Odessa. Perspektywa polskich podróżopisarzy z pierwszej połowy XIX wieku
Jerzy Borowczyk, UAM, Poznań

Odessa powstała pod koniec XVIII wieku i od tego czasu przeżywała intensywny rozwój urbanistyczny i ekonomiczny, szybko stała się magnesem nie tylko dla inwestorów i szukających rozrywek zamożnych rodzin magnackich czy burżuazyjnych, ale także dla wielu uczonych i twórców literackich z całej Europy. Czarnomorski port przyciągał właścicieli ziemskich polskiej narodowości, szczególnie tych zamieszkujących terytoria Polesia, Wołynia, Podola i dawnej Rusi Czerwonej. Przybywali tutaj, gdyż Odessa ze swym portem gwarantowała zbyt na płody rolne z ich wielkich posiadłości, ale również dostarczała wielu rozrywek towarzysko-kulturalnych. Rytmy wznoszenia i funkcjonowania tego miasta syntetycznie i sugestywnie opisuje Neal Ascherson w eseju Morze Czarne:

„Odessę zbudowali cudzoziemcy i zarządzali nią w imieniu imperium rosyjskiego; dopiero po z górą dwudziestu pięciu latach generał-gubernatorem został Rosjanin. Planiści wywodzili się głównie spośród emigrantów francuskich: duc de Richelieu miał stać się ojcem, dobroczyńcą i guwernerem dzieciństwa Odessy […] Alexandre Langerom oddał swoje nazwisko cyplowi i szerokiej plaży na wschód od portu, gdzie dzieci wciąż się kąpią i łowią ryby. Architektami byli w większości Włosi, podobnie jak pierwsze pokolenie handlarzy zbożem, i włoski był oficjalnym językiem handlu w początkowych latach istnienia miasta. Statki w dużym procencie należały do armatorów greckich. Pszenicy, przez pierwsze sto lat racji istnienia Odessy, dostarczali polscy właściciele majątków ziemskich na odległym Podolu i Galicji”[1].

„Odessa miała […] przerwy – czasami wieloletnie – kiedy puls spowalnia i ulice cichną, kiedy jakaś katastrofa skuwa port i ruch statków niby styczniowy lód, odcinając miasta od Morza Czarnego. Przerwy te należą jednak do natury Odessy: portu pospiesznie skleconego na jałowym wybrzeżu celem wciągnięcia Kraju Noworosyjskiego w kapitalistyczną epokę gwałtownych wzrostów i spadków koniunktury. W Odessie zawsze albo ucztowano, albo przymierano głodem”[2].

 

 1. Na szlaku polskich podróżopisarzy

 

W pierwszej połowie XIX wieku w mieście powołanym do życia przez Katarzynę II przebywało kilku polskich podróżopisarzy. Bawili tu krócej lub dłużej, częściej jako turyści i zażywający odpoczynku, rzadziej jako podlegający nadzorowi carskiej administracji zesłańcy w zachodnich guberni imperium (filomaci i filareci). Pisarskie relacje (lub choćby ich strzępy, jak to miało miejsce w przypadku Potockiego) z pobytu w Odessie pozostawili: Jan Potocki, Edward Raczyński, Julian Ursyn Niemcewicz, Józef Sękowski, Karol Kaczkowski, Józef Ignacy Kraszewski, Edmund Chojecki.

Janowi Potockiemu Odessa wpadła w oko od pierwszych chwil swego istnienia. Bywał w samym mieście oraz jego bliższych i dalszych okolicach wielokrotnie (w ostatnich latach XVIII oraz pierwszych XIX wieku) i poświęcił im historyczno-antropologiczne narracje sięgające dziejów starożytnych i odwołujące się do bogatej literatury przedmiotu (od Herodota zaczynając). Zarazem upatrywał w nowym grodzie szansy dla swoich interesów. Edward Raczyński w Dzienniku podróży do Turcji odbytej w MDCCCXIV (1821) wspominał o pięciu sierpniowych dniach z roku 1814, które spędził w Odessie. Skupiał się jednak na swej wiedzy historycznej na temat tego miejsca. Julian Ursyn Niemcewicz rejestrował w swej Podróży po Wołyniu, Podolu aż do Odessy, w roku 1818 wojaż z lata tegoż roku (opracowywał go w latach 1820–1821, rzecz została opublikowana dopiero w roku 1858). W połowie września 1819 roku w mieście nad Morzem Czarnym zjawił się Józef Sękowski – absolwent Uniwersytetu Wileńskiego i biegły znawca języków wschodnich – który podążał w głąb Azji (gościł potem m.in. w Stambule i Syrii) i opisywał swoje wrażenia zarówno w listach („Pamiętnik Warszawski” 1820–1821), jak i w osobnej relacji na łamach „Dziennika Wileńskiego” (1819–1820). Sześć lat później z Krzemieńca wyruszył ceniony lekarz Karol Kaczkowski, a efektem wyprawy stał się ogłoszony w 1829 roku czteroczęściowy Dziennik podróży do Krymu odbytej w 1825 roku. Niecałe dwie dekady po Kaczkowskim wyprawił się nad Morze Czarne Józef Ignacy Kraszewski, a plonem literackim stały się Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku. Dziennik przejażdżki w roku 1843 od 22 czerwca do 11 września (wyd. 1: 1845–1846). Dalej, „w tym samym czasie, co Kraszewski, wyrusza z Odessy na Krym, śladami Kaczkowskiego i Mickiewicza, Edmund Chojecki. Jego Wspomnienia z podróży po Krymie (1845) są – jak zauważa Stanisław Burkot – dziełem w sensie informacyjnym – interesującym, a w sensie artystycznym i stylistycznym – wręcz znakomitym. Narracja, podobnie jak u Sękowskiego, jest dwupłaszczyznowa: dotyczy z jednej strony historii i teraźniejszości mieszkańców Krymu, a z drugiej, w warstwie ironicznych dygresji – orientalnych mód w literaturze. Piękno stepów, tylekroć opisywane, wywołuje u podróżnika znużenie”[3].

Większość ze wspomnianych podróżników przystępowała do spisywania swych wrażeń z wojażu, mając na koncie spore, profesjonalne dokonania. Czterech z nich – Potocki, Niemcewicz, Kraszewski i Chojecki – było zawodowymi pisarzami. Pozostałych można uznać za uczonych, którym nieobce były arkana literackiej, podróżopisarskiej roboty. W większości przypadków są to zapisy składające się z rekonstrukcji dawniejszych i najnowszych dziejów tej części brzegu Morza Czarnego, na którym wzniesiono miasto. Relacje te splecione zostały z uwagami o współczesnym stanie ekonomicznym, rozwoju urbanistycznym, życiu codziennym i rozrywkach kulturalnych Odessy. Jedynie Wspomnienia… Kraszewskiego zawierają bardziej wyodrębnioną i rozbudowaną (kilkusetstronicową) relację z letnich miesięcy spędzonych w tym mieście.

Trzeba dodać, że wielu spośród autorów i podróżników, o których dalej będzie mowa, ze szczególną pasją opisywało także przeszłość i teraźniejszość dawnych polskich terenów przyległych do czarnomorskiego nadbrzeża, a więc Wołynia, Podola, ziemi kijowskiej. W mniejszym lub większym stopniu diagnozowali kondycję społeczną i ekonomiczną kresów południowo-wschodnich dawnej Rzeczypospolitej i na tym tle przyglądali się fenomenowi Odessy, miasta, które nie ukończyło wówczas nawet 50 lat.

Przywołuję relacje zarówno przedromantyczne, jak i te, które powstały w dobie międzypowstaniowej. Pozwoli to zobaczyć, jak na przestrzeni 20 lat zmieniły się sposoby podróżowania oraz formy ich słownej reprezentacji, szczególnie gdy idzie o przedstawianie cywilizacyjnych i polityczno-społecznych przemian, a także dostrzec w pracach Potockiego, Raczyńskiego i Niemcewicza ich pre- i proromantyczny charakter.

 

2. Potocki i Raczyński – podróże zamożnych, uczonych zapaleńców

 

Jan Potocki swymi podróżniczo-naukowymi narracjami z wypraw do Turcji i Egiptu (1784), Holandii (1787), cesarstwa Maroka (1791) oraz Dolnej Saksonii (1794) w pełni zasłużył na miano „reportera ze świata” oraz „historyka-antropologa”, które przyznali mu autorzy biografii – François Rosset i Dominique Triarie[4]. W swych relacjach – erudycyjnych, a zarazem nastawionych na rejestrację wyników badań terenowych i zapis impresji poznawczych i estetycznych – autor Rękopisu znalezionego w Saragossie – dążył do takiego opisu odwiedzanych miejsc, aby jak najgłębiej zanurzyć się w ich przeszłości, odmalować ich krajobraz, a zarazem oddać obecny stan panujących tam stosunków społecznych i politycznych. Trzeba podkreślić, iż nie pozostawił żadnej większej pracy o samej Odessie. Można jednak odnaleźć w obszernej bibliografii jego dzieł kilka pozycji, w których odnosił się do tej części brzegu Morza Czarnego, na której leży miasto-spadkobierca dawnej tatarskiej warowni Hadżibej. Chodzi przede wszystkim o jego prace historyczne z lat 1796–1805, a szczególnie o cztery dzieła: Mémoire sur un nouveau périple du Pont-Euxin, insi que sur la plus ancienne histoire des peuples du Taurus, du Caucase, et de la Scythie (Opis nowej podróży do wybrzeży Morza Czarnego wraz z najdawniejszymi dziejami Krymu, Kaukazu i Scytii, 1797), Podróż przez stepy Astrachania i na Kaukaz (1797–1798), Histoire ancienne du gouvernement de Cherson (Starożytne dzieje guberni chersońskiej, 1804) oraz Histoire ancienne du gouvernement de Podolie (Starożytne dzieje guberni podolskiej, 1805)[5]. Można chyba do każdej z tych relacji odnieść to, co o pierwszej z nich napisali Rosset i Triaire, wskazując, iż badacz podaje „nazwy nadane przez poszczególne mapy każdemu miejscu i każdej wiosce; wyznacza tym samym «péryple», czyli «nawigację wokół» […] Utrzymana jest ciągłość geograficzna, a zarazem ciągłość historyczna, ponieważ ilekroć jest to możliwe, Potocki wymieniając konkretne miejsca, podaje ich nazwy z czasów starożytnych i we współczesnym brzmieniu”[6]. Jest tak, jakby tworzył nawigacyjne narracje, które zawierały sporą porcję wiedzy o przeszłości ziem, na których leży Odessa.

W czerwcu 1803 roku Jan Potocki przebywał w Odessie, do której wcześniej wysłał swego podwładnego Ibrahima, aby zajął się interesami pisarza i właściciela parceli, nabytych w chwili założenia Odessy przez Katarzynę II. Lubił to miasto, które dawało wiele możliwości zarówno ekonomicznych, jak i politycznych. Była to bowiem ta faza w życiu autora Parad, kiedy snuł projekty kariery administracyjnej w centralnych urzędach imperium, na którego czele stał Aleksander I. Latem 1803 roku napisał z czarnomorskiego portu do swego teścia Stanisława Szczęsnego Potockiego:

„Święte zasady prawdy nakłaniają mnie, bym Cię powiadomił, że niezbyt dobrze postąpiłeś, nie zjeżdżając do Odessy, która w tym roku błyszczy handlową świetnością. Wzniesiono tu blisko dwadzieścia budowli, w porcie panuje duży ruch, los miasta jest zapewniony, gdyż Jego Cesarska Mość wyłożył pieniądze na budowę portu, która rozpocznie się pierwszego sierpnia”[7].

Dorzucił jeszcze pochwałę serwowanych w mieście owoców morza, które podają z wyborną oliwą i przednim winem z Bordeaux. Wiadomo także, że sprzedał wówczas swoje odeskie grunty, zapewne na poczet kosztów czekającej go wyprawy do Włoch.

W pierwszych latach XIX wieku znacznie częściej gościł jednak w Petersburgu, próbując się zbliżyć – za pośrednictwem Adama Jerzego Czartoryskiego – do cara. Starania zakończyły się sukcesem, jakim było mianowanie go na szefa eskapady naukowej rosyjskiej ambasady do Chin. Stało się to możliwe także dzięki naukowo-podróżniczej aktywności Potockiego, której efekty potrafił przekuwać na konkretne koncepcje polityczno-gospodarcze, przybierające postać pisemnych analiz i memoriałów. Jedna z nich, dotycząca umocnienia handlowej i politycznej pozycji Odessy, wyłożona została w listach z 1804 roku skierowanych do wspomnianego już Czartoryskiego. Dowodzą one świetnej orientacji pisarza w mechanizmach administracyjnych i ekonomicznych południowej części carskiego imperium. Sporo w tych pismach konkretnych obserwacji i propozycji posunięć mających się przyczynić do ugruntowania statusu Odessy jako strategicznego portu i handlowego centrum[8].

Odessa znalazła się więc wśród obiektów szczególnie bliskich Potockiemu-historykowi i Potockiemu-reporterowi. Zasadność tego drugiego miana w odniesieniu do polskiego podróżnika i pisarza tak uzasadniają Rosset i Triaire:

„Potocki jest […] jak najbardziej sprawozdawcą (rapporteur). W każdym razie tak to rozumie: zachowuje oświeceniową wiarę, wciąż jeszcze niezachwianą, w obiektywizm spojrzenia. Nie dlatego, żeby był naiwny, przeciwnie, przed każdym odjazdem szykuje sobie bagaż «wiadomości», głównie zaczerpniętych od starożytnych. Jest rapporteurem w podwójnym znaczeniu: z jednej strony składa raport swoim czytelnikom, z drugiej czerpie ze swoich lektur”[9].

 

Przybywający do Odessy w sierpniu 1814 roku Edward Raczyński zwrócił uwagę na stepowe przedpole miasta, mocno dotknięte zarazą, która dotarła tu z portu przed niespełna dwoma laty. Autor spotkał w drodze z Uściługu niemieckich włościan, przybyszy z ziem polskich, którzy – zwabieni namową władz rosyjskich – zamierzali zakładać na tym terytorium nowe kolonie. Ubolewał nad ich niewiedzą co do niekorzystnych warunków dla rolnictwa w stepach.

Pisząc o samej Odessie, wywodzi jej nazwę, nadaną przez carycę Katarzynę, od scytyjskiego portu Odessus, o którym wiadomości odnalazł u starożytnych dziejopisów (w przypisach padają liczne odwołania do geografów, historiografów i pisarzy antycznych). Polski podróżnik zauważył, iż właściwie ośrodek ten należałoby nazwać „miastem Richelieu”, i podkreślił zasługi księcia dla Odessy. Sporządził też coś w rodzaju ogólnego, pisemnego rzutu planu miasta. Wzmiankuje o szerokich ulicach, świątyniach, teatrach, kwarantannie, parku, a także o instytucjach handlowych, sądowniczych i lekarskich. Mimo iż nie jest zachwycony architekturą i urbanistycznymi rozwiązaniami, nieco dłużej zatrzymuje się przy dwóch okazałych obiektach – cerkwi świętego Mikołaja oraz teatrze. Gmach teatralny „wystawą (Peristile) ku morzu obrócony przypomina świątynie starożytnej Grecji i Rzymu”[10]. Odsyłał też do ryciny włączonej w relację i przedstawiającej dość efektowną panoramę miasta z dominująca fasadą siedziby odeskiej sceny. Nieco więcej uwagi poświęcił wzmiankowanej już zarazie, która kosztowała Odessę życie 2632 osób (w odsyłaczu Raczyński umieszcza dokładne zestawienie ofiar morowego powietrza za okres od końca sierpnia 1812 do 1 stycznia 1813 roku). Krótko, acz ze sporo dozą dramaturgii relacjonuje początek epidemii, która dotarła ze Stambułu w zdradliwie zarażonej „chustce dywdykowej” dla odeskiej aktorki.

Podróżnik sporo pisał o rosnącym znaczeniu gospodarczym czarnomorskiego portu. Z tego względu – jego zdaniem – powinni się Odessą zainteresować polscy ziemianie z Podola. Raczyński dokonał dokładnych obliczeń odeskich zysków, co ilustrowały „tablice wartości wprowadzonych i wyprowadzonych przez dziesięć lat towarów i przychodu ceł skarbowi opłaconych”. Obejmowały one okres do roku 1804 do 1813 i ilustrowały wzrost gospodarczy[11]. Równie rzetelnie wyliczył nazwy towarów przywożonych do Odessy m.in. z Anglii, Włoch, Portugalii, Hiszpanii. Na pożegnanie z miastem, w którym był tylko przejazdem, wskazał na nienajlepsze jego oszańcowanie. Wreszcie 6 sierpnia wsiadł na pokład kupieckiego statku i udał się do Stambułu.

Przywołuję te zdawkowe odeskie relacje Potockiego i Raczyńskiego przede wszystkim ze względu na czas ich powstania. Obaj podróżnicy i uczeni widzieli miasto u samego zarania jego dziejów. Patrzyli na nie jako wykształceni i poznawczo chłonni znawcy starożytnych dziejów tych stron europejskiego kontynentu. Przyglądali mu się także okiem podróżopisarzy potrafiących na piśmie zatrzymać widok grodu, który znajdował się w fazie imponującego, choć niewolnego od niepowodzeń wzrostu.

 

3. Niemcewicz i miasto-zagadka

 

Autor Śpiewów historycznych stanął w Odessie 7 lipca 1818 roku. Od informacji o tym zaczął opis czarnomorskiej części swej Podróży po Wołyniu, Podolu, aż do Odessy. Od razu też usiłował wciągnąć czytelnika w próbę rozwikłania „zagadki”, którą stanowiło młode i tak rozwinięte miasto. Chwyt ten pozwolił mu uruchomić historyczny wywód. Na kilku stronicach podróżnik i historyk przebiegł kilkanaście stuleci, sugestywnie oplatając narrację wokół węzłowych wydarzeń i zmian. Pojawiły się więc wzmianki o fenickich i egipskich żeglarzach, o Grekach i Rzymianach, o średniowiecznym kupiectwie greckim, wreszcie o muzułmańskiej dominacji. Niemcewicz skupił się na ukazaniu strategicznego położenia akwenu Morza Czarnego oraz na dalekowzrocznych działaniach carycy Katarzyny II. Była to rzecz jasna dalekowzroczność imperatorki, budującej kolonialną de facto potęgę. Niemcewicz wyraźnie dawał to do zrozumienia, wypunktowując kolejne akty rosyjskiej supremacji nad Morzem Czarnym pod koniec XVIII i na początku XIX wieku.

Po historiograficznym wyjaśnieniu fenomenu rozkwitu Odessy autor Podróży zmienił strategię swej opowieści, analizując kolejne lata krótkiej biografii miasta pod kątem jego gospodarczej prosperity, ale i ekonomicznych tąpnięć. Sporo uwagi poświęcił kontaktom polskich magnatów i przedsiębiorczych szlachciców, którzy spławiali swoje plony (przede wszystkim zboże) podolskimi rzekami do odeskiego portu nad Morzem Czarnym, a tu znajdowali towary przywożone przez statki pod obcymi, często azjatyckimi banderami. Na przestrzeni kilku stronic Niemcewicz przeszedł od syntezy do analizy i mógł pozwolić sobie na szereg przybliżeń, na przykład na takie, dotyczące odeskich bazarów:

„Sześć jest niezmiernych bazarów, czyli rynków. Są to czworogranne place, w około mające wystawy, z ogromnych lecz niezgrabnych kolumn. Pod nimi siedzą brodacze ze wszystkimi krajowymi towarami: futra, żelaza, miedź, cyna, ołów, skóry, powrozy surowe lub wyrabiane, i rozmaite do potrzeb domowych naczynia. Zastanowiły mię magazyny moskiewskie krajowej porcelany, fajansów, perkalów, chustek, kryształów, szkła, lamp itd. Porcelany nie najprzedniejsze, dość jednak piękne; kryształy i szkła, podług mnie, przechodzące czeskie. Wszystkie żelazne, brązowe, cynowe, blaszane naczynia, narzędzia, wszystko z fabryk krajowych. Ludy moskiewskie do przemysłu, fabryk, rękodzieł, zdają się mieć większą i skłonność i zdatność niż do rolnictwa […] Grecy i Karaimy osobny mają bazar. Tam najprzedniejsze tytunie, szale i rozmaite wschodnie zapachy. Kupcy francuscy i Włosi ze własnych pięknych składach przedają mody i krajowe przemysłu swego towary”[12].

          Narodowości i handel. Katalog towarów, przedmiotów i zwyczajów. Wpływ środowiska etc., etc. Wszystko w jednym akapicie, który jest dla czytelnika niczym spacer po małym kwartale nowoczesnego grodu. Trudno odmówić sobie przytoczenia puenty odeskich stronic Podróży Niemcewicza: „W niedzielę, po dobrej greckiej kąpieli, wyjechałem z Odessy, rad, żem widział miasto, jak drugą Palmirę wśród pustyń, zamożne i kwitnące. Wszystko w nim było zażywione niedzielnym ruchem; bez względu na święto”[13].

Kąpiel i w drogę. Palmira w rozkwicie. Skoro jednak Palmira, to już mająca wyznaczony swój kres. Taki jest skutek łączenia syntez dawnych cywilizacji z analitycznymi obserwacjami na temat cywilizacji nowej.

 

4. Sękowski i oblicza odeskiego szkolnictwa

 

„Dziennik Wileński” z 1820 roku przyniósł kolejną część relacji zatytułowanej Dziennik podróży Józefa Sękowskiego z Wilna przez Odessę do Stambułu[14]. Kolejny to podróżnik, dla którego Odessa była tylko postojem w drodze do Turcji. Fragment publikacji opatrzono czymś w rodzaju argumentu-streszczenia, który warto tu przytoczyć w całości:

„Opisanie Odessy. Okolice. Położenie. Nazwanie. Postać zewnętrzna. Plan. Domy. Ludność. Handel. Port wolny. Liceum. Oświecenie i patriotyzm Greków. Szkoła helleńska. Towarzystwo typograficzne. Teatr amatorski”[15].

Wileński orientalista, kolega filomatów i filaretów, wjechał do Odessy 15 września 1819 roku. Swą relację zaczął od zgrabnej miniatury historyczno-filologicznej poświęconej imieniu miasta. Czerpał, podobnie jak Raczyński i Potocki, z dzieł starożytnych i nowożytnych historyków oraz geografów. Dodał też odmianę nazwy, której używali Polacy na Podolu, a która brzmiała „Odessy”. Dalej następuje porównanie dwóch panoram miasta – północnej (ubogiej, wiejskiej) i południowej (znacznie bardziej okazałej). Jednak wyczulony na najdrobniejsze przejawy piękna pejzażu, podkreślił pewien walor części północnej, pisząc, że „upięknia je cokolwiek kilkadziesiąt młynów wietrznych, stojących tuż przy mieście”[16]. Dalej zajął się wypełnianiem czegoś na kształt formularza podróżopisarskiej relacji z Odessy – pisał więc o planie miasta (układ kwadratów), o jednopiętrowej zabudowie i używanym do niej budulcu, o kiepskim stanie dróg, następnie o składzie narodowościowym ludności (Grecy, Żydzi, Włosi, Turcy, Francuzi, Polacy, Rosjanie) i o żywiole rozmaitych języków, które można w mieście usłyszeć. Nie zabrakło wzmianek o handlu i pomyślnych prognozach rozbudowy portowego grodu. Wszystko to stanowiło jednak zaledwie przygrywkę.

Uwagę Sękowskiego zwróciło bowiem przede wszystkim odeskie szkolnictwo. Bliższej analizie poddał Liceum Richelieu. Pisał o jego radzie administracyjnej, o dyrektorze – jezuicie L’Abbé Nicole, o podziale na liceum zewnętrzne i wewnętrzne oraz o warunkach bytowych uczniów, mieszkających na pensji. Przyglądał się pracy licealnego instytutu pedagogicznego oraz finansom szkoły. Wreszcie omówił wykładane przedmioty. Sporo uwagi poświęcił rytmowi życia codziennego uczniów: godzina pobudki, ramy czasowe lekcji, zajęcia w dni wolne od nauki. Relację zamyka ciekawa wzmianka o szkole założonej w Odessie przez greckich kupców. Sękowski szczegółowo omówił strukturę tej placówki i jej poziom naukowy. Wskazał na jej udział w helleńskim odrodzeniu oraz polemizował z obserwacjami angielskich dziennikarzy, którzy negatywnie oceniali kondycję współczesnych Greków, znajdujących się pod otomańskim panowaniem. Autor relacji był przekonany, iż troska greckich emigrantów o szkołę i założone przez nich wydawnictwo dowodzą wielkiego ich wkładu w „oświecenie narodu swego”[17].

Doniesienia wileńskiego filologa z Odessy wyróżniają się na tle innych polskich, XIX-wiecznych relacji z tego miasta. Sękowski skupił się przede wszystkim na jednej z form miejskiego życia i poddał ją gruntownemu opisowi. Uwagi czerpał z autopsji i pozostawił po sobie coś na kształt raportu samozwańczego wizytatora szkół w imperium rosyjskim.

Strona: 12

Przypisy

  1. Neal Ascherson, Morze Czarne, przeł. T. Bieroń, Poznań 2002, s. 149–150.
  2. Tamże, s. 149.
  3. Stanisław Burkot, Polskie podróżopisarstwo romantyczne, Warszawa 1988, s. 90–91.
  4. François Rosset, Dominique Triaire, Jan Potocki. Biografia, przeł. A. Wasilewska, Warszawa 2006, s. 229–287.
  5. Większość polskich brzmień tytułów prac Potockiego za: tamże, s. 454–455.
  6. Tamże, s. 251.
  7. Cyt. za: tamże, s. 307.
  8. Daniel Beauvois przypomina, iż „Jan Potocki, zadedykowawszy w roku 1802 swą Histoire primitive des peuples de la Russie Aleksandrowi I, w której wychwalał siłę nowego mocarstwa słowiańskiego pod berłem wnuka wielkiej Katarzyny, za co otrzymał tytuł osobistego radcy Jego Cesarskiej Mości, odbył podróż po Europie w poszukiwaniu wzorców mogących posłużyć rozwojowi Odessy oraz założeniu szkoły języków orientalnych «dumny, że odbywa wojaże w imieniu Rosji i z rosyjskiego namaszczenia»”; Daniel Beauvois, Trójkąt ukraiński. Szlachta, carat i lud na Wołyniu, Podolu i Kijowszczyźnie 1793–1914, przeł. K. Rutkowski, Lublin 2011, s. 48.
  9. François Rosset, Dominique Triaire, Jan Potocki. Biografia, s. 261.
  10. Edward Raczyński, Dziennik podróży do Turcji odbytej w MDCCCXIV, Wrocław 1821, s. 10.
  11. Zestawienie to Raczyński przytacza za cenioną pracą Gabriela marquisa de Castelnau Essai sur l’histoire ancienne et moderne de la nouvelle Russie… z roku 1820. Polski autor podróżował co prawda w roku 1814, ale rzecz wydał w roku 1821 i z pewnością uważnie przestudiował francuską pracę.
  12. Julian Ursyn Niemcewicz, Podróż po Wołyniu, Podolu aż do Odessy, w roku 1818, w: Podróże historyczne po ziemiach polskich miedzy rokiem 1811 a 1828 odbyte, Paryż 1828, s. 318.
  13. Tamże, s. 324.
  14. „Dziennik Wileński” 1820, t. 1, z. 2, s. 146–165.
  15. Tamże, s. 146.
  16. Tamże, s. 147.
  17. Tamże, s. 165.

Bibliografia

1. Ascherson Neal, Morze Czarne, przeł. T. Bieroń, Poznań 2002.
2. Burkot Stanisław, Polskie podróżopisarstwo romantyczne, Warszawa 1988.
3. Hertz Paweł, O «Wspomnieniach Odessy, Jedysanu i Budżaku», w: J.I. Kraszewski, Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku. Dziennik przejażdżki w roku 1843 od 22 czerwca do 11 września, opr. P. Hertz, Warszawa 1985 (tutaj także obszerne przypisy P. Hertza).
4. Janion Maria, Niesamowita Słowiańszczyzna. Fantazmaty literatury, Kraków 2006.
5. Janion Maria, Mickiewicz w Odessie, w: Między Wschodem a Zachodem. Europa Mickiewicza i innych. O relacjach literatury polskiej z kulturami ościennymi, red. G. Borkowska i M. Rudaś-Grodzka, Wrocław 2007.
6. Kamionka-Straszakowa Janina, Podróż, w: Słownik literatury polskiej XIX wieku, red. J. Bachórz i A. Kowalczykowa, Wrocław 2002.
7. Rosset François, Dominique Triaire, Jan Potocki. Biografia, przeł. A. Wasilewska, Warszawa 2006.
8. Słabczyńscy Wacław i Tadeusz, Słownik podróżników polskich, Warszawa 1992.