz. 5.30, to sobie pójdę do Hanki, by spotkać Franię. […]
Do towarzystwa mojego przyłączył się ostatnio Milan Baal. Jest to chłopak 21-letni z Pragi, przyjaciel Hanki. Jak się okazało, jest on bardzo miłym chłopcem, którego w bardzo krótkim czasie polubiłem. Mieszka on w kolektywie na Franciszkańskiej 29.
Gdy pierwszy raz byłem u niego i widziałem, w jakich warunkach ci ludzie tam żyją, to mi się po prostu żyć odechciało.
W pokoju, gdzie mieszka Milan, śpi przeszło 50 osób. Zrobione są tam prycze jak na jakimś staromodnym okręcie, tj. jedna nad drugą. Na każdej pryczy, która ma 1m szerokości, śpi dwoje ludzi. Gdy przyszedłem do tego pokoju, to formalnie nie było czym oddychać. Strasznie gorąco i duszno. Na domiar tego wszystkiego leży tam przeszło dziesięciu ludzi [chorych] na grypę i anginę. Stojąc tam, ma się wrażenie, że się przeżywa jakiś fantastyczny sen. Sytuacja tych ludzi jest bardzo kiepska. Prażanom tym przed wyjazdem zabrali wszystko, co mieli. Ludzie ci są bez pieniędzy, nie mają już prawie co sprzedać. Wikt ich w kolektywie jest też bardzo marny. Dostają 28 dkg chleba na śniadanie, kawę na obiad, nieraz zupę, a przeważnie kawę, i na kolację kawę. Jednym słowem ci ludzie są, moim zdaniem, poddani śmierci głodowej. […] (s. 97,98)
Bibliografia
Lolek Lubiński, Dziennik, oprac. Anna Łagodzińska, Łódź: Muzeum Miasta Łodzi, 2014.