DZIELNA 17

Abraham Lewin

ONI, II D/ III (16.05.1942)

„Żyd z Dzielnej 17, malarz pokojowy, który został zamordowany przed kilkoma dniami, gdy udawał się o 5 rano do pracy (wiadomość zanotowałem przed paroma dniami), nazywał się Dziedzic.” (s. 50)

 

JA/ONI, II D/ III (21.05.1942)

„O 10 w nocy Niemcy zadzwonili do domu przy Dzielnej 17. wprowadzili [do niego] starszego, biednego Żyda i kazali [mieszkańcom] dać mu jeść, gdyż spotkali go o późnej porze, kiedy nie wolno już być na ulicy, a on oświadczył im, że nie ma gdzie przenocować i przez cały dzień nic nie jadł. […] Po godzinie Niemcy znów zadzwonili. Zapytali, czy wykonano ich rozkaz i nasycono głodującego. Po otrzymaniu twierdzącej odpowiedzi zabrali Żyda i … zastrzelili go na miejscu. Gdybym nie słyszał o tym z ust mojej siostry, mieszkającej w tym domu przy Dzielnej 17, nie dałbym wiary, że takie podłe zdziczenie jest możliwe.” (s. 59-60)

JA/ONI, II D/ III (22.05.1942)

„Gwoli prawdy chcę dokładnie ustalić szczegóły mordu dokonanego w środę w nocy przy Dzielnej 17. zamordowany był 30-letnim żebrakiem. Niemiecki patrol spotkał go na ulicy o wpół do dziesiątej. Jeden żandarm chciał go zastrzelić, drugi powstrzymał go od tego. Wprowadzili go do wspomnianej bramy i kazali dać jeść oraz udzielić noclegu. Jedzenie dostał od razu. Z miejscem na nocleg było gorzej. W bramie znajduje się mały <dom publiczny>. W jednej izbie mieszkają cztery <pensjonarki>, Żandarmi weszli do „domu” i nakazali, żeby żebrak tam spał. Żandarmi odeszli. Wszczęła się kłótnia dziewczyn i ich patrona z żebrakiem. Nie chcieli, by spał u nich, gdyż jest brudny. Zaproponowali mu pieniądze. Żebrak uparł się: on chce właśnie spać u nich, bo tak nakazali Niemcy. Gdy próbowali siłą wypchnąć go z izby, zaczął wołać <policja>. Przyszedł inny patrol. Dziewczyny oświadczyły, że brzydzą się spać z brudnym żebrakiem. Niemcy kazali Żydowi pójść ze sobą, zaprowadzili go pod kościół naprzeciwko Pawiaka i zastrzelili.” (s. 64-65)

ONI/JA, III A

„Złapali rabina z Dzielnej 17 i zastrzelili go najprawdopodobniej. Łapią na ulicach dzieci. Dobytek wysiedlonych grabią sąsiedzi bądź nowi lokatorzy – <szosowcy>. Ze stołówki urzędniczej przy Nowolipkach 30 zabrali 50 osób spośród konsumentów i 10 spośród personelu. Strzelali i zabijali ukrywających się. Przez cały dzień siedziałem w domu (Nowolipki 25). Nie poszedłem jeść i ocalałem.” (s. 181-182)

JA, III A (02.07.1942)

„Nocowałem u mej siostry przy Dzielnej 17. dwunasty dzień <akcji>, która stale przybiera na sile. Od wczoraj rodzice policjantów podlegają już również wysiedleniu. Tej nocy zabili i zranili wiele osób.” (s. 182)

JA, III C (15.08.1942)

„Dziś jest dwudziesty piąty dzień rozlewu krwi, dokonywanego przez morderców. Nocowałem przy Dzielnej 17. Strzelanina zaczęła się o wpół do dziesiątej wieczorem. Na ulicy – ofiary. Przez całą noc bezustanny ruch do i z Pawiaka. Gutkowski posyła swe jedyne dziecko (trzy i pół roku) na cmentarz; stamtąd mają je wyprowadzić na Czerniaków.” (s. 194)

Bibliografia

– Abraham Lewin, Dziennik, wstęp i opracowanie K. Person, Warszawa 2016.