NOWOLIPIE 1

Abraham Lewin

JA/ONI, II D (29.05.1942)

„8 wieczór. Dopiero co wydarzyło się coś niezwykłego. Na Lesznie, naprzeciwko gmachu Sądów, łapano żydowskich młodzieńców do obozów pracy. Wsadzono ich wszystkich do tramwaju i usiłowano zawieźć na Zamenhofa 19, gdzie urządzono punkt zbiorczy dla obozowiczów. Kiedy tramwaj znalazł się na Karmelickiej, aresztowani młodzieńcy rozbili tramwaj i wszyscy uciekli. Do domu, w którym mieszkam, wrócili dwaj młodzi ludzie.” (s. 87)

JA, II D (02.06.1942)

„W moim domu, nade mną, mieszka biedny fryzjer, który stracił swój zakład fryzjerski we wrześniowych dniach 1939 r. Od owego czasu trudni się po prostu swoim zawodem w mieszkaniu. Znajomi, jego dawni klienci, przychodzą się strzyc do niego do domu. Jest on niestety wielkim biedakiem i cierpi nędzę. Dziś przyszedł do niego urzędnik podatkowy i upomniał się o 60 zł tytułem podatku lokalowego. Fryzjer nie miał pieniędzy, aby mu zapłacić. Urzędnik zaczął przeto rewidować mieszkanie i wszystkich w nim obecnych. Znalazł się klient, który miał w kieszeni 2500 zł. Urzędnik zabrał to 2500 zł. Po wielu trudach, kłótniach, krzykach i błaganiach raczył wziąć tylko 200 złotych łapówki, a resztę zwrócił.” (s. 96)

JA/ONI, II D (09.06.1942)

„Bardzo znaczna liczba mieszkańców getta w ogóle nie je obiadów. Głoduje albo obywa się, czym tylko się da: kawałkiem chleba, marchewką albo brukwią. Potem następuje długi łańcuch różnych poziomów. Najniższa warstwa, która składa się z kilku tysięcy konsumentów (3400) korzysta z wydawanych w kuchniach ludowych tzw. zupek, które kosztują 90 groszy za talerz. Talerz takiej zupy nie jest naturalnie w stanie nasycić nawet na krótki czas. Następna warstwa to grupa 1000 Żydów, którzy jedzą w kuchniach ludowych przy Lesznie 29 i Nowolipie 30 (dla urzędników). Pełny talerz gęstej zupy kosztuje tam 1,25 zł. Następnie mamy kilka tzw. samoutrzymujących się kuchni. Są one przeznaczone dla działaczy i urzędników (Leszno 14, Orla 6, Zamenhofa 13, Nalewki 32, Przejazd 9), gdzie obiad kosztuje 2,25 złotego i składa się z zupy z warzywami albo 3,50 złotych z małym kawałkiem mięsa. Potem idą kuchnie prywatne i tu widzimy znowu długi szereg cen i wyboru dań. W prywatnej kuchni można dostać za 4 złote obiad, składający się z talerza zupy, małego kawałeczka mięsa i odrobiny warzyw. Potem ceny idą crescendo: 4,50, 5, 6,50, 10, 14 i 17 złotych. W restauracji Szulca na rogu Karmelickiej i Nowolipia obiad kosztuje 14-15,50 złotych i przedstawia się, jak mi opowiadano, całkiem imponująco: bardzo tłusta zupa, duża porcja mięsa z warzywami oraz kompot. Przypomina się przedwojenny obiad. […] W restauracji Mojszele przy Nowolipiu 1 porcja mięsa kosztuje 18 złotych. Jedzą tam przede wszystkim szmuglerzy. Tak to wygląda na froncie obiadowym w getcie.” (s. 112)

JA/ONI, III A

„Druga już z kolei blokada naszej kamienicy. Zabrali dwóch młodych Wafiszów. Na Nowolipiu, Smoczej odbywają się w południe polowania jak na dzikie zwierzęta w puszczy. Tak wstrząsających scen świat jeszcze nie widział. Wrzucaja ludzi na wóz jak psy, wyprowadzają starców i chorych na żydowski cmentarz i tam ich mordują. Szmuglerka, która mieszka w naszym domu, chciała się pozbyć swej starej chorej matki. Oddała więc matkę w łapy zbrodniarzy. Żydowskie policjantki. Na podwórzach kamienic przy Nowolipiu 44-46 znajduje się wielu ludzi i dużo maszyn do szycia.” (s. 176)

Bibliografia

– Abraham Lewin, Dziennik, wstęp i opracowanie K. Person, Warszawa 2016.