OGRODOWA 15-ŻELAZNA-NOWOLIPIE-SMOCZA-DZIELNA-PAWIAK [TRASA]

Mary Berg

JA, IID

19.VII.42’: „Tłum na chodnikach stale gęstniał. Wszyscy pragnęli rzucić okiem na siedmiuset szczęśliwych obywateli obcych państw. Na rogu Żelaznej i Leszna policjanci musieli użyć pałek, żeby rozproszyć ludzi tarasujących przejście. Z obu stron dobiegały uwagi. „To zły znak, że ich zabierają”, powiedział ktoś. „Prawda, nie możemy się po tym spodziewać nic dobrego dla nas”, rzekł ktoś inny, kolejny zaś dodał: „Teraz nas wykończą”. Tego ranka na nogach byli już dosłownie wszyscy mieszkańcy getta w pełni sił. Począwszy od rogu Smoczej, czyli w najbardziej zatłoczonej części dzielnicy, dostęp do ulicy został kompletnie zablokowany. W końcu nasza procesja dotarła do Dzielnej i zatrzymała się przed bramą Pawiaka naprzeciw kościoła. Czekający na nas niemieccy oficerowie rozkazali policjantom żydowskim odejść. Wuj Abie, który pomagał nam nieść bagaż, szybko oddał go nam i wymamrotał do matki: „Jak możesz mnie opuścić?”. Wybuchnęłam płaczem. Wuj Abie wypowiedział te słowa w sposób, który całą mną wstrząsnął. Jednak nic nie mogliśmy zrobić. Matka objęła go po raz ostatni, ja także obdarzyłam go gorącym uściskiem. Niemcy wywoływali nazwiska internowanych w kolejności alfabetycznej, każdemu nakazując wziąć własny bagaż. Wszyscy pożegnaliśmy się z przyjaciółmi spośród policjantów żydowskich oraz bliskimi krewnymi, którzy jako jedyni mogli nam towarzyszyć w drodze na Pawiak. Wreszcie bramy więzienia otworzyły się i znaleźliśmy się za kratami. Niemcy ciągle nas przeliczali. Nie wiem, czy robili to z obawy, że kogoś brakuje, czy po to, żeby nikt nie wkradł się do tego raju za żelaznymi kratami. Prowadzono nas różnymi krętymi korytarzami, aż dotarliśmy na rozległy dziedziniec więzienia. W rogu dostrzegłam więźniów zajętych pracą” (s. 269-270).

Bibliografia

– Mary Berg, Dziennik z getta warszawskiego, tłum. M. Salapska, Warszawa 1983.