Łazienki Królewskie
Anna Pycka

[Wokulski] Przeszedł do Łazienek i tu znalazł spokojniejsze ustronie. Na niebie zaiskrzyło się kilka gwiazd, przez powietrze, od Alei, ciągnął szmer przechodniów, a od stawu wilgoć. Czasem nad głową przeleciał mu huczny chrabąszcz albo cicho przemknął nietoperz; w głębi parku kwilił żałośnie jakiś ptak, na próżno wzywający towarzysza; na stawie rozlegał się daleki plusk wioseł i śmiechy młodych kobiet. (I, 362)

W XVII Stanisław Lubomirski postawił w Ujazdowie mały pawilon z łaźnią. W połowie XVIII wieku teren przeszedł na własność króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, który utworzył w tym miejscu – zachowawszy nazwę Łazienki – jeden z najpiękniejszych zespołów parkowo-pałacowych w Europie. Pawilon został rozbudowany i zmieniony przez włoskiego architekta Dominika Merliniego w klasycystyczny Pałac na Wodzie. Niewielki i malowniczo osadzony pośród stawu i drzew zachwycał – w porównaniu z monumentalnością pałaców europejskich – kunsztownością wykonania. Park, zaprojektowany przez Jana Christiana Schucha, harmonijnie łączył cechy klasycystycznego stylu francuskiego z elementami malowniczego, angielskiego ogrodu. Jego ozdobą były liczne eleganckie pawilony. Przy wejściu – Stara Pomarańczarnia z teatrem dworskim, dalej Wodozbiór i Biały Domek. Podstawowy kształt, nadany Łazienkom przez Stanisława Augusta, przetrwał do dzisiaj.
W czasie, w którym toczy się akcja Lalki, park był otwarty dla publiczności. Po głównych alejach jeździły dorożki, tłumy przychodziły na organizowane zabawy, można było uprawiać jazdę konną i pływać łódkami po stawie, a zimą jeździć na łyżwach. Popularna trasa spaceru (którą chadzał Wokulski) prowadziła od mostku, położonego na osi pałacu, obok Teatru na Wyspie, Pałacu na Wodzie i Starej Kordegardy; na końcu promenady stał konny posąg króla Jana Sobieskiego. Odnawiano go w 1876 roku, gdy „barbarzyńską jakąś ręką został uszkodzony”. Gdzieś w tamtej stronie parku Wokulski został napadnięty przez rabusiów.

Lalce Łazienki tworzą scenerię dla szaleństwa uczuć Wokulskiego: wielość ścieżek, na których mijają się spacerowicze, sprzyja niby przypadkowym spotkaniom, budzi nadzieję ujrzenia Izabeli. Gdy czekał na nią w parku, wpadał w stan rozgorączkowanego oczekiwania. Noc miał pełną dzikich marzeń, zjawiał się w parku przed czasem, padał bez sił na ławkę i zlany potem czekał. Nareszcie na końcu alei ukazywały się dwie kobiece figury, czarna i szara. Wokulskiemu krew uderzyła do głowy. […] Podniósł się z ławki i szedł naprzeciw nich jak lunatyk, bez tchu. Gdy panna przechodziła obok, kierował do niej parę nieskładnych słów. Gdy się nie pojawiała, pozostawała gorycz rozczarowania. A później, upokorzony przez Izabelę, bohater znów powracał do parku, nękany wspomnieniami. Kontemplowany przez Wokulskiego pejzaż Łazienek był równie zmienny, jak widok Powiśla. Łazienki są piękne, wręcz kiczowate, gdy widzi je człowiek szczęśliwy; gdy wpada w rozpacz, zauważa wilgoć, nietoperza, żałosne kwilenie ptaków, przechodnie mają posturę złoczyńców, a widok sadzawki nasuwa pragnienie śmierci. Uroda parku była postrzegana subiektywnie, kryła się mniej w realiach, a bardziej w oku patrzącego. Widok cierpiącego Wokulskiego skłaniał hrabinę Karolową do refleksji o ludzkim losie: Coraz bardziej przekonywam się, Belu, że pieniądze nie dają szczęścia. Ten Wokulski zrobił świetną jak dla niego karierę, lecz – cóż stąd?… Już nie pracuje w sklepie, ale nudzi się w Łazienkach.
Park łazienkowski został w Lalce sprowadzany do roli upadającego ogrodu, miejsca towarzyskich gier, umizgów i zdegradowanej miłości.

Bibliografia

  1. Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, t. V, Warszawa 1884.
  2. M. Kwiatkowski, Łazienki, Warszawa 1972.
  3. E. Paczoska, „Lalka” czyli rozpad świata, wyd. II, Warszawa 2008.