STARY RYNEK

Rywka Lipszyc

V B, JA/ONI

15 III 1944: „Mnie się wydarzyła na ulicy mała przygoda. Na Starym Rynku worek (20 kg) spadł mi z pleców (więcej nie mogłam już udźwignąć). Zrobiła się dziura i zaczęły wylatywać kawałki węgla na wolność. Szłam sama i nie mając innej rady, chciałam czekać na Estusię… Estusia nie nadchodziła. Co tu robić? Nie mając innej rady, wyjęłam igłę i nici i jako tako zaczęłam szyć, lecz worka nie mogłam już wziąć na plecy i jakby na złość: albo nikt nie przychodził, albo także z węglem… Przydałaby mi się sanka… Jednak za długo było mi czekać na Estusię, więc zaczęłam ciągnąć worek… Uszłam tak kawałek drogi i… stop… ogromna kałuża zatrzymała mnie. Chciałam więc podnieść worek (co nie bardzo mi się udało), gdy nagle słyszę, że Estusia mnie woła. Szukała mnie wszędzie i nie wiedziała, gdzie jestem. Poszła do domu i przyniosła sankę… O godz. pół do drugiej położyłyśmy się spać… Teraz się bardzo źle czuję… Już, dość z tym… Teraz jeszcze mamy 40 kg do odebrania…” (s. 175-176).

Bibliografia

Rywka Lipszyc, Dziennik z łódzkiego getta, opr. Ewa Wiatr, Kraków: Wydawnictwo Austeria 2017.