MIŁA 43 (Szop „Ahage”)

[Miła 43 – Szop „AHAGE”, branża papiernicza, właściciel Zimmermann – mieścił się na ul. Miłej 43. W pierwszej połowie 1942 r. zatrudniał ok. 1000 osób. Likwidacja szopu nastąpiła 3.IX.1942.]

Abraham Lewin

JA/ONI, III A (04.09.1942)

„Oprócz blokady naszego szopu wczoraj zabrano z szopu AHG 400 ludzi i likwidują szop w ogóle. Taki sam los czeka również i nasz szop. Wczoraj zabrano od nas 100 ludzi z szopu i 70 ludzi z bloku, dziś znowu zupełnie niespodziewanie przyszli ci sami zbrodniarze co wczoraj i znów przeprowadzili surową blokadę; zabrali z szopu 100 ludzi, wśród nich bliskich mi: Asza, Gut[kow]skiego, Zilber[ber]Ga, Mazura i innych. [Oprawcy] byli dziś przed południem również u szczotkarzy i wyprowadzili 250 osób. Jeśli się uwzględni dużą liczbę robotników, nie jest to wiele.” (s. 216)

Karol Rotgeber

ONI, III B

„Był jeden szop A-Ha-Ge mieszczący się na Miłej [43], liczba którego dochodziła do 2.500 osób. Działy były różne: zabawkarski, papierniczy, metalowy i galanteryjny. Należał ten szop oficjalnie do niemieckiej firmy Zimerman i Co [Bed?] in. (…) Przy selekcjach na miejscu, gdyż ulica Miła naówczas wchodziła w obręb „Umschlagu”, działy się straszne sceny”. (s.154-155)

Stanisław Gombiński

ONI, III A

„Są shopy, skupiające tysiące pracowników, które przez cały czas wysiedlenia nie przestają się organizować i reorganizować, gdzie cynizm kierowników „Żydowskich” i aryjskich przekracza wszelkie dopuszczalne granice, prym wiedzie papierniczy shop „Ahage” [Ahage-Zimmermann przy ul. Miłej 43], który w ogóle nie zaczyna swej produkcji, oraz konfekcyjny shop Os[c]hmann-Leszczyński [ul. Nowolipie 18].” (s. 83)

 

Perec Opoczyński

ONI, III A (3.09.1942)

„Dzisiejszy dzień [3 września 1942] znów był ciężki i przypominał trudne dni „akcji”. Jego przebieg był gorączkowy. Jak mówią, rano przygotowano pięćdziesiąt wagonów, a zatem musiano złapać tysiące Żydów, by je zapełnić. Blokady trwały cały dzień. Z firmy AHAGE [szop papierniczy – ul. Miła 43] zabrano około sześciuset robotników i ją jeszcze zlikwidowano. Charakterystyczne, że przed południem firma otrzymała informację, że jej kontyngent opiewał na tysiąc pracowników. Zaraz poradzono jej wydać numery tym, którzy powinni zostać jako potrzebni do pracy, ale nieco później i tam urządzono blokadę. Wszystkich robotników po prostu ustawiono w kolejce i zaczęto brać kogo popadnie, aż wzięto sześciuset. Co będzie z pozostałymi nietrudno sobie wyobrazić. Blokadę urządzono też w stolarni Ostdeutsche Bautischlerei [Werkstätte] przy Gęsiej 30, z której zabrano około siedemdziesięciu pracowników, w tym wielu fachowców. Brali głównie, kierując się wyglądem. Ten, kto wydawał się im niezdrowy, był zabierany. Potem zaprowadzili ich do baraków dla robotników przy Miłej. Stamtąd poszło jeszcze sześćdziesięcioro. Tym razem jednak mniej kobiet i dzieci. Robiono to w ten sam sposób, co zwykle: rzut oka na twarz – ten będzie żył, a ten pójdzie na śmierć. I tak oto wzięto tego dnia około dwieście osób. Blokady trwały do dziewiątej wieczór, szczególnie na Zamenhofa i w okolicach. Ten transport odszedł wieczorem, i tylko nieliczni mogli się z niego uratować – tacy, którzy mieli dużo pieniędzy, złota albo kosztowności chętnie przyjmowanych przez Ukraińców.” (Pisma, s. 291)

ONI, III C (19.09.1942)

„Dziś rano przekazano, że nie ma już SS-manów. Władzę nad gettem przejmuje cywilny zarząd. Jednak w południe nastąpiła blokada w szopie trykotarskim AHAGE [ul. Miła 43]. Wzięto tam wielu ludzi. Mówi się, że miało być tak, ponieważ AHAGE nie była potwierdzona w Berlinie. Firma istniała tylko dzięki łasce i w imieniu miejscowej SS. Jakkolwiek było, nastrój w szopach jest z tego powodu przygnębiający.” (Pisma, s. 298)

Leokadia Schmidt

JA, III B

„Na Miłej personel Schultza miał wyznaczony dom nr 43, gdzie zastaliśmy już przepełnienie. Na podwórkach, w mieszkaniach, na klatkach schodowych – wszędzie ludzie. Była tam również część pracowników Dużego Schultza. Na balkonie na pierwszym piętrze zobaczyliśmy naszego sąsiada z Nowolipek, gdzie mieszkaliśmy przed likwidacją getta. Na początku wojny uciekł do Rosji. Nie mogąc dostosować się do tamtejszych warunków, wrócił… Ucieszył się i zaraz przybiegł się przywitać. Zaprowadził nas do jednego z mieszkań i wynalazł kąt, gdzie ułożyliśmy tobołki i mogliśmy trochę odpocząć i, co najważniejsze, zdjąć zimowe palta i swetry.” (s. 95)

Bibliografia

– Karol Rotgeber, Pamiętnik, Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego, zespół „Pamiętniki”, sygn. 48.

– Stanisław Gombiński (Jan Mawult), Wspomnienia policjanta z warszawskiego getta, red. naukowa i wprow. M. Janczewska, Warszawa 2010, ss. 282.

– Perec Opoczyński, Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy, t. 31 Pisma Pereca Opoczyńskiego, oprac. M. Polit, Warszawa 2017.