OKOPOWA – KERCELAK [TRASA]
Basia Temkin-Bermanowa
ONI, III (lipiec-wrzesień 1942)
„Julcia [Estera Fiks] w czasie akcji [lipiec-wrzesień 1942] wyszła z getta, żeby coś przewieźć na prowincję na rozkaz organizacji (była szomerat). Przy wyjściu gdzieś na Okopowej doszedł do niej jeden z byłych pracowników ojca i spytał, co u nich słychać. Udała, że go nie poznaje, obawiając się szantażu. Jakoż po chwili doczepiło się do nich czterech mężczyzn i jakaś megiera. Zaczęli ją straszyć, że wezwą Niemców, gdyż jest ona Ż[ydówką]. Kategorycznie zaprzeczyła i szła dalej przy akompaniamencie wyzwisk i krzyków. Żandarma jednak nie wzywali, bo ciągle liczyli na okup. Dopiero, gdy doszli do Kercelaka i zobaczyli, że dziewczynka nie ma zamiaru dać forsy, zaczęli ją zatrzymywać i robić dookoła zbiegowisko, a megiera na cały głos zaryczała: – Ty Malaro parszywa!
(Tego synonimu użyła Julcia, opowiadając mi swą przygodę, ze względu na mogących słyszeć lokatorów sąsiedniego pokoju. A więc [mamy] nowy termin, obok od dawna znanych: najczęściej używany częstochowianin, krakowianin, Beduin, francuz, Duńczyk, cyklista, wreszcie kot – określenie ludowe, popularne u meciarzy i szmalcowników, oznaczające głównie ukrywających się).
Biedna Julcia – czując, że jest naprawdę źle – zebrała całą swą energię i wybuchnęła krzykiem: – Samaś malara przeklęta, taka i owaka! Zbiegowisko przez chwilę przysłuchiwało się kłótni, wreszcie widząc, że przeciwniczki są godne siebie, pomyślało, że widocznie kumoszki się poprztykały, i wszyscy się rozeszli. Asysta szła jeszcze trochę za Julcią, ale znudzona brakiem rezultatu, myśląc, że ją wprowadzono w błąd, gdyż trudno było uwierzyć, żeby taki dzieciak nie dał się zastraszyć, odczepili się wreszcie. Julcia wyjechała wówczas na prowincję” (s. 178)
Bibliografia
– Basia Temkin-Bermanowa, Dziennik z podziemia, wstęp, oprac., przypisy A. Grupińska i P. Szapiro, Warszawa: ŻIH, „Twój Styl” 2000, ss. 390.