Quo Vadis Henryka Sienkiewicza na włoskim rynku wydawniczym
Zjednoczenie Włoch, które nastąpiło w roku 1861, otworzyło przed dynastią sabaudzką możliwość ukształtowania nowego państwa włoskiego. Szybko okazało się jednak, że zapewnienie harmonijnego rozwoju młodemu Królestwu Włoch jest zadaniem niezwykle trudnym, a pokolenie polityków, na których spoczęła odpowiedzialność za rozwój ekonomiczny Zjednoczonego Królestwa i stworzenie względnej stabilizacji politycznej, nie miało jednolitej wizji dotyczącej spraw kraju i społeczeństwa. Pomimo tych przeciwności pod koniec XIX wieku rozpoczęła się we Włoszech rewolucja przemysłowa, która w dużym stopniu wpłynęła na zmianę charakteru tamtejszej gospodarki. Powstałe wówczas możliwości wykorzystywano na rozmaite sposoby. W krótkim czasie stolicą przemysłową Włoch stał się Mediolan (Gierowski 1999: 457–458, 472–474).
Wraz ze zmianą sytuacji politycznej na Półwyspie Apenińskim pojawiła się pilna potrzeba „stworzenia nowych Włochów”[1]. Proces kształtowania się nowoczesnego społeczeństwa włoskiego nie byłby możliwy bez szkoły, a także bez przedsiębiorczych wydawców, którzy poprzez swoją działalność w firmach wydawniczych, księgarskich i drukarskich starali się upowszechniać tak potrzebne wówczas czytelnictwo.
Najważniejszym ośrodkiem wydawniczym stał się Mediolan, jednak w innych miastach włoskich, takich jak Neapol, Rzym, Florencja, Bolonia czy Turyn, także prowadzono aktywną działalność wydawniczą, choć dorobek ten nie był równie znaczący. Przedstawienie dziejów powieści Quo vadis Sienkiewicza przez pryzmat działań włoskich wydawców miało na celu zwrócenie uwagi na ich udział w złożonym procesie przekładu i spojrzenie na ten proces z ich perspektywy. Poszukując odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak liczne wydawnictwa zdecydowały się na publikację rzymskiej powieści Henryka Sienkiewicza, wykorzystałam w moich badaniach przede wszystkim metodę bibliometryczną, której użyteczność podkreślali m.in. Anthony Pym, Elżbieta Skibińska, Marzena Chrobak i Natalia Paprocka (por. Paprocka 2018: 43–44). Analiza zebranych danych bibliograficznych opublikowanych przekładów pozwoliła ocenić i opisać rozmiar i charakter popularności Quo vadis we Włoszech.
Spojrzenie na zasięg rozgłosu powieści polskiego noblisty we Włoszech za sprawą wydawców wpisuje więc moje badania w nurt analiz recepcji wydawniczej prowadzonych z perspektywy bibliologicznej.
Opis rozmiaru wydawniczego sukcesu Quo vadis rozpoczęłam od przywołania historii neapolitańskiego wydawnictwa Detkena i Rocholla, które w roku 1899 wprowadziło na tamtejszy rynek literatury pięknej utwór Sienkiewicza. Następnie omówiłam publikacje Quo vadis wydane w Mediolanie, Neapolu i w innych miastach włoskich, w których poszczególne wydawnictwa włączyły powieść Sienkiewicza do swojego repertuaru[2].
Badanie recepcji Quo vadis od strony bibliologicznej okazało się zajmującym zadaniem. Moje badania zostały ukierunkowane na przedstawienie relacji pomiędzy wydawcami a osobami odpowiedzialnymi za poszczególne przekłady powieści Polaka. W dociekaniach oparłam się na pracach badaczy, którzy do lat pięćdziesiątych XX wieku stworzyli i opublikowali pierwsze zestawienia bibliograficzne dotyczące przekładów Quo vadis we Włoszech — m.in. Wojciecha Meiselsa (1927), Waleriana Preis nera (1949), Marii i Mariny Bersano-Begey (1949), Juliana Krzyżanowskiego (1953) — jak również na publikacjach wydanych po roku 2000[3].
Obraz włoskiej recepcji Quo vadis ukazany przez pryzmat historii wydawców byłby niepełny, gdyby nie istniało archiwum księdza Jerzego Langmana[4], etnografa, historyka sztuki, archeologa i kolekcjonera, gromadzącego skrupulatnie od lat pięćdziesiątych włoskie ślady popularności dzieła Sienkiewicza. O tym, jak niezwykłym powodzeniem cieszył się we Włoszech utwór Polaka, ksiądz Langman poświadczył tymi s łowy (Langman 1977: 15–16):
By wykazać powszechność Quo vadis, należy zorientować się w liczbie nakładów i wydań. Do roku 1914 w języku włoskim ukazało się sto dwadzieścia wydań[5], podobnie jak i w niemieckim. A po roku 1918 nie ustawały nowe wydania aż do ostatnich lat. Nie zadowalano się jednym tłumaczeniem. Tłumaczeń na język włoski jest kilkanaście dokonanych przez różnych autorów. A ci tłumacze, którzy nie znali języka polskiego, tłumaczeń dokonywali z innych języków im znanych. Te same tłumaczenia miewały po kilka różnych wydań, a każde z nich miało dziesiątki tysięcy egzemplarzy.
A jak wyglądały te wydania? Były o rozmiarach albumów, mających pół metra wysokości i były też maleńkie, kieszonkowe, jak mała książeczka do nabożeństwa. Były na papierze najtańszym, jak „libri gialli”, czyli mówiąc pospolitym językiem polskim — jak kryminały, ale były też wydania na najwytworniejszym papierze, tylko dla bibliofilów. Były o ogromnych nakładach i były o bardzo małej liczbie egzemplarzy, jedynie tylko za prenumeratą, tylko dla miłośników rarytasów, rzadkości. A nawet i oprawy były bardzo różne, były byle jakie ze zwykłego kartoniku, nawet tylko z grubszego papieru i były wydania oprawione w skórę ze złoconym wyciskiem. Nic dziwnego, iż ukazały się wydania ilustrowane, i to przez znanych malarzy, jak Piotr Stachiewicz czy też Jan Styka, i przez słabych ilustratorów.
Przypisy
- Celem wielu intelektualistów włoskich stało się wyedukowanie nowego pokolenia obywateli, zgodnie z maksymą Massima D’Azeglia: [Bisog na far gli Italiani se si vuol avere l’Italia; e che, una volta fatti, davvero allora l’Italia farà da sè] — „Musimy stworzyć Włochów, jeśli chcemy mieć Włochy, jeśli tego dokonamy, Włochy powstaną” (D’Azeglio 1891: 5; por. także Biernacka-Licznar 2018: 33–41).
- Zestawienie bibliograficzne przekładów Quo vadis obejmujące 364 wydania z lat 1899–2019 znajduje się w: Bibliografia przekładów „Quo vadis” opublikowanych w języku włoskim w latach
1899–2019. - Por. wstęp do Bibliografia przekładów „Quo vadis” opublikowanych w języku włoskim w latach 1899–
2019. - Jerzy Langman (1903–1982) pochodził ze znanej krakowskiej rodziny artystów rzeźbiarzy. W latach 1928–1939 był studentem Uniwersytetu Jagiellońskiego, gdzie ukończył etnografię (1932) i historię sztuki (1939). Do wybuchu II wojny światowej pracował jako dziennikarz prasowy i radiowy, z tego powodu bywał w Rzymie, skąd m.in. relacjonował różne uroczystości kościelne i religijne. W lutym 1941 roku został aresztowany przez gestapo i osadzony w więzieniu na Montelupich w Krakowie. W latach 1941–1945 był więźniem w obozie koncentracyjnym w Buchenwaldzie. Po wojnie osiadł w Rzymie, podjął studia teologiczne i w 1951 roku przyjął święcenia kapłańskie. W latach pięćdziesiątych zaczął interesować się archeologią, już jako ksiądz podjął studia w Pontificio Istituto di Archeologia Cristiana, ukończone w 1954 roku, następnie na tej samej uczelni, w roku 1965, uzyskał doktorat z archeologii. Zmarł w Rzymie w roku 1982. Ksiądz Langman podczas pobytu w Rzymie zgromadził ogromną liczbę wydań Quo vadis w wielu językach. Po jego śmierci w roku 1982 zbiór przekładów był przechowywany przez rzymski Instytut Studiów Kościelnych. Około 2000 roku przekazano go Bibliotece Liceum oo. Jezuitów w Gdyni przy ul. Tatrzańskiej 35 (obecnie Zespół Szkół Jezuitów im. św. Stanisława Kostki w Gdyni). Jest to największa w Polsce kolekcja przekładów Quo vadis na pięćdziesiąt języków obcych. Dane biograficzne przytaczam na podstawie artykułu Dobrosławy Świerczyńskiej „Quo vadis” e padre Jerzy Langman (2017: 274–280).
- Badania przeprowadzone w trakcie realizacji projektu pozwoliły ustalić, że do roku 1914 ukazało się w języku włoskim siedemdziesiąt osiem wydań.