Kobiety w Izraelu
Józef Goldszmidt

Kobiety w Izraelu
Józef Goldszmidt

[Kobiety w Izraelu[1]]

 

Dziś, kiedy pytanie: jakie stanowisko kobiety zająć mają w społeczeństwie, tak wielkiej nabrało wagi, iż śmiało do pierwszorzędnych zagadnień społecznych zaliczyć się może — uważam za zbyteczne usprawiedliwienie wszelkiej pracy w tym kierunku, chociażby ta odnosić się miała do czasów zamierzchłej przeszłości.

[…]

Rousseau zawołał: „O płci! którą mężczyzna uciska lub wielbi, a której jednak nie może uszczęśliwić, nie uszczęśliwiając zarówno i siebie, tak jak sam nie może stać się szczęśliwym, aby w równej mierze nie udzielić i jej swego szczęścia!” Lecz czyż ta równość jest bezwzględna? Czy z kobiet zrobić należy mężczyzn, jak Platon i Likurg w swoich rzeczach-pospolitych?[2]. Nie — bez wątpienia. Równość kobiet pod względem obywatelskim zależy od prawidłowego rozwinięcia zdolności właściwej ich naturze. Biada społeczeństwu, które by się pozbawiło tych szacownych zdolności i którego kobieta, doświadczając w sercu swym stale nieokreślonego a przykrego uczucia, przyszłaby bezwiednie, instynktownie niejako, do przekonania, że stosunki społeczne odnośnie do niej na fałszywych spoczywają podstawach.

Według Genezy, kobieta jest pomocnikiem mężczyzny, jemu podobnym, mężczyzna powinien; rzucić ojca i matkę, aby z nią się połączyć: tworzą oni dwie oddzielne części jednego i tegoż samego jestestwa[3].

Temu to wspólnemu jestestwu gwoli są oni stworzeni jedno i drugie, nie zaś wyłącznie kobieta dla mężczyzny. Ich przeznaczeniem jest wspólnymi siłami starać się o wzajemną pomyślność. Potrzeba więc, ażeby prawa dotyczące obojga na wspólnej oparte były zasadzie i aby prawodawstwo z równą gorliwością starało się zaspokoić potrzeby jednego, jak i drugiego.

Lecz dla utworzenia tej jedności fikcyjnej, jakie zachodzić winny stosunki między stronami składającymi ją? Tu właśnie leży trudność. Zarówno pod fizycznym, jak i pod moralnym względem różnice pomiędzy płcią jedną a drugą są liczne i doniosłe. Według jakiejże cechy poznamy prawa właściwe i wzajemne ograniczenia nieodzowne? A jeśli zdarzy się, iż prawa, obyczaje, przesądy, zamiast zmniejszyć szanse złych związków małżeńskich, zwiększą je — cóż wówczas nastąpi? Oto jarzmo nieznośne, zamiast węzła, który ma dodać życiu najwięcej uroku.

Dla stron obu, tak dla mężczyzny, jak dla kobiety, daje się uczuć potrzeba szukania nauki, zamiłowania ducha cywilizacji, której postęp wskaże, jak rozróżniać to co pożyteczne, od tego co szkodliwe. Pod tym wpływem zdołają oni poznać lepiej swą wartość wzajemną, a jeżeli między indywiduami zdarzą się różnice trudne do uchwycenia na pierwszy rzut oka, zawsze one będą zamknięte w obrębie dość ciasnym, aby nie narażać ich związku na położenia zbyt niepomyślne.

U dawnych Hebrajczyków uczono młode dziewczęta prawa i przyzwyczajano je do zajęć domowych. Pod tym względem ówczesna ich edukacja odpowiadała edukacji męskiej. Prawda, że gdy później studia prawne stały się zbyt zawiłymi, uczeni zalecili nie zwracać zbytecznie umysłu kobiet w tym kierunku, z powodu, jak mówili, że ich natura skłoni je albo do traktowania zbyt lekko wszystkiego, co ma związek z doktryną, albo do posuwania się aż do egzageracji.

W początkach kobiety izraelskie, bogate czy ubogie, nie wahały się przyjmować czynnego udziału w żniwach, paść trzody, czerpać wodę ze studni dla ochłody podróżnych. Księżniczki nawet w Homerze podobny dają nam przykład. „Czarnam-ci, alem wdzięczna”, mówi jedna z narzeczonych w śpiewie nad śpiewami, „wejrzenie to słońca mię dotknęło”[4]. Nie należy więc za przykładem kilku komentatorów wnosić z wyrazu hebrajskiego „Alma”, ukryta, który zarazem oznaczał dziewicę, że ukrywano je przed oczyma wszystkich aż do zawarcia małżeństwa. Na każdym kroku widzimy wprost przeciwny stan rzeczy. Dowodem tego jest nade wszystko wrodzone zamiłowanie córek Izraela do strojów i ozdób. Młoda Rebeka przyjmuje z radością pierścień i naramienniki złote, które jej wręcza sługa Abrahamowy przy studni, gdzie zgromadziły się jej towarzyszki[5]. Pod panowaniem Saula lubiły się one stroić w purpurowe tuniki, których świetność podnosiły złote ozdoby[6]. Na koniec Jezajasz gorzko użala się na córki Jerozolimy, które chodziły z szelestem, z łonem odkrytym, zwracając oczy zalotnie na wszystkie strony, które spędzały czas przed zwierciadłami, fryzowały się, perfumowały, przyozdabiały w błyskotki i fraszki…[7]

Dla dziewic hebrajskich, jak później dla rzymskich, istniały dwa okresy kolejno po sobie idące, na których oznaczenie były dwa oddzielne wyrazy.

W pierwszym, dziewica zwała się Alma, dlatego że jej wdzięki, jej przyszłe przymioty były jeszcze ukryte: przechodząc w drugi, przyjmowała nazwę Betula, tj. dziewica, czyli panna; jedno i drugie miały wspólne nazwanie Naara, która jest formą żeńską od Naar, młody chłopak, młodzian.

Pod względem zdolności do zawarcia małżeństwa istniały dla kobiet trzy epoki. Pierwsza, bezwzględnej nieletności (ketana), trwała do lat jedenastu i pół. Druga, względnej nieletności (naara), do dwunastu i jeden dzień. Trzecia, pełnoletności (bogroth), po dojściu do lat dwunastu, i wówczas już kobieta mogła wejść w związki małżeńskie, nawet bez zezwolenia ojca[8].

Prorocy malując, czy to szczęście, czy niedolę Izraela, nigdy w obrazach swych nie przepominają o postaciach młodych dziewic, uśmiechniętych lub zalanych łzami[9].

Na równi z młodzieżą płci męskiej, stanowiły one w państwie prawdziwe ciało, którego interesy i prawa, przy rozważaniu spraw państwa, należało mieć ciągle na względzie. Częstokroć imię ich było brane na oznaczenie całej ojczyzny. „Dziewica Syjonu wzdycha” oznaczało, że Jeruzalem i naród pogrążone są w smutku; dziewica Judy, dziewica z Efraim, z Gaload, oznaczały te rozliczne prowincje. Jeżeli przeciwnie, należało wyrzucić krajowi jego niegodziwości, jego zabobony, jego polityczne przestępstwa, ustępowała wówczas miejsca kobiecie rozwiązłej. W ten to sposób z właściwą sobie energią, Ezechiel maluje wyuzdanie dwóch dziewic zepsutych: Aholi, czyli Samarii i Aheliby, czyli Jerozolimy, które oddały się Asyryjczykom i Chaldejczykom, narażając się na to, iż zginą z ręki tych właśnie, którzy je zhańbili[10]. Lecz z chwilą podniesienia się kraju, z chwilą powrócenia uczuć obywateli na drogę obowiązku, sprawiedliwości, czci Wiekuistego, wówczas dziewica odradza się tym czystsza i uśmiecha się do swych dzieci.

W dni świąteczne gromady młodych dziewcząt zbierały się, aby przy odgłosie instrumentów muzycznych utworzyć owe chóry syjońskie, które napełniały radością dusze Hebrajczyków i na których wspomnienie taką uczuwali tęsknotę w obczyźnie.

Lecz nade wszystko w czasie obrzędu zaślubin młodzież płci obojej mieszała się z sobą. Kiedy małżeństwo zostało już zdecydowane, obchodzono zaręczyny, które rozwód dopiero mógł unieważnić. Młodzieniec w obecności dwóch świadków wręczał dziewicy sztukę monety lub pierścień, mówiąc: „Jeżeli zgadzasz się na zostanie moją żoną, przyjmij ten zakład”. Niekiedy sporządzano akt, na którym dwóch świadków kładło swój podpis. Był jeszcze trzeci sposób zaręczyn (cohabitatio), tolerowany przez zwyczaj, lecz potępiony przez prawo.

Zobowiązanie dziewicy, która zaręczała się sama przed dojściem do pełnoletności, było nieważne. Po dojściu, nawet ojciec nie mógł unieważnić umowy. Ojcu zwyczaj pozwolił zaręczać córkę przed dojściem do pełnoletności bez jej zezwolenia, pod warunkiem aby nie korzystał zbyt lekkomyślnie z tego prawa. Późniejsze odmówienie córki po dojściu jej do lat prawem przepisanych nie całkowicie ją uwalniało — zawieszało tylko uroczystość. Stąd to powstały nadużycia u Żydów dzisiejszych, łączących dzieci swe zaledwo wyszłe z kolebki. Należy wszakże zauważyć, że nadużyciom tym dało początek położenie ich raczej niż prawo, ponieważ w stanie sekwestracji, w jakim znajdowali się tak długo, konieczność nakazywała im wcześnie pomyśleć o zapewnieniu przyszłości swym dzieciom.

Kiedy ręka młodej dziewczyny została przyrzeczoną tylko przez matkę albo przez brata działającego jako naczelnik rodziny, to mogła ona, przyszedłszy do pełnoletności, dać sędziom akt odmówienia. Skutkiem tego protestu wszelkie węzły między nią a narzeczonym zrywały się. ,,Moja matka lub mój brat wprowadził mię w błąd, zaręczając w czasie mej małoletności takiemu-to, synowi tego. Dziś pośpieszam otworzyć przed wami moje uczucia. On mi się nie podoba wcale i nie mogę przystać na pożycie z nim”.

Na koniec zaręczyny były zawsze nieważne, kiedy do zawarcia ich użyto gwałtu lub przymusu. Mężczyzna, który uwiódł młodą dziewczynę, miał obowiązek zaślubienia jej i nie miał prawa udzielenia jej rozwodu przez całe życie. Obyczaje zmuszały go do tego jeszcze bardziej niż prawo. Zaślubiny następowały niekiedy zaraz po zaręczynach, kiedy indziej w odstępie sześciu miesięcy, roku i więcej.

Przy zawarciu umowy, kobieta otrzymywała od swych rodziców tylko rzeczy niezbędne do ozdoby i do swego szczególnego użytku. Posagu dostarczał mąż. „Mężczyzna zaślubia, mówiło prawo, dostarczywszy dziewicy wszystkiego czego potrzebuje przy zamężciu”. Motywy tego prawa były zapewne takie, iż mężczyzna, otrzymawszy od natury w udziale siłę fizyczną i czynność umysłu, ułatwiające nabycie bogactw, powinien sam dostarczyć rodzinie środków utrzymania. Część, jaką otrzymała kobieta w razie rozwodu lub śmierci męża, była jakby naturalnym wynagrodzeniem za młodość i wdzięki, które są dla niej tym, czym siła dla mężczyzn. To prawo było niezbędne dla utrzymania zasady podzielności majątków, która była podstawową w ówczesnej ekonomii politycznej. Posag pochodzący od męża wydawał się tak słusznym i uprawnionym juryskonsultom hebrajskim, że zobowiązywali do zapewnienia go każdego mężczyznę, który tylko jedną godzinę przebył sam na sam z osobą wybraną sobie za żonę.

Czyż stąd wnosić mamy, że Hebrajczycy kupowali swe żony? Takąż samą zasadę miałoby przypuszczenie, że dzisiejsze żony kupują sobie mężów. Podobne prawo znajdujemy i u wielu innych ludów: u Spartan, Germanów, o których powiada Tacyt w dziele De moribus Germanorum: „Posag ofiaruje mąż żonie, a nie żona mężowi” („Dotem non uxor marito, sed uxori maritus offert”)[11]. I Mahomet, który wcale nie traktował tak źle kobiet, jak powiadają, Mahomet powtórzył tylko wiersz pięcioksięgu w tych wyrazach Koranu: „Wyposażajcie wasze żony, przywiązujcie je do siebie dobrodziejstwami”[12].

To tłumaczy poniekąd tak wielką surowość starożytnych przeciwko wiarołomstwom kobiet i zamachom na małżeństwo. Czyż kobieta uposażona przez małżonka podrzuciłaby cudze dzieci rodzinie, której mienie zmniejszyła już wzięciem swego udziału? Wdzięczność ma także swoją władzę: a tu winna by się była tym częściej łączyć z miłością, iż wyborem męża nie kierował interes.

 

Przypisy

  1. Artykuł wiąże się z dyskutowanym w posthaskalowej prasie problemem sytuacji kobiet w rodzinie i społeczności żydowskiej. Wywołał go zamieszczony w „Jutrzence” list czytelniczki, Eleonory M. z Praszki, która domagała się systematycznego zamieszczania w piśmie materiałów o stanowisku kobiety w przeszłości i obecnie („Jutrzenka” 1862, nr 2). Redakcja uznała temat za ważny, argumentując, że potrzebna jest obrona przed krzywdzącymi zarzutami o złym losie żydowskiej kobiety, jej upośledzeniu „jakiego Turczynki lub inne na wschodzie kobiety doznawają”. W wyniku tej zachęty pojawiło się kilka publikacji, odnoszących się do zagadnienia emancypacji kobiet w ogóle (np. A.J. Cohn, Kilka słów o stanowisku społecznym kobiet w Izraelu, tamże 1862, nr 9; B. Birencweig, Kilka uwag nad stanowiskiem kobiety u starożytnych Hebrajczyków, „Izraelita” 1866, nr 5 i 6; I. Kramsztyk, O kobietach w starożytnym judaizmie. „Kalendarz dla Izraelitów [ …] na rok 1870/71”; odczyt Kramsztyka wygłoszony na podstawie tego artykułu zrelacjonował przychylnie „Przegląd Tygodniowy” (1870, nr 14)). W objaśnianym tekście poglądy autora na kwestię emancypacji kobiet przeplatają się z interpretacją wersetów biblijnych i opisem dawnych zwyczajów, wykorzystanym później w pracy o rozwodzie. Mimo zapowiedzi kolejny odcinek artykułu nie ukazał się.
  2. Prawdopodobnie mowa o Likurgu, prawodawcy i twórcy ustroju Sparty, propagatorze surowego wychowania (IX lub VIII w. p.n.e.), nie zaś o Likurgu, ateńskim mówcy i uczniu Platona. Wcześniej aluzja do dialogu Platona pt. Rzeczpospolita. Cytat z dzieł Jana Jakuba Rousseau (1712-1778) — nierozpoznany.
  3. [Przypis autora: Kiedy Mojżesz mówi: „Odbądziesz swe uciechy Ty, twój syn, twoja córka, twój sługa, twoja służebnica, wdowa” etc., to robi aluzję do tej jedności, nadając wyrazowi „Ty” podwójne znaczenie; nie przez zapomnienie pominął On tu żonę — jak przypuszczali niektórzy. Czyż nie odróżnia córki, służebnicy, wdowy?]. Nie jest jasne, skąd wziął autor cytowane słowa Mojżesza. W tekście głównym mamy nawiązanie do wersetu z Księgi Rodzaju (Rdz 2, 24), który w przekładzie Biblii Tysiąclecia brzmi: „Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem”.
  4. W przekładzie Biblii Tysiąclecia: „Nie patrzcie na mnie, żem śniada,/ że mnie spaliło słońce”. Pieśń nad pieśniami (Pnp) 1, 6.
  5. Zob. Rdz 24, 11-27.
  6. Panowanie Saula, pierwszego króla Izraela, zob. Pierwsza Księga Samuela (1 Sm) 9-31.
  7. Zob. Księga Izajasza (Iz 3, 16) w przekładzie Biblii Tysiąclecia: „Ponieważ się wzbiły w pychę córki syjońskie,/ ponieważ chodzą wyciągając szyję / i rzucając oczami, / ponieważ chodzą wciąż drepcąc/ i dzwonią brzękadełkami u swych nóg”.
  8. [Przyp. autora: Fassel, Das Mosaisch-rabbinische Civilrecht [Prawo cywilne mojżeszowo-rabiniczne] von Hirsch B. Fassel. I Thel. § 49. Wien 1852]. Hirsch B. Fassel (1802-1883), austriacki rabin, filozof i publicysta, zwolennik reformy judaizmu.
  9. [Przyp. autora: Salvador robi tu uwagę, którą po części i do naszego języka zastosować można, a mianowicie: że mimo wrodzonej nam galanterii nie mamy odpowiedniego wyrazu na oznaczenie tego, co jest najczystszym i najbardziej interesującym na świecie. Wyraz dziewka, którym szczyciły się córki Kochanowskiego, dziś jest wzgardliwy; panna służy tylko dla klas wyższych lub mieści w sobie pojęcie służebności; dziewczyna jest lekceważące i zastosowane bardziej do wieku chłopięcego; dziewica w potocznej mowie nieużywane; młoda osoba służy obu płciom. Garce, demoiselle, filie, vierge, jeune personne]. Joseph Salvador (1796-1873), francusko-żydowski badacz judaizmu, także chrześcijaństwa i islamu na tle porównawczym. Być może przytoczona tu uwaga pochodzi z jego książki Historie des institutions de Moise et du peuple Hebreu, 1862, którą autor cytuje w dysertacji o prawie rozwodowym].
  10. Zob. Księga Ezechiela (Ez 23, 2-4) w przekładzie Biblii Tysiąclecia: „Były dwie kobiety, córki tej samej matki. Uprawiały nierząd w Egipcie — od młodości uprawiały nierząd. […] A imiona ich: Starszej — Ohola, siostry zaś jej — Oholiba. A [oznaczają] imiona ich: Ohola — Samarię, a Oholiba — Jerozolimę”.
  11. Cytat pochodzi z dzieła De origine et situ Germanorum Publiusza Korneliusza Tacyta (ok. 55-120), jednego z najznakomitszych historyków rzymskich.
  12. Mahomet (570-632), prorok islamu, uważany za natchnionego autora świętej księgi tej religii, Koranu, nawiązującej niekiedy do Biblii Hebrajskiej (monoteizm, kult proroków).

Bibliografia

„Izraelita” 1869 nr 41, s. 342-345.