MICKIEWICZA 1 [7?]

Jakub Poznański

JA/ONI, I C

11 III 1940 (zapis 31 XII 1942)
„W poniedziałek rano odwiedził mnie jeden z naszych klientów. Zeszliśmy razem na podwórze, gdzie znajdował się telefon, żeby wydać fabryce kilka zleceń. Traf chciał, że telefon był zajęty. Udaliśmy się więc do pobliskiej piekarni. W drodze powrotnej złapano nas i w dość licznym gronie zaprowadzono do domu przy ul. Mickiewicza 1, w którym mieściła się dawniej szkoła powszechna, a obecnie był Sammellager für Wolynien-Deutsche (punkt zborny dla Niemców wołyńskich). Ustawiono nas w dwa szeregi i kolejno wybierano do najrozmaitszych „robót”. Jedni nosili wodę ze studni na piętra, gdzie kobiety myły podłogi, drudzy trzepali dywany, inni znów czyścili gołymi rękoma klozety. Mnie przypadło w udziale bezcelowe wynoszenie ławek z parteru na podwórze, a następnie wnoszenie ich z powrotem. Droga wiodła przez szpaler Niemców wołyńskich, uzbrojonych w kije, którymi okładali nas bez litości.
Potem kazali mi rąbać lód obok studni, lecz już po kilku minutach wezwano mnie do wartowni. Tam dano mi do zrozumienia, że jeśli przyczynię się do kupna nowego sztandaru, to natychmiast odzyskam wolność. Dałem dziesięć marek. Niemcy zaczęli się targować, lecz widząc, że nic nie wskórają, pozwolili mi opuścić szkołę. O możliwości wydostania się poinformowałem naszego klienta, który wykupił się bodaj za pięć marek.
Dopiero na ulicy poczuliśmy dotkliwy ból w plecach. Po przyjściu do domu położyłem się na trzy dni do łóżka”.
(s. 23-24)

Bibliografia

Jakub Poznański, Dziennik z łódzkiego getta, Warszawa 2002.