PLAC KOŚCIELNY 4 (mieszkanie Lolka Milgroma, Wydział Statystyczny,  Wydział Ewidencji Ludności, Wydział Personalny, Wydział Pocztowy, Biuro Meldunkowe, Kasa Główna)

Dawid Sierakowiak

III A,   JA/ONI

25 kwietnia 1942 r.: „Kazano nam dzisiaj w resorcie [rymarskim, Łagiewnicka 63] przynieść jutro kartę chlebową. Było nawet ogłoszenie o tym na mieście, ale je później zdjęto. Podobno mają w resortach i na innych placówkach pracy stemplować karty chlebowe, a tym, którzy jeszcze nie pracują, a mają kartę z Arbeitseinsatzu, mają karty stemplować w Arbeitseinsatz (Lutomierska 11). […] Byłem dziś u [Lolka] Milgroma [Plac Kościelny 4], którego ojciec jest szefem biura Arbeitseinsatzu, aby dał matce przydział do naszego resortu. Bardzo przykrzy ludzie. Powiedzieli, że nic nie mogą zrobić. Także Rysiek Podlaski oświadczył, że nie można teraz więcej ludzi do resortu przyjąć. Jutro przy stemplowaniu ma być komisja, przed którą staną w zeszłym tygodniu przyjęte osoby, z których część będzie z resortu wyrzucona. Zostaną tylko ci, których większość krewnych pracuje w danym resorcie oraz naturalnie bardzo mocne protekcje. Wszyscy znajomi się dziwią, dlaczego mama jeszcze nie pracuje w naszym resorcie, wobec systemu przyjmowania i to wyłącznie krewnych pracujących.” (s. 237)

III B,   JA

16 sierpnia 1942 r.: „Zaproponował mi dziś Lolek Milgrom objęcie nominowanej

posady urzędniczej w Arbeitseinsatz [Lutomierska 11], gdzie są potrzebni urzędnicy, a szuka się jednostki [!] względnie przynajmniej wykształcone i inteligentne. Lolek osobiście też nie pracuje już w resorcie, lecz od dwóch tygodni jest urzędnikiem nominowanym w Wydziale Statystycznym [pl. Kościelny 4]. Zgodziłem się na jego propozycję natychmiast i poprosiłem go o możliwe przyspieszenie sprawy.” (s. 304-305)

24 sierpnia 1942 r.: „Dostałem dziś wezwanie, abym się stawił jutro do Personal-Abteilung [pl. Kościelny 4] po przydział pracy. (Naturalnie, że wszystko jest tam z góry ukartowane i poślą mnie do Arbeitseinsatzu). Rysiek Podlaski, który też miał wystąpić z resortu, rezygnuje z tego. Zdaje się, że jest to nastawienie Niutka [Radzynera].” (s. 310)

25 sierpnia 1942 r.: „Byłem dziś u [Władysława] Franka, szefa Personal-Abteilung [pl. Kościelny 4]. Stałem tam w ogonku od 8-mej do 12-tej i ledwo udało mi się doń dostać. Imienne zapotrzebowanie Arbeits-Einsatzu już tam było i dlatego natychmiast otrzymałem skierowanie do Arbeit-Einsatzu jako Büroangesteller. Byłem po południu w biurze u [Wolfa] Milgroma w Arbeits-Einsatz (Lutomierska 11), który kazał mi jutro przyjść już do pracy. Wprawdzie nie zlikwidowałem jeszcze moich spraw w resorcie, ale już tam nie pójdę, lecz załatwię wszystko przez Nadzię [Sierakowiak]. Legitymację resortową zatrzymam aż do otrzymania nominacji.” (s. 311)

IV,   ONI

4 września 1942 r.: „Wczorajsza tragiczna wiadomość okazuje się niestety prawdą. Niemcy żądają wszystkich dzieci do lat 10, starców powyżej lat 65 lat oraz wszystkich innych chorych, spuchniętych, kalek, niezdolnych do pracy i niepracujących. Panika na mieście niebywała. Nigdzie się nie pracuje, wszyscy latają po przydziały pracy dla tych, którzy jeszcze nie pracują, a rodzice nieszczęsnych dzieci starają się wszelkimi środkami je uratować. Biuro Meldunkowe [pl. Kościelny 4] po sporządzeniu list zostało zapieczętowane, tak że wszelkie próby ratunku drogą fałszowania metryk, ksiąg meldunkowych i innych dokumentów oraz sporządzania aktów zgonu itp. – zawodzą.” (s. 316-317)

V A,   JA

27 grudnia 1942 r.: „Odebrałem dziś w Kasie Głównej [pl. Kościelny 4] pożyczkę na zasadzie mego podania, zatwierdzonego w Sekretariacie Próśb i Podań. Po południu byłem w Wydziale Odzieżowym [Franciszkańska 30] po buty, ale nic nie mogłem wybrać. Zwykłym śmiertelnikom pokazuje się kilka par nic niewartego obuwia, więcej „nie ma dla pana” i już. A protekcji żadnej nie mam. Poczekam pewien czas, może znów nadejdzie jakiś transport starego żydowskiego obuwia do getta.” (s. 351)

15 stycznia 1943 r.: „Byłem dziś u Lolka Milgroma [pl. Kościelny 4], u którego pożyczyłem sobie Idiotę Dostojewskiego. Czytam ostatnio dość dużo po żydowsku.” (s. 357)

 

Oskar Rosenfeld

JA/ONI, III B

„Człowiek, który przypadkowo gdzieś w budynku poczty, w ambulatorium albo w garkuchni zobaczył plakat „Koncert w środę”, wędruje przez podmiejską okolicę obok zapadniętych baraków i otwartych latryn w kierunku Marysina, willowej dzielnicy getta – swego rodzaju wsi, gdzie obok domów dla dzieci, sierot i starców stoją śliczne domki, zamieszkiwane latem przez potrzebujących wypoczynku urzędników getta, tak zwanych letników. To wieś, kurortem tej okolicy nazwać nie można. Ale zazdrości się krótkiego szczęścia komuś, kto może spędzić tam kilka tygodni w spokoju, z dala od upiornego getta. A więc w drogę na środowy koncert, w kierunku >>Domu Kultury<<” (s. 8)

JA/ONI, V A  (27.12.1942)

„Uroczystość w Domu Kultury: dwa lata Resoru Krawieckiego i pokrewnych branży, głównie Dywanów. Wystawa Wydziału Statystycznego i Dywanów: powiedzieć coś na ten temat. Prezes pojawia się jak prezydent jakieś republiki. Przemówienia w jidysz, młoda dziewczyna mówi w iwrit, potem w jidysz. Kilka głosów w Loszen kodesz! Potem akademia, przemawia Prezes. Trwa to do wpół do drugiej w nocy. Prezent: trzy tłuste kiełbaski, 20 dkg chleba, cukierki i papierosy. Getto samo się wielbi, świętuje własną niewolę. Z drugiej strony niezwykła witalność, dowód żydowskiego talentu do rzemiosła i rzemiosła artystycznego.” (s. 16)

Bibliografia

– Dawid Sierakowiak, Dziennik, oprac. A. Sitarek, E. Wiatr, Warszawa: Żydowski Instytut Historyczny, 2016.

– Oskar Rosenfeld, Dziennik, w: Oblicza getta. Antologia tekstów z getta łódzkiego, red. K. Radziszewska, E. Wiatr, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2017.