Hersz Goldszmit

Dziadek Henryka Goldszmita

Lekarz; urodzony około 1805 roku w Hrubieszowie, zmarł tamże 29 grudnia 1872.

To o nim czytamy w Pamiętniku Korczaka: „Nazywam się po dziadku, a imię dziadka Hersz (Hirsz)”.

akt zgonu Hersza Goldszmita

akt zgonu Hersza Goldszmita

W wieku dwudziestu kilku lat ożenił się z Chaną Rajs. Akt ślubu się nie zachował, ale z pośrednich źródeł wiadomo, że w 1831 urodził się pierwszy syn Goldszmitów Lejzor. Potem Hersz rozpoczął studia medyczne na Uniwersytecie Lwowskim. W 1837 przyszła na świat Mindla Goldszmit, a rok później 28 grudnia 1838 jej ojciec uzyskał dyplom lekarza chirurga II rzędu „upoważnionego do wszelkiej praktyki lekarskiej i do czynienia dochodzeń sądowo-lekarskich”. Jako „lekarz wolno praktykujący” pracował w Hrubieszowie; tam też przyszły na świat kolejne dzieci Hersza i Chany: Maria (1841), Józef (1844) i Jakub (1848). Jak ustaliła Maria Falkowska, od 1848 Hersz pracował w Szpitalu Starozakonnych w Hrubieszowie. Był też lokalnym „aktywnym działaczem społeczno-oświatowym”. („Biuletyn ŻIH” 1997 nr 1).

W 1865 roku w hebrajskim tygodniku „Hamagid” ukazał się artykuł Hersza Goldszmita. Pismo wychodziło wówczas w Ełku pod redakcją Eliezara Lipmana Silbermana i Davida Gordona. Poniżej zamieszczono współczesne tłumaczenie tekstu dokonane przez Izydora Kaganowicza i zredagowane przez Bożenę Wojnowską.

[W rubryce:] Rosja

Hrubieszów w Polsce, luty 1865.

Do Szanownego, Chwalebnego Rabina Eliezera Lipmana, niech się świeci Jego świeca! Czytałem w „Hamagidzie” prace różnych autorów. Niektórzy z nich latają wysoko i badają czasy dawne, zniżają się i wznoszą, szukają i badają mądrości wzniosłe, chwalą twórców i ich dzieła. Niektórzy zaś czerpią ze źródeł mądrości aktualnej jak pszczoła latająca z kwiatka na kwiatek po nektar, badają, kto był życzliwy dla naszych braci, synów Izraela, a kto odważył się szkalować to, co święte. Twój wierny „Hamagid” chwali sprawiedliwych każdego narodu, których zamiarem jest dobro synów Jakuba, i piętnuje niesprawiedliwych. Przyjaciele z miast i miasteczek radzą w „Hamagidzie” jak polepszyć stan naszych braci i tym sposobem pobudzają ludzi do ofiarności na rzecz budowy szkół, szerzenia wiedzy i mądrości wśród młodzieży, żeby nie błądzili jak ślepcy. Działalność pisma już owocuje. Tu i ówdzie zbudowano szpitale, gdzie leczą chorych na duszy i na ciele. Ze wszystkich stron chwalą takie działania. Uśmiechnął się do Ciebie los, mój drogi Redaktorze. Niech Cię Bóg wzmocni i błogosławi Twoje czyny. Zobaczą to Twoi wrogowie i się zawstydzą, bo mniemają, że tylko oni są mądrzy, a synom Izraela obca jest wszelka wiedza i mądrość.

Moje rodzinne miasto wstydziło się dotąd zapukać do bram Twojego „Hamagidu”. Ale i w tym mieście kryją się piękne skarby i z niego pochodzą ludzie serdeczni, sprawiedliwi, niech więc i oni dołączą do tych, o których czytamy na łamach Twego pisma.

Pan Abram Jakób Stern, słynny rzemieślnik artystyczny, rodakiem moim był. Człowiek ten nie kształcił się w szkołach, a jednak poważano go, otrzymywał od państwa 600 rubli rok rocznie.

Pan Symcha Lewita Kleiner również pochodził z Hrubieszowa, znał język hebrajski i jego gramatykę, napisał hymn na cześć Księgi Hioba, opracował i wydał gramatykę języka hebrajskiego.

Pan Minister Staszic, rodem z Hrubieszowa, dużo dobrego uczynił dla jego mieszkańców. Gdy hrubieszczanin (Żyd czy nie Żyd) zbuduje nowy dom i dach pokryje blachą miedzianą lub żelazną dla zabezpieczenia od ognia, otrzyma pożyczkę równą ½ wartości tego domu na 20 lat, płatną 6 % rocznie. Po spłaceniu pożyczki otrzyma nagrodę w wysokości ¼ wartości domu. Gdy hrubieszczanin zechce powiększyć swoje przedsiębiorstwo handlowe lub nabyć maszynę potrzebną do rzemiosła, będzie mógł, bez względu na wyznanie, zaciągnąć pożyczkę w wysokości ½ wartości przedsięwzięcia. Jeśli młodzieniec zechce się kształcić, otrzyma wsparcie w wysokości 100 rubli rocznie. Ponadto dwóm absolwentom z hrubieszowskiego powiatu umożliwi się wyjazd do innych krajów dla celów naukowych, bez względu na ich pochodzenie.

Dlatego wskazane jest i słuszne chwalić Pana Ministra, żeby każdy poznał, że są sprawiedliwi na świecie, którzy obdarzają łaską naród poniżony.

Uważam również za swój obowiązek wspomnieć sprawiedliwego rabina hrubieszowskiego błogosławionej pamięci Józefa Kacenelisza. Widząc, że biedni i schorowani pozostają bez opieki, nie baczył na swoje słabe zdrowie i zdobył się na wielki wysiłek dla nich. Od osób litościwych zebrał pewną sumę i zbudował szpital, schronienie dla chorych i strapionych, wartości 30 tyś, złotych polskich. Szpital jest ładny, znajduje się w nim 6 pokoi, połowa dla mężczyzn, połowa dla kobiet.

Sprawiedliwy rabin Józef Gelertner uzyskał, po pokryciu dachu szpitala żelazną blachą, nagrodę w wysokości ¼ wartości budynku. Rabin, nie bacząc na to, że sam żył w nędzy, zbierał datki na budowę dziedzińca szpitalnego wartości 10.000 zł., a po dwóch latach zbudował dla lekarza szpitalnego dom mieszkalny wartości 6000 zł. polskich. Niech Bóg błogosławi czyny zbierającego datki oraz pracowników szpitala, w którym rok rocznie znajduje schronienie 40-50 chorych. Niektórzy przebywają w nim krótko, niektórzy ½ roku i cały rok. Otrzymują odzież, łóżko z pościelą, żywność i lekarstwa. Codziennie lekarz bada chorych. Wydatki szpitala sięgają 900 rubli rocznie, a wsparcie pieniężne jest małe, skąd przyjdzie pomoc? Pożądane jest, aby „Hamagid” opowiedział o dobrych czynach tych zacnych ludzi i zachęcał innych do dalszej hojności na potrzeby szpitala. Ofiara ich będzie błogosławiona.

Należy również wspomnieć pracownika Kasy okręgowej, Tomasza Gliszczyńskiego, który udzielał pożyczek bez procentów i pomagał rabinowi, poborcom i nadzorcom szpitala. Zasłużył się też przy budowie domu dla lekarza szpitalnego. I jemu przysługuje więc pochwała w „Hamagidzie”, bo dobrze czynił dla Izraela i za jego przykładem mogą pójść inni mieszkańcy miasta i okolic.

Mam zaszczyt kłaniać się Tobie z daleka

Cwi Hirsz Goldszmidt

doktór medycyny

 

W 1867 Józef Goldszmit swoją książkę z cyklu Wizerunki wsławionych Żydów. I. Sir Moses Montefiore zadedykował: „Najukochańszemu Ojcu, doktorowi medycyny, w dowód miłości synowskiej tę pierwszą pracę poświęca autor”. W tym samym roku Hirsz został wdowcem. Wraz z synem Jakubem należał w tym czasie do „stowarzyszenia kasy wsparcia podupadłych lekarzy, wdów i sierot biednych po lekarzach pozostałych”. Wkrótce ożenił się ponownie, z Surą Esterą, a 5 stycznia 1871 roku przyszedł na świat jego ostatni potomek, Aleksander Sender Goldszmit.

Dwa lata później Hersz zmarł. W korespondencji z Lublina nadesłanej do „Izraelity” w styczniu 1873 (nr 5) ukazało się krótkie wspomnienie:

„Dnia 17 (29) grudnia roku zeszłego zgasł w mieście Hrubieszowie, po długiej a ciężkiej słabości, doktór medycyny Hirsz Goldszmidt.

Śp. Goldszmidt oprócz wielkiej biegłości w sztuce lekarskiej, posiadał także znajomość Talmudu i nauk rabinicznych; był miłośnikiem literatury hebrajskiej, którym też językiem, jak również innymi biegle władał. Był powszechnie szanowanym. Odznaczał się łagodnością charakteru i dowcipem. Toteż pamięć jego pozostanie na długo wyrytą w sercach tych, co go bliżej znali, tak spółwyznawców, jak i innowierców, którzy rzadkie jego przymioty cenić umieli”.

W setną rocznicę jego urodzin utworzono przytułek „imienia Małżonków Goldszmit dla 10 Starców Płci Obojga Wyznania Mojżeszowego. Inicjatorką powstania zakładu dobroczynnego [była] pani Maria Pistolowa, córka nieżyjącego doktora Goldszmita, która wróciwszy do kraju po długiej nieobecności, zamieszkała w Hrubieszowie, by pilnować grobów rodziców swoich i spocząć obok nich” („Izraelita” 1905 nr 33).