
Ujejski Kornel
Poeta, publicysta, autor prób dramatycznych, krytyk literacki. Pseudonimy i kryptonimy: Jeremi; K.U.; K… z P…; Kornel U.; Kornel z Pawłowa.
Informacje biograficzne. Urodził się 12 IX 1823 w Beremianach (pow. czortkowski na Podolu) w rodzinie szlacheckiej jako syn Erazma (1791–1862) i Ludwiki z Wolańskich (1800– –1867). W l. 1832–1833, po wcześniejszej nauce w domu, rozpoczął edukację u bazylianów w Buczaczu w ostatnich klasach szkoły normalnej. W 1839 r. zaczął naukę w szkole realnej we Lwowie, gdzie mieszkał początkowo na stancji, a potem razem z rodzicami. Następnie uczył się prywatnie. We Lwowie zawarł trwałe znajomości m.in. z Leszkiem Dunin Borkowskim, Augustem Bielowskim, Wincentym Polem, Karolem Szajnochą. Bywał w salonie Adama Kłodzińskiego, dyrektora Ossolineum, gdzie w 1845 r. entuzjastycznie przyjęto odczytany przez poetę Maraton. W 1844 r. debiutował w „Dzienniku Mód Paryskich”. Latem 1844 r. odbył ważną podróż formacyjną do Warszawy, odwiedzając po drodze m.in. Lublin, Puławy i grób Jana Kochanowskiego w Zwoleniu. Pod koniec 1845 r. osiadł w Lubszy. Stamtąd obserwował wypadki rabacji galicyjskiej. W tym czasie brał udział w pracach konspiracyjnych, w których pozostał aktywny w późniejszych latach (zwłaszcza przed powstaniem styczniowym, zaś po jego upadku – działał prężnie w galicyjskim ruchu demokratycznym). W sierpniu 1847 r. wyjechał z Lubszy do Paryża, gdzie przebywał prawie rok. W stolicy Francji poznał środowisko emigracyjne: Adama Mickiewicza, Fryderyka Chopina, Józefa Bohdana Zaleskiego, a zwłaszcza Juliusza Słowackiego (miał mu podsunąć pomysł zakończenia Anhellego, napisał odpowiedź na wiersz Słowackiego Do Autora „Skarg Jeremiego” – pt. Do Autora „Kordiana”). W tym czasie wziął udział w paryskich wydarzeniach Wiosny Ludów, m.in. w rewolucji lutowej obalającej monarchię Ludwika Filipa. Do tych wydarzeń wracał później, m.in. w wierszach, autobiografii, korespondencji. Po powrocie do kraju osiadł w Lubszy. Pod koniec 1849 r. ożenił się z Henryką z Komorowskich (1824–1879), z którą miał troje dzieci: Kordiana (1850–1898), Romana (1856–1935) oraz córkę Lilię, która zmarła w dzieciństwie. Małżeństwo nie było szczęśliwe. Według poety żona była zbyt praktyczną osobą, on sam – nie potrafił zapewnić rodzinie stabilności finansowej, traktując dzierżawy jako uciążliwy obowiązek. Dzierżawił Pawłów (od 1850 r.), następnie Podlipce (1854), po wypowiedzeniu tej ostatniej dzierżawy, w maju 1857 r., wraz z synem Kordianem przebywał u Pawlikowskich w Medyce, żona zaś z synem Romanem mieszkała w Żentycy. Latem 1858 r. objął dzierżawę w Zubrzy i osiadł tam z rodziną (gospodarował tam do 1880 r.). Jesienią 1858 r. poznał żonę lwowskiego księgarza Karola Wilda – Leonię, zwaną przez niego „Panią Jasną”; była to wielka miłość poety rozgrywająca się w aurze skandalu towarzyskiego. Do rozpadu małżeństwa z Henryką – w 1869 r. – mniej, później bardziej jawnie, trwał ów związek znaczony pobytami kochanków we Włoszech (w 1871 i 1878 r.), 19 XII 1878 Leonia umarła w Merano na gruźlicę. Z Zubrzy poeta kilkakrotnie wyjeżdżał za granicę, do Brukseli (1859; gdzie umieścił syna Romana w szkole z internatem; 1871), Rapperswilu w Szwajcarii (1868), nad morze w Nordeney (1881). Zaktywizował się w środowiskach niepodległościowych kilka lat przed wybuchem powstania styczniowego: zagrożony nadzorem władz udał się jesienią 1860 r. na kilka miesięcy do Jass. W powstaniu styczniowym udziału nie wziął, choć należał do tajnej organizacji wolnościowej. Oskarżony przez władze austriackie po wydaniu w 1862 r. tomiku Dla Moskali, został skazany po głośnym procesie we Lwowie na osiem dni aresztu lub 40 złr kary. Po upadku powstania kontynuował prace konspiracyjno-wolnościowe: zwłaszcza w l. 1867–1868 czy w poł. lipca 1877 r., biorąc udział w zjeździe komórek konspiracyjnych z Galicji i Poznańskiego w Wiedniu. Jesienią 1877 r. zdobywa mandat poselski do Rady Państwa w Wiedniu. Złożył mandat na przełomie 1878/1879 r., zrażony działalnością poselską. W październiku 1877 r. poeta został oskarżony przez magistrat miasta Lwowa o niewywiązywanie się z umowy dzierżawnej i po dwustronnych działaniach na wniosek Ujejskiego Rada Miejska rozwiązała z nim umowę dzierżawną bez skutków finansowych. Kilka lat po zdaniu Zubrzy poeta przebywał u najstarszego syna w Tomaszowicach, potem u brata w Strzeliskach i wreszcie w listopadzie 1883 r. osiadł u syna Romana w Pawłowie. Będzie tam przebywał do śmierci, z przerwami na kilka krótkich pobytów w Wygnance Górnej, Beremianach, Czortkowie. W 1893 r. we Lwowie odbyły się uroczystości jubileuszu siedemdziesięciolecia urodzin poety. Na przełomie 1893/1894 r. pogarsza się stan zdrowia Ujejskiego. Ostatnie lata spędza nad rozpamiętywaniem miłości do Leonii Wildowej, bolejąc nad upadkiem romantycznych ideałów wolnościowych i godząc się z nieuchronnością śmierci. Umiera 19 IX 1897 w Pawłowie i tam zostaje pochowany na cmentarzu (obok grobu żony).
Listy spod Lwowa. Przed powstaniem styczniowym Ujejski drukuje głośne Listy spod Lwowa („Dziennik Literacki” 1860, nr 34–48 z przerw.), ogłoszone też w postaci książkowej (Listy spod Lwowa. Pierwsze trzy głosy, 1860). Jakkolwiek na wydanie książkowe składają się „trzy głosy” (O „Albumie Wileńskim”, O grobach Sieniawskich w Brzeżanach, O Januszu i panu Wincentym Polu), to najważniejszym – i najobszerniejszym – wystąpieniem jest niewątpliwie słynny pamflet wymierzony w Wincentego Pola, a właściwie w część jego twórczości będącej – zdaniem Ujejskiego – wyrazem zwątpienia autora Pieśni Janusza w wysokie posłannictwo poety-kapłana narodowej wspólnoty prowadzonej przez niego ku wolności. Wywód przybrał kształt oskarżycielskiej mowy poety-prokuratora przeciwko wybitnemu twórcy, który sprzeniewierzył się swemu powołaniu. Zarzuty kierowane przeciwko „człowiekowi publicznemu” pojawiły się w szczególnym momencie historycznym: końcu epoki wieszczów i konieczności podtrzymania ich testamentu w czasach osłabienia ducha narodowego – tu zadanie do wykonania mają „wieszcze czynu” (Listy spod Lwowa), czyli twórcy świadomi obowiązków przewodzenia narodowej wspólnocie.
Ujejski podzielił twórczość Pola na dwie części. Pierwszą – demokratyczną i narodową spod znaku „Janusza” (obok Pieśni Janusza mieszczą się tu Obrazy z życia i podróży, partie poetyckie Mohorta, Pieśń o ziemi naszej), oraz drugą, którą tworzy „pan Wincenty Pol” w duchu konserwatywnej apoteozy szlachetczyzny i odejścia od umiłowania ludu jako depozytariusza autentycznych wartości narodowych z pierwszej fazy twórczości. Warto wskazać, że ów podział okazał się trwały w badaniach historycznoliterackich, choć nie jest tak bezdyskusyjny, jak narzucił to w swym wystąpieniu Ujejski. Swoją postawę określił oskarżający w następujących słowach: „Listy moje mniej są krytyką, a więcej syntezą myśli i uczuć narodowych” (tamże). Sposób oceny dzieł dokonywany przez Ujejskiego wyrasta z ekspresywistycznego rozumienia romantycznego aktu tworzenia (poeta, wsłuchując się w życie duchowe narodu, towarzyszy mu, przewodzi i wskazuje zbiorowości sposoby postępowania, zwłaszcza prowadzi ku zrywom wolnościowym, rozpalając i podtrzymując pragnienie czynu). Istotna jest postawa bezpośredniego uzgodnienia prawdy przeżycia wewnętrznego, szczerości odczuć i emocji patriotycznych z formą wypowiedzi, adekwatną do ujęcia konkretnego zagadnienia poetyckiego. Ujejski wielokrotnie podkreśli myśl, że jeśli poeta potrafi pisać tak, by w chwilach zwątpienia przedstawić istotne treści życia duchowego zbiorowości, oddziałując na postawy odbiorców, forma niejako odnajdzie się sama; kiedy „Janusz” odtwarzał historię Jana Kilińskiego, zarazem stworzył nową formę: „Zdawałoby się na pozór, że to pisała ręka niewprawna – a to ręka mistrza, co włada rytmem, rymem i każdym słowem jak swoim niewolnikiem, i stał się szorstkim, chropawym, bo taki chciał być” (tamże). Kiedy zaś „duch jest w upadku” – dochodzi do „rozprzężenia” (tamże). Stąd w strategii krytycznej Ujejskiego istotnym elementem oceny stanie się rozpoznawanie szczerości wypowiedzi (bądź jej braku – wtedy pojawi się ocena negatywna) uzgodnionej z formą adekwatną dla poruszanego tematu. By dowieść istnienia – lub braku – owego uzgodnienia „treści” i „formy”, preferowaną metodą krytycznego „rozbioru” – nieraz długiego i podążającego niewolniczo za tokiem utworu – stanie się parafraza: opowiedzenie „po większej części jego własnymi słowami” (tamże). W parafrazie pojawią się obszerne, niekiedy zapisywane na kilku stronicach cytaty. W części wywodu poświęconej twórczości spod znaku „Janusza” jest zauważalne utożsamienie Ujejskiego z postawą autora Pieśni Janusza, wyrażające się w pełnym przejęciu rozpoznań i diagnoz omawianego twórcy. W części, w której ocenia twórczość „pana Wincentego Pola”, w obręb parafrazy (otwartej też na inne głosy, np. w aprobatywnej ocenie Słowa a Sławy, w którym to utworze Pol miał wrócić na pozycje z wcześniejszego okresu twórczości, Ujejski włączył w swój wywód obszerne partie z omówienia K. Szajnochy) bardzo często wprowadzi natomiast zwroty nacechowane jednoznaczną formułą inwektyw i retoryczne formuły oskarżycielskie (podkreślane autokomentarzami).
„Uderzyłem na alarm” – mówił Ujejski, występując „przeciw apostazji kapłańskiej mnóstwa naszych pisarzy”, wybór jednego z nich, Pola, wyrasta zaś z rangi jego twórczości: „[…] po Mickiewiczu żaden z pisarzy nie liczył tyle co on wielbicieli” (tamże). W pierwszej fazie twórczości Pola związały się w jeden „akord” – „trzy struny” harfy narodowego poety: patriotyzm („miłość ojczystej ziemi”), „miłość Boga i narodu” i „miłość ludu” (tamże). Współobecność tych elementów (nb. zbieżnych z programem poetyckim Ujejskiego sformułowanym w jego programowym wierszu Trzy struny w latach 40. XIX w.) jest miarą poetyckiej szczerości i sukcesu Pola, jak również probierzem oceny twórczości omawianego poety. Wielostronicowa analiza Pieśni Janusza i kilku utworów z Obrazów z życia i podróży ma na celu potwierdzenie wyjściowego założenia krytycznego zmierzającego do konkluzji tej części wywodu. „To wiara w lud i w jego reprezentantów: szlachtę” pozwoliła z sukcesem zamknąć „w swojej piersi wszystkie skarby narodu, prorokiem stać mu się było […] …Ale nie! Nikt w nowożytnej Polsce nie miał takiej drogi! – a jednak nie poszedł nią… płakać się chce” (tamże).
Co sprawiło, że „Janusz” zawrócił z drogi posłannictwa proroczego i kapłańskiego? Ujejski stawia diagnozę, której słuszności będzie dowodził na ponad 100 stronach swego wystąpienia: „Obudził się w nim człowiek, co zapragnął szczęścia dla siebie”, „zdjął szatę kapłańską” (tamże), uciekając w wygodny sztafaż czarnoleski (który w sytuacji niewoli jest anachronizmem, w dodatku niebezpiecznym, bo odsuwającym myślenie wolnościowe). W toku wywodu nieraz jeszcze pojawi się owa formuła „rezygnacji z posłannictwa” (tamże), co ma znaczenie w retorycznej strukturze myślowej wywodu. Ujejski co prawda stara się zrozumieć, że Pol, zwłaszcza po doświadczeniach rabacji galicyjskiej, mógł zwątpić w cel poezji, wszakże zwątpiwszy – powinien wybrać milczenie. Nie przebaczył ludowi. Po wyjściu z więzienia w 1846 r. miejsce wiary w „żywy naród” zajęła „martwa jego ziemia”, czyli geografia (tamże). Niestety – oskarża dalej Ujejski, udrapowany w szaty „prokuratora narodu” (tamże) – wybierając krąg rodzinnych cnót, porzucając Januszowe rozpoznanie roli ludu w dziejowej misji wolnościowej, Pol ciężko zgrzeszył, usypiając naród bezmyślnym kultem cnót kółka domowego i szlachetczyzny (pod tym kątem prowadzi rozbiór Przygód JP Benedykta Winnickiego). Do tego dochodzą zarzuty mniejszego kalibru: chęć przywództwa, uczynienie z poezji formy działalności zarobkowej. Nie taka zaś – powtarza Ujejski wielokrotnie – jest rola poety. Zapisze to w sławnych formułach, które staną się niebawem skrzydlatymi słowami: „Nie w salonie miejsce dla wieszcza narodowego, ale na ulicy albo na pustyni” (tamże). Salonowa atmosfera usypia: „Zgrzebłem trzeba nieraz zmartwiałych czesać, a nie smarować ich oliwą. Powiedzą: u nich rany jeszcze nie zasklepione, to zabolą – Niech zabolą, o to właśnie chodzi!” (tamże). Powtarzając w wywodzie oskarżycielskim kolejny raz zarzut: „straciwszy wiarę w naród” (tamże), zwątpiwszy – nie milczał, lecz zabierał chętnie głos, utwierdzając apologię szlachetczyzny w jej anachronicznych formułach, będzie nieustannie siekł mocnym słowem utwory „pana Pola”. Powołując się na Objaśnienia poety do Mohorta, wyraźnie oddzieli ich negatywną ocenę od pozytywnej oceny poematu. „Januszowe” przesłanie zawierało się bowiem w klarowaniu nowoczesnej koncepcji narodu: uzyskującego podmiotowość ludu pod kierownictwem świadomej dokonującej się przemiany szlachty. Przesłanie „pana Wincentego Pola” jest anachroniczną odwrotnością. Wybierając do analizy Senatorską zgodę oraz Sejmik jenerał województwa ruskiego odprawiony 1766 r., obszernie cytując fragmenty, wystawia im surową ocenę „ze stanowiska moralności narodowej”: „Pamiętniki Winnickiego należą do najgorszych książek i pod względem ich artystycznego układu, i pod względem treści”, a potem ironizuje: „Osią, około której obraca się treść Przygód młodości, jest kańczug; […] osią, około której obraca się treść Sejmiku, są ukradzione szarawary! Zaiste piękne ziarna pod łupiny artystyczne” (tamże).
Swoistą kulminacją oskarżeń pod adresem „pana Wincentego Pola” jest przypomnienie warszawskiej edycji z 1859 r. „oddanej pod nóż cenzury rosyjskiej” (tamże) i autorskiej autocenzury masakrującej – dla poklasku i mamony – z Januszowego ducha powstałą Pieśń o ziemi naszej na Pieśń o ziemi. W takiej wersji tytułu Ujejski dostrzega symbol zaprzaństwa Pola, który straciwszy talent i wiarę w naród, nie potrafi już tworzyć arcydzieł. Te bowiem „powstają z płomienia”, a „wykonywują się tylko w pokorze” (tamże). Takie formuły pojawiły się jako konkluzja rozbioru Wita Stwosza, ale mogą być przeniesione na całą twórczość „pana Wincentego Pola”. Zwieńczeniem oskarżycielskiego wywodu w imieniu narodowej wspólnoty jest sporządzenie dziewięciu punktów oskarżenia wraz z dołączonymi dziewięcioma punktami obrony zmniejszającymi wymiar winy. Są to oskarżenia Pola: 1) „że w misji swojej nie wytrwał” – pokochawszy siebie, przestał kochać naród; 2) nie przebaczył ludowi po wypadkach rabacji; 3) straciwszy wiarę w naród – nie stracił chęci „przewodniczenia narodowi”; 4) porzuciwszy miłość do ludu – zaczął „służyć” szlachcie, dokonując apoteozy jej wad i przywar, zaczął traktować je jako cnoty szlacheckie, zarazem „nową przepaścią chciał oddzielić szlachtę od ludu”; 5) swoje wewnętrzne niepokoje – przeniósł na innych ludzi i świat, tym samym postawił błędną diagnozę, zarzucając „narodowi niewdzięczność”; 6) swym zwątpieniem zatruł naród; 7) kiedy powinien milczeć – pisał dla zysku, „frymarczył poezją jak towarem”; 8) „pchał budzący się naród w ramiona Moskwy”; 9) przerabiając Pieśń o ziemi naszej na Pieśń o ziemi, „targnął się na naszą świętość narodową” (tamże). Co może obronić Pola? Owszem, nie uniósł wysokiego kapłańskiego powołania poety, ale w jego słabości utwierdzali go inni, nie dozwalając na słowa krytyki; jakkolwiek nie przebaczył ludowi – kochał go; „chciał goić ranę narodową balsamem ukojenia” (tamże), choć trzeba było wybrać nóż chirurgiczny; ubóstwił szlachetczyznę i owiał fantazją jej przywary, ale czynił to, mając na uwadze umiłowanie polskości; frymarczył poezją – bo nie umiał przestać być poetą; ulegał pokusom sławy i wygody – będąc ojcem rodziny i przywódcą szlacheckim, „jak każdy poeta nie umiał być rachunkowym” (tamże); pozwolił co prawda na druk Pieśni o ziemi – wszakże sam miał świadomość swego grzechu ulegania cenzurze; wreszcie – winę jego umniejsza, że słabsi i bardziej mierni od niego podpierali się jego autorytetem, który wypracował pod znakiem „Janusza”, choć potem niestety go roztrwonił. Zestawiwszy listę win i osłabiających je argumentów obronnych, w zakończeniu wywodu Ujejski wyraził prośbę do niewidzialnego sądu narodowego o przebaczenie, pod warunkiem że Pol powróci na drogę z pierwszego etapu twórczości. „Januszu!… Siewaczu dobry!… obudź dawną miłość swoją i wiarę”, wtedy „przez wzgląd na moją obronę, umniejszającą winy Wincentego Pola; przez wzgląd na dawne dobre czyny Janusza”, po ogłoszeniu nowych edycji utworów „Janusza” można będzie sprawę „pana Wincentego Pola” uznać za niebyłą.
Entuzjazm i skandal. Listy spod Lwowa wywołały spore poruszenie. Miały swoich zwolenników i przeciwników; linia podziału biegła między demokratami a konserwatystami galicyjskimi. Mieczysław Romanowski w liście do Mieczysława Pawlikowskiego donosił z entuzjazmem: „Co Ty na listy Kornela Ujejskiego? – ależ to ogień! Ja czekam do końca, aby w całości je przeczytać, bo takie rzeczy po dwie dozy na tydzień nie czytają się miło i przerywają na nici” (W promieniu Lwowa, Żukowa i Medyki…, 1972). Podobną ocenę wystawiała w swym dzienniku Zofia Romanowiczówna, zapisując głosy opinii publicznej przychylnej poecie: „Przy herbacie mówiło się o Listach spod Lwowa, […] P. Łoziński zachwycał się nimi, mówił, że z pewnością zrobią wiele dobrego, bo cel ich święty, a cechuje je »odwaga szlachetna, bezprzykładna i polskość prawdziwa«” (Dziennik lwowski 1842–1930, 2005). Sama zaś wskazała na linię sporu, pisząc: „[…] powiedzą, że zagasił w sobie iskrę poezji, żeby pisać krytykę, a słowa jego natchnione i święte, choć gorzkie, nazwą paszkwilem” (tamże).
Galicyjscy konserwatyści starali się dać odpór wystąpieniu Ujejskiego. Lucjan Siemieński w liście do Karola Szajnochy pisał: „To, coś napisał o Ujejskim, bardzo mię ucieszyło […]. Gdzie potrzeba rozumu, on wojuje liryzmem […]. Gdzie potrzeba głębokiego przekonania i ścisłej znajomości przedmiotu, on się bawi w przypuszczenia i w brzydkie podejrzenia”.
„Szalony postępek” Ujejskiego, będący „obrazą wyrządzoną całej literaturze”, wyrasta z uzurpacji romantycznego poety jako kapłana (Korespondencja Karola Szajnochy, t. 2, 1959).
Najciekawszym świadectwem wystąpienia przeciwko Ujejskiemu jest broszura Maurycego Dzieduszyckiego Co się komu należy. Słowo o p. Kornelu Ujejskim i o p. Wincentym Polu (1860), gdyż w obronie Pola polemista starał się wypunktować słabe miejsca wywodu Ujejskiego, dając już na początku ogólną jego ocenę: „Pan Ujejski, przesadzając we wszystkim, czy w pochwale, czy w naganie, nie wniknął nigdzie we właściwego ducha, który płody P. Wincentego Pola natchnął”. Zarzucił autorowi Listów powierzchowne rozumienie twórczości Pola, wyrastające z arbitralnie narzuconego i wąsko zdefiniowanego rozumienia poezji według kryterium narodowości. Zdaniem oponenta, gdyby używać kryteriów Ujejskiego, trzeba byłoby z obszaru literatury wyłączyć Jana Kochanowskiego, Adama Mickiewicza, Johanna Wolfganga Goethego, Alphonse’a de Lamartine’a, Victora Hugo. Odpierając zarzuty autora Listów, Dzieduszycki podkreśli, że duża ich część opiera się na dowolnym żonglowaniu pojęciami przez Ujejskiego i przyjęciu przezeń z góry powziętej tezy, np. zainteresowanie Pola geografią – według Dzieduszyckiego – nie jest żadną ucieczką od demokratycznej postawy „Janusza”, lecz świadomym wyborem „oświaty i pomyślności krajowej” i „niepoślednią zasługą” (tamże).
Konkluzje. Wystąpienie krytyczne Ujejskiego było jednym z najważniejszych świadectw ożywienia życia literackiego w Galicji w czasach przedpowstaniowych. Można zaryzykować twierdzenie, że Listy spod Lwowa wraz z towarzyszącym im fermentem umysłowym: w postaci aplauzu środowisk demokratycznych i ostrych polemik konserwatystów (choć duża ich część pozostała na kartach korespondencji i nie zaistniała w obiegu publicznym), były najważniejszym wystąpieniem romantycznym u schyłku epoki. Jakkolwiek i autor wystąpienia, i jego polemiści mieli świadomość wyczerpania romantycznego, wzniosłego modelu poezji narodowej (proroczej i kapłańskiej), to równocześnie narzucona przez Ujejskiego w debacie siatka pojęć krytycznych i brawurowy sposób prowadzenia wywodu krytycznego sprawiły, że głos romantyka wybrzmiał mocno: w sensie estetycznym – anachronicznie, w sensie politycznym – aktualnie i w latach popowstaniowych.
Bibliografia
NK, t. 9
Źródła:
O scenie polskiej we Lwowie, „Dziennik Literacki” 1858, nr 117–120, wyd. osob. pt. Artykuły dziennikarskie. I. O scenie polskiej we Lwowie, Lwów 1858;
Listy spod Lwowa. Trzy pierwsze głosy, Lwów 1860, wyd. 2 – Lipsk 1861;
Żywe słowa Jeremiego 1863–1877, Lwów 1877.
Opracowania:
M. Dzieduszycki, Co się komu należy. Słowo o p. Kornelu Ujejskim i o p. Wincentym Polu, Lwów 1860;
A. Bądzkiewicz, Kornel Ujejski. Zarys biograficzno-krytyczny, Kraków 1893;
J. Tretiak, Kornel Ujejski i jego poezja, Kraków 1893;
T. Pini, Kornel Ujejski. (Wspomnienie pośmiertne), Lwów 1897;
M. Wysłouchowa, Kornel Ujejski, jego życie i dzieła, Lwów 1899;
K. Wróblewski, Kornel Ujejski (1823–1893). W dodatkach garść listów Ujejskiego, Szajnochy i Bohdana Zaleskiego, Lwów 1902;
I. Chrzanowski, Kornel Ujejski. Wspomnienie pozgonne, w: tegoż, Okruchy literackie, Warszawa 1903;
J. Dicksteinówna, Jeremi polski (Kornel Ujejski). Wspomnienie w dziesięć lat po zgonie, Warszawa 1908;
M. Janik, Wstęp, w: K. Ujejski, Wybór poezji, Kraków 1921;
Z. Romanowiczówna, Cienie. Kilka oderwanych kart z mojego życia, Lwów 1930;
A. Zipper, Z dziejów „Chorału” Kornela Ujejskiego, Lwów 1930;
A. Jopek, Wstęp, w: K. Ujejski, Pisma wybrane, t. 1, Kraków 1955;
M. Grabowska, Kornel Ujejski, w: Polska krytyka literacka (1800–1918). Materiały, t. 2, red. Z. Szmydtowa, Warszawa 1959;
J. Maciejewski, Przedburzowcy. Z problematyki przełomu między romantyzmem a pozytywizmem, Kraków 1971;
M. Grabowska, Najwierniejszy uczeń wieszczów, w: tejże, Rozmaitości romantyczne, Warszawa 1978;
W. Studencki, Kornel Ujejski w świetle listów, przemówień i pamiętników, Warszawa 1984;
Z. Sudolski, Jeremi. Opowieść biograficzna o Kornelu Ujejskim, Warszawa 1986;
K. Poklewska, Między romantyzmem a pozytywizmem. (O grupie lwowskiego „Dziennika Literackiego” w latach 1856–1870), w: Literatura południa wieku. Twórczość lat sześćdziesiątych XIX stulecia wobec romantyzmu i pozytywizmu, red. J. Maciejewski, Warszawa 1992;
K. Poklewska, Wstęp, w: K. Ujejski, Wybór poezji i prozy, oprac. K. Poklewska, Wrocław 1992;
A. Bagłajewski, Ostatni romantyk. Twórczość liryczna Kornela Ujejskiego, Lublin 1999;
Z. Sudolski, Kornel Ujejski – ostatni obrońca romantycznej reduty w Galicji, Inny Kornel Ujejski, Kornel Ujejski – Wanda Monné-Młodnicka, czyli prawdziwy kryzys epistolografii romantycznej, w: tegoż, Tropem detektywa. Studia – materiały – sylwetki, t. 1, Warszawa 2009;
A. Bagłajewski, Regres języka polityki? Między mesjanizmem a romantyczną nowoczesnością (przypadek Kornela Ujejskiego), w: Rok 1863. Narodziny nowej Polski, red. M. Rudaś-Grodzka i in., Warszawa 2016.