LUTOMIERSKA 13 (Plac Strażacki)
Dawid Sierakowiak
IV, ONI
4 września 1942 r.: „Wczorajsza tragiczna wiadomość okazuje się niestety prawdą. Niemcy żądają wszystkich dzieci do lat 10, starców powyżej lat 65 lat oraz wszystkich innych chorych, spuchniętych, kalek, niezdolnych do pracy i niepracujących. Panika na mieście niebywała. […] O czwartej przemawiali na placu strażackim (Lutomierska 13) [Mordechaj Chaim] Rumkowski i [Dawid] Warszawski, naczelny kierownik wielu resortów. Powiedzieli, że „ofiara z dzieci i starców jest musowa, że nic nie udało się zrobić i że proszą o nieprzeszkadzanie w przeprowadzaniu w akcji wysiedlenia.” (s. 317-318)
V A, JA
11 marca 1943 r.: „Dziś o wpół do siódmej „Stary” [Mordechaj Chaim Rumkowski] przyjechał z [Kiwą] Siennickim do naszego Wydziału [Lutomierska 11], aby osobiście klasyfikować urzędników. Nie pozwolono nam pójść do domu i trzymano do późnego wieczora. Gdy miał przyjechać Rumkowski, zawieszono w gabinecie [Bernarda] Fuksa z powrotem jego portret, który zdjęto na rozkaz Biebowa! Po konferencji między „Starym”, Fuksem, Siennickim, [Franzem Robertem] Andresem, [Azrielem] Urysonem i [Władysławem] Frankiem – szefem byłego Wydziału Personalnego (który teraz będzie częścią naszego Wydziału), wezwano wszystkich urzędników na przegląd. Kolejnie [!] wchodzono do gabinetu, „Stary” zadawał po kilka pytań i kazał Siennickiemu zapisać, czy dany urzędnik zostaje, czy też resort, do którego go przeznacza. Ze mną miał Rumkowski dość długą rozmowę (po żydowsku naturalnie, w „litwackim” dialekcie), pytał mnie o wiek, zawód poprzedni, o szkołę, o rodzinę, zdawał się znać nasze nazwisko, zaś gdy powiedziałem mu, że byłem najlepszym uczniem powiedział, że to Niemca nie obchodzi. W rezultacie kazał Siennickiemu zapisać, że mam zostać w biurze. Prawie całą młodzież skierował jednak do rozmaitych resortów. Niektórym dał nawet talony na urlopy w Heimie, a jednej urzędniczce, którą tak przestraszył, że zemdlała, kazał natychmiast wydać chleb, 10 dkg masła i 20 dkg cukru. Gdy defilowały przed nim młode dziewczęta, to aż podskakiwał. I tacy to szaleńcy, zboczeńcy i zbrodniarze rządzą nami, stanowią o naszym odżywianiu, pracy i zdrowiu. Nic dziwnego, że Niemcy nie chcą się mieszać do wewnętrznych spraw getta: Żydzi sami doskonale się wymordują i wycisną z siebie maximum produkcji. Wróciłem do domu przed dziewiątą. Nadzia była wystraszona, zupa zaś zimna. Gorączkę mam w dalszym ciągu.” (s. 370)
JA/ONI, IV (04.09.1942)
„Śniadanie: 5 dkg chleba, obiad: zupa resortowa: podwieczorek 5 dkg chleba, mieszanka kawowa, 1 dkg cukru. Słowo wstępne, przemówienie Prezesa: „czuję razem z wami, matki i ojcowie, bezradny….wszystko uczyniłem”. 1500 dzieci jeszcze uratowane… Łzy w oczach… Tysiące ludzi, ul. Lutomierska 13… Tłum drżąc, zrozpaczony: „Jesteśmy ofiarami tych, którzy mogą zostać, także dzieci kierowników, policjantów etc. …” Nie przyczyniło się to do uspokojenia. Pozostał ciężki nastrój. Rzekomo Żyd [Dawid] Gertler, pośrednik między gettem a niemiecką władzą pojechał do Berlina aby uzyskać ulgę, odroczenie. Żaden z lekarzy, policja, straż pożarna, członkowie Rady nie oszczędzeni. Prezes: „Niepracujący muszą zrobić miejsce pracującym…” Tłum gorzko płakał, także mężczyźni. Przed Prezesem przemawiał w jidysz Dawid Warszawski, kierownik resortu i sędzia Jakobson po polsku.” (s. 14)
JA/ONI, IV (04.09.1942)
„Piękne święto Rosz Haszana! Prezent! Wreszcie o godz. 2 plakaty: O godz. 3.30 Pan Prezes i kilku panów będą przemawiać na placu Straży Pożarnej (ul. Lutomierska, Tliah) na temat ewakuacji. Nowa nadzieja. Plotki: dzieci uratowane. Plotka: przesunięcie o trzy miesiące. Wszystko nieuzasadnione. W sobotę rano wszystkie resorty i sklepy zamknięte. A co z zupą na obiad? Nowe zmartwienie. Kobiety płacząc i załamując ręce oblegają kierowników.” (s. 14)
Bibliografia
– Dawid Sierakowiak, Dziennik, oprac. A. Sitarek, E. Wiatr, Warszawa: Żydowski Instytut Historyczny, 2016.
– Oskar Rosenfeld, Dziennik, w: Oblicza getta. Antologia tekstów z getta łódzkiego, red. K. Radziszewska, E. Wiatr, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2017.