Domknięcie

W okresie po 1989 roku nadal wznoszone są pomniki w miastach związanych z biografią i twórczością pisarza, ale wreszcie obok nich pojawiają się na tej liście także pełnowymiarowe przedstawienia pisarza w ważnych miastach. Chronologicznie rozpoczyna tę serię Warszawa (2000, Gustaw Zemła), potem były: Vevey (2006, także Zemła), Rzym (2006, wcześniej stało tylko popiersie, oba w parku Villa Borghese, pełnym różnego rodzaju rzeźb) i Szczawnica (2008; oba autorstwa Czesława Dźwigaja), Kielce (2010, znowu Zemła). Plonem ostatniego roku Sienkiewiczowskiego są pomniki w modnej w minionym dziesięcioleciu formie ławeczki (kolejne dwa obiektyw Łukowie: pierwszy, autorstwa Roberta Sobocińskiego, twórcy Złotego Ułana z nieodległego Kałuszyna[1]; drugi, drewniany, pod Muzeum Regionalnym, dłuta Roberta Sadły[2]) oraz – nareszcie – popiersie w Krakowie. Można powiedzieć, że data tego ostatniego upamiętnienia, jego forma i położenie odpowiadają peryferyjnemu położeniu tego miasta na pamięciowej mapie Sienkiewicza, a jednocześnie – jakże jest ta lokalizacja symboliczna. Popiersie autorstwa Józefa Opali stoi pośród licznych, obecnie pięćdziesięciu czterech, biustów stawianych w Parku Jordana, pomiędzy Zofią Kossak-Szczucką a majorem Łupaszką, w jednej alei i w jednym rzucie z Żołnierzami Wyklętymi i licznymi duchownymi. 

Do tego zestawu pewnie należałoby dodać ławkę Zagłoby ze Szczytnej, leżącej w Kotlinie Kłodzkiej, nieopodal granicy z Czechami – co wyjaśnia, dlaczego obok, po przekątnej stoi ławka, na której siedzi dobry wojak Szwejk. Skojarzenie to zostało oparte na rubaszności, tchórzostwie, pomysłowości obu postaci, być może jest nazbyt agresywne, powierzchowne i nieco banalne (chociaż niesie ono nieoczekiwany potencjał komparatystyczny – poza wszystkim, czy aby naprawdę chcielibyście się dosiąść do tych bohaterów i spędzić z nimi chwile relaksu na urlopie?). Do tej ławki można by też dodać Ławkę Żelaznych Jeźdźców przed Biblioteką Narodową w Warszawie, postawioną w roku 2016 w ramach szlaku ławeczek literackich sfinansowanych przez fundację Zaczytani.org. Została ona zaprojektowana przez małżonkę prezydenta, Agatę Kornhauser-Dudę, a zainspirowana Trylogią – jak można się domyślić z nazwy, z ławki stylizowanej na otwierającą się książkę, wyłania się husaria[3]. Rzeczywiście Sienkiewicz odpowiada w dużej mierze za współczesny mit tej formacji, jeżdżącej, a więc w dużej mierze siedzącej na koniach. Poza ławeczkami większość tych nowych pomników, jeśli nie wszystkie, które nie są popiersiami, przedstawiają Sienkiewicza raczej w starszym wieku i na siedząco. Nie jest to wcale oczywisty sposób przedstawiania figur pisarzy, nawet powieściopisarzy – jest w tym być może niejaka sugestia szacowności i patyny, przekonanie o tym, że trzeba się nasiedzieć, żeby napisać tak dużo prozy podróżniczej i historycznej.

Upamiętnienia Henryka Sienkiewicza w Polsce po 1989 roku

Upamiętnienia Henryka Sienkiewicza w Polsce po 1989 roku

Ta ostatnia pomnikowa seria należy formalnie do wieku XIX, a nawet zawiera niewątpliwie – pomijając typ ławeczkowy – dzieła w tej stylistyce wybitne. Takie było zdanie wielu komentatorów oraz zwykłych przechodniów zwłaszcza o pomniku Zemły w warszawskich Łazienkach[4]. Małgorzata Baranowska notowała 3 maja 2000 roku: „Nowy pomnik w Łazienkach jest piękny w swoim dziewiętnastowiecznym rodzaju. Zemła dziewiętnastowieczny, na zamówienia państwa Porczyńskich. Jakby stał tam wiecznie. Bluszcz i zieleń. Może dobrze, że się nie widzą z Chopinem”[5]. Dwa dni później dodawała: „Przez Warszawę przeszły szkoły imienia Sienkiewicza. Właściwie najciekawsze było to, że poziom znudzenia nie odstawał od normy znudzenia nastolatków w szkole. W każdym razie podobno tak wyglądało. Może to pozór. Dziś w obecności szkół jego imienia, odsłonięto jego pomnik. Niektórzy mieli stroje historyczne – z wypożyczalni”[6]. Ważny wydaje się zapis o niedzisiejszości oprawy towarzyszącej odsłonięciu, które były z ducha Sienkiewicza, określającego samego siebie jako „stawiacza pomników”, ale wywoływała w niektórych przynajmniej komentatorach rodzaj efektu obcości. Nie tylko przypominała także o naszych ciągłych problemach z formą wydarzenia publicznego, ale ujawniła tradycyjne kłopoty z figuracją – nie umiemy zaproponować niczego nowego, boimy się innej możliwości upamiętnienia niż figuratywna, zwłaszcza gdy mowa o uhonorowaniu konkretnego człowieka[7], tkwimy w związku z tym w uścisku alternatywy pomiędzy udaną stylizacją na daną postać a jej karykaturą.

Przypisy

  1. http://www.podlasie24.pl/lukow/region/laweczka-sienkiewicza-stanela-na-placu-w-lukowie-1cbe3.html, dostęp: 13 września 2017.
  2. http://www.podlasie24.pl/lukow/region/kolejna-laweczka-sienkiewicza-w-lukowie-1db73.html, dostęp: 13 września 2017.
  3. O akcji: http://zaczytani.org/portfolio/znani-i-lubiani-artysci-tworza-dla-nas-zaczytane-lawki/, dostęp: 13 września 2017.
  4. I. Grzesiuk-Olszewska, dz. cyt., s. 216–217.
  5. M. Baranowska, Prywatna historia poezji, „Twórczość” 2000, nr 8, s. 142.
  6. Tamże.
  7. Por. uwagi o całkowicie marginalnym poszukiwaniu nowej formy w grupie pomników poświęconych osobistościom po II wojnie światowej: I. Grzesiuk-Olszewska, Polska rzeźba pomnikowa w latach 1945–1995, Warszawa 1995, s. 178–181.