FALENTY (poza Warszawą)

Emanuel Ringelblum

ONI, I

„Złapanych w ostatnich dniach wysłano do Falent, folwarku SS, nocują na Pawiaku, dostają dobre jedzenie.” (s. 130)

„Wystarano się dziś o coś ważnego: można posyłać paczki pracującym w Falentach.” (s. 130)

„Kierownik z Falent nazywa się Bindnagel, feldfebel, ale duża szyszka w partii i to decyduje.” (s. 154)

„Słyszałem dziś szczegóły o Falentach. Majątek ziemski pod Warszawą, za Raszynem, należy do jednego z zarządu więzienia na Pawiaku i dlatego dostaje się stamtąd żywność dla tych, którzy pracują na Pawiaku. W lecie pracowało tam 400 Żydów. Okres pracy wynosi osiem tygodni. Nie otrzymuje się zapłaty. Wikt jest dobry, traktowanie także. Niektórzy Żydzi zatrudniani są przy połowie ryb i polowaniu na dzikie kaczki i zające, pozostali na rok. Pierwsze, co robi się po przyjeździe, to zdjęcie opaski. Tu nie ma Żydów, są tylko robotnicy. Śpiewają pieśń: ‘Oj, oj, kochany ojcze, kiedyż się ich pozbędziemy’. Ludzie tam nie przepracowują się.” (s. 157)

„Pracujący w Falentach zabierają od przejeżdżających chłopów kiełbasę, masło, ser itp. artykuły.” (s. 157)

„W Falentach każą Żydom, zwalnianym z powodu wieku lub braku kwalifikacji, zamieniać się obuwiem lub odzieżą z tymi, którzy pozostają w obozie. W Falentach kazano młodemu dwudziestoletniemu człowiekowi z brodą zakomunikować wszystkim grupom żydowskim, że liczy on sobie 20 lat, a następnie kazano mu krzyczeć coraz głośniej i głośniej: ‘Ohne Beruf’. W końcu jakiś Żyd musiał mu obciąć brodę.” (s. 159)

„Komendant z Falent zabiera chłopom produkty: ‘Dla moich Żydów’.” (s. 159)

Bibliografia

– Emanuel Ringelblum, Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy. t. 29: Pisma Emanuela Ringelbluma z getta, oprac. J. Nalewajko-Kulikov, Warszawa 2018.