WARSZAWA – MILANÓWEK [TRASA]
Adina Blady-Szwajger
JA/ONI, VI C (11.09.1944)
„Z Warszawy wyszłyśmy dopiero 11 października. […] Udało mi się jakimś cudem zdobyć konwojencką przepustkę dla siebie, dla pielęgniarki i dwunastu rannych. Pytali mnie, dokąd ich prowadzę. Do Milanówka, do szpitala Czerwonego Krzyża.
– Kogo pani konwojowała?
– Pielęgniarką była Ala [Alina Margolis – dop. AKR], rannymi dwie żony tych żydowskich lekarzy, którzy zginęli – jedna z dzieckiem – powstańcy.
– I gdzieście poszli?
– Do Milanówka, rzeczywiście.” (s. 148-149)
JA/ONI, VI C (11.09.1944)
„W jednej z naszych poprzednich rozmów mówiła pani o tym, że Felek Loth, kolega ze studiów, ostrzegał panią, by nie wychodziła z Warszawy ze szpitalem, bo „tu są tacy, którzy mówią, że wokół pani są Żydzi.”
– Tak. To była Ala, no i te dwie babki, które też wyglądały „całkiem nie”. A ten szpital na Mokotowskiej to był szpital cywilno-wojskowy. I w związku z tym z tym mieliśmy wybór – albo iść z cywilami do Pruszkowa, albo iść z wojskiej do niewoli. Więc poszłyśmy do Milanówka.” (s. 149)
Bibliografia
– Tak naprawdę – w 1942 roku wyszłam z domu i nigdy do niego nie powróciłam. Rozmowa z Adiną Blady Szwajgier, [w:] Anka Grupińska, Ciągle po kole. Rozmowy z żołnierzami getta warszawskiego, Warszawa 2000.