LESZNO 14

Stanisław Gombiński

ONI, II

„W wielkim wirze ludzi, spraw, interesów i zabiegów, w niezmożonej mnogości tysięcy drobnych strumyków, z trudem i zaciekłością torujących sobie drogę, kilka wielkich wytworzyło się ośrodków, dokoła nich wiły się małe strumyki, do nich zmierzały, o nie się wspierały. Oddzielne dwory ze swymi dygnitarzami i dworakami, koteriami i walkami, nagrodami i korzyściami. Prym wiodły tu resorty handlu, przemysłu i aprowizacji, w domach Leszno 12 i 14 mieścił się Zakład Zaopatrywania, Wydział Węglowy i Wydział Handlowo-Przemysłowy oraz „przedsiębiorstwo handlowe” pod firmą Kohn i Heller, przedsiębiorstwo o niezwykłych zainteresowaniach i możliwościach, od importu ryb zaczynając, na imporcie ludzi kończąc. Innymi, mniejszymi kapliczkami były: Batalion Pracy na skrzyżowaniu Leszna i Żelaznej [Leszno 84/ Żelazna 95], w gmachu dawnej szkoły „Collegium” się mieszczący, Kierownictwo Służby Porządkowej na Krochmalnej [42], później na Ogrodowej [17], oraz instytucje społeczne Żytos, Joint i JHK na Tłomackiem [5]. Strumyki wpadały do wielkich łożysk, wiły się tysiącami prostych lub krętych swych ścieżek, bystro dążyły naprzód, wielkie rzeki i małe strumyki, razem lub z oddzielna zmierzając, płynęły do centralnego węzła, do punktu, w którym ogniskowały się sprawy i ludzie, problemy i interesy, myśli i intrygi, poglądy i koterie, płynęły na ul. Grzybowską [26/28] do jednopiętrowego domku z czerwonej cegły, wpadały na pierwsze piętro, dążyły do podłużnego gabinetu, w końcu korytarza położonego i docierały, oń się rozpryskując, jego oblewając, jego zagarniając swym prądem – do człowieka, siedzącego za biurkiem.” (s. 261)

 

Abraham Lewin

JA/ONI, II D (09.06.1942)

„Bardzo znaczna liczba mieszkańców getta w ogóle nie je obiadów. Głoduje albo obywa się, czym tylko się da: kawałkiem chleba, marchewką albo brukwią. Potem następuje długi łańcuch różnych poziomów. Najniższa warstwa, która składa się z kilku tysięcy konsumentów (3400) korzysta z wydawanych w kuchniach ludowych tzw. zupek, które kosztują 90 groszy za talerz. Talerz takiej zupy nie jest naturalnie w stanie nasycić nawet na krótki czas. Następna warstwa to grupa 1000 Żydów, którzy jedzą w kuchniach ludowych przy Lesznie 29 i Nowolipie 30 (dla urzędników). Pełny talerz gęstej zupy kosztuje tam 1,25 zł. Następnie mamy kilka tzw. samoutrzymujących się kuchni. Są one przeznaczone dla działaczy i urzędników (Leszno 14, Orla 6, Zamenhofa 13, Nalewki 32, Przejazd 9), gdzie obiad kosztuje 2,25 złotego i składa się z zupy z warzywami albo 3,50 złotych z małym kawałkiem mięsa. Potem idą kuchnie prywatne i tu widzimy znowu długi szereg cen i wyboru dań. W prywatnej kuchni można dostać za 4 złote obiad, składający się z talerza zupy, małego kawałeczka mięsa i odrobiny warzyw. Potem ceny idą crescendo: 4,50, 5, 6,50, 10, 14 i 17 złotych. W restauracji Szulca na rogu Karmelickiej i Nowolipia obiad kosztuje 14-15,50 złotych i przedstawia się, jak mi opowiadano, całkiem imponująco: bardzo tłusta zupa, duża porcja mięsa z warzywami oraz kompot. Przypomina się przedwojenny obiad. […] W restauracji Mojszele przy Nowolipiu 1 porcja mięsa kosztuje 18 złotych. Jedzą tam przede wszystkim szmuglerzy. Tak to wygląda na froncie obiadowym w getcie.” (s. 112)

Henryk Makower

ONI, II

„Była też powołana przez Czerniakowa na rozkaz Niemców Służba Porządkowa i jej konkurencja – <trzynastka>.O tej ostatniej jeszcze kilka słów. Powstała ona niedługo po zamknięciu getta pod kierunkiem dwóch niebieskich ptaszków, kierownika Gancwajcha i jego adiutanta – Szternfelda. Nazywała się ta instytucja <Urząd do walki z lichwą i spekulacją>, mieściła się na Lesznie pod numerem 13.[…] W pewnym związku z nią pozostawali pracownicy firmy <Kohn i Heller>, która mieściła się na Lesznie 14.” (s. 36-37)

 

Emanuel Ringelblum

ONI, II

„Cichy i spokojny [Izrael] Sztern nie miał pojęcia, w jaki sposób zdobyć jakieś wsparcie i paczki żywnościowe dla siebie. Chodził cichy jak gołąbek i głodował. Mieszkał w punkcie dla uchodźców przeznaczonym dla inteligencji przy ul. Leszno 14 i razem z innymi uchodźcami cierpiał głód. ŻSS i przyjaciele dowiedzieli się, że Sztern chodzi spuchnięty z głodu. Zdobyli dla niego prywatne mieszkanie, przenieśli tam poetę, postarali się o lepsze wyżywienie, i na pół omdlałego po prostu uratowali od śmierci.” (s. 203)

Bibliografia

– Stanisław Gombiński (Jan Mawult), Wspomnienia policjanta z warszawskiego getta, red. naukowa i wprow. M. Janczewska, Warszawa 2010, ss. 282.

– Abraham Lewin, Dziennik, wstęp i opracowanie K. Person, Warszawa 2016.

– Henryk Makower, Pamiętnik z getta warszawskiego. Październik 1940-styczeń 1943, Opracowała i uzupełniła Noemi Makowerowa, Ossolineum 1987.

– Emanuel Ringelblum, Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy, tom 29a Pisma Emanuela Ringelbluma z bunkra, oprac. E. Bergman, T. Epsztein, M. Siek, Warszawa 2018.