GĘSIA 6/8 (szpital)

Perec Opoczyński

ONI, IV A (11.12.1942)

„Podaje się, że w szpitalu na Czystem znajdującym się dziś na skrawku Gęsiej, tym który został Żydom, odnotowano ostatnio więcej niż pół minjanu chorych wenerycznie. To bez wątpienia wielki przełom w nastroju mas. Skoczyć na łeb na szyję, choćby nawet w otchłań, bo przecież życie i tak straciło sens. Rozpacz, utrata wiary człowieka i lekceważenie moralności – degeneracja – to żniwo zebrane z hitlerowskiego zasiewu…” (Pisma, s. 331)

Adina Blady-Szwajger

JA/ONI, III

„Na Gęsiej 6 był szpital – jedną oficynę zajmował personel szpitala. I tam mieszkał z nami Welwł [Welwł Rozowski – dop. AKR] i taki piętnastoletni braciszek mojej koleżanki, którego rodzice już zginęli, Alik Zarchi.” (s. 156)

 

Helena Szereszewska

JA/ONI, IV A (jesień 1942)
„W tym czasie Irena miała już ukończoną szkołę pielęgniarek i otrzymała dyplom. Pracowała w szpitalu przy Gęsiej 6. Szpital ten powstał po zlikwidowanym szpitalu na Lesznie. Pielęgniarki, które tu pracowały, same doprowadziły szpital do porządku – myły okna, drzwi, szorowały podłogi.
Kierownikiem szpitala był doktor Józef Sztein. Ordynatorami na wydziale chirurgicznym lekarze: Borkowski, Amsterdam i Rothaub; ordynatorami na wydziale wewnętrznym: Bieleńki i Munwes. Asystentem doktora Rothauba był doktor Kajzer.
Trzystu lekarzy w tym czasie poszło już na Umschlag.
Irena pracuje na zmianę: przez tydzień jako dzienna, przez tydzień jako nocna pielęgniarka. Miewa też często dyżury popołudniowe. Niekiedy wieczorami wraca z żoną urzędnika Komfelda, tak samo pielęgniarką, która mieszka na naszym podwórzu. Kiedy ma nocną pracę, wkłada najcieplejsze swetry. Zabiera termos z gorącą kawą i zawsze świecę na wypadek, gdyby światło zgasło.” (s. 159-160)

ONI, IV A
„W kuchni pracowała także Blumcia z Legionowa, która mieszkała u samotnej kobiety na parterze pod naszymi schodami. Kobieta miała powyżej sześćdziesięciu lat. Straciła dzieci i została sama.
(…)
Zdarzyło się pewnego dnia, że myjąc podłogę poślizgnęła się, upadła i złamała nogę. Z początku leżała w domu, potem zabrano ją do szpitala na Gęsią 6 i Blumcia została u niej sama.
(…)
Córka moja Irena pielęgnowała tę kobietę ze złamaną nogą, pracownicę naszej kuchni.” (s. 185-186)

„Żydów, których łapano po stronie „aryjskiej ”, bito niemiłosiernie. Córka moja Irena, pielęgniarka w szpitalu na Gęsiej, idąc pewnego razu przez salę zobaczyła na łóżku adwokata Kon-Wojeckiego, zbitego przez Niemców i wrzuconego do getta. Nie poznał lreny. Ona udawała, że go nie poznaje.” (s. 198-199)

Bibliografia

– Perec Opoczyński, Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy, t. 31: Pisma Pereca Opoczyńskiego, oprac. M. Polit, Warszawa 2017.

– Helena Szereszewska, Krzyż i mezuza, Warszawa 1993.