LESZNO 77

Adina Blady-Szwajger

JA/ONI, III

„- Od kiedy pani mieszkała na Gęsiej?

– Zaraz – moja matka zginęła 29 lipca, ja byłam jeszcze wtedy na Świętojerskiej. Po dwóch czy trzech dniach wyrzucili nas stamtąd.

– Czy to z powodu zmniejszenia getta?

– Nie tylko. Tam przyszli szczotkarze.

– Szopy tam powstały, tak?

– Tak. Wtedy przez kilka dni nocowałam w szpitalu. A w takim pokoiku, naprzeciwko szpitala na Lesznie, złożyliśmy swoje rzeczy.

– „Złożyliśmy”, to znaczy kto?

– Mój maż, który wtedy zamieszkał u swoich rodziców, ja i jeszcze kilka osób. Wszystko zginęło potem. Pamiętam, przyniosłam tam taki wielki kufer z bielizną pościelową, z porcelaną i płytami.

– I potem mieszkała pani na Gęsiej?

– Potem był ten dzień, kiedy zabrali dzieci do szpitala na Umschlagu.

– Kiedy?

– 9, a może 11 sierpnia. Nie wiem! Chyba dziewiątego. Potem było mieszkanie na Pawiej. Skoszarowano nas.

– Personel szpitala?

– Tak. Mieszkaliśmy wtedy razem – Marek [Marek Edelman – dop. AKR], Stasia [Rywka Rozensztajn], Margolisowa, Kielsonowie. Na Pawiej byliśmy do kotła. I wszystko się skończyło 4 września.

– Nie rozumiem. Kocioł na Miłej trwał od 5 do 12 września.

– Bzdura! Wszystko się skończyło 4 września! Myśmy byli dwa czy trzy dni w kotle i z kotła wyprowadzili nas na Gęsią. Już nie wróciliśmy na Pawią. Na Gęsiej 6 był szpital – jedną oficynę zajmował personel szpitala. I tam mieszkał z nami Welwł [Welwł Rozowski – dop. AKR] i taki piętnastoletni braciszek mojej koleżanki, którego rodzice już zginęli, Alik Zarchi.” (Tak naprawdę…, s. 155-156)

[…]

JA/ONI, III A

„Jak mnie wyrzucili z domu, bo tam się wprowadzili szczotkarze, to zabrałam pościel i zapakowałam w nią płyty i rosenthalowską porcelanę! To wszystko złożyłam w takim pokoiku na Lesznie, który się wystarał jakoś Stefan. Jak tam przyszłam po trzech dniach, to wszystko było potłuczone i pomieszane razem, porcelana, płyty i cała podłoga była tym zasłana na grubość kilku centymetrów, a na wierzchu była jeszcze wysypana kumaryna z resztek towarów Stefana. Ale mnie było już zupełnie wszystko jedno.” (s. 89)

Bibliografia

– Tak naprawdę – w 1942 roku wyszłam z domu i nigdy do niego nie powróciłam. Rozmowa z Adiną Blady Szwajgier, [w:] Anka Grupińska, Ciągle po kole. Rozmowy z żołnierzami getta warszawskiego, Warszawa 2000.

– Adina Blady-Szwajger, I więcej nic nie pamiętam, Warszawa 2010.