MARYSIŃSKA 25 (mieszkanie H. Fogla/ mieszkanie Majlecha)
Heniek Fogiel
JA, III A (1.04.1942 r.)
„Rano dostaliśmy odpowiedź, była Ona świetna: jesteśmy zwolnieni. Radość była wielka!!! No! i nareszcie ruszyło się z miejsca!!! […] Gdy wróciłem do domu, miałem wielkie zmartwienie, gdyż nie zastałem Szlamka [Fogel] w domu, który Sam stawił się, żeby wyjechać, nawet się z nami nie żegnając, i do tego chory. Teraz zostaliśmy niestety w trójkę.” (s. 34)
JA, III A (Po 14 maja 1942 – opowieść dotyczy czasu po śmierci ojca)
„Ale siedzę przy stole, przede mną leży pamiętnik, przeglądam go i patrzę, co pisałem o mnie i Majlechu dopiero parę tygodni temu. Trzymam pióro w ręku i namyślam się, co mam teraz pisać, od czego mam zacząć. Nie będę dokładnie opisywać faktów, tylko co najważniejsze” (s. 46)
JA, III A (po 14 maja 1942, Specjalne wspomnienia)
„Przez ten czas przeprowadziliśmy się na drugie piętro do innego mieszkania, Majlech miał nam pomóc w przeprowadzce, gdyż wiedział, że się mamy przeprowadzać, ale nie przychodził, więc się sami przeprowadziliśmy. Ja wtedy byłem chory i z gorączką znosiłem rzeczy na dół do świeżego mieszkania.” (s. 47)
ONI, III B (4.06.1942)
„Mamusia miała dziś porządnego stracha! Bo nie wiedząc o niczym! ni stąd, ni zowąd!przychodzi policja żydowska, tak zwani Sonder-Komando na rewizję, i byli jeszcze u sąsiadów też, gdzie coś znaleźli, ale u nas oczywiście nie mieli co znaleźć, bo nic nie mamy. Przewrócili wszystko do góry nogami, więc mama miała co sprzątać i strach. Ale dobrze, że się na tym tylko skończyło! Jedno nas tylko ciekawi, czy przyszli dlatego do nas, bo byli u nas w domu, toby przecież byli u wszystkich, a oni odwiedzili tylko pojedyncze mieszkania, czy też specjalnie mieli podany nasz adres i nazwisko!” (s. 66)
JA, IV (6.09.1942)
„Dziś w dalszym ciągu „Szpera”, siedzimy w domu [Marysińska 25], nie wolno chodzić! Co do polityki, mówią, że z Nim koniec, ale chodzi o to, żeby wpierw z Nami nie zrobili końca!” (s. 106)
JA/ONI, III A (po 14 maja 1942 [opowieść dotyczy czasu po śmierci ojca])
„Ale siedzę przy stole, przede mną leży pamiętnik, przeglądam go i patrzę, co pisałem o mnie i Majlechu dopiero parę tygodni temu. Trzymam pióro w ręku i namyślam się, co mam teraz pisać, od czego mam zacząć. Nie będę dokładnie opisywać faktów, tylko co najważniejsze. Więc zaraz po śmierci ojca, kiedy byłem jeszcze otulony w żalu, smutku i tęsknocie i na dodatek Szlamek [Fogel] zachorował – dostał spuchnięte nogi i brzuch – było to w największych mrozach, u nas na czwartym piętrze było zimno i ponuro, a jednak nie patrząc na to, Majlech przychodził co wieczór i spędzaliśmy go razem – albo Ja przychodziłem do Niego. Ile razy dodawał mi otuchy, żebym nie tracił nadziei, że będzie lepiej, że przecież nie mogę też życia sobie odebrać, iż muszę żyć dla siebie, matki, siostry, brata, i dla Niego – dodawał. Jestem młody, przede mną jest świat życia, radości i szczęścia.” (s. 46)
Bibliografia
– Dziennik Heńka Fogla z getta łódzkiego, oprac. Adam Sitarek, Ewa Wiatr, Warszawa: Żydowski Instytut Historyczny 2019.