LESZNO 53/55 (Ogrodowa 14) (gmach Sądów Grodzkich)

Noemi Szac-Wajnkranc

ONI, II
„Po krótkim czasie nowy zakaz: aryjczykom nie wolno przebywać na terenie getta. Ceny poszły jeszcze bardziej w górę, a ludzie potracili całkowicie prawie kontakt z aryjską dzielnicą. Tylko nieliczni mieli przepustki i przez nich czasem, za duże pieniądze, można było coś załatwić. Poza tym istniały murki, przez które można było kilka słów zamienić. Można było również spotkać się w sądzie, który, choć strzeżony z jednej i drugiej strony, aryjskiej i żydowskiej, stał się miejscem spotkań aryjczyków z Żydami. Naturalnie, trzeba było upozorować te spotkania tak, aby wyglądały jak rozmowy stron w jakimś procesie. Później jednak wpuszczano do sądu wyłącznie za okazaniem wezwania sądowego lub kwitu na wpłacenie podatku skarbowego, ponieważ w tym gmachu mieścił się również Urząd Skarbowy.” (s. 15)

ul. LESZNO 53/55. Gmach Sądów. - Na kamiennych schodach drobni sprzedawcy (Fot. W. Georg, 1941). [Fotografia pochodzi ze zbiorów Żydowskiego Instytutu Historycznego im. E. Ringelbluma w Warszawie.]

ul. LESZNO 53/55. Gmach Sądów. – Na kamiennych schodach drobni sprzedawcy (Fot. W. Georg, 1941). [Fotografia pochodzi ze zbiorów Żydowskiego Instytutu Historycznego im. E. Ringelbluma w Warszawie.]

Stanisław Gombiński

LESZNO 53/55 / BIAŁA

ONI, II

„Na większą skalę odbywa się […] wymiana myśli i słów w jednym, z urzędu obu stronom dostępnym miejscu – w gmachu Sądów Grodzkich [Leszno 53-55]. Aryjski od ul. Białej, żydowski od Leszna, łączył wewnątrz przez parę godzin wszystkich, których uczucia, obowiązki, interesy do wzajemnego widywania pchały. Ani częste „razzi” tam dokonywane, prowadzące do konfiskaty kwot pieniężnych i przedmiotów wartościowych, jakie znajdowano przy partnerach Bi-rasowych rozmów, ani wymuszenia przez niektórych woźnych czy jakichś policjantów uprawiane nie zdołały osłabić frekwencji, wpłynąć na ustawanie kontaktów. Tam przychodzili ci, których serca domagały się widoku najbliższych, ci, których interesy – (niech pani łaskawie sprzeda jutro mój tapczan, w przyszłym tygodniu kredens) – tego wymagały, ci, którzy łaknęli rozmowy z przyjacielem, ze znajomym. I o dziwo! Gmach Sądów to wszystko wytrzymał, wytrzymał tysiące godzin rozmów, przecież zakazanych, przecież niezgodnych z Nowym Duchem, przecież zarażających miazmatami żydowskimi – wytrzymał to wszystko i nie runął! Co prawda gmach Sądów Grodzkich jest bardzo solidnym i mocnym budynkiem, to dlatego, to pewnie dlatego…” (s. 42-43)

Abraham Lewin

ONI, II D (26.05.1942)

„Dziś rano zamknięto wyjście z gmachu sądu na Lesznie, w którym znajdują się urzędy podatkowe getta. Przeprowadzono rewizję osobistą wszystkich Żydów zgromadzonych w hallu. Zabrano im wszystkie posiadane pieniądze i wydano pokwitowania. Pokwitowania są tylko listkiem figowym maskującym po prostu zwykłą grabież.” (s. 180)

 

Henryk Bryskier

ONI, II/ III

„Kontaktowanie się z ludnością polską było również kontynuowane na terenie gmachu sądów przy ul. Leszno 55 – Ogrodowa 14. Gmach ten mieścił w sobie sądy polskie i urzędy skarbowe oraz część była zajęta na szpital dla niemieckich żołnierzy. Od strony Ogrodowej po obydwu stronach wejścia były ustawione mury poprzez chodnik i jezdnię Ogrodowej i dalej wzdłuż ul. Białej do Chłodnej. W ten sposób jezdnia ul. Białej była wyłączona z getta i prowadziła do gmachu interesantów aryjczyków, a z ul. Leszno wchodzili Żydzi. Korytarze gmachu były miejscem spotkań. Lecz i ten wybieg został ukrócony. Ustawiono posterunki policji żandarmerii przy wejściu i, kto nie posiadał terminowego wezwania do sądu lub urzędu skarbowego, tego nie wpuszczano do wnętrza. Sprawdzanie dowodów powodowało długie ogonki przed wejściem i spóźnianie na rozprawy, gdy ktoś faktycznie był wezwany na termin. Zainteresowani bez wezwań, musieli się zaopatrywać w inne papiery: 5-10 złotowe bilety Banku Emisyjnego, które miały jednakowy skutek.” (s. 130-131)

Leokadia Schmidt

JA, III A

„Dowiedziałam się, że jednak z moich trzech sióstr od razu drugiego dnia likwidacji przeszła przez gmach sądów, mieszczący się przy ulicy Leszno, na stronę aryjską. Miała metrykę chrztu swej zmarłej koleżanki katoliczki.” (s. 25)

ONI, V

„Starszy Michalski był naocznym świadkiem jednej z takich egzekucji, w tym okresie przyjął bowiem reparacje dachu w sądach przy Lesznie i widział wszystko z góry. Kilka salw położyło kres życiu kilkudziesięciu Żydów. Po egzekucji grupa żołdaków rzuciła się na zwłoki w poszukiwaniu pieniędzy, złota i kosztowności. Zabierali nawet co lepsze ubrania i buty z cholewami. Potem wrzucili ciała na samochód ciężarowy i pojechali.” (s. 226)

Henryk Makower

JA, II A

„W tym czasie prof. Hirszfeld mieszkał jeszcze w swojej willi na Saskiej Kępie. Miał bowiem specjalne pozwolenie podpisane przez naczelnego lekarza dystryktu. Widziałem się z nim kilkakrotnie, gdyż przez Sądy przychodził do getta. Odwiedzał przede wszystkim swoją długoletnią asystentkę i najwierniejszą współpracowniczkę, Różę Amzel. Ja zaś często bywałem gościem państwa Amzelów, którzy mieszkali na ul. Grzybowskiej przy rogu Ciepłej.” (s. 23)

JA, III

„Zaraz któregoś z pierwszych dni przeżyliśmy nalot radziecki na Warszawę. Było jasno jak w dzień, bomby padały gęsto i były bardzo liczne. Tej nocy zostały zniszczone Sądy na Lesznie, szpital wojskowy ewakuowano, dom na Dzielnej 2 tuż przy naszym mieszkaniu spalił się prawie doszczętnie. Umschlag jednak nie został trafiony.” (s. 103)

JA, IV

„Piękny gmach Sądów warszawskich, wybudowany tuż przed wojną, wychodził swoim okazałym frontem na Leszno, tył jego był od strony Ogrodowej, naprzeciw Białej. […] Kiedy zostało utworzone getto, Sądy stały się jedynym miejscem będącym połączeniem strony <aryjskiej> i żydowskiej. Żydzi mieli wejście od Leszna, Polacy od Ogrodowej, do której dochodziło się jezdnią ulicy Białej. Chodniki wraz z domami żydowskimi oddzielone były parkanem drewnianym, dochodzącym do Chłodnej, wówczas już w stu procentach <aryjskiej>.” (s. 189)

Adam Czerniaków

JA/ONI, I

„Z rana delegaci Gminy byli u Haniki. Oświadczył, że z ghetta wyłączają Kercelak i sądy na Lesznie. Śto-Jerska jest w dyskusji.” [12 X 1940] (s. 127)

Emanuel Ringelblum

ONI, I

„Na Białej stawiają szeroki parkan, aby zrobić dostęp do Sądów. W ten sposób Ogrodowa zostanie oddzielona.” (s. 166)

ONI, II A

„Szmugiel odbywa się w dalszym ciągu. Mówią, że baza znajduje się w gmachu Sądów na Lesznie. Wejście dla Polaków jest z jednej strony, a dla Żydów z drugiej strony. Transakcje te są realizowane przez oficerów niemieckich. Ostatnio przywieziono dużą partię pszenicy, którą przemiele się w młynach w getcie.” (s. 187)

„W Sądzie na Lesznie przejście kosztuje 5 zł. Polacy przed wejściem do getta nakładają opaski. W samym sądzie Żydzi spotykają się z Polakami i załatwiają tam swe sprawy.” (s. 189)

Mary Berg

JA, IIA

20.II.41’: „Dzisiaj wybrałam się z wizytą do Loli Rubin, szkolnej koleżanki z Łodzi. Ogromnie ją podziwiam za odwagę. Ta siedemnastoletnia dziewczyna utrzymuje siebie oraz dziesięcioletniego brata. Ich rodzice pozostali w getcie łódzkim. Lola Rubin zdołała skądś zdobyć podrobiony akt urodzenia na chrześcijańskie nazwisko i za pomocą tego czarodziejskiego kawałka papieru zarabia na życie. Często wyprawia się na stronę aryjską, kupuje rozmaite, niedostępne obecnie w getcie drobiazgi i z godziwym zyskiem sprzedaje je znajomym. Linię demarkacyjną przekracza zazwyczaj w gmachu sądów przy Lesznie, gdzie odbywają się rozprawy sądowe z udziałem zarówno Żydów, jak i gojów. Jedna strona budynku wychodzi na Ogrodową i Białą, ulice znajdujące się tuż przy stronie aryjskiej. Tam miesza się w tłumie przychodzących do sądu Polaków” (s. 104)

ONI, IVA

22.IX.42’: „W dzisiejszym „Nowym Kurierze Warszawskim” wydrukowano zaledwie parę linijek tekstu o nocnym nalocie. Według gazety nie zostały trafione żadne obiekty wojskowe. Dowiedzieliśmy się jednak, że w rzeczywistości wiele instalacji wojskowych uległo doszczętnemu zniszczeniu. W getcie trafione zostały: budynek sądów przy Lesznie i szpital, sporo domów wokół Pawiaka legło w gruzach, ale większość bomb spadła na lotniska wokół Warszawy i na Dworzec Główny” (s. 303).

Bibliografia

– Noemi Szac-Wajnkranc, Przeminęło z ogniem. Pamiętnik. Pisany w Warszawie w okresie od założenia getta do jego likwidacji, przedmowa Efroim Kaganowski, Wydawnictwo Myśl, Warszawa 1990.

– Stanisław Gombiński (Jan Mawult), Wspomnienia policjanta z warszawskiego getta, red. naukowa i wprow. M. Janczewska, Warszawa 2010, ss. 282.

– Abraham Lewin, Dziennik, wstęp i opracowanie K. Person, Warszawa 2016.

– Henryk Bryskier, Żydzi pod swastyką, czyli getto w Warszawie w XX wieku, Oficyna Wydawnicza ASPRA-JR, Warszawa 2006.

– Leokadia Schmidt, Cudem przeżyliśmy czas zagłady, przedmowa i objaśnienia Władysław Bartoszewski, Wydawnictwo Literackie, Kraków-Wrocław 1983.

– Henryk Makower, Pamiętnik z getta warszawskiego. Październik 1940-styczeń 1943, Opracowała i uzupełniła Noemi Makowerowa, Ossolineum 1987.

Adama Czerniakowa dziennik getta warszawskiego 6 IX 1939 – 23 VII 1942, oprac. Marian Fuks, Warszawa 1983.

– Emanuel Ringelblum, Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy. t. 29: Pisma Emanuela Ringelbluma z getta, oprac. J. Nalewajko-Kulikov, Warszawa 2018.

– Mary Berg, Dziennik z getta warszawskiego, tłum. M. Salapska, Warszawa 1983.