
02. Retoryczny kunszt miłosnego szaleństwa
Relacja pomiędzy formalną strukturą retoryczną a argumentacją przedstawioną w monologu Falsireny
Widzimy zatem Falsirenę bezradną wobec niedającej się zracjonalizować rzeczywistości jej własnych uczuć, uwikłaną i zagubioną w sieci sprzeczności. W tej perspektywie odsłania się pełny sens wyszukanych konkatenacji, powtórzeń i aliteracji [konkatenacja|→] [powtórzenia|→] [aliteracja|→] wiążących kolejne strofy i wersy – objawiają się one właśnie jako słowna reprezentacja sieci i łańcuchów, które pętają i obezwładniają Falsirenę. Te retoryczne konstrukcje nie są bynajmniej jedynie demonstracją kunsztu barokowego poety, lecz poniekąd uobecniają emocjonalne oraz logiczne więzy i okowy, na które uskarża się mówiący podmiot: „Łańcucha nie znam, chociam okowana” (w. 45). „Spętana” Falsirena nie sprawuje już władzy nad samą sobą, jest wydana na pastwę żywiołów całkowicie dla niej niepojętych. Przestaje być podmiotem własnych myśli, które wszakże natrętnie i niepohamowanie wypełniają jej udręczony umysł: „[…] czemu myślić muszę? / […] / Nie ze mnie, ale z myśli jest przyczyna” (w. 18, 24). Wydaje sobie rozkaz: „Nie kochaj, serce!” (w. 53), lecz nie jest w stanie go wykonać, bo „z śmiertelnej rany / Kaleka serce” już dawno ją opuściło i „w kim inszym żyje” (w. 65–66). Zakochana Falsirena całkowicie utraciła swą podmiotowość, ośrodek jej życia, czyli serce, bije w innej piersi, a zatem sama jej egzystencja pozostaje zależna od innej (ukochanej) osoby.