
02. Retoryczny kunszt miłosnego szaleństwa
Ten piękny i wirtuozerski wiersz jednego z czołowych poetów polskiego baroku, Jana Andrzeja Morsztyna (1621–1693), wydaje się w pierwszej lekturze dość oczywisty w swej wymowie – jako kunsztowny erotyk, tak charakterystyczny dla warsztatu poetyckiego autora Lutni i Kanikuły. Podmiot tekstu skarży się na udręki miłości – czy dokładniejsza analiza pozwoli wyjść poza oczywistość tych znaczeń?
Konteksty literackie utworu
Zauważmy na początek, że wiersz jest osobliwie i ostentacyjnie uwikłany w rozmaite konteksty literackie. Po pierwsze, jest ostatnim elementem cyklu Kanikuła, w którym trzydzieści dwa utwory liryczne – oryginalne, parafrazowane i adaptowane z różnych źródeł – połączone zostały wspólnymi motywami: miłości, wakacyjnych upałów i „psiej gwiazdy”, czyli Syriusza, najjaśniejszej gwiazdy letniego nieba. W niemal wszystkich utworach tego cyklu, włącznie ze znanym wszystkim uczniom Nadgrobkiem Perlisi, pojawiają się motywy – często w ujęciu żartobliwym – zalotów, miłosnych igraszek i skarg. Vaneggiar d’una innamorata jako ostatnie ogniwo całego cyklu jest lirykiem szczególnie wyróżnionym i wyeksponowanym. Po drugie, poeta opatrzył go włoskim tytułem, w ten sposób podkreślając swoistą obcość tekstu, jego przynależność do innej przestrzeni językowej i literackiej. Po trzecie wreszcie, ostatni dystych utworu jednoznacznie ujawnia, że cały monolog liryczny [monolog liryczny|→] winien być właściwie wzięty w cudzysłów, że jest wypowiedzią kobiety imieniem Falsirena, o której dowiadujemy się jedynie tego, iż była „miłosna”, czyli zakochana, i z tego właśnie powodu „biedziła się” ze swymi myślami, a zatem z trudem usiłowała zapanować nad ich ładem. Tego, kim była Falsirena, poeta nie ujawnia, jakby to nie było zupełnie istotne dla zrozumienia i interpretacji całego utworu.