
21. W kręgu czytelniczych domysłów
III
Figura TT
U podstaw naszej dotychczasowej interpretacji leżą dwa ważne dla semantycznej konstrukcji utworu obrazy Boga – czy inaczej to ujmując ‒ dwie różne figury Boga[1]. Pierwszy to obraz władcy panującego „na tronie przerażenia / z berłem śmierci”, drugi ‒ obraz „syna bożego”, przysłanego przez ojca, „aby nas pojednać”, i poddanego przemocy, aż do śmierci włącznie. Oba wydają się mieć charakter antytetyczny i niełączliwy. W swojej interpretacji starałem się uzasadnić, że wiersz Herberta skłania do wyboru jednej z dwóch dróg lektury. Można albo pójść drogą współczucia dla „syna” z jednoczesnym odrzuceniem (w oparciu o zasadę lektury ironicznej) obrazu Boga panującego w „pałacu z marmurowych chmur”, obarczonego winą („nie powinien przysyłać syna”). Albo też można pójść tokiem lektury nieironicznej i uznać Boga panującego w „barokowym pałacu” za jedyną rozsądną figurę boskości wobec drapieżnej i „niskiej” natury człowieka. Innymi słowy, tekst Herberta wydaje się wymuszać wybór między dwoma przeciwstawnymi figurami semantycznymi.
Przypisy
- Mówiąc o obrazach Boga, rozumiem pod tym pojęciem intencjonalny układ cech, jaki wyłania się nie tylko z wiary religijnej, rozumianej jako objawienie, lecz również z rozwinięcia go w wykładniach teologicznych, a także niekiedy filozoficznych i literackich. Nie chodzi tu o zmysłowy obraz będący przedstawieniem Boga ‒ w judaizmie, jak wiemy, obwarowany zakazem – ale o pewien pojęciowo-wyobrażeniowy model Boga osobowego, powstały poprzez rzutowanie przypisanych Mu przez objawienie cech na osobowe cechy ludzkie. Powstały w wyniku takiego rzutowania obraz pozwala ustanowić między człowiekiem i Bogiem komunikacyjną relację osobową. Obraz czy obrazy tak rozumiane podlegają w dziejach religii różnym korektom i przemianom, choć nigdy nie są to korekty dowolne czy łatwo przeprowadzone. Bywają sytuacje, w których obraz Boga wiary niejako nie wytrzymuje doświadczenia wiary. Przykładem niech będzie doświadczenie opisane w Księdze Hioba (zob. niżej). Innym przykładem takiej sytuacji dla Żydów był Holocaust, w obliczu którego obraz Boga Mocy i Majestatu nie wytrzymywał sytuacji bezwzględnej zbrodni popełnionej na całym narodzie. Cierpiący Bóg rabbiego Kalmana Szapiry wydawał się przywracać gasnącą w tej sytuacji wiarygodność Boga Izraela (zob. niżej).