OKĘCIE (poza Warszawą)

Abraham Lewin

ONI, III (08.07.1942)

„Nadal ma miejsce łapanie do obozów pracy. Dzisiejszej nocy znowu wielu Żydów zabrano z łóżek. Coraz to nowe i nowe ofiary. Głównie wśród młodych. O 100 rozstrzelanych aresztantach mówią, że to zwerbowani w więzieniu ochotnicy do obozu pracy na Okęciu koło Warszawy. Bardzo wielu aresztantów się zgłosiło. Wybrano najzdrowszych i najładniejszych spośród nich. Między rozstrzelanymi znalazł się jeden, który odsiedział jedynie 5 dni za przeciwstawienie się policji. Żaden aresztant nie miał pojęcia, że prowadzą ich na śmierć. Byli przekonani, że jadą do obozu pracy.” (s. 157)

Adam Czerniaków

ONI, I

„Na Okęciu zaaresztowano 30 robotników z Batalionu z sekcyjnym.” [12.III.1940] (s. 73)

JA/ONI, I

„Na 3½ wezwany do SS. Meblami nie chcą się zająć. Natomiast sroga wymówka, że na Okęciu dziś robotnicy nie poszli z obawy. Jeżeli tak dalej pójdzie, 100 będzie skazanych.” [12 .III.1940] (s. 73)

„Rodziny robotników, którzy poszli na Okęcie, płaczą w Gminie. Dzieci nie ma. Wczoraj zginął pono Unteroffizier z Okęcia, który nas odwiedził w Gminie. Przyjechał Mende i zaaresztował Hasensprunga. U[nter] O[ffizier] się jednak znalazł na ulicy. Muzeum zarekwirowano wczoraj.” [13.III.1940] (s. 74)

„Rodziny z Okęcia płaczą.” [14.III.1940] (s. 74)

 

JA/ONI, I

„Rano 5-ta na Twardą (lustracja wychodzących robotników). Zjawił się M[ende]wasyście. Robotnicy zaczęli się zbierać 6.30. Spóźnionych karano na miejscu doraźnie. Pejcz do naprawy.” [15 III 1940] (s. 75)

„Rano SS. Interwencja w sprawie Okęcia 30 (nie zakładnicy, ale Untersuchungsgefangene) 3. Muszą siedzieć do ukończenia śledztwa. Mende wyjeżdża. Zastępuje go Brandt.” [16 III 1940] (s. 75)

ONI, I

„Monit z Okęcia, że zamiast 1800 przyszło 400 robotników.” [21 V 1940] (s. 91)

„Rozen był na Okęciu. Spokojnie.” [2 VI 1940] (s. 94)

JA/ONI, I

„Na 8.30 idę do Gestapo wraz z Zabłudowskim i Goldfeilem (Batalion Pracy). Józef bardzo źle. W nocy czytałem „Sprawę brzeską”. Okazuje się, że i my potrafiliśmy. W Gestapo omówiliśmy sprawy Batalionu Pracy. Badają ze swej strony, jak oświadczyli, nadużycia z pieczątkami, zwalniającymi od pracy. Okęcie grozi represjami, o ile nie dostarczy się odpowiedniej ilości robotników.” [1 VI 1940] (s. 94)

ONI, I

„Auto z Okęcia zostało skierowane do łapania opornych do pracy na Okęciu. Złapano dziś 150 ludzi, między nimi byli tacy, co się wykazali legitymacjami opłat w Gminie.” [29 VI 1940] (s. 100)

 

Emanuel Ringelblum

ONI, I

„Straszna historia na Okęciu. Zabito dwóch Niemców, wzięto trzydziestu Żydów pracujących dla Gminy i dziewięćdziesięciu Polaków – mówią, że wszystkich zamordowano.” (s. 79)

„Coś się zmieniło – powiadają. Na Okęciu nie dawano do tej pory jedzenia żydowskim robotnikom, od kilku dni otrzymują żołnierski obiad i do domu chleb ze słoniną.” (s. 94)

„Na Okęciu żołnierz wyszedł z butelką piwa i zapytał, kto chce piwa. Nikt nie miał odwagi odpowiedzieć. Następnie oświadczył, że kto będzie miał prawidłową odpowiedź [na jego pytanie], dostanie [butelkę]. Spytał jednego, kto wygra wojnę. Odpowiedział, że Hitler we własnej osobie. Spoliczkował go. To samo nastąpiło, gdy wymieniali kolejno Niemcy, Anglię, w końcu oświadczył, że Żydzi.” (s. 96)

„Żydowskie Bataliony Pracy są zatrudnione na Okęciu przy załadunku i sortowaniu metali.” (s. 101)

„Złapano 50 Żydów i zawieziono na Okęcie. Dwudziestu kazano zakopać zdechłego kota, trzydziestu kazano się odwrócić, a potem polecono im odszukać koci grób. Udawali przez kilka godzin, że niby szukają, wreszcie znaleźli. Żołnierze śmiali się. Innym razem przyszli, nie było co robić. Rozegrali zawody piłkarskie, Żydzi wygrali 2:1.” (s. 105)

„Na Okęciu i w innych miejscach znowu dzisiaj [16 września 1940] bili. Oznaka, że nie jest różowo.” (s. 122)

„Dziś, 19 września [1940], było bardzo niespokojnie. Otoczyli cały Żoliborz i zabrali tysiące Polaków, Żydów zwalniali. To samo dzieło się na Radzymińskiej (Praga). Łapano także Żydów do robót. Mówią, że na Okęciu zabito Niemców, stąd te areszty. Brak jednak dokładnych wiadomości w tej sprawie.” (s. 124)

„Wagon tramwajowy, którym Żydzi jadą z Okęcia do miasta, tamci nazywają ‘wagonem tyfusowym’.” (s. 157)

„Ludzie chcą iść do pracy na Okęciu. W drodze powrotnej kupuje się kilka chlebów i zarabia się trochę pieniędzy.” (s. 174)

 

Mary Berg

JA, I

10.X.39: „Na Okęciu, stanowiącym przedmieście stolicy, mogliśmy pierwszy raz posmakować ciepłej strawy. W opuszczonym domu kilku żołnierzy podzieliło się z nami kartoflanką. Po czterech dniach i nocach, wydawało się, niekończącej się podróży uświadomiliśmy sobie, jacy jesteśmy zmęczeni. Musieliśmy jednak ruszać dalej. Nie było chwili do stracenia, gdyż po opuszczeniu Okęcia zobaczyliśmy, jak mężczyźni i kobiety wznoszą barykady z pustych wagonów tramwajowych i wyrwanych z jezdni kamieni. Przygotowywali się do oblężenia stolicy. W Warszawie zastaliśmy kobiety stojące w drzwiach domów i rozdające herbatę oraz chleb uchodźcom zbliżającym się do stolicy niekończącymi się kolumnami. Podczas gdy dziesiątki tysięcy ludzi z prowincji wkraczało do Warszawy w nadziei na schronienie, tysiące jej mieszkańców uciekało na wieś” (s. 52).

JA/ONI; IIB

26.VI.41’: „Po południu otrzymałam podziemny biuletyn, który głosił coś wręcz przeciwnego. Rosyjskie bombowce poważnie uszkodziły Dworzec Główny i tory na dużym obszarze. Zniszczyły także lotnisko na Okęciu. W kilku fabrykach zbrojeniowych zginęło wielu polskich robotników. Prasa podziemna obecnie ukazuje się częściej i spełnia ważną funkcję. Jej kartki niosą powiew nadziei i umacniają nasze morale. Chyba akurat trwa alarm – tak, słychać długi ryk syreny. Muszę biec, żeby obudzić naszego komendanta” (s. 144).

Bibliografia

– Abraham Lewin, Dziennik, wstęp i opracowanie K. Person, Warszawa 2016.

Adama Czerniakowa dziennik getta warszawskiego 6 IX 1939 – 23 VII 1942, oprac. Marian Fuks, Warszawa 1983.

– Emanuel Ringelblum, Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy. t. 29: Pisma Emanuela Ringelbluma z getta, oprac. J. Nalewajko-Kulikov, Warszawa 2018.

– Mary Berg, Dziennik z getta warszawskiego, tłum. M. Salapska, Warszawa 1983.