PAWIAK (DZIELNA 24/26) – KARMELICKA – ALEJA SZUCHA 25 [TRASA]
Władysław Szpilman
ONI/JA, II B
„Do wnętrza getta można było dostać się tylko ulicą Karmelicką – jedyną ulicą, która tam prowadziła. Nieocieranie się o przechodniów było tu niemożliwe. Gęsta masa ludzka nie szła, lecz parła i przeciskała się do przodu, tworząc zawirowania wokół kramarskich straganów oraz zatoki spokoju w bramach domów, z których wionęło zimnym, stęchłym fetorem nie wietrzonej pościeli, zjełczałych tłuszczów i gnijących odpadków. Z każdego, byle jakiego powodu tłum wpadał w paniką i poruszał się to w jedną, to w drugą stroną, dusząc się, ściskając, krzycząc i przeklinając, na czym świat stoi. Ulica Karmelicka należała do wyjątkowo niebezpiecznych. Codziennie jeździły nią więzienne auta. Przewoziły one, niewidocznych za małymi mlecznymi szybkami okratowanych okienek, więźniów z Pawiaka do centrali gestapo w alei Szucha i wiozły w drodze powrotnej to, co z nich pozostało po przesłuchaniach: krwawe strzępy z połamanymi kośćmi, odbitymi nerkami i powyrywanymi paznokciami. Konwojenci nie dopuszczali nikogo w pobliże tych pojazdów, mimo że były one opancerzone. Gdy skręcały w Karmelicką, tak zatłoczoną, że nawet przy największym wysiłku ludzie nie mogli ukryć się w bramach domów, gestapowcy wychylali się z aut i bili na oślep tłum pałkami. Nie byłoby to nawet groźne, gdyby były to normalne pałki gumowe; do tych jednakże, których używali gestapowcy, przyczepione były gwoździe i żyletki.” (s. 54-55)
Bibliografia
– Władysław Szpilman, Pianista. Warszawskie wspomnienia 1939-1945, wstęp i oprac. A. Szpilman, fragm. pamiętnika W. Hosenfeld, posł. W. Biedermann, Kraków 2001.