DWORSKA 1 (Centralna Buchalteria, Komitet do Spraw Opieki nad Młodocianymi, FUKR)

Rywka Lipszyc

V A, JA

6 X 1943: „Przed chwilą Łucki wymówił się ze mną, żebym w piątek przyszła do biura (dziś jest środa)” (s. 9).

V A, JA/ONI

7 X 1943: „Muszę tylko dodać, że ledwo zd[ążyłam], przyszłam 5 min. po dwunastej. Przychodzę, E[stusia] [siedzi] na krześle obok stołu Łuckiego. Krótko [mówiąc nie] chcą, abym tu (w Centralnej Buchalterii) pracowała. Musimy się postarać, abym w jakiejś szkółce pracowała. Tak, muszę koniecznie się postarać, już mnie zanadto denerwuje. To z polecenia dyrekcji, nie wolno robić tu tego itd. Już bym chciała przyśpieszyć chwilę wyjścia stąd!… (s. 10).

8 X 1943: „W biurze panuje wielki ruch. I to wszystko, bo jutro jest Jom Kiper, Sądny Dzień (czyli Dzień Pojednania). Ale i tak mnie już biuro mało obchodzi” (s. 11).

V A, JA

12 X 1943: „Już dziś ostatni dzień pracuję w biurze. Mam nawet zwolnienie z biura i zapotrzebowanie z resortu. […]”

„Wczoraj w biurze czytałam te nowele, które wczoraj zaniosłam Chajusi, więc czytałam Sonatę cierpienia” (s. 16).

V A, JA/ONI

23 X 1943: Dziś Dwojra (przynosi nam wodę) podała mi kartkę, to jest z Kom[itetu] Opieki nad Młodocianymi, abym się zwróciła w sprawie zatrudnienia „natychmiast” (list był wysłany w środę, dziś sobota)…” (s. 21).

14 I 1944: W zeszłym tygodniu w sobotę nie otrzymałam zupy, a legitymacja była odstemplowana (nie tylko ja, ale i inne), chodziłyśmy co dzień na Żydowską. Odkładano z dnia na dzień, a w środę powiedzieli, że nie są za to odpowiedzialni. Sala Skórecka i ja poszłyśmy do FuKRu, do Perlego (u niego pracowałam na początku w Centralnej Buchalterii, potem on przeszedł do FuKR­u). Powiedział, że będzie kontrola… Będąc już tam, wstąpiłam do Centralnej Buchalterii. W sekretariacie była tylko Rachelka Bejmówna… grypa… Maryla Łucka i ojciec także chorzy, u Lebensztajnowej wszyscy chorzy prócz niej, Samelson chory, Jankielewicz pracuje na miejsce Berga, bo Berg chory. Rundberg na wpół chory po południu przyszedł itd. (s. 65)”

V B, JA/ONI

25 II 1944: „Marysia Glikson meldowana jest 1925 rocznik, a że jest adoptowana i ma tam być tylko do 1 marca i później nie będzie miała gdzie być…”

„Wczoraj, ponieważ i ja musiałam być w Opiece nad Młodocianymi (nic nie załatwiłam), więc poszłam z nią… Ona się teraz znajduje w bardzo przykrej sytuacji. Gdyby się ta burza uciszyła, to może by mogła wejść do bursy prezesa, ale na razie nic. Po drodze mi powiedziała, że ona pochodzi z iście nabożnego domu, tylko ponieważ była wychowana u brata (brat był oficerem, ukończył studia we Francji) i miała przeważnie polskie otoczenie, a ostatnio w getto się tylko rozczarowała na Żydach, więc to ją tak usposobiło…” (s. 143).

Bibliografia

R. Lipszyc, Dziennik z łódzkiego getta, opr. Ewa Wiatr, Kraków: Wydawnictwo Austeria 2017.