KROCHMALNA – CHAŁUBIŃSKIEGO – PLAC UNII LUBELSKIEJ – BELWEDERSKA 27 [TRASA]

Leokadia Schmidt

ONI, V

„Henryk, który wyszedł na ulicę, by ich odprowadzić, opowiadał później, że sam się przestraszył, gdy zobaczył męża przy dziennym świetle. Zygmunt, z natury dobroduszny i zawsze uśmiechnięty, był pogodny i spokojny. Oczy mu się śmiały, jakby spłatał komuś figla. Swoim zachowaniem dodał mi otuchy. Żwawo ujął dyszel wózka i wyjechał z bramy. Mąż popychał wózek. Pomknęli. Zygmunt – człowiek wysoki, o długich nogach – szedł tak szybko, że po prostu ciągnął wózek… wraz z mężem. Mąż, odwykły od chodzenia, ledwo nadążał, toteż wkrótce twarz jego pokryła się purpurą. Henryk szedł za nimi tylko do Alei Jerozolimskich, ale tak się zadyszał, że nie chcąc ich stracić z oczu, zmuszony był wsiąść do tramwaju. Dopiero na Chałubińskiego tramwaj zrównał się z wózkiem. Na placu Unii Lubelskiej nasza trójka znów się spotkała. Szczęśliwie bez przygód zajechali do warsztatu, w którym nocował starszy Michalski, by rano wcześnie go otworzyć.” (s. 231)

Bibliografia

– Leokadia Schmidt, Cudem przeżyliśmy czas zagłady, przedmowa i objaśnienia Władysław Bartoszewski, Wydawnictwo Literackie, Kraków-Wrocław 1983.