NALEWKI 33

Emanuel Ringelblum

ONI, II

„Pod pretekstem rewizji broni agenci szukali wszędzie i zabierali wszystko. Każda fabryka na terenie IV komisariatu płaciła co najmniej po tysiąc złotych miesięcznie, niektóre zakłady płaciły do 20 000 zł, nawet do 50 000 zł miesięcznie. Młyn na Nalewkach 33, acz zupełnie legalny, bo produkujący dla Judenratu, płacił 20 000 zł miesięcznie. Agenci chodzili od mieszkania do mieszkania, szukając ukrytych towarów. O ile towar był legalny, agenci twierdzili, że towar został skradziony itp. Gdy wyszło rozporządzenie o futrach, agenci szukali wszędzie futer. Giełda futrzana na Wałowej musiała im się opłacać po 1000 zł dziennie. Agenci polityczni byli szarańczą, objadającą wszystko w getcie. To wszystko się jednak opłacało. Siła robocza w getcie była bardzo tania, podatków nielegalne fabryki nie płaciły, opłacała się więc produkcja.” (s. 40)

Bibliografia

– Emanuel Ringelblum, Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy, tom 29a Pisma Emanuela Ringelbluma z bunkra, oprac. E. Bergman, T. Epsztein, M. Siek, Warszawa 2018.